Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Czy kłamcy i tchórze podniosą rzuconą rękawicę?

kokos26, 23.09.2011
Niemal od samego początku po smoleńskiej tragedii w świadomość opinii publicznej, Warszawa i Kreml wtłoczyły dwie obowiązujące przyczyny katastrofy.

Jedną z nich w skrócie można określić przy pomocy zdemaskowanego już dawno kłamstwa,„tak lądują debeściaki”, czyli jako winę pilotów.

Druga, to słynne już i również zweryfikowane, jako kłamstwo, naciski, które streszcza kolejna perfidna medialna wrzutka pod tytułem „Jak nie wyląduję to mnie zabije”.

Mam wielką nadzieję, że dziennikarze-kłamcy, którzy wpuścili w obieg słowa, które nigdy nie padły z ust polskich lotników staną kiedyś przed jakąś komisją bądź prokuratorem i odpowiedzą na pytanie, czy owe łgarstwa zamieszczali bezpośrednio na zlecenie Moskwy, czy może przez polskich pośredników będących na służbie u czekisty Putina? Nikt, bowiem nie zaprzeczy tezie, że nawet te „sensacyjne przecieki” wpisywały się idealnie w moskiewską narrację.

O tym, że te kłamstwa to starannie przygotowana i skoordynowana akcja świadczy również ujawniony przez generała Petelickiego sms, jaki tuż po katastrofie otrzymali czołowi politycy PO.

Zawierał on szczegółowe wytyczne o treści korespondującej wyżej wymienionymi przeciekami:

"Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił"

Szczerze przyznam, że nawet ja, stary moher i wyznawca teorii spiskowych, nie zdawałem sobie sprawy ze stopnia zinfiltrowania III RP przez obcą agenturę.

Zastanówmy się tak po ludzku nad autorem owej instrukcji.

Kto w chwili takiego wielkiego dramatu i narodowej tragedii miał na tyle chłodną głowę, wielkie pokłady cynizmu i odczłowieczenia by w takim momencie, tuż po tragedii, zaordynować wersję zdarzeń, która na dodatek stała się obowiązująca aż do dzisiejszego dnia, zarówno w Warszawie jak i w Moskwie?

Myślę, że biegli specjaliści zatrudnieni przez komisję MAK czy tę Millera, zamiast tworzyć portret psychologiczny dowódcy załogi TU-154M czy generała Błasika powinni skupić się na autorze tego sms-a.

Mogliby, bowiem dojść do wniosku, że owa instrukcja musiała powstać jeszcze zanim doszło do tragedii gdyż żaden normalnie czujący człowiek nie byłby w stanie w takim momencie realizować na zimno tak perfekcyjnego czekistowskiego scenariusza.

Kolejną kuriozalną sytuację mięliśmy, jeśli chodzi o zatrudnionych w mediach ekspertów. Jakimś bardzo dziwnym trafem zabrakło wśród nich, co wydawałoby się oczywiste dla myślącego człowieka, specjalistów od kinematyki lotów, aerodynamiki, mechaniki, wytrzymałości materiałów czy dynamiki.

Zaroiło się za to od redaktorów prasy lotniczej typu Hypki, byłego konferansjera Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, Tomasza Białoszewskiego, nie mówiąc już o niemającym nic wspólnego z lotnictwem redaktorem Janem Osieckim, który przez wypowiadane i wypisywane pro-kremlowskie głupoty zyskał sobie wśród internautów ksywkę „Flanelka”. Blogerzy nazwali go tak, aby ominąć cenzurę adminów karzących niechybnie za pisanie wprost słowa sz..a.

Do najbardziej zapracowanych „ekspertów” w TVN24 propagujących obowiązująca od początku ruską wersję zdarzeń należał również płk Stefan Gruszczyk.

Trzecim obiektem kłamstwa będącym od samego 10 kwietnia 2010 roku niemal symbolem tragedii smoleńskiej stała się słynna już, pancerno-tytanowa brzoza. Jej obraz wrył się w pamięć chyba każdego Polaka.

Skoro kłamstwem okazało się także owo złamane drzewo, które miało uwiarygodniać nieprawdopodobny piruet samolotu i uzasadniać skalę niezwykłej jego destrukcji oraz śmierć wszystkich osób na pokładzie, to oznacza, że smoleńscy kłamcy mają dzisiaj kłopot.

Kłopot tak wielki, że zamiast rozpocząć kolejną propagandową spiralę łgarstw, zarządzono na wszystkich flagowych medialnych okrętach III RP obowiązkową ciszę na pokładzie.

