Otrzymane komantarze

Do wpisu: Zasada ”cofki”
Data Autor
Ryszard Surmacz
Cytat jest jasny, natomiast nie bardzo rozumiem, czy napisał go ADMIN czy ktoś inny? I do czego lub kogo on się odnosi? Przepraszam, ale gubię istotę przekazu. Pozdrawiam
Jabe
Posługuje się Pan ogólnikami i jest Pan gołosłowny. To irytujące. I nie komentuję by toczyć pianę.
..."Wartosci Podstawowe".. Panie Ryszardzie ..Z czym do ludzi ? Oni tylko marza aby sie dobrze sprzedac..Tak rozumuja i rozumjeja Wolnosc oraz Walke o podmiotowosc Polski.."Nie żyjemy na odległej planecie, tylko w konkteście wrogiego mocarstwa, Europy z którą musimy pozostać w więzach i USA, które jest jedynym gwarantem naszego bezpieczeństwa. Udając że tego nie ma, jest Pan albo głupcem, albo trolem... "Czyli Byt okresla swiadomosc.. Taka "realna" ocene rzeczywistosci i pryncypia Polskiej Racji Stanu zafundowal mi niejaki ADMIN :-)) Kade inne myslenie nadaje sie na autowanie i spoleczne wykluczenie..Grozil mi tym na powaznie :-)) Sluszny Patriotyzm juz przerabialem w zyciu.. Kto dzisaj wie co to sa "wartosci podstawowe"..
Ptr
Dziękuję i Pozdrawiam.
Ryszard Surmacz
Oczywiście, siła dobra musi być budowana ustawicznie. Tak samo, jak każda idea musi oprzeć się na wartościach podstawowych. Bez nich niczego nie można skleić. Przykładem jest obecny czas, w którym wielość dowolnych interpretacji jest porażająca. W jaki sposób w takiej sytuacji mamy się dogadać z sobą i tworzyć wspólną myśl i wspólne dobro? Zło może być aktem pojedynczym lub zbiorowym, ale odpowiedź dobra, jeżeli ma być skuteczna, zawsze musi mieć charakter zbiorowy. Patriotyzm daje ogromną siłę. Bazowała na nim II RP. Tak, Polakom, ale także całej UE brakuje idei. Ciekawe, że walka o dobrobyt ma zbyt mało komponentów do tego, aby być ideą wiodącą. Gdy dobrobyt się rozpada, wszystko leci w ruinę (patrz Niemcy, a zwłaszcza USA), ale gdy idea ma charakter kulturowy, może przetrwać wiele burz. XVIII w. i Powstanie Kościuszkowskie uczestniczyć wszyscy jeszcze nie mogli. Ale już rok 1920, okazał się zwycięski. Niepodległe państwo trzymało i tworzyło wspólne dobro. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
Wybaczy Pan, komentuje Pan, aby wytaczać pianę? Drugi raz nie jestem w stanie toczyć z Panem bezsensownej polemiki. To, co Pan pisze to brednia. Z komuna mam tyle wspólnego co Pan ze świętym Mikołajem. Proszę już nie odpisywać.
Jabe
Ad 1. Nie podzielam Pańskiej wizji świata. Jest Pan gołosłowny. Ad 2. Czyli nie jest Pan wrogiem wolnego rynku, choć bazuje na miernocie społecznej i zabija naszą cywilizację. Brawo! Ad 3. Nie po to przyjeżdżają do Europy, by stać się niewolnikami. Ad 4. Jak niby rząd odbudowuje podstawy demokracji? Bez mdłych ogólników. Gdzie są te ruchy społeczne i samorządowe? Gdzie?! Społeczeństwo jest sukcesywnie zastępowane przez państwo, jak dawniej, tylko teraz jest to oficjalna ideologia. Teraz już nawet dzieci nie będzie się dało utrzymywać z własnej kieszeni. To faktyczne jest niewolnictwo. Wolny rynek Panu zalatuje, bo Panu coś tam przypomina i źle się kojarzy. Podobnie jak islamiści reprezentuje Pan obcą cywilizację, nie Europę wolnych ludzi. Powinna się Panu pańska własna postawa skojarzyć – recydywa komuny!
