Otrzymane komantarze

Do wpisu: Gazoport – Kopacz kłamie, jej kancelaria kłamie
Data Autor
jazgdyni
Prawdę yo ona mówi chyba tylko przez pomyłkę. Och! Jak ja nie ufam tej babie!
Czesław2
Dobrze, że Kopacz kłamie, dzięki niej dowiedzialem się paru ciekawych rzeczy. Dzięki za informacje.
NASZ_HENRY
Kopacz kłamczucha, Od ucha do ucha ;-)
jazgdyni
Statki Q-Max i Q-Flex to kompletnie nowa generacja, z którą nie miałem do czynienia. Posiadają one swoją własną instalację do schładzania wrzącej cieczy i ponownego zamieniania gazu w ciecz. Widać, w ostatnich latach technika posunęła się bardzo do przodu. Gdy dwadzieścia lat temu pływałem na gazowcach - etylenowcach, gdzie ładunek schładza się do minus 102 degC, to potrzebne były dwa stopnie kompresorów - tłokowe Sultzery i śrubowe Mycomy. Mówiło się wtedy, że do metanu (-162 stopnie) potrzeba będzie instalację sześciostopniową. Postęp jest taki, że już ten problem rozwiązano i daje się metan schładzać na statku, tak, by pozostał cieczą.
Do wpisu: Co mnie obchodzi rok 2025, czyli Front Jedności Narodu
Data Autor
jazgdyni
Nie wiem. Kiedyś był PIR a potem PAR (Państwowa Inspekcja?Agencja Radiowa). Oni dbali o techniczną stronę radiokomunikacji. Kto teraz tym rządzi i jakie są normy kanałów? Niewątpliwie jakieś rządowe przydupasy.
Czesław2
Jak Pan na pewno wie, pozwolenie dla nadawcy to nie tylko częstotliwość, ale także lokalizacja i MOC nadajników. Raz zajęte lokalizacje są nie do przeskoczenia, ze względu na ograniczoną liczbę kanałów i potencjalne interferencje między nimi. Tak z ciekawości, czy ktoś ma dane, czy oni to mają dożywotnio jakimś paktem Lewandowski- Merkel czy coś koło tego?
NASZ_HENRY
POtrzebny POgrom POpapranców - przy urnach oczywiście ;-)
jazgdyni
Dobre pytanie! KTO TO WSZYSTKO SPRZEDAWAŁ???
Czesław2
Wystarczyło media sprzedać Niemcom i mamy co chcemy. Nie wiem, czy jest drugi kraj w Europie, który częstotliwości radiowe poprzez słupy oddał obcym mocarstwom? Przecież rmf ma najlepsze pokrycie sygnałem kraju i nawet gdyby czasem chcieć nic innego nie słychać. Ale to polska mafia im to dała.
Do wpisu: NIE MA INNEGO WYJŚCIA - ANDRZEJ DUDA !!!
Data Autor
NASZ_HENRY
Alternatywą jest kolega Alzheimera ;-)
Ponoć Bronek przywiózł oprócz słitfoci na tle Fuji-Jamy także parę innych suwenirów, w tym także oryginalny wakizashi - wraz z instrukcją użycia (co prawda- tylko po japońsku). Może ktoś litościwy pomoże mu pokonać barierę językową. Z góry zastrzegam, że u mnie z "krzaczkami" nie za tęgo... Pozdrawiam!
Krzysztof Pasierbiewicz
Czaimy Panie Januszu, czaimy! Serdeczności! Krzysztof Pasierbiewicz
Do wpisu: Bezpańskie tajne służby?