I właśnie z powodu tej ciszy, która tak naprawdę jest kolejnym i chyba największym kłamstwem, zajmiemy się dzisiaj tą brzozą.

Otóż niedawno, w sposób naukowy, wersję o oderwaniu się skrzydła rządowego samolotu po zderzeniu z nią, obalił profesor Wiesław Binienda z uniwersytetu w Pasadenie

Ten Amerykanin polskiego pochodzenia i Dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej The University of Akron, specjalista w zakresie wytrzymałości materiałów kompozytowych używanych w lotnictwie, naukowiec o olbrzymim dorobku, rzucił rękawicę komisji Millera.

We „wiodących” mediach „demokratycznego” kraju zapadła śmiertelna cisza, podobnie jak wody w usta nabrał sam szef MSWiA, Jerzy Miller.

Teraz pora na wyjaśnienie powodu milczenia tych wszystkich krętaczy, którzy od rana do wieczora faszerowali miejscowy plebs kłamstwami o kręcącym beczkę samolocie po zetknięciu się z brzozą.

Kogóż oni, biedacy mają teraz wystawić do podważenia naukowego dowodu wybitnego profesora, który od samej NASA otrzymywał milionowe granty na badania i uczestniczył w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy promu kosmicznego Columbia?

Co mają począć skoro profesor polskiego pochodzenia do przeprowadzenia tego dowodu użył programu Ls Dyna3D, który jest doskonałym i sprawdzonym narzędziem, stworzonym przez naukowców i używanym przez liczne firmy aeronautyczne, a także przemysł samochodowy?

Mają po raz kolejny zaprezentować Jasia Osieckiego siedzącego na brzozie czy płk Gruszczyka jak za pomocą dłoni obrazuje obrót samolotu o 180 stopni po zderzeniu z drzewem? Tu już nie pomoże Hypki z kamienną twarzą pokerzysty potwierdzający łgarstwa Anodiny i Morozowa, czy entuzjasta lotnictwa Tomasz Białoszewski.

Co ma teraz zrobić szef polskiej komisji Jerzy Miller? Wyjść przed kamery i zacytować profesorowi Biniendzie swoje słowa, jakie skierował kiedyś do zbyt dociekliwego dziennikarza:

"Trzymajmy się praw fizyki. Samolot leciał z prędkością 280 kilometrów na godzinę. Może pan łatwo sprawdzić np. samochodem, co z nim się stanie, jeśli pan z prędkością 280 kilometrów wjedzie w brzozę - odpowiedział minister Miller na pytanie dziennikarza z "Gazety Polskiej"

A może na ratunek przybędzie sam „polski” akredytowany przy MAK, „specjalista” od katastrof lotniczych, Edmund Klich, który jak sam stwierdził, nie badał urwanego przez brzozę skrzydła, ale jakiś eksperyment naukowy musiał przeprowadzić skoro stwierdził: „Jak walnęło to się urwało”

Teraz zastanówmy się, po kogo z polskiego świata naukowego mógłby sięgnąć TVN24?

Jest, co prawda taki jeden polski naukowiec i umysł ścisły, który tuż po katastrofie, 10 kwietnia wypowiadał się na antenie tej stacji.

Mam tu na myśli dr inż. Tomasza Szulca z Instytutu Maszyn i Automatyzacji Politechniki Wrocławskiej.

Profesor Binienda potrzebował aż miesięcy by w końcu zaprezentować wyniki swojej pracy podpisanej imieniem i nazwiskiem. Polski naukowiec Szulc zaś tuż po katastrofie stwierdził w TVN24:

„… zawiodła absolutnie asertywność pilota, który uległ presji "prezydenta" lub jego otoczenia i próbował nie raz, nie dwa, a cztery razy, podchodzić do lądowania! Konsekwencje lądowania na innym lotnisku były "straszne", opóźnienie w uroczystościach lub nawet ich odwołanie...

Czy decyzja pilota była słuszna - co więcej przeczy ona jego profesjonalizmowi!

Przecież każdy wie, że tylko w czasie działań wojennych ląduje się do skutku.

Dziś ryzyko, które podjął pilot było tylko i wyłącznie spowodowane strachem i presją, niestety presją, którą wywarł na pilocie sam prezydent czy jego "najbliższe otoczenie".

Oglądając komentarze zagranicznej prasy, i jedyne wnioski z nich płynące, że to pilot popełnił błąd

pozwolę sobie skomentować: wątpię. Takiej głupiej decyzji nie podjął sam, nie ryzykowałby życia swojego i innych "vipów" na pokładzie”


To niesprawiedliwe, że w światowym rankingu uniwersytetów pierwsza polska uczelnia plasuje się dopiero pod koniec czwartej setki, a na jego czele są same amerykańskie uniwersytety. Nasi naukowcy jak udowodniłem są nie tylko szybsi, ale i o wiele odważniejsi w swych naukowych badaniach oraz potrafią z łatwością wchodzić w inne dziedziny wiedzy, takie jak psychologia.