Ptr
Zgadzam się z ogólną wymową 2.,3. i 4. akapitu Pana komentarza. Zgaduję ,że słowa odnoszące się do mnie w pierwszym akapicie wynikają z mojej konkluzji, mojego ostatniego zdania. Otóż , za bardzo istotne uważam, jak silna jest idea dobra , za pomocą której moglibyśmy walczyć ze złem. Ta wyższa racja ,którą moglibyśmy przeciwstawić złu nie jest czymś oczywistym , lecz musi być budowana, odczytywana , rozumiana i stale odnawiana. O wyniku zmagań de facto decyduje siła tej idei. W szczególności może to być siła patriotyzmu, lub siła przekonania o przewadze swoich racji politycznych. Nie ma to nic wspólnego z uległością. Silna idea ma wręcz zademonstrować swoją fizyczną niezniszczalność. I właśnie tej idei mi w Polsce trzeba. Strasznie trudno przyznać , że w powstaniu kościuszkowskim siła tej idei nie była potężna. Sam nad tym ubolewam. Inaczej każdy obywatel byłby w polu.
Ryszard Surmacz
Ad.1 - Zysk za wszelką cenę to pierwszy paragraf niepisanej konstytucji tego świata. To o czym Pani/Pan pisze, to różne reakcje np. kolonialne, Ad. 2 - nie jestem wrogiem wolnego rynku ale, jak wszystko na tym świecie, i on musi mieć swoje miejsce. Dziś jego stosowanie przypomina mi stare hasło: proletariusze wszystkich krajów...; wolny rynek bazuje na miernocie społecznej i zabija naszą cywilizację, Ad. 3 Niewolnik, to niewolnik; zawsze się na nim zarabia; dziś niewolnik jest dodatkowo wykorzystywany, bo za własne pieniądze przyjeżdża po to, aby się nim stać, Ad. 4 Nie widać tego? Rząd PiS-u, niezależnie od tego, czy go ktoś lubi czy nie, odbudowuje podstawy polskiej demokracji. Tak, tak społeczeństwo zaczyna żyć, komuna i to, co z niej wynika, zaczyna odchodzić. W jaki sposób to nastąpi, jeszcze nikt tego nie wie.
Ryszard Surmacz
No właśnie! Przepraszam, ale wydźwięk Pani/Pana wpisu pozwala przypuszczać, że działanie zła przytłumiło reakcje w Pana/Pani życiu. Zło jest złem. Można je stopniować, ale wyłącznie w dół. Zło reaguje podobnie jak cham. Nie każdy cham jest zły, ale każdy nie zna umiaru - jeżeli dasz mu palec, sięgnie po rękę itd.Zło zawsze ma niskie pobudki, choć skutki jego działania czasami bywają pozytywne. Zło też ma swoje życie, swoje zasady, swoje słabości, swoją siłę, swoje źródło i swoich wyznawców. Doskonale wie, że potencjalnie jest słabsze od dobra (gdyby było inaczej nie istniałoby życie) i aby zwyciężyć, swój potencjał musi maksymalnie zwielokrotnić. Jedną z metod jest kanonada zła. Gdy trwa długo, człowiek jak człowiek, przystosowuje się do niej i zaczyna reagować albo strachem, albo zobojętnieniem. Skoro człowiek się boi i obojętnieje, zło rośnie w siłę. I zło właśnie na to liczy. Zobojętniony człowiek nie jest w stanie stawić oporu. Przyjmuje ciosy z pokorą i coraz większym strachem. W taki sposób tworzy się niewolników. Trudno w takim stanie oczekiwać od pojedynczego człowieka reakcji bohaterskich. Ale proszę zwrócić uwagę na powtarzający się moment pierwszego zwycięstwa (np. Racławice). To ono ośmiela potencjał dobra i zaczyna nabierać swojej siły. Potem przyszły Maciejowice i zło ponownie zwyciężyło, ale tylko dlatego, że w tamtym czasie potencjał zła był jeszcze silniejszy od potencjału dobra. Dziś jest podobnie. Ale w Polsce, powoli, dobro zaczyna przejmować inicjatywę. Ale kiedy to się stanie, trudno powiedzieć. Ogólnie, naszą cywilizację troczy gen demoralizacji. Dopóki nie zostanie on zneutralizowany, będziemy ponosić klęski lub ostatecznie przegramy. Demokracja musi mieć zdrowe korzenie, inaczej przekształca się w anarchię. Itd. Nie chcę się wymądrzać, ale tak to widzę. Pozdrawiam
