Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Złapał Kozak Tatarzyna...

Izabela Brodacka Falzmann, 20.10.2013
Każdy z nas w swoich kontaktach społecznych spotyka się z dwoma opisami rzeczywistości szkoły. Zgodnie z jednym uczniowie są bezczelni i zupełnie bezkarni. W szkole kwitnie narkomania , fala i inne patologie. Uczniowie prześladują kolegów wymuszają od nich pieniądze, biją ich i poniżają. Nie można wyrzucić ich ze szkoły.( Dotyczy to przede wszystkim szkoły podstawowej i gimnazjum)  Nauczyciele boją się uczniów. Spotykają się ze skrajnym nieposłuszeństwem i wulgarnością. Bywają również prześladowani i to często fizycznie. Całą Polskę obiegły kiedyś zdjęcia nauczyciela z koszem do śmieci na głowie.
 
Drugi opis - to opis szkoły opresyjnej dla dzieci. Nauczyciele znęcają się nad nimi, stawiają pod byle pretekstem pały, poniżają przy klasie. Dzieci cierpią nagminnie na szkolne nerwice. Przed wyjściem do szkoły dostają biegunki, mdleją , mają ataki bólu brzucha albo bicia serca. Niektóre są diagnozowane psychiatrycznie i traktowane lekami psychotropowymi.
 
Na pozór wydaje się, że są to opisy sprzeczne, jednak rzeczywistość jest jeszcze gorsza niż myślimy. Oba opisy są prawdziwe, bo są to opisy komplementarne, uzupełniające się.
 
Faktycznie nauczyciel niewiele może zrobić, żeby powstrzymać agresywnego ucznia przed destrukcyjnymi zachowaniami i ochronić klasę przed jego wpływem. Nie wolno mu przede wszystkim ucznia dotknąć. Jeżeli uczeń odmawia wyjścia z klasy, przemawia do nauczycielki per „ty stara k...” i uniemożliwia przeprowadzenie lekcji, nauczycielka może tylko wezwać policję. Policja natychmiast ucznia wypuści , dyrektor obruga nauczycielkę za kompromitowanie szkoły, a wszyscy orzekną, że nie umie ona zbudować sobie autorytetu więc nie nadaje się do zawodu.
Z drugiej strony,  prześladowany przez nauczyciela uczeń i jego rodzice też niewiele  mogą zrobić, szczególnie jeżeli dzieciak nie jest uczniem wybitnym. Bezsilny wobec zakapiorów nauczyciel ma swoją słodką tajemnicę i tajną broń. Może zupełnie arbitralnie stawiać oceny. Bandziora nie da się wprawdzie ukarać złymi ocenami, bo on je lekceważy, ale spokojnie można wyładować swoje nauczycielskie  frustracje na spokojnych grzecznych dzieciach, siejąc wśród nich terror.
 
W większości znanych mi, uważanych za bardzo dobre liceów podstawą sukcesów nauczyciela jest doprowadzenie terrorem do tego, żeby słabsi uczniowie sami się wynieśli, a zostali tylko tacy,  którym szkoła jest właściwie do niczego nie potrzebna, bo uczą się samodzielnie, albo tacy,  których rodziców stać na kosztowne korepetycje. Sprzyja temu system przyjęć nastawiony na wyłowienie właśnie takich uczniów . Ewentualne błędy systemu przyjęć koryguje się w trakcie pierwszego roku nauki. Zostają najsilniejsi nie tylko intelektualnie lecz psychicznie i materialnie. Potem nauczyciel może spocząć na laurach i odcinać kupony od swego lenistwa.
To osobny temat , ale dobrze pokazuje jak błędy prawodawcze generują zło. Tak czy owak na szkołę skarżą się zarówno uczniowie jak i nauczyciele.
 
