Otrzymane komantarze

Do wpisu: Łapówkarz w lampasach (1)
Data Autor
Anonymous
Aż zaczynam się bać w jakiej roli wystąpi w kolejnej Polsce.
Do wpisu: Konserwatywna wizja Ukrainy (2)
Data Autor
AŁTORYDET
Pięknie Pan nam to wyśpiewał, Panie Godziemba. Warto pokusić się o konkluzję. A jest oczywista: jeśli Polacy i Ukraińcy nie znajdą drogi do wspólnego działania, razem we wspólnym i wspólnie zdefiniowanym interesie narodowym i państwowym, to obydwa narody będą zawsze słuchać wrzasków tępej, kałmuckiej mochowskiej mordy. Gdyby to ode mnie zależało, to optowałbym za federacją polsko-ukraińską, z dużą wzajemną autonomią, wspólną ramią, policją i polityką zagraniczną i rotacyjnym prezydentem. Moskwicin musiałby się z takim państwem liczyć. Inni też. To dałoby nam spokój i szansę swobodny rozwój. 
Do wpisu: Endecka wizja Ukrainy (2)
Data Autor
Anonymous
Takiej geopolitycznej mentalności potrzeba nam u naszych wrogów.
Do wpisu: Endecka wizja Ukrainy (1)
Data Autor
AŁTORYDET
Teraz widać, jaką orkę miał na Wołyniu, wojewoda Henryk Józewski. Ten sposób myślenia, a co gorsza traktowania Ukraińców, musiał doprowadzić do tragedii. Moskwicini to wykorzystali. 
Do wpisu: Kłamstwo założycielskie PRL (1)
Data Autor
AŁTORYDET
Powinno stać: "kojarzymy to słowo z oficerem zawodowym". Przepraszam.
AŁTORYDET
"Mogił polskich OFICERÓW zamordowanych przez Sowietów w Katyniu" - to dobitny symbol triumfu bolszewickiej propagandy. To była rzeź polskiej inteligencji. Większość pomordowanych, stanowili oficerowie (również podchorążowie) rezerwy. Gdy piszemy "oficer" - kojarzymy to słowo z oficerem rezerwy, który "zawodowo" przygotowywany był na śmierć. A ofiarami byli głownie cywile: lekarze, prawnicy, profesorowie, nauczyciele, artyści, dziennikarze, wybitni sportowcy... Miednoje, Piatichatki i Katyń - to 1/3 polskiej inteligencji. Nie ma na to materialnych dowodów, ale najprawdopodobniej mord NKWD był skoordynowany z akcją AB czyli eksterminacją polskiej inteligencji przeprowadzoną przez niemców. W latach 1939-40, przedstawiciele gestapo i NKWD, konferowali ze sobą czterokrotnie: w Brześciu, Przemyślu, Krakowie i Zakopanem! W piaskach Palmir zakopano Agnieszkę Dowbor-Muśnicką, a w lesie katyńskim Janinę Lewandowską. Były rodzonym siostrami. Trzebaż więcej?
Do wpisu: Niemcy czy Sowiety? (2)
Data Autor
AŁTORYDET
Wyjątkowo trafny komentarz. Okulary mi zaparowały i maseczka spadła. 
AŁTORYDET
Żabe, ty tylko masz jedno skojarzenie. To ja dodam swoje: tylko ok. 5% oficerów WP w II RP, było wykształconych w naszej, polskiej Szkole Wojennej. Ponad 70% pochodziło z armii austro-węgierskiej, ok 20 % z carskiej, z pruskiej - znikoma liczba. Analogia nasuwa się bezszelestnie...
Dark Regis
Ostatnio Krzysztof Karoń opowiadał w tym kontekście o lokomotywach. Czy ktoś z rządu jeszcze jarzy po co są lokomotywy parowe?
Jabe
Propaganda sukcesu musi wystarczyć – jak wtedy.
AŁTORYDET
Piszę to ze smutkiem, ale z Pana analizy jasno wynika, że poziom rozpoznania sytuacji politycznej Polski i jej położenia w razie konfliktu, można określić jako żałosny. Ani metody, ani systematyki, ani konsekwencji. Najpierw wesołe szaleństwo i rozkoszna zabawa, potem dajemy dyla z kraju, a Polacy niech dowiodą heroizmem, że zasługują na niepodległość. To co wcześniej można było osiągnąć znośnym kosztem, potem wymaga krwi i ofiar. 
Do wpisu: Niemcy czy Sowiety? (1)
Data Autor
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
I co z tego wynikło każdy wie. Takie tęgie umysły a jakie nędzne skutki. Pzdr
Do wpisu: Bażant w Węgorzewie (5)
Data Autor
Anonymous
Wesołych Świąt kapralu podchorąży!