A tak całkiem na poważnie to mamy do czynienia z totalną kompromitacją polskiego świata nauki i mamy naoczny dowód, do czego doprowadził w tym światku brak lustracji.

Z wyjątkiem profesorów Mirosława Dakowskiego i Zdzisława Śloderbacha oraz tych naukowców, którzy anonimowo współpracują z zespołem Antoniego Macierewicza, cała reszta okazuje się zwykłą bandą tchórzy, karierowiczów i koniunkturalistów.

Wyniki opublikowane przez profesora Biniendę to przełom w badaniu przyczyn smoleńskiej katastrofy i to znamienne milczenie kłamców, którzy do tej pory ujadali nieustanie na wyścigi z Kremlem, nie jest na dłuższą metę żadnym wyjściem z sytuacji. Niestety dla nich, wieść poszła już w świat.

Czeka jeszcze na polskich specjalistów owa rzucona rękawica, o której pisałem.

Oto propozycja prof. Biniendy, prawdziwego naukowca niebojącego się konfrontacji:

– „Możemy poświęcić jedną z sesji omówieniu różnych modeli zderzenia na Siewiernym i przeprowadzić porównanie naszych wyników na niezależnym gruncie. Na oczach uznanych specjalistów, przy otwartej kurtynie”

Myślę, że TVN24, powinien wydelegować na tę sesję Osieckiego, Kuczyńskiego i Gruszczyka, a Tusk, „eksperta” Edmunda Klicha, ksywka „Jak walnęło to się urwało”.

Pan profesor Binienda stał się bez wątpienie głównym sprawcą „sensacyjnego” wydarzenia, jakie nagłaśniają dzisiaj media.

Otóż niemal półtora roku od tragedii przedstawiciele strony polskiej będą badać wrak. Mało tego. Podobno będą mogli zdjąć brezent i dokonać…uwaga…”dokumentacji fotograficznej”. Na wszystkie te czynności mają czas od poniedziałku 19 września do czwartku 22 września, czyli cztery dni.

To jest już kpina i obraza inteligencji nas wszystkich. Badania pozostałości TU-154M przez Polaków, zaczynają się dopiero po kilkunastu miesiącach od tragedii, na skutek zdemaskowania bezczelnych kłamstw i fałszowania dokumentacji oraz postawienia kłamców pod ścianą przez jednego niezależnego naukowca z USA.

Jeszcze cztery lata panoszenia się tej ekipy i staniemy się światowym pośmiewiskiem oraz popychadłem.

Wyjaśnienie tego, co stało się w Smoleńsku to nie tylko nasz obowiązek, ale i warunek odzyskania honoru i godności Polski oraz każdego z nas.

Niestety, najpierw niektórzy musza w ogóle pojąć, że ktoś ich tego honoru i godności pozbawił.

I to chyba dla dzisiejszej Polski jest największym wyzwaniem i głównym problemem.

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (38/2011)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3647
Domyślny avatar

yorg

23.09.2011 18:22

Mało kto zdaje sobie sprawę ze stopnia zinfiltrowania naszego kraju przez rodzime służby i obcą agenturę. Rzeczywistość przerasta najśmielsze fikcje, a ci którzy o tym mówią są ośmieszani, giną w wypadkach, lub "popełniają samobójstwa". Trzeba ciężkiej pracy aby to posprzątać.
Domyślny avatar

Szamanka

23.09.2011 19:46

I o najwiekszej zbrodni dokonanej na zlecenie, albo wrecz wspolnie zaplanowanej, o jakiej Polska w historii swej nie slyszala! Slyszales Tuska kiedy wysiadl z tego swego autobusu i na ptanie o Smolensk rzekl butnie:"Nie mam sobie nic do zarzucenia w sprawie katastrofy smolenskiej. Ci, ktorzy ten temat stale podnosza, maja widocznie sobie cos do zarzucenia"! On nawet tej rekawicy nie zauwazyl! Mysle, ze swiat milczy juz tylko z przyzwoitosci, bo wie wiecej, niz my, Polacy. Najwiekszy problem, to rzeczywiscie sprawa nieczystych sumien. Pozdrawiam serdecznie!
kokos26

kokos26

23.09.2011 20:11

Dodane przez Szamanka w odpowiedzi na Kokosku, nigdy dosc o najwiekszym oszustwie III RP!

