Rozmawiajmy z Niesiołowskim, nie rozmawiajmy z Kwiatkowskim

Jeżeli to prawda, że PiS rozmawia z SLD w sprawie podziału mediów publicznych, to znaczy, że popełniamy błąd. Ostatnia kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego pokazała, jak ograniczony w swej sile jest władca TVP. Piotr Farfał sączył w każdej minucie do głów odbiorców pozytywny obraz Libertasu, a partia ta dostała żałosny wynik. Opanowanie mediów publicznych nie gwarantuje więc żadnego zysku politycznego (chyba że się chce zapewnić kilkaset ciepłych synekur dla swoich ludzi). A negocjacje z Czarzastym i Kwiatkowskim są dla PiS kompromitujące (obaj panowie byli wszak bohaterami raportu Ziobro w sprawie afery Rywina). Tak kompromitujące jak sojusz PO z LPR, z którym mamy do czynienia obecnie. Negocjując z "czerwonymi", najemy się jedynie wstydu, a pożytku z tego nie będzie żadnego. Dbajmy o nasz dobry image we wszystkich mediach, a nie skupiajmy sie na przejęciu jednego z nich.Jeżeli to prawda, że PiS nie rozmawia z Palikotem i Niesiołowskim, to znaczy, że popełniamy błąd. Należy jak najczęściej konfrontować tych dwóch mistrzów elegancji, taktu oraz kultury osobistej z politykami PiS ,i pozwalać im pluć, bluzgać i obrażać, kogo się tylko da. Straci na tym nie honor polityków PiS, ale Platforma Obywatelska, bo ciągłe uświadamianie wyborcom, że jeden z nich to wicemarszałek Sejmu z rekomendacji PO, a drugi to koleżka premiera, działa na naszą korzyść i na pohybel PO.Powinniśmy więc rozmawiać z Palikotem i Niesiołowskim, i nie rozmawiać z Czarzastym i Kwiatkowskim. Robimy, jak się wydaje, dokładnie odwrotnie.