NASZ_HENRY
Wy bażant myślicie, że karząca ręka sprawiedliwości ludowej, za te paszkwile co na blogu publikujecie, was nie dosięgnie. Jako historykowi, nieznani sprawcy nie powinni być wam obcy ☺  
Anonymous
Z przebiegu egzaminu wynika, że jednostka wroga klasowo, a nawet element reakcyjny. Dla niepoznaki integrował się z żołnierskim kolektywem i nie dał się przyłapać na samowolnym oddaleniu.
Do wpisu: Bażant w Węgorzewie (4)
Data Autor
Pani Anna
Fajnie się to czyta. No i wreszcie jakas odskocznia od... wiadomo czego.
Do wpisu: Bażant w Węgorzewie (3)
Data Autor
nonparel
Ze swego pobytu w wojsku (JW 1366) najbardziej pamiętam to cudowne uczucie, że ten syf wreszcie się skończył. Wróciłem z jednostki po 4 dniach, nawalony jak messerschmidt  i krwawiący jak prosię z rozciętego łuku brwiowego. I zaraz poszedłem podpisać umowę o pracę. Lekarzem zakładowym była pani dr K, doktor starej daty o nienagannych manierach. - Przepraszam za to pytanie, ale czy pan może trenuje w klubie bokserskim? - Jak bym trenował, to bym temu sk..synowi tak przy..dolił... Więcej pytań nie było. Ale swojego kałacha pokochałem od pierwszego wejrzenia. I prędzej bym dał sobie rękę uciąć, niż czyścił go piaskiem. A wszelkie przepustki miałem tylko i wyłącznie za wyniki na strzelnicy. nonparel
Do wpisu: Bażant w Węgorzewie (2)
Data Autor
Anonymous
Po 15-20 latach pamiętam szczególne eksploatowanie motywu ludożerstwa wśród polskich obrońców Kremla. Zwróciła moją uwagę odmienność propagandy historycznej wojskowej od PRLowskiej cywilnej. W stosunku do oficerów - domyślam się - nie można było zamilczeć fakty bezsporne, potrzebne było wykazanie mankamentów. Niewątpliwie w Akademii im.Frunzego analizowali wszystkie kampanie i towarzysząca temu podbudowa ideologiczna promieniowała na ośrodki niższej rangi.  Przypomniał mi się wniosek o strategicznie błędnej polityce Korony, która dała się wciągnąć Litwie w jej konflikty na wschodzie, zamiast w Europie Środkowej, na Węgrzech i w Czechach. Anegdotka? prowokowanie pobożnej koleżanki częstowaniem swojską kiełbasą w Wielki Piątek.
Czesław2
Sadzę, że  prawie zawsze to samo imię. Kasa. Nawet za cenę zagonienia na śmierć drugiego człowieka.
Jabe
Lewica lewicy zgotowała ten los.
RinoCeronte
To brzmi interesująco. Może jakaś wspomnieniowa anegdotka ;-)
NASZ_HENRY
Kolaboracja z komuną niejedno ma imię ☺  
Francik
No przecież wiadomo, że tajne komórki PiS-u istniały w LWP już w latach 80-81, stan wojenny został wprowadzony przez zakonspirowanych pisowców, aby narzucić Polsce dyktaturę Kaczora. Dobrze, że byli tacy patrioci jak Mazguła, dzięki którym stan wojenny stał się imprezą kulturalno-oświatową. Inaczej pisowscy siepacze dokonaliby rzezi, a krew by się lała strumieniami. Podejrzewam, że ukryci pisowcy działali w wojsku i partii już w latach 60. XX wieku. I to oni są odpowiedzialni za antysemicką kampanię i czystki w wojsku. To typowe dla ksenofobicznych i ciemnych pisowców. Żaden światły przedstawiciel lewicy, która wprowadzała wówczas w Polsce postęp i internacjonalizm nie byłby do tego zdolny. Ale ukryci pisowcy sypali piasek w tryby towarzyszom millerom, czarzastym, hibnerom, cimoszewiczom i kwaśniewskim - miłośnikom demokracji, tolerancji i postępu.
Anonymous
Dyżurowałem kiedyś z lekarzem oficerem o rozległych zainteresowaniach historycznych. Muszę przyznać, że miał bardzo konkretny punkt widzenia na historię Polski i Rosji. Ale wiadomo, ja się wszędzie doszukuję propagandy.
wielkopolskizdzichu
1988 rok, tiia pamiętam. Trepy które  dotychczas tępiły żołnierzy za medaliki na szyjach, zaczęły organizować wyjścia na spowiedź do kościoła. Typowe dla Lepszego Sortu rozpoznanie, skąd wiatr zmian wieje. Chorążyna który za nieprawomyślne wypowiedzi posuwał się do szantażu wobec żołnierzy, w 88 zaczął zgrywać brata łatę, jak typowy pisowiec.