Dzięki za cytat z Tuska. Nie mogłem go znaleźć, a potrzebny mi jest do artykułu Serdeczności :))
Domyślny avatar

Szamanka

24.09.2011 08:49

Dodane przez kokos26 w odpowiedzi na Szamanka

Na moj komentarz w S24 o sumieniach i Tusku, odpowiedzial Seaman: " Jego sumienie jest czyste, bo nieuzywane."! Pozdrawiam i dobrze, ze Cie w Slaskiej Gazecie prenumeruje!
Domyślny avatar

Emigrant

23.09.2011 21:05

Typy z tytułu nigdy tego nie robią!
Domyślny avatar

Juruś

23.09.2011 23:50

brzoza ile waży? dwie tony, trzy? co powie Jurek Miller, gdyby go zapytać co się stanie z trzytonową brzozą, gdy wjedzie w nią, powiedzmy czterdziestotonowy (nawet nie stutonowy jak TU-154M) wehikuł? Wesołek z tego Jurka M., że aż przykro...
Domyślny avatar

Andrew001

24.09.2011 16:48

Cyt: "Wyjaśnienie tego, co stało się w Smoleńsku to nie tylko nasz obowiązek, ale i warunek odzyskania honoru i godności Polski oraz każdego z nas." Tak, wlasnie tak jest! Wszystko to chca volksdojcz tschusk i putinowski namiestnik - gajowy branicki-szczynukow zniszczyc bezpowrotnie. Ale serc i duszy Polakow, tych prawdziwych Patriotow, nie zniszcza. I dlatego wroci Polska wolna od zarazy czerwonych tyranow, zdrajcow i mordercow. I nastapi rozliczenie za oba mordy; ten w Smolensku jak i ten w Miroslawcu, oraz tak wiele mordow zarowno przed jak i po Smolensku. KWESTIA CZASU!!! A jesli beda probowali wyjscia szm***y jaruzelskiego, nastapia dla czerwonej zarazy czasy sienkiewiczowskie: Ogniem i Mieczem. I litosci dla zdrajcow, mordercow i kolaborantow juz raczej sie nie znajdzie, bedzie juz tylko SPRAWIEDLIWOSC. Nie bedzie **** plul nam w twarz! Jeszcze Polska nie zginela, poki my zyjemy, co nam obca przemoc wziela, szabla odbierzemy! ....
Domyślny avatar

Gość

05.10.2011 15:47

"I to chyba dla dzisiejszej Polski jest największym wyzwaniem i głównym problemem." NIESTETY tutaj jest cała przyczyna, ludzie czują że klęczą, szarpią się i nie wiedzą że przyczyna tkwi nie w strasznych "Kaczystach". Ale jeśli ich uczy TVN?
kokos26
Nazwa bloga:
„Drzewo wolności trzeba podlewać krwią patriotów i tyranów”
Zawód:
Publicysta Warszawskiej Gazety

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 241
Liczba wyświetleń: 5,602,409
Liczba komentarzy: 6,862

Ostatnie wpisy blogera

  • IMMUNITETY BZDETY KABARETY
  • TELEFONY, TELEFONY...
  • Pałka antysemityzmu traci moc

Moje ostatnie komentarze

  • "- któryś z blogerów porównał Rzeplińskiego ze słynnym warchołem i zdrajcą I Rzeczpospolitej, ze Stanisławem Stadnickim, Diabłem zwanym..." Jam ci to, nie chwaląc się, uczynił :) Pozdrawiam i…
  • Tekst ukazał się w "Warszawskiej Gazecie" w piątek 15 kwietnia. Gazeta do druku poszła w środę 13 kwietnia, a do redakcji tekst wysłałem 10 kwietnia.
  • Pani Zofio, Głowa do góry :) Ja też dałem się nabrać

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • "Sensacja" u Pospieszalskiego
  • Finansowy krach TVN, TVN24 i całego ITI?
  • ​Już czas na demonstrację siły!

Ostatnio komentowane

  • Es, Przypominać wszystkim publicystom , komentatorom , politykom poprzedniej ekipy rzadzacej i ludziom na nich glosujacym, to należy, ze banda tuska nie " dorwała sie do wladzy" jak piszesz, ale ta…
  • Grzegorz GPS Świderski, "w zamyśle ustawodawcy immunitet parlamentarny miał zapewniać swobodne działania posłom i senatorom oraz gwarantować im ochronę przed prześladowaniami politycznymi."Ogólnie można tak to nazwać, ale…
  • NASZ_HENRY, ..,,,.,., Trzeba "żebyśmy cały czas pamiętali jaka banda dorwała się w Polsce do władzy" 😡

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności