Otrzymane komantarze

Do wpisu: O Ministrze Kultury i przedwojennym Dziedzictwie Polskim
Data Autor
Anonymous
Dziękuję za poszerzenie horyzontów, jak zwykle zresztą, horyzontów. Punktem wyjścia w pierwszym komentarzu była intencja, by nie przeciwstawiać katolicyzmu logice. Wymienione logiki odebrałem jako narzędzie. Tak jak packa na muchy jest wygodna zamiast armaty, tak nie jest narzędziem uniwersalnym. Wygodna jest zasada wyłączonego środka, że każde zdanie jest prawdziwe albo prawdziwe jest jego zaprzeczenie, ale jest tylko packą - jak zrozumiałem. Inne sytuacje - gdy nie spełniona jest w/w zasada - wymagają do analizy innych narzędzi. Np. dwa zdania mogą być fałszywe: kura ma trzy nogi i kura ma cztery nogi, a to obecnie podstawowy spór polityczny (wiadomo 4 nogi lepiej). Jakim narzędziem to to obrabiamy?  
Dark Regis
Tak wiem, prezentowałem kiedyś przykłady rozumowań poprawnych, lecz prowadzących do błędnych wniosków w matematyce, czyli tzw. sofizmatach. Oczywiście matematyka jako najbliższa inkryminowanej logice wyjaśnia te błędy wnioskowania jako opuszczenie istotnego założenia albo nieuwzględnienie wszystkich przypadków. Przykładem , który już podawałem, był "udowodnienie", że kąt prosty równa się kątowi rozwartemu, albo, że liczba pi równa się 2. Przesłanki nie są fałszywe, tylko - jak to dziś jest modne mówić - zafałszowane. Jedyną formą fałszywości przesłanek, jaką można znaleźć w logice, to zbiór zdań sprzecznych. Wtedy z tych zdań można wyprowadzić dowolny wniosek. Proszę zauważyć, że zdanie "żonaty kawaler => [dowolne zdanie]" jest zawsze prawdziwe, bo nie ma żadnych żonatych kawalerów. Z definicji operatora implikacji wynika jedynie, że "z prawdy nie może wynikać fałsz". Dlatego stworzono inną logikę, w której implikacja jest materialna, czyli nie może być tak, że pomiędzy poprzednikiem implikacji, a następnikiem nie istnieje żaden związek. Jest to intuicjonizm. Mamy więc co najmniej dwie różne logiki, które dają różne odpowiedzi na te same pytania. Na przykład w konstruktywizmie łączącym się ze wspomnianym intuicjonizmem z zasady wyłączonego środka excluded middle (EM) wynika limited principle of omniscience (LPO), a dalej z tego wynika lesser limited principle of omniscience (LLPO). Żadnej z tych implikacji nie można odwrócić. Za to w klasycznej logice binarnej wszystkie te zdania są równoważne. Zdanie LPO: jeśli mamy nieskończony ciąg zer i jedynek, to albo wszystkie wyrazy są 0, albo gdzieś jest jakaś jedynka. Zdanie LLPO: jeśli mamy nieskończony ciąg zer i jedynek i na pewno jest jedna jedynka, to albo wszystkie wyrazy ciągu o indeksach parzystych są 0, albo wszystkie wyrazy o indeksach nieparzystych są 0. Dla nas w Polsce wydaje się to jakimś masłem maślanym, gdyż szkoła uczy nas od początku tylko jednej wersji logiki, a mianowicie binarnej, gdzie EM jest święte. Czy z tego powodu któraś z tych logik jest błędna? Chyba to zbyt daleko idący wniosek. O discopolo nie pisałem w sensie, że każdy ma ich słuchać lub nawet tolerować, a w tym, że robienie z nich przyczyny wszelkiego zła na świecie, to jakaś aberracja.
Anonymous
"Logika wyciąga..." - rozumowanie może być logicznie poprawne a oparte o fałszywe przesłanki, albo może to być błędna logika. Tych orgii nie znam, a diskopolo tak. Swojego umiarkowanego upodobanie do "ona tańczy dla mnie" nie narzucałbym bliźnim.
