
Od dawna tajemnicą poliszynela jest, że premier Tusk V kolumnę ma i że działa. Od dawna przestało być tajemnicą, że w skład V kolumny wchodzą pułki mediów czersko-wiertniczego ścieku, finansowany z kieszeni podatnika zapuszkowany elektorat w garniturkach a la zebra oraz prężna i wciąż rosnąca armia białych kołnierzyków, również finansowana przez kieszeń podatnika.
Stratą czasu, środków i argumentów będzie udowadnianie, że tak nie jest...
Od niedawna wiadomo na 1299,999%, że kolejnym elementem V kolumny Tuska są superaktywne foczki aborcjonująco-trans-homo-seksualizującej watahy Walkirii Genderu, które od dawna darły do państwowego koryta RP, wzmacnianego subsydiami jewrokołchozu. Po ostatniej reformie rządu RP, dokonanej przez jewro-kosmopolitycznego premiera RP wreszcie zdobyły należną sobie rangę i zaszczyty w postaci państwowego wiktu i opierunku. Mecenat i parasol ochronny zagwarantowały im ministry II rządu II kadencji IV reformy najlepszego od tysiącleci premiera Donalda Tuska, Joanna K-R i Lena K-B.
Tyle zezem, czas na sprawę superpoważną !
V kolumna - w sensie stricte i przenośnym – istniała i istnieje w każdym państwie.
Jej działalność i skalę sterowalności przez ośrodek rządowy i inne ośrodki władzy ujawniają ważne wydarzenia w życiu państwa i narodu, tworzące ich historię.
Nie inaczej stało się w Polsce.
Od prawie 4 lat jawnie, na oczach Polski toczy się spektakl rozkładu polskiego wymiaru sprawiedliwości - 10.04.2010, Smoleńsk, pokazał co może polski rząd, co może polska Temida i kto z jej świty na czyim pasku chodzi.
Smoleńsk ujawnił wiele patologii i po prawie 4 latach pozwala twierdzić, że do V kolumny Tuska należy również lotna brygada smoleńskich naczprokwojów.
Naczprokwoje od śledztwa smoleńskiego od dawna bardzo brzydko się bawią i od dawna wiadomo, że „prowadzą” to śledztwo tak by jeszcze bardziej zamącić, zamglić i skomplikować obraz tragedii smoleńskiej, zatrzeć wszelkie istniejące ślady, które mogłyby wnieść choć małą jasność. Być może mało kto zauważa ale wszystkie szpagaty, piruety i ekwilibrystyka śledcza naczprokwojów służą obecnie również temu by... zmęczyć społeczeństwo tematem Smoleńska, obrzydzić mu go do takiego stopnia by wzbudził społeczne protesty typu – „dość już tego Smoleńska”, „skończcie to śledztwo”. Itp.
To jest celowa taktyka, w której chodzi nie tylko o to by śledztwo smoleńskie zostało zamknięte.
Nie dlatego zamknięte, ponieważ prowadzący je prokuratorzy zrobili w nim już wszystko - co trzeba kiedy trzeba i jak trzeba. Bo nie zrobili, a przeciwnie – od samego początku robią wszystko na opak gdyż od samego początku jest ono bardzo niewygodne dla „państwo polskie zdało egzamin”, a ostatnio jeszcze bardziej.
Zatem o co chodzi ?
Chodzi o to by takie życzenie wyrazili zmęczeni Smoleńskiem obywatele i wtedy „vox populi vox dei”, do akcji – oczywiście nie chcem ale muszem – wkroczy na białym koniu „ojciec narodu” czyli Donald Tusk i jednym ruchem wybawi Polaków od smoleńskiej plagi.
Dlaczego tak ?
Donald Tusk, główny „dyrygent” śledztwa smoleńskiego, Miszcz Pijaru i Wielki Miszcz Wielkiej Ściemy, wie co robi i bardzo umiejętnie dyryguje parodią tej części śledztwa, które prowadzi strona zwana „państwo polskie zdało egzamin”. Już prawie 4 lata mijają od tragedii smoleńskiej i ostatnią rzeczą, którą Donald Tusk jako premier RP zrobił oficjalnie to było przybicie „żółwika” Putinowi i oddanie głównego śledztwa Rosjanom w kilka dni po tragedii.
Myślałby kto, że wtedy i na tym rola oraz udział Tuska w smoleńskiej sprawie się skończyły.
Nic błędniejszego !
Takie wrażenie mają odnosić i mieć obywatele. W ich oczach Tusk musi do samego końca śledztwa być tym, który 10 kwietnia 2010 i zaraz po nim zrobił co do niego jako premiera RP należało i on zrobił co mógł, na tym jego rola i udział się skończyły, pozostaje już tylko jego obserwatorem i jednym z czekających na wynik końcowy bo on nic więcej już nie może - genprok jest przecież niezależny, naczprokwoje są niezależni, tzn. śledztwo jest niezależne.
Krótko mówiąc – ja, Donald Tusk, mam czyste rączki i niewinnym jest jak lelija.
Nic błędniejszego !
Nie jest tajemnicą, że gdy jakikolwiek dokument w temacie Smoleńska powstaje w instytucjach państwowych związanych ze śledztwem smoleńskim (NPW,OPW, prokurytury cywilne, prokuratura generalna), to najpierw ląduje na biurku Tuska i Tusk decyduje co dalej z tym fantem ma się dziać, w jakiej kolejności, ilości, zakresie, jak i gdzie. Są to m.in. wnioski o badania i analizy, protokoły badań, wyniki ekspertyz, wnioski o wykonanie czynności, raporty z wykonania czynności, raporty wyników wykonanych czynności itd. Skrupulatnie i od przysłowiowego „A” do „Z”, np. ponowne i kolejne ekshumacje – dlaczego NPW się z nimi nie kwapi ?
Tusk decyduje o wszystkim, również o tym która wiedza kiedy i w jakiej formie ma trafić do opinii publicznej.
Tusk decyduje jak temat Smoleńska mają komentować podlegli mu szeregowi członkowie Platformy Obywatelskiej (słynne „instrukcje” KPRM)...
Tusk w sprawie smoleńskiej od 10 kwietnia 2010 i 24/24 trzyma „rękę na pulsie” i ma pełną wiedzę - wie wszystko, wie najdokładniej, wie w najmniejszych szczegółach i jest tej wiedzy jedynym dysponentem.
Opinia publiczna ma prawo być informowana na bieżąco w kwestii smoleńskiej i w innych.
Ma prawo ale tylko na tyle... na ile Tusk pozwoli.
Genprok, naczprokwoje itd. – oni też robią od prawie 4 lat tylko tyle, ile i kiedy im Tusk pozwoli lub zleci, w zależności od zapotrzebowania jego pijaru. Mówiąc kolokwialnie - naczelne marionetki polskiej Temidy Seremet i Artymiak nawet nie pierdną bez wiedzy i pozwolenia Tuska.
...Dopóki pancerna brzoza była głównym niepodważalnym atrybutem i argumentem strony „państwo polskie zdało egzamin” - komisji Millera, zespołu Laska, naczprokwojów, prokuratur cywilnych i genproka, jakoś ta antysmoleńska propaganda się turlała i media głównego ścieku karmiły nią opinię publiczną.
Niestety - raport MAK-Millera już dawno przestał być „biblią” i „alfą i omegą” wiedzy o Smoleńsku, brzozy też już nie ma - zgilotynował ją prof.Cieszewski mimo takich „autorytetów” jak Jaś Flanela, który niósł drabinę naczprokwojom by ją zmierzyli czy prof.”debeściak” Artymowicz, sytuujący ją tam gdzie nigdy nie rosła. „Czarny koń Donalda” czyli dr mniemanologii fatamorgicznej, M. Lasek z zespołem, stworzonym przez premiera Tuska w celu wyjaśniania opinii publicznej zawartości cukru w cukrze, od samego początku swego istnienia nic i nikomu niczego nie wyjaśnił (co nie przeszkadza Laskowi do dziś pobierać jurgieltu w wymiarze 8 tys. za kierowanie zespołem, czyli za nicnierobienie).
Nie wyszedł również numer z „agentem” Cieszewskim.
Został tylko trotyl...
Tak się złożyło w ciągu ostatnich 12 miesięcy, że w chwilach gdy słupki Tuskowi się sypały na olaboga, wtedy naczprokwoje stawali się nagle niezwykle aktywni, co chwila informowali opinię publiczną, że „już za chwilę” ogłoszą np.wyniki analiz, po czym opinia publiczna je dostawała. Gdy już dostała to nagle pojawiało się 1000 przyczyn, że np. nie wszystkie próbki zostały zbadane, że wyniki analiz nie są reprezentatywne bo potrzebne są wyniki badań innych próbek, które nie zostały wykonane, bo brak dokumentacji z Rosji, wyniki nie są ostateczne bo NPW czeka jeszcze na opinię Koszałka, Opałka, Smerfów, Gargamela i Pameli Anderson...
Tak było z wynikami minionej wiosny, lata i jesieni. Tak było i w zeszłym tygodniu czyli trotylowe błędne koło kręci się w najlepsze.
W głównościekowych telewizorniach panowie Szeląg z Artymiakiem już się nie pojawiają bo im Tusk zabronił po tym jak nacz naczelnych Artymiak na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości (grudzień 2012) musiał powtórzyć przed kamerami, że użyte w Smoleńsku detektory pokazały na czytnikach obecność trotylu. Ich już nie będzie, będzie za to coraz więcej i częściej np.Oleksych, którzy mimochodem będą wypluwać z siebie dociekliwe „Ja nie wiem ile ludzi w Polsce jeszcze chce słuchać publicznego śledztwa, w sprawie prochu i śladów materiału wybuchowego.”. Oleksy zamiast się zastanawiać mógłby zasięgnąć w odpowiednich źródłach informacji dlaczego NPW z niego, zmęczonego śledztwem ludzia, robi sobie żarty. Ale Oleksy tego nie zrobi bo on poszedł do telewizorni właśnie po to by głośno się zastanawiać czyli napuszczać opinię publiczną by zaczęła zgodnie domagać się „Dość Smoleńska!”.
........
O tym wszystkim powinni wiedzieć wszyscy Polacy! Zwłaszcza ci, którzy po prawie 4 latach śledztwa smoleńskiego wciąż wierzą i uważają, że Naczelna Prokuratura Wojskowa prowadzi śledztwo smoleńskie normalnie, tzn. zgodnie z panującymi w RP przepisami i standardami.
Bezprecedensowa uległość NPW, OPW, genproka RP w kwestii śledztwa smoleńskiego nabiera nowych kolorów w obliczu najnowszego faktu powołania przez krakowskich śledczych biegłych FBI i zagranicznego eksperta medycyny sądowej do rozwikłania kryminalnej zagadki sprzed 15 lat :
„Krakowscy śledczy powołają biegłych z FBI oraz eksperta medycyny sądowej z Europy Południowej, by pomogli wyjaśnić okoliczności zabójstwa 23-letniej studentki – poinformował rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka. Kobieta została zamordowana w 1998 r.”
http://niezalezna.pl/508…...
Jest to casus potwierdzający słuszność mego wywodu o NPW jako elemencie V kolumny. W obliczu krakowskiego przypadku tym bezczelniejszym jawi się dywersja genproka RP, NPW, OPW, prokuratur cywilnych umarzających jedno po drugim poboczne śledztwa związane ze Smoleńskiem, ich klęknięcie i rozłożenie w geście niemocy rąk w obliczu rozkazu Moskwy ( zaraz po 10 kwietnia 2010), dotyczącego trumien ze szczątkami ofiar katastrofy, których otwierać stronie polskiej nie wolno i nie należy.
Dywersją NPW była odmowa rodzinom smoleńskim udziału ich przedstawiciela (M.Badena) w autopsjach ekshumowanych ciał.
Dywersją NPW jest wciąż pozostająca w sile odmowa rodzinom smoleńskim wglądu i prawa kopiowania dokumentacji ich przedstawicielom i pełnomocnikom.
Dywersją NPW jest przeciąganie procedur prokuratorskich, celujące uzyskanie statusu przedawnienia.
Dywersja NPW nie bierze się z braku kompetencji naczprokwojów, z ich nieznajomości przepisów, z braku istnienia w Polsce instytucji wyposażonych w najnowocześniejszą aparaturę do ekspertyz i specjalistów. Ich działanie na szkodę polskiego śledztwa jest działaniem celowym.
Właśnie takim działaniem spod znaku V kolumny.