Wczorajsza dyskusja w SDP na temat gazu łupkowego w Polsce przypomniała jak ogromne znaczenie nie tylko w sensie ekonomicznym, ale i politycznym może mieć przyszłe wydobywanie gazu niekonwencjonalnego.
Występujący na niej europoseł Konrad Szymański m.in. cytował ostatnio opublikowany raport Cambridge Econometrics i Poyry Management Consulting, sporządzony na zlecenie Międzynarodowego Stowarzyszenia Producentów Ropy i Gazu Ziemnego (OGP). Z tego dokumentu wynika, że racjonalnie możemy myśleć o wykorzystaniu na naszym kontynencie 15-20 proc. istniejących złóż gazu z łupków. Np. w Polsce oznacza to, że realnie do opłacalnego wykorzystania będziemy mieli ok. 1 bln m3 z ponad 5 bln szacowanych pokładów tego gazu. Wciąż jednak istnieją poważne szanse na to, że produkcja tego typu gazu u nas będzie opłacalna ekonomicznie. Dodatkowo przysporzy to nowych miejsc pracy i wpłynie na wzrost PKB.
Co istotne, jak przypomina Szymański, wydobycie gazu niekonwencjonalnego dodatkowo polepszy naszą pozycję przy stole negocjacyjnym z Gazpromem w razie ewentualnego przedłużania obecnego kontraktu na dostawy gazu z Rosji.
Polskie władze powinny zatem zrobić wszystko by krajowi i zagraniczni inwestorzy, posiadający koncesje na poszukiwania gazu łupkowego, dokonywali jak największej ilości niezbędnych odwiertów, tak by w przyszłości zyski z eksploatacji tego paliwa mogły być udziałem inwestorów i państwa. Rzecz jasna z zachowaniem zasad ochrony środowiska i obowiązujących reguł prawnych.
Na razie jednak w poszukiwaniach gazu łupkowego w Polsce zapanował impas. Mówiono o tym podczas środowego spotkania w ministerstwie środowiska z udziałem nowego szefa tego resortu Macieja Grabowskiego (ma dojść do kolejnego po świętach). Szef zrzeszającej znaczącą większość koncesjonariuszy Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego (OPPPW) Kamlesh Parma, podkreślał na listopadowej konferencji „Polski gaz ziemny”, że „tempo poszukiwań gazu z łupków w ostatnich miesiącach wyraźnie spadło – niepewność regulacyjna oraz ograniczenia natury biurokratycznej niewątpliwie zmniejszyły apetyt firm na dalsze inwestycje. Inwestorzy potrzebują dziś niezwłocznych usprawnień proceduralnych, zapewnienia o bezpieczeństwie inwestycji w długiej perspektywie czasowej i efektywnego dialogu z regulatorami”.
W latach 2010-2013 firmy zrzeszone w OPPPW wykonały w sumie 49 odwiertów badawczych, z czego siedem to tzw. odwierty kierunkowe (przynoszące najwięcej informacji o danym złożu tzw. szczelinowanie poziome). Jednak tempo prac poszukiwawczych w ostatnich miesiącach spada. W 2013 r. wykonano tylko 12 odwiertów, czyli o połowę mniej niż rok temu. Tymczasem „same wiercenia nie potwierdzą czy wydobycie gazu na skalę przemysłową w Polsce jest możliwe. Aby realnie ocenić potencjał polskich złóż gazu z łupków, potrzebujemy setek kompleksowych zabiegów stymulacji wydobycia gazu. To skomplikowane i bardzo drogie operacje, dlatego przed podjęciem decyzji o wykonaniu każdego kolejnego zabiegu inwestorzy chcieliby mieć pewność, że ryzyko i koszty, jakie ponoszą, mają zabezpieczenie w postaci przewidywalności dalszych etapów procesu, co nie jest możliwe bez odpowiednich regulacji sektora – skomentował Jacek Wróblewski, członek zarządu OPPPW.
Na szczęście miniony tydzień przyniósł także pozytywne sygnały dotyczące branży łupkowej w naszym kraju. Doszło bowiem do porozumienia pomiędzy polskim PGNiG SA i amerykańskim koncernem Chevron w zakresie wspólnych poszukiwań gazu z łupków w Polsce. Mają one umożliwić obu firmom obniżenie kosztów oraz przyspieszyć prace poszukiwawcze, a co za tym idzie, proces szacowania potencjalnych zasobów gazu łupkowego w Polsce. W przyszłości mogłaby zostać powołana wspólna spółka, w której strony objęłyby po połowie udziałów. Przejęłaby cztery koncesje w południowo-wschodniej Polsce: należące do PGNiG: Tomaszów Lubelski i Wiszniów-Tarnoszyn oraz posiadane przez Chevron - Zwierzyniec i Grabowiec.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4409
te fakty to już pewnikiem poza pani zasięgiem lotu na miotle...
poza tym mowa jest o łupkach a nie głupkach... więc, temat pani nie dotyczy...
wracjąc do podhalan... to chyba dobrze, że znalazła się grupa górali która doceniła misje cywilizacyjną
adolfa hitlera, jego gangu i całego narodu niemieckiego któren bronił kultury w sojuszu z krasnoj armią...
w końcu w Zakopanem miała miejsce cała seria spotkań na szczeblu gestapo i nkwd
nie rozumiem tej przygany z pani strony...w końcu wszystko co niemieckie to jest the best...
czasem odnoszę wrażenie, że jak niemiec puści bąka to my Polacy powinniśmy zachwycać się fiołkowym
aromatem tegoż bąka...
a tak a propos, czy w Hamburgu na Altonie spokój czy jeszcze jakieś samochody płoną ?
bo może trzeba by do starych wypróbowanych metod...
do wagonu towarowego i do gazu...
duż tańszego wydobycia gazu łupkowego... jak z pani specjalistka to pokazało się przy cyklonie b...
a hydraty metanowe...czy coś ten termin pani mówi... no tak madam daf wie wszystko...zupełnie jak komoruski z google
w google mozna tez znaleźć trochę inne relacje...np, ceny gazu w USA i ceny gazu w jewropce...
kiedy toczy się dyskusja w temacie gazu łupkowego podchwytliwie pyta o Polaków na Ukrainie, Białorusi...(stary chwyt)
no i jeszcze jest okazja pochwalić się wysłanymi paczkami do biednych rodaków z kresów...
a może ich pani zaprosi do Austrii do pracy za cztery ojro za godzinę... powiem pani, że niejeden by zaraz przyjechał
i nawet ostrzygł pani trawniki...nawet na irokeza jakby pani chciała...
Co do pomocy... to proszę sie zgłosić do Caritas... albo zapytać Xs. Isakowicza...
a nie udawać społeczniczke o wielkimm sercu...
a tak swoja drogą, chwałiła sie pani swoimi kontaktami z Radiem Maryja...z samym o. dyrektorem podobno pani rozmawiała proszę jego zapytać
może uda się stworzyć fundację imienia daf i jej wynalazku... i zbierać i wysyłać pomoc...
organizować rauty, kanapki z kawiorem i zbierać kasę
a może pani owsiaka namówi... jak znam życie to jest pewnie pani dobrym znajomym z podwórka szefa orkiestry...
"niech nie wie lewica co czyni prawica"
poniewaz obawiam się, z moze to pani zinterpretowac politycznie, postępowo i wg pani norm cywilizacyjnych (czyli deutchland, deutchland uber alles)
to przytoczę ine tłumaczenie
"niech ręka lewa, nie wie co czyni prawa (ręka)"
no i dodał coś o obłudnikach trąbiących...
a co do Adwentu, to nie wiem czy pastor Chojecki będzie zachwycony katolskim zabobonem...
ale widać jemu faryzeizm nie przeszkadza...