Jak zastopować każdą demontrację

Przykro to pisać, ale pomimo siwych włosów i przedwojennej kultury dziadek Łukaszka zachowywał się skandalicznie. Krzyczał i tupał.
- Nie słyszę wiadomości - zaznaczyła mama Łukaszka wskazując telewizor.
- To nie są wiadomości! - krzyczał dziadek. - To starannie wyselekcjonowane odpady medialne podawane jako tematy zastępcze! Co to jest?! O czym oni mówią?! Dlaczego nie podają tego, co naprawdę się dzieje w tym kraju?!
- A co się niby dzieje w tym kraju?
I dziadek drżącym z napięcia szeptem wyjawił im, że następnego dnia w ich mieście będzie super ważna narada premiera z ministrami.
- Przecież premier jest w Warszawie - zdumiała się siostra Łukaszka.
- Już nie - poinformowała ją mama Łukaszka. - Jeździ po całym kraju i spotyka się z wyborcami.
- Jak to!? - tata Łukaszka zakrztusił się herbatą. - Przecież to są spotkania zamknięte, na których są tylko ministrowie!
- To też jego wyborcy - zauważyła ciepło mama Łukaszka.
- A ze zwykłymi, szarymi wyborcami się nie spotka! - kontynuował oburzony dziadek. - Ale to nic! Nie przyjdzie on do wyborcy, wyborcy przyjdą do niego! Otóż na jutro planowana jest wielka demonstracja. Ludzie po prostu przebiją się do premiera i powiedzą mu jak jest.
- Nie wierzę, że im się uda - westchnął tata Łukaszka.
- Uda, uda - rzekł z przekonaniem dziadek. - Możecie sami się przekonać jeśli pójdziecie jutro ze mną...
Ale okazało się, że nikt nie chce iść. Dodano więc dziadkowi do pomocy Łukaszka.
- Ale ja też nie chcę iść - przypomniał Łukaszek.
- Ktoś musi - oznajmił mu tata. - A ty jesteś dzieckiem, jesteś najmłodszy i dlatego twoje zdanie w ogóle się nie liczy.
Nazajutrz dziadek wraz z Łukaszkiem poszli na manifestację. Kiedy dziadek zobaczył nieprzebrane tłumy zawahał się.
- Ja cię tu biorę ze sobą, a tam może być niebezpiecznie - powiedział Łukaszkowi. I jakby na potwierdzenie dziadkowych słów coś się stało z czołem demonstracji. Najpierw stanęło, potem zafalowało, a na koniec przyszła ustnie informacje, że ludzie z początku demonstracji uciekają w popłochu.
- Co się stało?! - denerwował się dziadek. - Policja? ABW? Czy jeszcze coś? Ale tam musi być młócka...
Czoło pochodu topniało tak i topniało, aż wreszcie oni sami stali się czołem. Wówczas ujrzeli coś zdumiewającego. Nie było żadnych kordonów policji. Nie było żadnych służb, wojska, armatek wodnych, elektrycznych pastuchów, grup przebranych policjantów i tak dalej...
Po prostu przed demonstracją uwijało się kilku panów w garniturach, którzy podchodzili do co i rusz innej osoby. A gdy z nią chwilę pogadali, ta osoba uciekała.
- Co tam się dzieje?!! - denerwował się dziadek.
Wreszcie jeden z panów podszedł i do nich, ale pytanie zadał jako pierwszemu, jednemu panu z transparentem, który stał koło nich.
- Dzień dobry, jestem z urzędu pracy. Czy ma pan status bezrobotnego?
- Mam - odparł zdumiony manifestujący.
- W takim razie informuję pana, że traci go pan. Na trzy lata. Skoro zamiast szukać pracy jeździ pan sobie gdzieś po demonstracjach, to na pracy panu nie zależy. Nie chcemy pana więcej jako bezrobotnego. A czy ma pan ubezpieczenie zdrowotne?
- Tak... - przyznał niechętnie pan z transparentem.
- W takim razie również je pan traci. Skoro jeździ pan sobie gdzieś po miastach i demonstruje, to ma pan aż nadto środków finansowych na podróże - I pan garniturze zwrócił się do kolejnej osoby:
- Dzień dobry, jestem z urzędu pracy. Czy ma pan status bezrobotnego?
Demonstracja topniała w oczach.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

28-07-2013 [11:48] - NASZ_HENRY | Link:

wypisz, wymaluj teściowa @Coryllusa ;-)