Data Autor
jazgdyni
Niniejszym dobitnie oświadczam, że nie mam żadnych przecieków związanych ze służbami. Chociaż chciałbym mieć, bo może wtedy bym coś zarobił Więc to, co ukazało się po moim wpisie i co rozpętuje nową krajową aferę w temacie służb, czyli tekst Czuchnowskiego w GieWu: http://wyborcza.pl/1,754… jest przypadkową zbieżnością czasową, związaną z dobrymi informatorami Czuchnowskiego z wiadomych kręgów oraz moim niezłym węchem, pozwalającym wyczuć, co w trawie piszczy. Czekamy na ciąg dalszy Pozdrawiam
jazgdyni
Andrzeju - nie mam dobrej odpowiedzi. Jedyne co mi przychodzi do głowy i jest wielce prawdopodobne, to wewnętrzne rozgrywki między służbami. Wtajemniczonym i nie tylko znana jest duża niechęć, jakimi wzajemnie darzą się służby cywilne i służby wojskowe. Może jedna z nich chce, żeby Komorowski i ci drudzy za bardzo nie urośli? Pozdrawiam
Andy51
Cześć Janusz Może to i prawda co piszesz o służbach i Komorowskim , tylko wytłumacz mi jak to się stało , że właśnie teraz ukazała się ta książka, przecież to ewidentny strzał w stopę. Pozdrawiam
Do wpisu: Żołnierz wyklęty, który przeżył
Data Autor
jazgdyni
Witam Podejrzewam, a nawet jestem przekonany, że przy pomocy współczesnych ekspertyz kryminalistycznych jest możliwe odczytanie całego tekstu. Tylko komu to zlecić? I niewątpliwie słono kosztuje. Z drugiej strony... Jak wiele historii i prawdy z okresu 1944 - 1950 zniknie na zawsze? Wiemy tylko o tych najgłośniejszych. Tymczasem tysiące ludzi, jak się zorientowało, czym jest ruska swołocz i zydokomunistyczna bezpieka, to zamilkło, schowali swoje tajemnice i nie dzielili się z nikim. To w sumie jest bardzo tragiczne. Pozdrawiam serdecznie
Krzysztof Pasierbiewicz
"Świetny krakowski bloger, doktor Krzysztof Pasierbiewicz, napisał krótką notkę o tragicznym dzieciństwie i utracie swojego ojca, bestialsko zamordowanego przez komunistyczną bezpiekę. Czego się doczekał? Podłych komentarzy wykpiwających jego tekst, czyli jego traumę i tragiczne wspomnienia. To już doprawdy zbydlęcenie. Szczególnie, że jednym z wykpiwających jest były komunistyczny aparatczyk z profesorskim tytułem..." ------------------------------------ Ja bym jeszcze dodał: "wyróżniony za całokształt najbardziej prestiżową w środowisku akademickim nagrodą "Nobel Naukowy 2013" - dwieście tysięcy złotych na rękę. Pozdrawiam Panie Januszu serdecznie.
jazgdyni
Masz rację - ja jestem za łagodny. Ale są ludzie, profesjonalni ludzie, którzy aż się palą by sobie porozmawiać. Pamiętaj - Dopóty dzban wodę nosi ...
jazgdyni
Cyborgu, jak napisałem powyżej, ja się wzdrygałem przed publikacją tej notki. Swołocz tylko na to czeka. Zobacz tylko co wysmażył drugi opiekujący się mną agent Jarosław Ruszkiewicz na NEonie24. Jak oni potrafią cudownie i bez skrupułów łżeć. Mimo, że wszystko jest publicznie do sprawdzenia. Lecz zgodnie z dobrą kagiebowską szkołą propagandy bazują na lenistwie czytelników, którym nie będzie chciało się czegoś poszukiwać. Ja chyba sobie pojadę na Orunię, na tą ulicę generała X nr.1 m. 1 i pogadam sobie z tym kurduplem i zapytam się czemu jest taki niemiły. Zrobię to tak, że jego kumple z ABW z pobliskiej Biskupiej Górki nie zdążą przyjechać. Taka krótka dżentelmeńska rozmowa. Pozdrawiam
Musze przyznać że to i tak fascynująca historia. Ja zaś otarłem się o nieco podobny przypadek jakiś czas temu. Mojej kuzynki ojciec też miał jakąś tajemnicę schowaną w sercu. Podobnie nie miał rodziny i podobnie mgliste były jego wcześniejsze losy a zwłaszcza te zaraz po wojnie. Moja kuzynka podpuszczana przez swoja mamę (zmarła w 1990 roku) a moją ciocię nagabywała swojego Ojca gdy jeszcze żył, o to jak i co. Jednak wujek nie chciał opowiadać i zbywał wszystko krótkim "kiedyś wam opowiem". Niestety zmarł nagle na zawał serca w 1978 roku. Mieszkali wówczas w Malborku. W 1985 roku budynek częściowo strawił pożar i rodzina musiała się przeprowadzić do innego domu. Zanim jednak się to dokonało, postanowili uratować z pogorzeliska co tylko się dało. I tak natrafiono na dość gruby