
Uuuuffff ! Premierska dwórka się znalazła ! Dopiero co pisałam, że przepadła na amen*. Nawet spekulowałam, że została przez pana płemieła oddelegowana na inny, tajny front robót. To głośno, a w duchu martwiłam się, że została wydana jakiemuś smokowi na pożarcie, a tu proszę – żaden smok, żadne pożarcie tylko smok w całym majestacie po żarcie wrócił. Widocznie pan płemieł, wyczerpany robieniem za filary w swym „orędziu” musiał pospiesznie udać się na zasłużony łykęd i orzecznictwo pani rzecznik okazało się niezbędnę.
Return dwórki Kidawy odbył się z odpowiednim zadęciem. Na I śniadane smoku dano.... ? No właśnie – śniadania nie było, było spotkanie z niepełnosprawnymi dziećmi i ich rodzicami, przybyłymi do Sejmu RP by protestować przeciwko państwu, które zdało egzamin, lecz traktującemu ich z najwyższym stopniem upośledzenia. Nadobna Kidawa jak rasowy rzecznik określiła spotkanie jako "emocjonujące" i... usprawiedliwiła pana płemieła :
"Dzisiaj, w ciągu jednego dnia, pan premier nie załatwi wszystkich potrzeb. (...) Prace legislacyjne trwają i w przyszłym tygodniu minister pracy Kosiniak-Kamysz spotka się z rodzicami, aby rozmawiać o nowym projekcie "
Czyli - koko spoko, jeśli pan płemieł z marszałką Ewą K. obiecali im w 2011 roku pomoc i specjalny program opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi to słowo się rzekło, kobyłka u płota. Jeśli pan płemieł obiecał, że będzie gotowy w kilka tygodni, to będzie ! "Prace legislacyjne trwają". Przecież. Pan płemieł jak obiecuje to obiecuje, nie ma to tamto, sam pan Graś przecież zaświadczał osobiście i publicznie w telewizorach, że pan płemieł nigdy nie kłamie. O co więc ta cała okupacja Sejmu, o co to czepianie się, jątrzenie jakby szedł koniec świata ? Na dodatek wloką te bachory przez pół Polski z tymi ich wózkami, nocnikami i całym majdanem, sejmowe kanapy i dywany jak już się wyniosą trzeba będzie zmieniać bo przecież, no brak słów - fuj, ohyda !...
.....
I tak, po tajemniczej przerwie weszła Kidawa w rolę rzecznika. Z takim przytupem, że wszystkie rzymskie tryumfy to pikuś, a wejście smoka to pikuś Pikusia.
...Na szczęście pani rzecznik nie powiedziała, że prędzej by umarła niż niepełnosprawne dziecko przyprowadziła do sejmu i kazała spać na podłodze. Powiedziała to inna flądra z orszaku umiłowanego I Filara III RP. A ja jej się spytam – a czemu nie ? Jeśli Sejm mogą odwiedzać dzieci sprawne, to dlaczego niepełnosprawne nie mogą ? Czy są w czymś gorsze ? Nie wszystkie są niepełnosprawne umysłowo więc dlaczego mają nie zobaczyć w jakich warunkach pracy obcyndala się i bierze tłuste premie i nagrody większość parlamentarna partii miłości czyli pierwsze nieroby III RP ??? Te same, które powinny były zająć się sprawą niepełnosprawnych dzieci i ich opiekunów 3 lata temu, a dziś pałają świętym oburzeniem, że ktoś zakłóca im święty rządowo-sejmowy spokój...
... Pan płemieł oczywiście nie znalazł nawet 5 minut by spotkać się ze strajkującymi. Tak bywa - nie każdy ma odwagę spojrzeć prawdzie prosto w oczy. Pan płemieł do odważnych niestety nie należy !
* - http://naszeblogi.pl/452…