Endecka wizja Ukrainy (2)

Narodowi demokracji konsekwentnie przeciwstawiali się realizacji programu federacyjnego.
 
      Endeccy publicyści przekonywali o bezsensie zakładania w Galicji gimnazjów ukraińskich z powodu braku potencjalnych możliwości edukacyjnych tkwiących w samej bardzo ubogiej kulturze ukraińskiej, literaturze i języku. „Kultura ruska jest niższą od polskiej – pisał T. Gierałtowski – więcej można wykształcić w języku Kochanowskiego i Mickiewicza, niż mowie Szewczenki, a tradycje tysiącletnie państwa i narodu polskiego dają lepszy przykład pod rozwój ideałów dzisiejszego życia zbiorowego, niż tradycje kozaczyzny i hajdamaczyzny”.
 
     Natomiast Balicki krytykując pomysł założenia ukraińskiego uniwersytetu podkreślał, iż „za pieniądze zwłaszcza rządowe, wiele nabyć można, ale nie można nabyć tego, co jest wytworem samoistnych dziejów, własnej kultury i pracy pokoleń w zakresie wyższych potrzeb duchowych. I dlatego Uniwersytet narodowy jest uosobieniem i wyrazem tych cech, które znamionują naród, dla Rusinów staje się symbolicznym surogatem, który ma podnieść ich do godności narodu, postulatem nie potrzeb kulturalnych, ale apetytów politycznych. Nie posiadają oni ani nauki własnej, ani literatury naukowej, ani języka, który mógłby ją oddać, skoro nawet język literacki nie ma ustalonej pisowni, nie posiadają ani bibliotek choćby ogólnych, ani zbiorów, ani profesorów, ani słuchaczy w dostatecznej liczbie. Tem się tłumaczy dlaczego tak obstają przy Lwowie, jako siedzibie własnego uniwersytetu: tam jedynie możnaby zamaskować te braki, karmiąc się dorobkiem kultury polskiej i wiodąc jej kosztem pasożytniczy żywot”.
 
     W 1905 roku „Słowo Polskie” wystosowało protest przeciwko kandydaturze prof. Cyryla Studzińskiego, który miał reprezentować Uniwersytet Lwowski w Radzie Szkolnej Krajowej, podkreślając, że „nasz polski uniwersytet ma być reprezentowany przez Rusina. Więc w nagrodę za burdy, awantury, obrzucanie zgniłymi jajkami rektora dostają jeszcze Rusini przedstawicielstwo tego uniwersytetu, do którego z taką nienawiścią się odnoszą. Więc o naszej młodzieży studiującej na uniwersytecie ma decydować Rusin, który tam dostał się nie na podstawie jakiś zasług, ale tylko dlatego, że jest Rusinem”.
 
     Z równie ostrym sprzeciwem spotkało się żądanie ukraińskich studentów, by na uczelni zamieszczone były dwujęzyczne napisy, co miało podkreślać utrakwistyczny charakter uniwersytetu. „Słowo Polskie” określiło to jako „kolejną próbę zamachu na polski charakter uniwersytetu lwowskiego”. „Czyż nie jest to – pytał dziennik – dalszy ciąg tej właśnie polityki ruskiej, która nie tyle i nie tylko pragnie wzbogacać własny naród, lecz równocześnie krzywdę i szkodę wyrządzać narodowi naszemu”.
 
     W przemówieniu wygłoszonym w Izbie Posłów Głąbiński zwracając uwagę na gwałtowny wzrost liczby szkół ukraińskich po 1867 roku i związany z tym zasadniczy spadek analfabetyzmu wśród ludności ukraińskiej,  dowodził kłamliwego charakteru propagandy uprawnianej przez „radykalne stronnictwa ruskie powodowane tradycyjną mściwością, zawiścią i nienawiścią narodową i społeczną i narodowo-politycznymi dążnościami przewrotnymi”.  Jednocześnie zapowiadał, iż Rusini „nie osiągną tego, żeby Polaków wypędzić z kraju. Pozostaniemy w Galicji Wschodniej (…) pozostaniemy tu nie jako obcy goście, lecz jako tubylcy, jako jego mieszkańcy pierwotni i będziemy pracowali nad tem, aby naszą polską ludność wiejską chronić w przyszłości od dalszej rutenizacji”.
 
    Dzięki tej zdecydowanej polityce endecy z nielicznej organizacji, liczącej na początku XX wieku w Galicji zaledwie 77 członków, stali się u progu I wojny światowej jednym z najważniejszych polskich ugrupowań. Wpływy Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego były największe w wschodniej części Galicji, gdzie koncentrował się konflikt polsko-ukraiński.
 
     Podczas I wojny światowej zwolennicy Dmowskiego opowiadali się za kompromisem z Rosją (obojętnie, białą czy czerwoną) i proponowali podzielić z nią ziemie etnicznych Ukraińców. Dmowski zdecydowanie  krytykował koncepcję federacyjną, którą nazywał „polityką słabości”. Jego zdaniem Polska nie ma godnych sąsiadów, z którymi dałoby się stworzyć sojusz federacyjny.
 
     „Program wewnętrzny polega na tym – mówił Stanisław Grabski na posiedzeniu Komitetu Narodowego Polski w październiku 1918 roku – by dążyć do ustalenia granic Polski w takich zakresach, by ludność polska, znajdująca się na jej przestrzeni, była zwarta i by cyfra Polaków w stosunku do ogółu ludności, nie była poniżej 60% wzrastając stopniowo i po jakichś 20 latach dochodząc do 75-89%”.
 
     W czasie paryskiej konferencji pokojowej, jako przewodniczący polskiej delegacji Dmowski wskazywał, że w centrum Europy, między potężnymi Niemcami i licznymi Rosjanami, nie ma miejsca dla narodów małych, dlatego aby przetrwać, Polacy muszą zostać wielkim narodem i wybudować własny potężny kraj.
 
     Występując przeciwko rozwiązaniom federacyjnym, określanym przez Dmowskiego „komedią federacyjną”, przywódcy endeccy sprawę Galicji Wschodniej rozpatrywali jako kwestię wewnętrzną, a nie jako część szerszej kwestii ukraińskiej.
 
     W wybranym w styczniu 1919 roku Sejmie Ustawodawczym endecy oraz ich sojusznicy mieli zdecydowaną przewagą nad ugrupowaniami opowiadającymi się za programem federacyjnym. W tej sytuacji Piłsudski, jako Naczelnik Państwa, działał bardzo ostrożnie, przedwcześnie nie ujawniając swoich planów dotyczących Ukrainy. Natomiast jako Naczelny Wódz mógł działać bardziej stanowczo – posiadał bowiem wśród generalicji spore gronu zwolenników, którzy podzielali jego wschodnią politykę i byli gotowi w sojuszu z Ukraińcami walczyć przeciwko bolszewikom.
 
    Po ujawnieniu w końcu marca 1920 roku celów nowej fazy polityki wschodniej Piłsudskiego, publicyści endeccy wskazywali, iż „Petlura ma prawo przemawiać tylko w imieniu okupowanej przez Polaków Ukrainy. Druga Ukraina sowiecka później wypowie swe słowo. Za parę tygodni Petlura, wzorem tych hetmanów i atamanów kozackich będzie zwalony, a przeciwko Polsce zacznie się walka na podkładzie walki społecznej przy pomocy podburzonych mas włościańskich. A minister spraw zagranicznych z całą beztroską płytkiego dyletanta właśnie śpieszy z zawarciem układu z Petlurą, którego dni są policzone”. 
 
     Rozpoczęto w końcu kwietnia 1920 roku wyprawę kijowską endecy oceniali jako potrzebną, choć jej celem nie miało być utworzenie sprzymierzonej z Polską Ukrainy, ale „jedynie i wyłącznie rozgromienie wszelkich sił nieprzyjacielskich znajdujących się po prawej stronie Dniepru na Ukrainie”, ewakuacja ludności polskiej z Kijowa oraz wycofanie się na linię Teterewa-Koziatyna i Żmerynki.
 
     Po krótkotrwałym entuzjazmie, związanym ze zdobyciem Kijowa, powodzenie bolszewickiej kontrofensywy szybko położyło kres temu optymizmowi. Endeccy politycy powrócili do zdecydowanej krytyki polityki wschodniej Piłsudskiego.
 
     Po sukcesie polskiej kontrofensywy znad Wieprza, Aleksander Skarbek na posiedzeniu Rady Obrony Państwa w dniu 26 sierpnia złożył wniosek, by „wobec pogłosek, jakoby celem obecnie prowadzonej ofensywy był także Kijów, wzywa się Naczelne Dowództwo, by na najbliższym posiedzeniu ROP przedstawiło cele strategiczne i polityczne obecnej ofensywy, tudzież ustaliło linię, na której zatrzymać się miałyby nasze wojska celem wypoczynku i gruntownej reorganizacji”.
 
    Dwa dni później Skarbek zaproponował, że „ze względów politycznych byłoby lepiej, gdybyśmy na linii Curzona zatrzymali się. Mielibyśmy argumenty umiarkowane. Potem możemy kłócić się o linie dalsze”.
 
     Po zawarciu pokoju w Rydze, zdecydowana większość polityków endeckich uznała, iż obecną linią graniczną „nie jesteśmy (…) zachwyceni, ale możemy z niej być zadowoleni”. Narodowej Demokracji udało się wszakże nie dopuścić do realizacji programu federacyjnego.
 
Wybrana literatura:

B. Stoczewska – Ukraina i Ukraińcy w polskiej myśli politycznej. Od końca XIX wieku do wybuchu II wojny światowej
R. Wapiński – Narodowa Demokracja 1893-1939
R. Dmowski – Polityka polska i odbudowanie państwa
A. Wątor – Narodowa Demokracja w Galicji do 1918 roku
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

13-05-2020 [09:53] - Marek1taki | Link:

Takiej geopolitycznej mentalności potrzeba nam u naszych wrogów.