zeszyt (taki z lat siedemdziesiątych w dość twardych okładkach, stukartkowy w linie) w którym zostały opisane chyba szczegółowo relacje wujka. Niestety woda gasząca pożar zatarła większość z tych zapisów bo pisane to wszystko było - atramentem. Z bardzo niewielu kartek na których można co nieco odszyfrować, można się dowiedzieć że uciekał przed obławą KBW w 1947 roku do Poznania i tan zaszył się w mieszkaniu na Podkomorskiej. Dalej można się dowiedzieć że około roku 1951 "nakrył" jak pisał, go ktoś z przeszłości i wymuszał na nim pieniądze za milczenie. Ale ta informacja to raczej domysły wysnute z pojedynczych słów jakie udało się odczytać. Słowem sto stron fascynującej opowieści, uczestnika wydarzeń o jakich nie mamy bladego pojęcia. I nigdy już się niczego nie dowiemy. Taka strata... Zeszyt jest pieczołowicie przechowywany w nadziei że kiedyś może będzie możliwie odczytanie czegoś więcej. Pozdrawiam
jazgdyni
Niezależni! Wcale nie chciałem opublikować tego wpisu. Długo się wstrzymywałem. I dobrze wiedziałem, że zaraz zlecą się mendy, jak muchy do gówna. Lecz w końcu musiałem tu zrobić. Jak już w osobnym felietonie pisałem jest bydlak, który produkuje świńskie paszkwile na mój temat i temat mojej rodziny. Mimo tego, ze ojciec mój w starej Gdyni jest postacią powszechnie znaną i szanowaną. Tablicę mu miasto i wdzięczni pacjenci ufundowali dopiero w 2010 roku. Za życia nie dostał nawet najmniejszego medalu. Żadnych ulg i przywilejów. Tylko praca i praca. Muszę się bronić przed tym bydlakiem. Google ani mysli go zablokować, lub dostarczyć IP, bym mógł go sądowo ścigać. Bo przecież jest demokracja i wolność słowa. Lecz, jak tylko przejdę na emeryturę, na stałe osiądę w mojej Gdyni, to znajdę drania. Odszczeka każde kłamstwo i z osobna zje każdą literę swoich paszkiwli. Nie powinno być w społeczeństwa miejsca dla schizofrenicznych, oszalałych komunistycznych agentów. A że to właśnie taki typ, potwierdził mi nawet wybitny działacz WZZW (niestety, też nie zna prawdziwych danych) Jaruzelski uciekł spod stryczka... Ale może jeszcze parę drani wyłapiemy.
jazgdyni
Kto panu powiedział, że po wojnie mój ojciec otwarcie walczył z komuną i robił z siebie bohatera?! Jak napisałem - głupi nie był? Miał umrzeć nie wiadomo już za co i skazać rodzinę na nędzę? No niech pan się tylko chwilę zastanowi. Ps. Bohaterami to mogli być i walczyć z komuną,  Michnik i Kuroń, resortowe dzieci.
jazgdyni
Dziękuję Panie Andrzeju Dodając w nicku "emeryt" rozumiem, że Pan też swoje przeżył. A dobry człowiek z wiekiem staje się tyko mądrzejszy. Serdecznie pozdrawiam
jazgdyni
Poczytaj sobie niejakiego agenta Kurowskiego komentarz wyżej.
jazgdyni
Pan jest albo młody, albo bardzo nierozumny. Czy pan wie, że lekarz w tamtych czasach, szczególnie na przedmieściach, to był ktoś? Nie wie pan. To panu powiem. Dziecku dzielnicowego milicjanta ojciec uratował życie, gdy to dusiło się na koklusz, stosując tracheotomię, czyli przecięcie tchawicy, co w tamtych czasach nawet w szpitalach nie było rutynowo stosowane. To dziecko i nie tylko one jest wdzięczne do końca życia Nie odróżnia pan zwykłej milicji od SB? Widocznie nie. To była przepaść. Jak pan dobrze czytał mój wpis z dzieciństwa, to przeczyta pan, że mnie zgarnął (gówniarza) SBek, dlatego, że nienawidził ojca. A potem, dozgonnie wdzięczny milicjant mnie wypuścił. Miałem wtedy może 10 lat, więc było to chyba w 1960 roku. Ojciec nigdy nie awansował, nie został dyrektorem szpitala, choć go praktycznie prowadził. Był raczej elementem wątpliwym.Niegodnym zaufania. Cżesto musiał się spowiadać w UB. Żył, jak żył, pracując 11 godzin na dobę. Dlaczego ja miałem pewność, że najpierw odezwie się jakiś śledczy, albo klasyczna menda, który w taki sposób stara się zrekompensować swoje zasrane życie nieudacznika? Gdyby pan tylko trochę chciały być uczciwy, toby sobie pan wyszukał potrzebne i potwierdzone fakty. Niestety nie - pan woli chamsko atakować, zgodnie ze swoim agenturalnym poleceniem, lub też bezmiarem swojej głupoty. Wypad stąd