Jerzy Buzek - człowiek, który pomylił drzwi z sercem

Każdemu z nas zdarzyło się powiedzieć głupotę. Ja na przykład na jednym z wykładów, zamiast stwierdzić, że komunistom w Polsce po 1945 roku udało się zlikwidować analfabetyzm, powiedziałem, że udało się im zlikwidować… analfabetów! 300 osób na sali, łącznie ze mną, przez pół godzinę ryczało ze śmiechu, widząc oczami wyobraźni, jak oddziały UB i NKWD likwidują ostatnie ugrupowania analfabetów ukrywające się po lasach.We wtorkowym, inauguracyjnym przemówieniu Jerzego Buzka jak szefa PE, znalazło się jedno zdanie kuriozalne, porównywalne z tamtą moją wpadką. Otóż w odniesieniu do emigrantów chcących być obywatelami zjednoczonej Europy były premier powiedział: „zamykając przed nimi drzwi, nie zamykajmy przed nimi naszych serc.” Już widzę oczami wyobraźni jak usatysfakcjonowani będą Afgańczycy, Sudańczycy czy Somalijczycy, widząc nasze zamknięte przed nimi drzwi, ale za to otwarte nasze serca. Będą po prostu szczęśliwi. Chciałbym się też zapytać, czy ta zasada (serca zamiast drzwi) obowiązuje w przypadku PO (wszak Jerzy Buzek to członek Platformy) także wobec innych grup społecznych – chorych, słabszych, poszkodowanych? Mamy zamykać przed nimi drzwi, ale mieć ich w… sercu?Jeśli Jerzemu Buzkowi ktoś pomagał pisać ten fragment, to nowy szef PE powinien go natychmiast wylać na zbity pysk! Oczywiście… zachowując go głęboko w sercu.