Dark Regis
Już chciałem zjechać na bazę, ale nie mogę. Zaintrygowało mnie stwierdzenie, że "logika wyciąga fałszywe wnioski", a następnie, że "te fałszywe pochodzą z fałszywych przesłanek". Czy mógłbym prosić o dokładniejsze wyjaśnienie? A co do szerzenia kultury oraz dziedzictwa, to niektóre orgie artystyczne neokatechumenów są nie tylko gorsze od festiwali discopolo, lecz nawet od sabatów Owsiaka. Wszystko zależy od tego czyje to są gusta i jak proste powinny być osobowości, żeby każda głupota weszła bez oporu. Przykładem niech będzie Nergal, którego w światku muzycznym ocenia się na jakieś "discopolo++++", czyli znacznie bardziej "wysublimowaną" rozrywkę. Oczywiście są różne gusta i jedni kochają klnących "jąkałów", zaś inni skrzypków ludowych.
Anonymous
Spodobały się. Zabrakło stwierdzenia, że jeżeli logika wyciąga fałszywe wnioski, to albo nie jest logiką, albo wyciąga z fałszywych przesłanek. Rola TV w propagandzie jest istotna dla polityki, ale samo schlebianie gustom prostym jest tym samym co wyścigi w socjalu. Drogą fałszywą. Brakuje w mediach normalności spektrum. Wbrew autoreklamie brakuje misji szerzenia kultury i dziedzictwa.
Kazimierz Jarząbek
Poruszyła Pani w tej publikacji kilka spraw bardzo ważnych dla życia Narodu i jego zdrowia. -- Gratulacje. Zabiorę głos w sprawie średnio ważnej, jaką jest sport i transmisje z imprez sportowych. Każdy, kto choć trochę próbował uprawiać wyczynowo cokolwiek w tzw. sporcie, wie, że współczesny sport niewiele ma wspólnego ze zdrowiem i  uczciwą walką, ot chociażby afery dopingowe dotyczące różnych nacji, Rosjan, Norwegów czy Amerykanów. Inaczej mówiąc, czynne uprawianie sportu może wykończyć najzdrowszego człowieka, czego mamy liczne przykłady. -- Co z tym można zrobić? -- Otóż, nic. -- Ludzie od przeszło 2 tysięcy lat domagają się igrzysk sportowych. Taka jest natura człowieka. Nazywamy sportem imprezy, które należałoby nazwać zawodami cyrkowców. -- Czy to źle? -- Otóż, nie. Lepsze to niż inne warianty, które sobie łatwo możemy wyobrazić. Autorkę serdecznie  pozdrawiam i życzę powodzenia, K.J. 
Do wpisu: Co o małżeństwie pisze przedwojenna polska inteligencja ?
Data Autor
Teutonick
Od jakiegoś czasu dochodzę do wniosku, że tradycja chrześcijańska do niedawna miała tak naprawdę wiele wspólnego z islamską (w końcu przynajmniej częściowo z niej wyrastającą). Jako jeden z najbardziej jaskrawych przykładów można tu podać choćby zarzucony od jakiegoś czasu obyczaj zakrywania chustą kobiecego oblicza - przecież te wszystkie czadory również nie wzięły się znikąd. Funkcja owych części ubioru była i jest ta sama - widokiem kobiecego ciała nie kusić nadmiernie do grzesznych myśli (a niekiedy również czynów) obcych mężczyzn. Nawet jeśli mowa o zamachowcach-samobójcach, to - nie sięgając zbyt daleko wstecz - przypomnę epizod ochotniczej jednostki żywych torped formowanej (bez powodzenia zresztą, bynajmniej nie ze względu na brak ochotników - tych było aż nadmiar) w 1939 roku. Wbrew pozorom istnieje wiele podobieństw pomiędzy obiema kulturami, po prostu my na jakimś etapie dziejów w odróżnieniu od większości muzułmanów, ulegliśmy przyśpieszonej formie "ucywilizowania", które jednak wyprało nas również z części wyznawanych wcześniej wartości. Dlatego oni nadal są mentalnie silni - bo wierzą w swoje dziedzictwo, a świat zachodni upada bo swą wiarę i tradycje zatracił. Nasza lokalizacja przebiega gdzieś pośrodku.
