Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Drzwi sędziego Tuleyi.
Wysłane przez Ewaryst Fedorowicz w 18-01-2013 [13:14]
Nie ukrywam, że po ogłoszeniu gorącego newsa, o pomazaniu drzwi sędziego Tuleyi, pierwsze skojarzenie, jakie mi przyszło do mojej reklamiarskiej głowy brzmiało: pomazaniec.
I od razu się zastrzegam, że ja nad swoimi skojarzeniami ani nie panuję, ani tym bardziej za nie nie odpowiadam. One rządzą się swoimi prawami i swoim życiem żyją – jak to skojarzenia.
Mam nadzieję, że się sędzia Tuleya o to skojarzenie nie pogniewa, bo przecież nie ma na imię Roman i nie jest jakimś żałosnym perekinczykiem z endeckim rodowodem, a wręcz przeciwnie – rodowód ma chlubny, rzekłbym – resortowy. W temacie drzwi mam tylko tyle do powiedzenia, że kto te drzwi pomazał – nie wiem, ale wiem za to, kto miał do tych drzwi najbliżej: sędzia Tuleya. Co oczywiście nie jest niczym innym, jak konstatacją oczywistego faktu: do swoich drzwi najbliżej ma ich właściciel. Logiczne?
Z ostateczną oceną tego incydentu poczekam na zajęcie stanowiska przez Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prof. Rzeplińskiego, który zapoznanie opinii publicznej z, jak napisałem, chlubnym, resortowym rodowodem sędziego Tuleyi podsumował wczoraj w sposób następujący:
To była chyba pierwsza w ostatnim ćwierćwieczu próba zastraszenia sędziego przez polityków.
Kiedy tę swoją ocenę wyrażał, odniosłem wrażenie (niesłuszne, oczywiście), ze słyszę coś w rodzaju instrukcji. Choć przed chwilą usłyszałem w TVN24, że drzwi sędziego Tuleyi nie zostały pomazane, ale posmarowane, a to wywołało u mnie zupełnie inne skojarzenie, którym, pozwolą Państwo, nie podzielę się z przyczyn oczywistych.
I od razu się zastrzegam, że ja nad swoimi skojarzeniami ani nie panuję, ani tym bardziej za nie nie odpowiadam. One rządzą się swoimi prawami i swoim życiem żyją – jak to skojarzenia.
Mam nadzieję, że się sędzia Tuleya o to skojarzenie nie pogniewa, bo przecież nie ma na imię Roman i nie jest jakimś żałosnym perekinczykiem z endeckim rodowodem, a wręcz przeciwnie – rodowód ma chlubny, rzekłbym – resortowy. W temacie drzwi mam tylko tyle do powiedzenia, że kto te drzwi pomazał – nie wiem, ale wiem za to, kto miał do tych drzwi najbliżej: sędzia Tuleya. Co oczywiście nie jest niczym innym, jak konstatacją oczywistego faktu: do swoich drzwi najbliżej ma ich właściciel. Logiczne?
Z ostateczną oceną tego incydentu poczekam na zajęcie stanowiska przez Prezesa Trybunału Konstytucyjnego, prof. Rzeplińskiego, który zapoznanie opinii publicznej z, jak napisałem, chlubnym, resortowym rodowodem sędziego Tuleyi podsumował wczoraj w sposób następujący:
To była chyba pierwsza w ostatnim ćwierćwieczu próba zastraszenia sędziego przez polityków.
Kiedy tę swoją ocenę wyrażał, odniosłem wrażenie (niesłuszne, oczywiście), ze słyszę coś w rodzaju instrukcji. Choć przed chwilą usłyszałem w TVN24, że drzwi sędziego Tuleyi nie zostały pomazane, ale posmarowane, a to wywołało u mnie zupełnie inne skojarzenie, którym, pozwolą Państwo, nie podzielę się z przyczyn oczywistych.
-----------------------------------------
15:50
Uwaga! Wajcha została przełożona: po przeczytaniu mojego tekstu, sędzia Tuleya zaprzeczył, że jest pomazańcem! :-)
http://niezalezna.pl/37426-tuleya-nikt-nie-wysmarowal-mi-drzwi
Komentarze
18-01-2013 [14:04] - To ya | Link: Nie będzie chyba plagiatu jak
Nie będzie chyba plagiatu jak powiem- BINGO.
18-01-2013 [15:49] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @To ya
plagiat? Bingo! :-)
18-01-2013 [14:18] - szara_komórka | Link: a moze by tak wesprzeć reformę sądów Gowina
warunek, że umieści poprawkę o konieczności odpowiedniego obsmarowania każdego pomazańca sądowego w czasie nominacji.
Wchodzisz na salę rozpraw pociągasz nosem i wszystko jasne.
Można by to rozszerzyć na inne dziedziny naszego życia społecznego.
Wchodzi delikwent na salę rozpraw, a sędzia do niego: "hallo!!", mamy dla pana zawiasy.
18-01-2013 [15:49] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @szara_komórka
"mamy dla pana zawiasy."... do posmarowania :-)
18-01-2013 [15:26] - PS | Link: "drzemem"?
Nie podano niestety, czym posmarowano drzwi, dociekania trwają
18-01-2013 [15:48] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @PS
no jest dementi ! najwyraźniej szukają innej "narracji" :-)
18-01-2013 [17:49] - Jolanta Pawelec | Link: To było tak -
jak u Flipa i Flapa - zapalenie płuc, wezwanie lekarza i ani jednej kartki w domu (sędzia wszystkie papiery
kazał małżonce zlikwidować w obawie przed zemstą CBA). I lekarz napisał receptę na drzwiach - podczas kolędy jest kreda i się pisze.
Wziął Flap drzwi na plecy i zasuwa do apteki - a magister mówi, że nieczytelne. Zasmarowane znaczy.
Ponieważ zapalenie płuc okazało się zwykłą czkawką ( z powodu szpilki w piżamie) - Sędzia zaprzeczył. Lekarz potwierdził zaprzeczenie.
Obyśmy zdrowi byli - jak w czasach kinematografii niemej. I sądów bardziej w słowa i papiery oszczędnych.
18-01-2013 [21:13] - Ewaryst Fedorowicz | Link: @Jolanta Pawelec
no niestety - to nie tylko tak nie było, ale , jak przyznał sędzia Tuleya - nie było WCALE ! :-)