|
|
Krzysztof Pasierbiewicz "A wie Pan, że to mi.in. właśnie dzięki Szanownemu Panu postanowiłem przedstawić i przypomnieć ideę brytyjskiego Dilettanti.
Czytając Pańskie niezmiernie ciekawe artykuły, jakoś natychmiast i automatycznie zaklasyfikowałem Pana, do grupy "ludzi renesansu"..."
--------------------------------
Wobec takiego wyróżnienia wszelkie inne moje życiowe sukcesy wydają się śmiechu warte. A jednym, co mogę Panu odpowiedzieć jest wielkie słowo - Dziękuję!
"Bardzo intensywnie rozpracowywałem temat upadku polskich elit. A jednocześnie szukałem pomysłu na ich odbudowę.
Z dużą przyjemnością znalazłem, że właśnie Pan, obok Izabeli Brodackiej Felzmann, prof Mirosława Dakowskiego, Zygmunta Korusa i jeszcze paru osób, bardzo nadaje się do tej roli..."
--------------------------------
Myślę, że nie zasłużyłem na aż takie wyróżnienie. Więc wielce skonfundowany mogę Pana tylko zapewnić, że w przyszłości dołożę wszelkich starań by nie zawieść Pańskich oczekiwań.
A propos elit. Sądząc po nicku jest Pan mieszkańcem Gdyni. Proszę tedy w wolnej chwili o przeczytanie mojej notki pt. "Lemingi napaskudziły na Helu" traktującej o tym, jak post-komusze hordy napaskudziły na Helu - patrz:
http://salonowcy.salon24…
Dziękując jeszcze raz za miłe słowa z najwyższym szacunkiem Pana pozdrawiam,
Krzysztof W. Pasierbiewicz |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz "Wtedy zrozumiałem, że szczęście to przede wszystkim bogactwo. Niestety prości ludzie na tym stwierdzeniu pozostali. I nie wiedzą, że nie chodzi o bogactwo materialne, lecz o bogactwo umysłowe, bogactwo rozumu, przeżyć i emocji..."
---------------------
W pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam, tylko słowo "prości" zamieniłbym frazą "mentalnie nowobogaccy". Bowiem znam wielu "prostych" ludzi, od których bogaci, wykształceni i utytułowani dyletanci mogliby się uczyć w czym rzeczywiście zawiera się istota szczęścia.
Bo do szczęścia trzeba dojrzeć. Sęk w tym, że niektórzy do tego nie dorastają nigdy i w bezsensownej pogoni za tym, co według nich istotne, ważne i ważniejsze zapominają o tym, co najważniejsze.
Pozdrawiam serdecznie,
kp |
|
|
czyli ludzi, którzy prawdopodobnie odpowiedzieliby negatywnie na pytania:"Czy wiesz i rozumiesz co tu się stało przez ostatnie 20, 40, 70, 100, 200 lat? Czy szanujesz tu ludzi spoza swojej kasty, i pojmujesz dlaczego są tacy jacy są? Czy cię w ogóle obchodzą?"(Teresa Bochwic, "Pozwolić Polakom rosnąć", NB, 2014-01-16).....:))
I jeszcze z tego samego tekstu:"Kiedy więc spojrzeć na media opisane w "Resortowych dzieciach" a znane nam na co dzień, widać, że rolę starej arystokracji pełnią zwykli Polacy"...
Tekst bardzo mi się spodobał. Pewnie naiwnie, zaraz zaliczyłam siebie w szeregi troszczących się o losy narodu.(ha ha ha ha...ludzkie). Za błędną interpretację, szczerze przepraszam, Basia. |
|
|
jazgdyni Witam
A wie Pan, że to mi.in. właśnie dzięki Szanownemu Panu postanowiłem przedstawić i przypomnieć ideę brytyjskiego Dilettanti.
Czytając Pańskie niezmiernie ciekawe artykuły, jakoś natychmiast i automatycznie zaklasyfikowałem Pana, do grupy "ludzi renesansu".