Do wpisu: Przedwojenna inteligencja i jej dziedzictwo
Data Autor
dr Anna
Szanowny Panie Ryszardzie, nareszcie natrafiłam na konkretne dane przedwojennego autora, którego refleksje cytowałam od kilku wpisów. To ksiądz Wacław Kosiński, a publikacja na którą się powoływałam nosi tytuł : "Pedagogika. Podręcznik dla wychowawców i nauczycieli". Została wydana w 1920 roku, nakładem Księgarni św. Wojciecha. Całość książki księdza Kosińskiego jest dostępna w Internecie, m.in. na stronach Radomskiej Biblioteki Cyfrowej : http://bc.radom.pl/dlibr… Na temat samego autora można przeczytać na stronie Parafii św. Jana Chrzciciela w Radomiu : http://fara.radom.pl/pl/… Myślę, że jeszcze przez parę wpisów powołam się na słowa ks. Kosińskiego. Pozdrawiam.  
Ryszard Surmacz
Szkoła w II RP ma takie same zasługi, jak Komisja Edukacji Narodowej. Obydwie, choć funkcjonowały w różnych czasach, w ciągu jednego pokolenia potrafiły zmienić pokolenie Polaków. A to zwycięstwo niemal na miarę 1920 r. Autor książki, którą Pani był prawdopodobnie jezuitą. Znam ludzi, którzy byli uczniami powojennych szkół jezuickich w Katowicach. Kadra przyszła z Chyrowa pod Lwowem. To był bardzo dobry poziom. Proszę kontynuować. 
Dark Regis
Myślę, że w środowisku neokatechumenów i rozmaitych odłamów chrześcijan biblijnych (to taka nazwa-zasłona dymna dla nowej fali protestantyzmu) jest to obojętne, gdyż tam wystarczy grzechy wytańczyć i wykrzyczeć z siebie niemal jak w samokrytyce sowieckiej. Czyż nie przypomina to spotkań z psychoanalitykami lub nawet klubu AA? Mnie zastanowił natomiast fakt, dlaczego niektórzy z "gorąco wierzących" przeszli już od "teorii" "młodej Ziemi", do głoszenia "teorii" Ziemi płaskiej. Kto i po co tym steruje?
Anonymous
A to była całkiem przyziemna konstatacja, bo w niektórych schorzeniach jest potrzeba takiej "konsultacji". Może nie pytam obcesowo: "To co? Do księdza, czy do psychoanalityka?", ale coś w ten deseń.
smieciu
Heh a ja dzisiaj usłyszałem dowcip: Rabi dostaje pytanie: czy to jedzenie jest koszerne? Odpowiada że jest. „Ale, ale” ktoś się odzywa, „Rabi z miasta X twierdzi że nie jest!” Rabi: „I ma rację”. „Ale Rabi” odzywa się uczeń „Przed chwilą mówiłeś że ty masz rację”. Na to Rabi: „Tak, i ty też masz rację” :) Pewnie gdybym poszedł na prawo, znałbym go już od dawna ...
Dark Regis
Przecież to nie jest żaden problem, bo Bóg może jeszcze raz zrobić wyjątek od praw natury i im podarować samoświadomość i świadomość :) Ubawił mnie ten słynny rabin z Chabad Lubawicz, bo zasugerował wręcz, że Bóg musi cały czas ciężko pracować, żeby ten cały świat ze wszystkimi wyjątkami sekundę po sekundzie utrzymywać przy istnieniu, czyli niechybnie pedałować w jakiś niebieski rower, a w związku z tym może nie mieć czasu na dialogi z rabinami ;) Od razu pomyślałem, że z tym panem rabinem to musimy mieć chyba różnych Bogów, bo ten nasz nie musi aż tak harować. Obecnie widzę jednak, że mogłem się pomylić :/
smieciu
Tak, jeśli samochody zrozumieją filozofię :P
Dark Regis
I pomyśleć, że już w przyszłości samochody będą jeździć tylko na wiarę ;)
smieciu
Dobre :) Ale idąc tą logiką czyli uznając materialistyczne kierunki w filozofii za zasadniczy motor napędzający obecną cywilizację, należałoby przyjąć że żeby to odkręcić (oczywiście jeśli ten kierunek komuś się nie podoba) trzebaby się oprzeć na niematerialistycznych kierunkach w filozofii :P Dlatego ja nie jestem wielkim fanem materializmu a w szczególności idei własności ;) I kiedy w jakiejś dyskusji przyznam się do tego to zaraz lecą na mnie gromy. Jak to? Pewnie jesteś komunistą lub innym zbokiem :) Aczkolwiek istotne jest też że spowiedź nie jest zdaje się pomysłem oryginalnego chrześcijaństwa.
