Rocznica wypadków Poznańskiego Czerwca

Tacie Łukaszka opadła szczęka, a ze szczęki opadł kęs kolacyjnej kanapki.
- Chodźcie to zobaczyć! - zaczął głośno przyzywać rodzinę.
Okazało się, że tata Łukaszka oglądał wiadomości w telewizji.
- Też mi sensacja, są codziennie - wzruszyła ramionami babcia Łukaszka.
- Ale nie takie! - zakrzyknął tata Łukaszka parskając okruchami. - Dzisiaj jest rocznica poznańskiego Czerwca pięćdziesiątego szóstego roku!
- Też mi sensacja, to jest co roku - wzruszył ramionami dziadek Łukaszka.
- Ale o tym mówią w telewizji!
- O! - zakrzyknęli zdumieni Hiobowscy. - Nie może być! Mówią w telewizji o Poznaniu?! I to jeszcze o Czerwcu?!! Niemożliwe!!
I rzucili się oglądać. Okazało się, że każda stacja telewizyjna nadawała tego dnia główne wydanie właśnie z Poznania, z jakiegoś miejsca powiązanego z czerwcowymi wypadkami. Informacje o tym były pierwszym i najważniejszym newsem w każdym programie i zajmowały przynajmniej połowę wydania. Co więcej, poznańskim wydarzeniom towarzyszyła szeroka oprawa w całym kraju. Na przykład o godzinie dwunastej odbyła się ogólnopolska akcja zatrzymywania samochodów, aby oddać hołd ofiarom wypadków.
Nie tylko telewizja żyła tą sprawą. Każda licząca się gazeta ogólnopolska witała czytelnika na pierwszej stronie artykułem o poznańskim czerwcu. Oczywiście każda w swoim stylu. Były redaktor naczelny "Wiodącego Tytułu Prasowego" napisał na przykład sążnisty esej: "Odpieprzcie się od Cyrankiewicza". Publicyści spierali się o Taszera, nie spierali się o Hejmowskiego i roztrząsali przypadki Strzeleckiego czy Banasiak. Młody historyk napisał książkę "Przedwczesny zryw", w której na podstawie wycinków prasowych z epoki udowadniał niezbicie, że gdyby Wypadki Poznańskie odbyły się nie przed Powstaniem Węgierskim, ale po nim - na przykład w grudniu - to była szansa, że komunizm runąłby już wtedy.
- To niesamowite - tata Łukaszka zacierał ręce. - Cały kraj usłyszy i przeczyta o Poznańskim Czerwcu! Niektórzy może nawet po raz pierwszy! Coś fantastycznego!
Mama Łukaszka zaproponowała mu, aby ochłonął wynosząc śmieci. Tata Łukaszka najpierw się obraził, a potem w obliczu szantażu kulinarnego (jutro sam sobie rób obiad!) ugiął się i poszedł.
Kiedy wracał od śmietnika spotkał pod blokiem młodego przedstawiciela handlowego, który w sąsiednim bloku wynajmował mieszkanie.
- Słyszał pan? Dzisiaj jest rocznica wypadków poznańskiego czerwca - zagadnął tata Łukaszka.
- U nas na wsi co drugi nazywa się Czerwiec - młody przedstawiciel postawił z brzękiem dużą torbę i wzruszył ramionami. - Jest też czym się podniecać! Że jakiś Czerwiec z Poznania miał wypadek!
- No jak to? - zdziwił się tata Łukaszka. - Nie widział pan w telewizji, cały dzień mówią, że dzisiaj...
- Nie oglądałem telewizji, dopiero z pracy wracam.
- O - tata Łukaszka zerknął na zegarek. - Późno już...
- Nie jest tak źle - westchnął młody przedstawiciel handlowy. - Będąc na bezpłatnym stażu mogę wyjść punktualnie z pracy!
- No więc dzisiaj jest rocznica... - nie poddawał się tata Łukaszka.
- Nie, nie, nie, nie, nie! - młody przedstawiciel handlowy zamachał rękami. - Historia? Nie chcę żadnej historii! Od tego pracy nie dostanę! Teraźniejszość jest ważna, tu i teraz! Pan mi głowę zawraca historią, a wie pan jak w tym kraju kiepsko z pracą?! Lata będą potrzebne, że naprawić to, co zepsuła opozycja!
- Ale koalicja rządzi już lata... I to o wiele dłużej niż poprzednicy....
- Ja się spieszę, proszę pana, bo mi wystygnie! - i młody przedstawiciel handlowy ze stęknięciem uniósł torbę.
- Co pan tam dźwiga? - zainteresował się tata Łukaszka.
- A... Takie tam...Muszę teraz oszczędzać, więc... Przywożę sobie do domu ciepła wodę z pracy... W słoikach...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

29-06-2013 [08:20] - NASZ_HENRY | Link:

w słoikach to jest POmysł ;-)