Praktycznie jest to pierwszy portal, testowany przeze mnie, spełniający pewne intelektualne kryteria, które Klub sobie stawia. Również dzięki Pańskiej osobie.
Działalność Klubu na Nowym Ekranie niestety, to było przysłowiowe rzucanie pereł przed wieprze.
Bardzo intensywnie rozpracowywałem temat upadku polskich elit. A jednocześnie szukałem pomysłu na ich odbudowę.
Z dużą przyjemnością znalazłem, że właśnie Pan, obok Izabeli Brodackiej Felzmann, prof Mirosława Dakowskiego, Zygmunta Korusa i jeszcze paru osób, bardzo nadaje się do tej roli.
Z najwyższym szacunkiem
Janusz E. Kamiński / jazgdyni |
|
|
jazgdyni Nie byłbym taki kategoryczny w stosunku do wszystkich lemingów. Część z tych, z którymi miałem do czynienia, wyglądają dla mnie, jak ludzie zagubieni w labiryncie. Jak Ariadna powinniśmy im dawać nić, aby mogli się z tego labiryntu wyplątać.
Pozdrawiam |
|
|
jazgdyni Odnośnie
http://naszeblogi.pl/320… ,
chciałbym, że by kiedyś ktoś o mnie mógł to powiedzieć.
Bo całe życie (uświadomione życie) to właśnie poszukiwanie szczęścia. Temat szczęścia przestudiowałem (i studiuję nadal), zaczynając, jak należy, od Tatarkiewicza.
Wtedy zrozumiałem, że szczęście to przede wszystkim bogactwo. Niestety prości ludzie na tym stwierdzeniu pozostali. I nie wiedzą, że nie chodzi o bogactwo materialne, lecz o bogactwo umysłowe, bogactwo rozumu, przeżyć i emocji.
Przepraszam, ale ja mógłbym tak godzinami....
Pozdrawiam serdecznie |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Przepraszam, że się wcinam, ale myślałem, że stać Panią na nieco więcej, niż czepianie się literówek.
Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
Teresa Bochwic "Czarnego luda", nie ludu!!! Ten jeden lud jak krasnolud. Robi się czarnego luda z czegoś. Skoro jestem przywolana, to prosze o ścisłość.
Naprawdę tak napisalam? To chyba pycha?
Pozdrawiam
:-)) |
|
|
Niedawno Pani Teresa Bochwic pisała, że dzisiaj odpowiedzialność za losy Narodu wzięła część społeczeństwa. Musiała, gdyż "elity" wskoczyły w buty ciemnego ludu, co to tylko chciwie rozgląda się za michą i budą.No dzisiaj to jeszcze fura, du.a i komóra...I to im wystarcza.Może ta opisana przez Pana piękna idea rzeczywiście rozwinie się wspaniale?Czego Panu i sobie życzę z całego serca... |
|
|
Krzysztof Pasierbiewicz Gratuluję Panu pięknej i mądrej notki. Brawo! Wielkie brawo na stojąco!!!
W wolnej chwili zapraszam Pana serdecznie do lektury mojej notki pt. "Życie piękniejsze od snu", którą zadedykowałem krakowskiemu czarnoksiężnikowi Piotrowi Skrzyneckiemu, twórcy i animatorowi Piwnicy pod Baranami, który wiedział, jak życie potrafi być piękne.