Anonymous
"Zwolennicy materialistycznych kierunków w filozofii mówią nam nieraz, że socjologia i etyka zastąpią kiedyś religię, a poezja modlitwę." Oni nie tylko mówią, oni to wdrażają. Np. zamianę spowiedzi na psychoanalizę.
Do wpisu: Szkoła religijna i narodowa - przedwojenne założenia.
Data Autor
Ryszard Surmacz
W poprzednim wpisie pisała Pani, że cytowana przez Panią książka jest fragmentaryczna, ale przy dzisiejszych możliwościach chyba łatwo odnaleźć autora i tytuł. Czy może nawet zapytać blogerów? W literaturze XIX w., a zwłaszcza z okresu przełomu XIX i XX zawarte są wszystkie wartości, cała polska mądrość, a także większość odpowiedzi na dzisiejsze pytania. Tak, tak. Kto nie zna tej literatury, nie jest w stanie zrozumieć ani swojej kultury, ani własnych uwarunkowań. Niestety, młodzież nie rozumie tego przekazu - po prostu w szkołach i nawet na studiach okres ten jest zaniedbywany ze względów politycznych. Książki naukowe z tego okresu są pisane w sposób jasny i obrazowy, widać w nich gruntowny warsztat naukowy, natomiast z literaturą, jak to z literaturą, bywa różnie. Np "Pan Tadeusz", trylogia na Śląsku, Norwid,  może ogólnie - na ziemiach popruskich są już dużo trudniejsze w odbiorze. Owszem, tylko dzięki literaturze z tamtego okresu i wciąż dzięki przekazom rodzinnym można odnaleźć zagubioną, często zupełnie, polska tożsamość. Dziś niestety trzeba już się wysilić.
Anonymous
Czynnikiem wychowania narodowego jest również religia. ą oczywiście narody radzieckie, unijne itp., ale i one nie są bezwyznaniowe, bo gusła też wymagają wiary. O literaturze polskiej XIX wieku myślę pozytywnie. Odkąd się dowiedziałem, że przed domem Elizy Orzeszkowej rosyjski gubernator kazał słać słomę aby umierając nie doskwierał jej stukot podków i kół, to zamierzam na nowo przeczytać od deski do deski Chama nad Niemnem. Wcześniej skazali ją na wygnanie do guberni, w której mieszkała. A to za drukowanie wbrew: "Od 1869 mieszkała w Grodnie. W latach 1879-82 przebywała w Wilnie, gdzie była współwłaścicielką księgarni wydawniczej publikującej książki, kalendarze i pismo humorystyczne. Władzom carskim nie podobała się ta działalność. Wydawnictwo zamknięto, a pisarkę skazano na przymusowe osiedlenie w Grodnie." https://culture.pl/pl/tw…
Do wpisu: Kilka słów o wychowaniu - z literatury przedwojennej
Data Autor
Lech Makowiecki
Pani Anno! Proszę się nie zrażać i kontynuować te rozważania. Wychowanie jest najważniejsze; rozumiano to doskonale przed wojną, gdy z trzech różnych zaborów trzeba było poskładać jeden Naród. A przecież udało się! U nas niestety MEN nie rozumie, że oprócz uczenia trzeba jeszcze dzieci i młodzież wychowywać (również nauczycieli, ukształtowanych przez komunę, Owsiaka i Kubę Wojewódzkiego). Kościół jest w odwrocie, a rodzice - zapracowani w korporacjach - dlatego Pani misja jest jak najbardziej potrzebna. Ostatnie trzy dekady tzw. "wolności" spowodowały bowiem więcej szkody w mentalności Polaków niż 123 lata rozbiorowe, niemiecka okupacja i pół wieku komuny... Demoralizacja jest naszym najgorszym wrogiem, atakuje podstępnie, odbiera i uczucia, i rozum. To, czego nie udało się zrealizować naszym jawnym przeciwnikom - udaje się wprowadzić piątej kolumnie "światłych i nowoczesnych", zmieniających polską młodzież w kosmopolityczne, bezmyślne lemingi...