Jak jest to możliwe i na jakiej zasadzie  funkcjonuje system, z którego obie strony są tak bardzo niezadowolone?
Odpowiem – na zasadzie pata.
Współczesne państwo chce być wszechwładne. Na każde niedociągnięcie systemu, faktyczne lub potencjalne, ustawodawca odpowiada szczegółowym przepisem. Te coraz bardziej szczegółowe przepisy , co chwila poprawiane i doprecyzowane, oplatają strony jak pajęczyna i unieruchamiają w bolesnym zwarciu.
Prześladowany nauczyciel nie może wyrzucić ucznia ze szkoły, nie może go dotknąć, nie może go nawet zwymyślać. Może się tylko mścić na nim lub na innych uczniach za swe podłe nauczycielskie życie. Prześladowany złymi ocenami uczeń nie może nic zrobić aby uzyskać sprawiedliwość ( egzaminy komisyjne są dobrym rozwiązaniem tylko dla silnych psychicznie) , może się tylko mścić- na innych nauczycielach lub kolegach. Prześladującemu kolegów uczniowi też nic nie można praktycznie zrobić. Żeby znalazł się w domu poprawczym musiałby kogoś zabić. Bić i poniżać kolegów może praktycznie bezkarnie, bo rodzice prześladowanych nie mogą go uderzyć ani zwymyślać. Na wszystko są przecież paragrafy. Chyba już dobrze widać mechanizm błędnego koła w którym się wszyscy znaleźliśmy.
 
To samo dotyczy relacji pomiędzy dziećmi i rodzicami. Zgodnie z najnowszą ustawą rodzice nie mają prawa dziecka skarcić fizycznie, nie wolno go poniżać słownie, nie wolno ograniczać jego wolności. Jeżeli rozpuszczona pannica zechce wyjść na dyskotekę gdzie ma zamiar uprawiać seks, albo przyprowadza „partnerów” do domu rodzice nie mają prawa zamknąć drzwi na klucz, ani potraktować „partnera” kopniakiem. Rodzice stają się zakładnikiem dziecka. Nie mogą go wychowywać, nie mogą go ukarać. Doprowadzeni do ostateczności  mogą tylko zrobić mu największą życiową krzywdę,  jaką jest oddanie go w łapy systemu przemocy reprezentowanego przez państwo i jego agendy. Na przykład do domu poprawczego, gdzie jego demoralizacja zostanie przypieczętowana. Zdarza się, że takie postępowanie system na rodzicach wręcz wymusza.
Coraz częstsze są też przypadki katowania rodziców przez dorosłe albo dorastające dzieci. Na ich podłość nie ma właściwej  reakcji. Rodzic nie może wyrzucić takiego dziecka z domu i  praktycznie nie może go wydziedziczyć.
 
To samo dotyczy relacji pomiędzy zwierzętami i ich właścicielami. Obezwładnieni przez prawo właściciele zwierząt wybierają czasem w desperacji najgorsze rozwiązanie, jakim jest likwidacja pupila. O tym pisałam ostatnio.
 
Oczywiście każdy mądrala powie, że dzieci i zwierzęta należy dobrze wychować i wtedy nie ma się z nimi kłopotów. To taka sama bzdura jak twierdzenie, że nauczyciel powinien mieć charyzmat i wtedy będą go uwielbiały nawet największe zakapiory.
Nie każdy ksiądz musi być święty, nie każdy nauczyciel musi mieć charyzmat i nie każde dziecko oraz nie każde zwierzątko  jest z natury łagodne i dobre. A żeby dziecko czy zwierzątko dobrze wychować trzeba mieć nad nim realną władzę.
 
Żeby dobrze funkcjonowała rodzina, szkoła , a nawet hodowla zwierząt ustawodawca nie może co chwila wtrącać się pomiędzy strony relacji unieruchamiając je swymi przepisami.
To takt jakby na jachcie ktoś unieruchomił ster. W najlepszym wypadku łódź dryfuje – w gorszym wywraca się.
 
Wracając do szkoły Dla poprawienia jej sytuacji  wystarczyłaby doraźnie zmiana dwóch przepisów. Szkoła powinna mieć możliwość wyrzucenia sprawiającego kłopoty ucznia, rozliczenie z nim pozostawiając rodzicom. Rodzice powinni mieć możliwość ukarania tego ucznia stosownie do jego przewinienia czyli powinni mieć przywróconą realną władzę rodzicielską odebraną im przez prawo.
 