http://naszeblogi.pl/320…
Z najwyższym szacunkiem,
Krzysztof Pasierbiewicz |
|
|
leminga dopiero może obudzić głód i pukanie do drzwi komornika bo ma zaległe raty do spłacenia,wtedy pojmie ,że rzeczywistość wygląda trochę inaczej a wybory których wcześniej dokonał były oszukiwaniem samego siebie.Dopiero publikacja resortowych pomaga im zobaczyć ,ze miejsca przy korycie nie ma ,tylko śmierć jednego z koryciarzy zwalnia miejsce ale tylko dla członka klanu.Widzą,że mogą tyrać ale awans nie jest dla najlepszych ale dla wybranych .Ta cecha nie dotyczy tylko naszego kraju ten sam system funkcjonuje na zachód od Odry,wbrew pokutującej u nas opinii .Opowiem Panu historię mojej znajomej .Po ukończeniu politechniki rozpoczęła prace w ZETO ponieważ interesowały ją komputery i tworzenie oprogramowania,umysł ma wybitnie do tego stworzony,dusiła się w tym zeto,dusiła nie widziała możliwości rozwoju wreszcie udało się jej prysnąć do niemiec ,pracę dostała bez trudu ,zarobki w stosunku do naszych ,bajka.Popracowała rok ,poznała środowisko i doszła do wniosku ,ze jej możliwości awansu sa zerowe z takich samych powodów jak u nas ,może kierować zespołem swój chociaż głupszy.Robi następny krok wyjechała do yuesej ,tam dopiero poczuła się człowiekiem wolnym ,nikt tam nie pytał skad pochodzisz ale co możesz zaproponować,zarobki niczym widzimisię nie blokowane i tam dopiero w ślad za wiedza przyszły naprawdę duże pieniądze,czy sąsiedzi jej zazdrościli nowych samochodów ależ oczywiście,potrafili nawet w nocy oblać farbą,zazdrość nie ma granic ni kordonów.Dla sąsiadów nie było ważne ile godzin pracuje ,że tym samochodem jedzie 40 mil w jedna stronę do pracy ,zawsze jakoś dowiadywali się ,że samochód kupuje za gotówkę,dom też kupiła za gotówkę a na dodatek jest ładna i szczupła ,to wszystko razem już było samo w sobie obrażliwe,przeprowadziła się.Miało być o magii zaklętej w szkle a wyszło jak zawsze.Pozdrowienia.Znowu za dużo napisałem a i tak mam już przerąbane! |
|
|
jazgdyni Witam
Jedni podróżują, inni lubią o tym czytać...
Ale nie o podróże tu chodzi. To głównie hasło - OBUDŹ LEMINGA!
Chcemy pokazywać, że życie może być znacznie bogatsze niż tylko wyścig szczurów.
Mamy byc z czego dumni. Gdy 20 lat temu rozpocząłem pracę w Norwegii, oni zadowalali się dwoma rodzajami sera - żółtym i białym (uczciwie mówiąc mają jeszcze jeden brązowy, który smakuje, jak nasze krówki). Mieli tech chyba ze trzy rodzaje kiełbas. Jaka wobectego Polska jest bogata w kulturę gastronomiczną. Zdajemy sobie z tego sprawę? Niespecjalnie.
Kiedy zwiedzałeś te słynne zabytki w twojej okolicy? Byłeś ostatnio na jakiejś wystawie malarstwa, czy wernisażu. A może jakiś koncert, albo nie daj Boże Opera. Jaki gatunek jabłek preferujesz? Itd, itd.
To nie banalne sprawy, to nasze życie, które ucieka niesamowicie.
Pozdrawiam |
|
|
Bycie Dyletantem to dość kosztowny zaszczyt bycia.Proponuję jedna osobę które doskonale wpisze się w pański klub,wystarczy tylko ręką sięgnąć,to Pan poseł do PE Ryszard Czarnecki potrafi ze swadą opowiadać o swoich podróżach na krańce świata i nawet o tych bliższych.Prawdą jest ,że od kilku dni jakby mu tematów zabrakło i zaczął pisać jakby politycznie co nie znaczy ,że nie ma w zanadrzu wielu frapujących opowieści.Pan o opowieściach morskich a Pan Czarnecki o podróżach samolotem Pan z racji wykonywanego zawodu ,Pan Czarnecki jako amator korzystający z biura podróży jakim jest PE.Pozdrowienia. |