Spotkanie z piosenkarką

- Jest lato, są koncerty, wszyscy się bawią, a my nic! - oznajmiła z pretensją w głosie siostra Łukaszka swojemu chłopakowi. - Moglibyśmy gdzieś pójść i...
- Dziś wieczorem jest darmowy koncert w parku miejskim - zareagował czujnie chłopak siostry.
- Yay! - wybuchnęła radością siostra. - Super! Załatwisz bilety?!
- No... Nie. Przecież...
- No widzisz jaki ty jesteś!! Nawet biletów na koncert nie chcesz dla mnie załatwić!!
Chłopak siostry zmęczonym gestem potarł oczy i zapewnił, że pójdą na koncert. Siostra jeszcze raz eksplodowała szałem radości i poszli.
Kiedy dotarli do parku koncert już trwał.
- Kto to gra? - spytał chłopak siostry, który nie był na bieżąco z polską muzyką młodzieżową lansowaną przez dziarskich pięćdziesięciolatków w polskich stacjach radiowych.
- No jak to kto?~! - oburzyła się siostra Łukaszka. - Jak można tego nie wiedzieć! Najnowsza sensacja na polskiej scenie muzycznej! Prosto z Rosji Zespół Pieśni i Tańca "Beria"!
- Beria??? - zaskoczony chłopak zmylił krok i boleśnie uderzył się w kolano o przepełniony kosz na śmieci biodegradowalne. - Czy ty wiesz co to znaczy?
- Nie... - siostra Łukaszka zmarszczyła śliczne czółko. - Ale moja mama czytała mi artykuł z "Wiodącego Tytułu Prasowego". Tam był wywiad z tym zespołem. I mówili, ze "Beria" to skrót od "Syberia". To taka kraina w Rosji, dużo drzew, coś jak nasze Mazury. Tylko, że "Syberia" to długa nazwa i nie każdy może spamiętać. A "Beria" brzmi w sam raz. O, grają swój najnowszy hit!
- Ja go skądś znam... - powiedział powoli chłopak siostry.
- No, bo to stary polski przebój. Żeby łatwiej odnieść sukces sięgnęli po coś, co już ludzie znają. To piosenka pod tytułem "Lato, lato, lato czeka"!
- Czeka??? - chłopak znowu zmylił krok i uderzył biodrem o przepełniony parkowy śmietnik na szkło kolorowe.
Ale dalszą rozmowę przerwało bardzo doniosłe wydarzenie. Podjechał jakiś gigantyczny autobus, z którego wysypało się mnóstwo kolorowo ufryzowanej i umakijażowanej młodzieży. Na burcie autokaru widniał pseudonim młodej popularnej piosenkarki.
- Yay! - pisnęła z radości siostra. - To ona! Może dostanę jej autograf! Tylko nie wiem, która to ona!
Chłopak siostry westchnął i podszedł do pierwszego z brzegu młodego dziewczęcia i spytał, czy ona aby nie jest piosenkarką.
- Nie skądże - roześmiało się dziewczę. - Ja jestem jej fryzjerką. To ja wymyślam i przygotowuję te jej wszystkie szałowe fryzury. Ale w skrytości ducha marzę sobie, że może kiedyś sama też zostanę piosenkarką. W końcu przecież umiem czesać, że ho ho! Co? Nie, ta zajmuje się jej paznokciami. U nóg. Ta druga paznokciami u rąk. Tamta to wizażystka. Ta zajmuje się make-upem. Ta też nie, ta jest jej rzeczniczką i mówi jej co ma mówić. Ten facet pisze jej teksty. A tamci piszą muzykę. Ci grają na koncertach. Nie, ta też nie, ta zajmuje się jej butami. Tamta kostiumami. Ta układa jej choreografię. O piosenkarka właśnie wysiada!
Siostra przepchała się i poprosiła o autograf.
- Oczywiście - piosenkarka dopiero zaczynała karierę i jeszcze rozdawała autografy. Gratis.
- Fajnie tak być piosenkarką - wyszeptała nabożnie siostra podczas odbierania autografu. - A pani dlaczego nią została?
- No cóż... - piosenkarka uśmiechnęła się szeroko. - Zawsze chciałam wyrażać siebie!
Chłopak siostry nie powiedział nic. Nie mówił też nic podczas występu piosenkarki. Dopiero się odezwał kiedy usłyszał, że gwiazdą wieczoru nie jest owa piosenkarka tylko polska grupa folkrockowa "Wolski".
- Wolski?! Przecież to pseudonim Jaciecha-Wojruzelskiego!! - chłopak siostry cofnął się o krok i uderzył plecami o kosz na plastikowe odpady z dopuszczalną zawartością tłuszczu.
- Ty wszędzie widzisz jakieś rzeczy których ja nie widzę - użaliła się siostra. - Są z Warszawy, z Woli i dlatego nazwali się "Wolski". Grają fajną, radosną muzykę! Ich hit właśnie zdobył pierwsze miejsce na liście przebojów! Na pewno go słyszałeś! Ma tytuł: "Wpadłem zimą z wizytą do wujka"!