Ptr
Któż nie zastanawiał się nad słowami "Zło dobrem zwycieżaj". Być może moja interpretacja znajdzie zrozumienie, a być może nie. Wyjdźmy z określenia zła jako działania z niskich pobudek , wynikającym z relatywnie niższych lub wrecz upadłych standardów moralnych. Jednak w oczach ludzi to zło czyniących te standardy wydają się być normalne , a może nawet godne pochwały. Chodzi o to, aby nasza reakcja na zło nie mogła się sprowadzać tylko i wyłącznie do poziomu tego zła. Innymi słowy zło pojawiające się w historii, polityce, etc. powinno znaleźć odpowiedź nie tylko w formie odpłaty podobnym rodzajem działania, ale wypracowania i zademonstrowania pewnych wartości wyższych, umożliwiajacych pokazanie właśnie niskości zła, demaskujacy jego prymitywizm, co wystarczyłoby , aby ludzie to zło czyniący od niego się odwrócili. Gdybyśmy potrafili umiejętnie zdemaskować zło, bez agresji, nadstawiając policzek - narażajac się na różne rodzaje agresji, ale wobec już zdemaskowanego zła.
Jabe
„dziś w świecie zachodnim koncepcję kulturową zastępuje zysk za wszelką cenę.” – Doprawdy? Bo ja widzę beztroskie nie liczenie się z kosztami, także finansowymi. „Ten wolny rynek przegra tak samo, jak wcześniej przegrał z Chinami.” – Który wolny rynek? Czyżby wolny rynek znów zawiódł? – „I teraz warto wreszcie zauważyć, do jakiego stopnia zostaliśmy zdemoralizowani” – Oj, warto. „Kiedyś przyjeżdżano po niewolników, dziś innowacja polega na tym, że niewolnik przyjeżdża za własne pieniądze” – Kiedyś na niewolnikach się zarabiało, a nie dopłacało do nich. Niewolnikami można raczej nazwać tych, którzy na ten interes pracują. „Naprzeciwko nim wychodzą ruchy społeczne i samorządowe” – Tzn.?
Do wpisu: Długi list do Kresowian
Data Autor
Anonymous
Droga do kresów nie jest dla Polski całkiem zamknięta. To jest ta sama droga, którą Korona i Wielkie Księstwo szły przez kilka stuleci. Jest to możliwe mimo znalezienia się Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy i Estonii w antypolskich strefach wpływów. Swoją pozycję wyjściową budujemy już przez V4.
Ryszard Surmacz
@adarus2 Proponuje Pan/Pani wojnę z połową Wschodu i całym Zachodem? Na Kresach wschodnich stare stereotypy antypolskie są wciąż tak żywe, że każdy sygnał o chęci odzyskania tych ziem, spowoduje łatwą do przewidzenia reakcję: poproszenie, zwłaszcza Niemców, o pomoc. A tej wspólnej pomocy Zachód im nie odmówi. Stosunek do Kresów jest więc stosunkiem do naszej przyszłości. Trzeba to wreszcie zrozumieć. Trzeba zrozumieć, że nie Kresy, których mieć nie będziemy, lecz ziemie odzyskane, które jeszcze mamy, stanowią o naszych szansach na istnienie i rozwój. Komuna nadal siedzi w naszych głowach, jak diabeł szykujący się do skoku.
Jaki ten naród mały jest. Z kim bym nie rozmawiał, każdy mówi " Rzecz w tym jednak, że Kresy są poza granicami Polski i już nigdy do niej nie wrócą". A to niby dlaczego? To granice w świecie stałe są? Chyba hymnu swego nie znamy. "Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy" zamieniany na Odę do radości. Jak będziemy się dalej tak radować tą naszą wydumaną wielkością to nam Ukraińcy jeszcze Przemyśl zabiorą. I proszę nie komentować, że jestem ruskim agentem. Uzbroić się trzeba dobrze (w broń jądrową też) i lać na Rosjan, Ukraińców, Niemców i wszystkich innych. A swoje odebrać!
Do wpisu: Nieznajomość prawa i własnej historii - kosztuje
Data Autor
Ryszard Surmacz
@Tarantoga No tak, ale powtarzać trzeba, aż do znudzenia. Wtedy coś jednak zostaje. Pozdrawiam
Do wpisu: Straciłeś pamięć – nie istniejesz
Data Autor
NASZ_HENRY
Franciszek proboszcz Pana Boga ;-)
Do wpisu: Jak wykorzystać szczyt NATO
Data Autor
Ryszard Surmacz
@ Amadeus A zapytam Pana, jak Pan myśli, dlaczego Komisja Wenecka tak nagle przyspieszyła pracę nad kolejną opinią w sprawie stanu demokracji w Polsce? Bardzo jestem ciekawy Pańskiej opinii.
Racja: mamy obecnie XIX wiek. W stylu rządzenia i mentalności rządzących polityków, a już najbardziej ich wodza.
Ryszard Surmacz
@ Iwona Piechowicz Tak jest! Tak, jak pozwoliłem sobie napisać. Przed nami spotkanie NATO-Rosja. Ciekawe, czy będzie na nim jakiś obserwator polski? Na działania mocarstw trzeba patrzeć całościowo. Dziękuję za różyczkę. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
@ Obserwator Witam!! Negocjacje z Chinami i uzgodniony bilans zależeć będą od uzgodnień naszego rządu. Chodzi o to, że NATO i bataliony, to, jak to ktoś ujął, są tylko swoistą "kolczatką", bronić się mamy sami. Gdy np.atak nastąpi bezpośrednio na Berlin, czy Paryż, bataliony na granicy wschodniej UE okażą się bezużyteczne. Dla obrony naszego terytorium potrzebne są odpowiednie sojusze. Nie wiadomo, jak to wszystko się potoczy, ale najpoważniejszym i najpewniejszym naszym sojusznikiem, wg geopolitycznych kalkulacji, są Chiny. Są sąsiadem naszego sąsiada itd. One rozbijają też ten ciągnący się od 200 lat układ z kongresu wiedeńskiego. A jeżeli chodzi i Industry 4.0. Nie wiadomo ile czasu nam wszystkim zostało do tego punktu "zero". Hitler uderzył na Polske, bo groziło mu bankructwo, Rosjanie jak będa głodni, to pójdą tam, gdzie można się najeść.ITD Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
Wielu Polaków myli teksty naukowe z publicystycznymi. Czy zdanie, które ujął Pan w cudzysłów jest kuriozalne, pokaże czas. Domyślam się, że Niemcy nieprzypadkowo dostali Litwę, a więc przesmyk suwalski - najbardziej wrażliwy na całej flance wschodniej. Europa się dzieli i świat układa na nowo. Tak więc każda roszada nie jest przypadkowa. A w to,że nasz przemysł jest podporządkowany niemieckiej dominacji, chyba nikt nie wątpi. Partnerem dla Amerykanów w Europie zawsze byli Niemcy, a skoro partner, to coś za coś. Na resztę poczekajmy. Co to mediacji, oczywiście, jest to propozycja rzucona na pobudzenie fantazji i śmiałości. I o tym wyraźnie napisałem. A czy jest aż tak kuriozalna, jak Pan myśli? Przecież kiedyś wstąpienie do NATO, też było poza naszą wyobraźnią. Abstrahując - kto nie ma marzeń, nie ma życia i jest drętwy jak pień. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
@ Amadeus Nie wiem, czy tekst czyta Pan wybiórczo, czy tendencyjnie. To, zdanie, które Pan zauważył było zdaniem alternatywnym i trochę "z przymrużeniem oka". Pytanie nie jest więc uzasadnione. Ale żeby nie spalić go w całości, dodam, iż zbyt poważnie traktuje Pan te informacje, które uzyskują wysocy urzędnicy państwowi. Ostatnio usłyszeliśmy, że amerykański wywiad (i chyba angielski również) źle poinformował swojego prezydenta o stanie zbrojeń w Iraku i wojna nastąpiła. Nie pamiętam który to kanclerz, ale chyba Schmidt pomylił powstanie warszawskie z powstaniem w getcie. A czego nasłuchaliśmy się o naszych służbach specjalnych..., czy inne są o niebo lepsze? Juncker sam powiedział, że wiadomości na temat Polski czerpie z gazet. Tak więc proszę czytać cały tekst, a dopiero potem zasadnie krytykować. Ponadto nie wiemy jeszcze w jakim celu Obama wypowiedział tę krytykę. Jeżeli chodzi o XIX w.... Dziś w XXI w. nadal bardzo żywy jest XIX, a przynajmniej jego skutki. A paragraf 116 konstytucji niemieckiej, to nie jest XIX w.? A czy ktoś odpowiedział, co to znaczy XXI w.? Ten wiek może okazać się o wiele bardziej barbarzyński niż XIX. Pozdrawiam
Sposób organizacji i prowadzenia rozmów na szczycie NATO to z pewnością wielki sukces PiS. Teraz trzeba przypilnować realizację postanowień.
Anonymous
@autor "Ulokowanie kilku batalionów na granicy obecnej UE, ma charakter zaznaczenia swojego terytorium i podkreśla gospodarczą dominację niemiecką na tym obszarze. Innymi słowy, jest to taka forma nowego traktatu lokarneńskiego." I to właśnie mnie przygnębiło. Nie można mieć pretensji do mniejszych państw, że nie stają okoniem gdy widzą jak niewielkie znaczenie ma Polska. Wybierają silniejszego protektora. My jesteśmy tym słabszym, gdyż zostaliśmy po raz kolejny ustawieni w takiej roli przez fałszywego przyjaciela z USA a sami nie zrobiliśmy niczego aby w pół roku poprawić zdolności finansowe, polityczne i militarne. Finansowe poprzez utrzymanie kursu gospodarczego wytyczonego dla IIIRP rękami L.Balcerowicza, z gwarantem w postaci M.Morawieckiego i Rafalskiej. Polityczne z braku rozwijania sojuszy wewnątrz NATO w oparciu o państwa zagrożone polityczno-gospodarczą wojną prowadzoną w rejonie przez Rosję i Niemcy. Tylko z pozycji siły bloku możemy równać się z Niemcami (ostatecznie okupowanymi przez USA) a nie jako bezwolny sojusznik akceptujący każde posunięcie regionalne korzystne dla równowagi sił w świecie. Militarnie nasza pozycja nie wzrosła z powodu kosmetycznych zmian dokonanych przez min. Macierewicza. Rząd nie dostrzega obywatela jako człowieka wolnego i odpowiedzialnego, któremu nie tylko można powierzyć broń do ręki ale od niego tego wymagać. Pół roku do zjazdu NATO wystarczyłoby aby 500.000mężczyzn za odpisy podatkowe kupiło najlepszą dostępną broń i rozpoczęło szkolenia pod okiem MON. Rząd nie występowałby w roli protegowanego tylko w oparciu o siłę.