Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Selektywna zbiórka warzyw
Wysłane przez Marcin B. Brixen w 24-08-2013 [22:17]
Tata Łukaszka jechał samochodem mijając miasta i wioski. W wielu miejscach stały powystawiane napisy: "Sprzedam miód", "sprzedam jaja", "sprzedam ziemniaki", "sprzedam jabłka". W końcu nie wytrzymał i zatrzymał się na szosie, koło jakiegoś gospodarstwa. Stały tam przy szosie kosze pełne warzyw. W jednym marchew, w drugim kalafior, w trzecim...
Tata Łukaszka podumał chwilę, że przecież u producenta płodu rolnego cena powinna być niższa w sklepie (pośrednik) i postanowił coś zakupić. Gospodarz zaznaczył, że owszem, może sprzedać. Ale poza oficjalnym obiegiem finansowym. Bo po pierwsze będzie to korzystne dla portfeli sprzedawcy, jak i kupca. A po drugie on w zasadzie nie sprzedaje nabywcom indywidualnym.
- Przecież... - zdumiał się tata Łukaszka.
- A widział pan tabliczkę "sprzedam"? - zapytał gospodarz.
- To co te warzywa w kubłach robią przy drodze?!
- Jak to co, czekają na odbiorcę. Proszę pana, ja wszystkiego nie zjem, a wyrzucić mi nie wolno. więc podpisałem umowę z taką firmą... Sałatki robią, surówki, przetwory jakieś. No. I oni ode mnie odbierają te warzywa.
- Niezły interes.
- A co pan myśli? Wie pan jakim autem jeździ właściciel tej firmy?!
- Nie, chodziło mi o pana - sprostował tata Łukaszka. - Przecież pan sprzedaje...
- Jakie sprzedaje? Panie, ja płacę, i to ciężkie pieniądze płacę za to, żeby mi to zabrali sprzed domu! Na szczęście je segreguję, gdybym oddawał to tamtej firmie pomieszane to płaciłbym dwa razy więcej!
Komentarze
25-08-2013 [12:41] - NASZ_HENRY | Link: W tym gosPOdarstwie
to barany same się gratis strzygą ;-)