P.S. Mój opis sytuacji nie jest gołosłowny- płynie z doświadczenia. Przez wiele lat byłam nauczycielką liceum. Dobrze znam uroki pracy z klasą wyselekcjonowaną , gdzie uczniom wystarczy zbytnio nie przeszkadzać, a na przykład klasą zbiorczą, gdzie choćby nauczyciel odtańczył na stole kankana,  nie zainteresuje uczniów swoją osobą i tematem. Miałam klasę z której wyszło- bez żadnej mojej zasługi-  9 profesorów matematyki i klasę której nie mogłam nauczyć dodawania ułamków.
 
 
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5821
Marek1taki

Anonymous

20.10.2013 11:23

Gorzka prawda, ale bez zgodnej z rzeczywistością oceny nie da się niczego naprawić. Zmian nie wprowadzą uczniowie ani politycy. Te grupy nie są do tego zdolne. Mogą to zrobić rodzice z nauczycielami. Mogą i powinny ale czy zrobią?
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.10.2013 12:32

Dodane przez Marek1taki w odpowiedzi na Pani Izo!

Obawiam się , że nie. Jak wiadomo podstawowa strategia przetrwania polega na kucnięciu. Może kosiarka przejdzie nad moją głową. Nauczyciele boją się o pracę ( 7000 zwolniono) uczniowie wolą nie zadzierać, rodzice boją się o przyszłość pociech. Wybierają najgorszy wariant- schowanie głowy w piasek. Problem nie jest zresztą czysto polski.
Domyślny avatar

Magdalena

20.10.2013 13:02

Dodane przez izabela w odpowiedzi na @Marek 1taki

http://ratujmaluchy.pl/ Podpisy zbierało mnóstwo rodziców i bardzo wielu nauczycieli. I raczej nic -jak wszystkie inicjatywy do kosza. Niestety, wśród nauczycieli jest wielu rasowych lemingów, którym dogodziła podwyżka a reszta (czyli medialne zniszczenie autorytetu po 2008) zwyczajnie lata i powiewa. Badania przeprowadziłam w praktyce, rozmawiając z tym i owym ...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.10.2013 20:07

Dodane przez Magdalena w odpowiedzi na Coś jednak chyba robią

Doceniam akcję ratujmy maluchy, szczególnie, że gołym okiem widać jak bardzo jest ona słuszna. Jednak zastraszeni nauczyciele godzą sie na takie absurdy jak zakaz czytania w młodszych grupach w  przedszkolu i przeniesienie nauki czytania do zerówki. Zdolniejsze dzieci są powstrzymywane w rozwoju.
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

20.10.2013 11:43

tabletem PO głowie ;-) lub analogowe @Izę na ministra edukacji narodowej ;-)
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.10.2013 12:27

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na Cyfrowe rozwiązanie

Na to rozwiązanie zgodziłabym się. Wiedziałabym co zrobić. Ale cóż z tego. Inni nie wiedzą, że ja wiedziałabym:)
jak kot

jak kot

21.10.2013 00:16

Witam pani Izabello ! Ja jestem jeszcze bardziej radykalny . Zlikwidował bym przymus-obowiązek szkolny po 4 klasach szkoły podstawowej . Kto się nie chce uczyć ten jest skreślany z list uczniów i nie przeszkadza tym co chcą się uczyć. Jednocześnie nie dałbym żadnego socjalu rodzinom, gdzie dzieci nie chodzą do szkoły i się nie uczą do 16 roku życia. Rodziny same by dbały aby dzieci chodziły do szkoły i sie starały uczyć. Wprowadził bym również bon edukacyjny który by przysługiwał też dzieciom w nauczaniu domowym. Skończyło by się natychmiast 99% patologi które są w szkołach. Między szkołami i nauczycielami zaczęła by się konkurencja w zabieganiu o ucznia ale poziomem nauczania w danej szkole prywatnej lub państwowej lub jakiejś lokalnej społecznej. Pozdrawiam sredecznie.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,189
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności