Polski leming

W Zaduszki myślimy o tych, których nie ma już wśród nas, bo nie żyją. Ale czy nie należałoby pomyśleć również o tych którzy są, lecz odeszli - umarłych dla Ojczyzny, dla polskiej społeczności, dla polskiej sprawy? Wpis ten dedykuję moim znajomym lemingom – oni sami wiedzą o kim mówię.
 
 
Polski leming
 
Dajcie mi kaftan bezpieczeństwa
dajcie mi proszę;
Ja już nie wierzę w żadną śmierć
ani cierpienie duszy,
bo  mam radości własne,
i własne rozkosze
i wolny jestem jak ptak,
który nie chce latać...
Przyszłość ma pewna -
w miejscu przeznaczenia;
z wdzięcznością  chylę głowę
pod najostrzejszą nawet gilotyną,
bo inni też tak robią; 
odwdzięczę się  mym dobroczyńcom
czynem, nie słowem.  
Pieniędzy nie mam –
pożyczę gdy trzeba,
domu też nie mam -  
jest własnością banku,
ale, czy to się liczy?
Wiem przecież jak wygląda
kromka chleba
i szczęście -
z telewizji,
z „ Rozmów o poranku”.
Zgaście mi światło bym nie widział nieba
halloweenowym zachwycony mrokiem;
dniem - co jest nocą,
sensem, co gdy trzeba
nieodwołalnym staje się wyrokiem.
A na koniec zawiążcie mi oczy,
bym nie patrzył w znikający pejzaż
w którym dziadek, ojciec,
jak prorocy wygłaszają słowa,
których nie znam.
Jaka szkoda, że są jeszcze tacy,
co nie widzą światła mej ciemności
i jak zwykle, na głowę założą
moherowy beret - bez przyszłości.
 
Kmeehow  2013-11-03