Ryszard Surmacz
Mogę wypowiedzieć się za siebie. A więc bardzo proszę o kontynuację. Problem wychowania jest dziś w sposób demonstracyjny lekceważony, pomimo, że w PRL studia pedagogiczne były jednym z najpopularniejszych kierunków. Wychowanie w II RP (poprzez szkołę, harcerstwo, wojsko itd) znakomicie się sprawdziło podczas II wojny. Dobre wychowanie nie tylko czyni naszą kulturę bardziej czytelną, bardziej solidarną, ale również spina świadomość i tożsamość, a także podnosi poziom intelektualny społeczeństwa. Serdecznie pozdrawiam 
Pani Anna
Bardzo interesujące. Nieprawdopodobne, jak udało się to wszystko zniszczyć i to w stosunkowo niedługim czasie. I ten upadek znaczenia domu rodzinnego, dyskredytowanie rodziny, a zwłaszcza rodziny wielodzietnej...
Do wpisu: Ideologia gender - opis przypadku
Data Autor
dr Anna
Witam, dziękuję za Pana komentarz.  
dr Anna
"Wydaje mi się to możliwe, że ta dziewczynka jednak urodziła się tak naprawdę chłopcem" - niestety podobnego rodzaju bzdury serwują nam różne pseudo-autorytety, nie wykluczając również profesorków medycyny (o specjalności: psychiatria).   Celowo podałam przykład osoby, której życie miałam okazję obserwować od wielu lat. Pochodzi ona ze zwyczajnej rodziny jakich jest mnóstwo w obecnej Polsce. Podstawowym błędem Karoliny, jak również jej bliskich, było obdarzenie zaufaniem niewłaściwych osób. Matka dziewczyny wysłała ją do psychologa z myślą, że ten jej pomoże, w jakiś sposób zmieni córkę na lepsze. Tymczasem stało się coś zupełnie innego. Dziewczyna została "zakażona" fałszywą ideologią, która na trwałe zniszczyła jej młode i piękne życie. Sądzę, że nadejdzie czas, kiedy Karolina uświadomi sobie ogrom kłamstwa, który jej zaserwowano w miejscach, gdzie zazwyczaj ludzie oczekują "fachowej" pomocy. Oby w tym momencie nie była sama. Oby wiedziała dokładnie przeciwko czemu walczą propagatorzy LGBT i co chcą unicestwić. Poznanie prawdziwej wartości katolicyzmu powinno uchronić ją od samobójstwa.  
cognitos
Wydaje mi się to możliwe, że ta dziewczynka jednak urodziła się tak naprawdę chłopcem. Dziwię się skąd takie przywiązanie do ciała, skoro katolicyzm za ważniejszy uznaje umysł. Karolinka mogła urodzić się w ciele dziewczynki, ale to i tak przecież ważniejszy jest umysł, i zapewne czuła się mężczyzną. Nie dziwię się, że ciężko to zrozumieć, bo to w końcu inaczej niż większość ludzi i inaczej niż większość z nas tutaj. Zostaje nam się cieszyć, że my jesteśmy w lepszej sytuacji. Dziewczynka sprawiała problemy wychowawcze, bo w końcu czuła się nieszczęśliwa, będąc zamkniętą w ciele dziewczyny a czując się chłopcem, zapewne też zachowywała się bardziej jak chłopiec. Nie wiem jak wy, ale gdyby moje ciało zostało zamienione na ciało kobiety (a jestem mężczyzną), to nie czułbym się kobietą, chodziłbym jak facet, mówił jak facet i zachowywał jak facet, bo bycie facetem jest we mnie. Pomyślcie np o ludziach niewidomych, nie widzą swojego ciała, nie widzą ciała innych (a więc nie mają się do czego odnieść), a zachowują się odpowiednio do swojej płci. Myślę też, że Karolinka napotkała na strony LGBT, bo chciała poznać prawdę o sobie. W końcu znalazła miejsce, które ją akceptuje, a nie traktuje jako wynaturzenie. To, że wszystko się dobrze potoczyło, świadczy, że zmieniła ona płeć będąc dorosłą osobą, a więc miała dużo czasu na przemyślenia i mimo tego, że minęła okres dojrzewania nie zmieniła decyzji o zmianie płci. Wasze podejście skazało by ją na wieczne nieszczęście, a w konsekwencji być może samobójstwo. Księdza oczywiście to nie obchodzi, bo on nie ma być elastyczny a trzymać się zasad wyznaczonych przed wiekami. Tylko nieliczni księdza potrafią myśleć samodzielnie i widzieć więcej.