Umarzanna

- O, to on! On jest taki mądry!
Dziadek Łukaszka rozejrzał się zdumiony i zauważył, że słowa te padły z ławki na zapleczu osiedlowego sklepu spożywczego. Na ławce siedziały dwie osoby. Pierwszą był doskonale znany dziadkowi koneser mocnych trunków, mąż dozorczyni pan Sitko. Drugą dziadek znał z widzenia, był to jeden z kompanów pana Sitko od puszki, butelki lub gwinta.
- Nie mam drobnych "na bułkę" - odparł gniewnie dziadek Łukaszka.
- Ale nie, nie o to nam chodzi - odparł pospiesznie kompan pana Sitko. - Robimy właśnie krzyżówkę...
- To jakieś nowe wino? - zainteresował się dziadek.
- Krzyżówkę, taką w gazecie - wyprowadził go z błędu pan Sitko. - Tadzio koniecznie się uparł, bo chce wygrać.
- A co jest do wygrania? - spytał dziadek.
- No właśnie, co? - poparł go pan Sitko.
- Wizyta w rozlewni wódki - wyznał nieśmiało pan Tadzio.
Dziadek skrzywił się z niesmakiem, a pan Sitko zauważył z przekąsem:
- Idealny prezent dla ciebie, Tadziu. Nie chcę powiedzieć, że jesteś niezgrabą, ale nikt nie rozlał tyle wódki co ty.
- I w związku z tym mam do pana prośbę - pan Tadzio zignorował kolegę i zwrócił się do dziadka. - Mam jedno takie hasło, z którym nie mogę sobie poradzić. Może pan by mi pomógł? Pan podobno taki mądry...
- Oczywiście, niech pan czyta - odpowiedział mile połechtany dziadek Łukaszka.
- Osiem poziomo: umarzanna. Siedem liter, ostatnie "a".
Dziadek osłupiał.
- Czego? Co?
- Umarzanna.
- Marzanna to wiem - skonfundowany dziadek drapał się po żuchwie. - Ale umarzanna? Może coś jak uboot? Podwodna marzanna?
- Jak to wpisać? - zasmucony pan Tadzio zajrzał do krzyżówki. - Mam siedem liter, ostatnia "a"...
- Ja wiem - odezwał się cichy głos z tyłu. Za nimi stał właściciel sklepu, który wyszedł na chwilę na papierosa. - Widać od razu, że panowie nie mieli do czynienia z wymiarem sprawiedliwości...
- O przepraszam - pan Sitko gwałtownie zaprotestował. - Wiele razy kolegium czy sąd grodzki...
- Ja mówię o takim poważnym wymiarze sprawiedliwości - uśmiechnął się gorzko właściciel sklepu a pan Sitko przycichł ze zrozumieniem. - Otóż umarzanna to jest pewien typ sędziny. Umarza wszystko jak leci...