Otrzymane komantarze

Do wpisu: Amerykanie znów mają głos
Data Autor
" Za obecność wojsk amerykańskich na polskiej ziemi musieliśmy zapłacić akceptacją CETA." Przecież Trump na wiecach przedwyborczych wielokrotnie wypowiadał się bardzo negatywnie o odpowiedniku CETA czyli umowie między EU i USA TTIP a wręcz ostrzegał ze TTIP jest wielkim zagrożeniem dla gospodarki USA. Doszło do tego ze po wyborze Trumpa gospodarczy decydenci EU maja poważne obawy ze do podpisania TTIP po wyborze Trumpa nie dojdzie. Wiec przynajmniej teoretycznie powinni Panowie klaskać uszami z zadowolenia.
Anonymous
Zmiana o 180st., ale zbyt wiele podobieństwa w mechanizmach polityki. Jak na wielki kraj, wielki naród, wielki rozmach, za dużo małości. Może Trump przechyli wagę polityki a USA stanie się prawdziwym silnym bratem, a nie wielkim bratem starszym i mądrzejszym, który zjada młodszemu drugie śniadanie, a za czapkę gruszek pozwoli go obić. Brakuje opartej o zasady naszej cywilizacji doktryny, której potrzebę Pan sygnalizuje. Pozdrawiam.
Ryszard Surmacz
Zależy w którym miejscu nastąpi erupcja i spadną bomby atomowe? Jak nam pozwolą, to na końcu. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
Dziękuję, nie da się ukryć. Obecna Warszawa musi przejść swoją resocjalizację. To są słowa starego Warszawiaka, któremu powojenne władze uniemożliwiły powrót do własnego domu. Pozdrawiam
Ryszard Surmacz
No tak, niewiele się zmieniło. Wschód zamieniliśmy na Zachód. Tak więc i wojska amerykańskie są normą. Pozdrawiam
Anonymous
Z biznesem politycznym, że my wpuszczamy wojska NATO za to zostajemy wpuszczeni w CETA, skojarzyło mi się, że do ZSRR wysyłaliśmy wagony z węglem, a w zamian za to oni od nas brali... Zapomniałem co było w dowcipie i dzięki temu znalazłem: http://www.wykop.pl/link… Lata 70-te. TVP robi wywiad z załogami statków w porcie Gdynia: - Dokąd płyniecie i co wieziecie? - Na Kubę, wieziemy tekstylia. - A z powrotem? - A z powrotem banany i pomarańcze - A wy z tym węglem to gdzie? - Płyniemy do Brazylii... - A z powrotem? - Z powrotem wieziemy kawę i bawełnę. - A wy, dokąd płyniecie i co wieziecie? - Do Leningradu, wieziemy radiomagnetofony - A z powrotem? - A z powrotem wracamy pociągiem. Nie wiem, czy Jazgdyni potwierdzi?
Captain Nemo
Ani chybi idzie do wojny. Kwestią czasu jest kiedy armaty zaczną grzmieć od północy do południa, ze wschodu na zachód i odwrotnie. Polską racją stanu jest uzbroić się po zęby-i do tej naparzanki przystapić na samym końcu.
Do wpisu: Trump a Polska
Data Autor
Anonymous
Też ucieszyłem się z tego wyboru i teraz zastanawiam dlaczego? Mam nadzieję, że intuicja mi to podpowiada a nie myślenie życzeniowe, bo przesłanki do wyciągania wniosków o dobroczynnym wpływie Trumpa oparte są o dwie sprawy. Pierwsza, że nie jest wyznawcą ani działaczem marksizmu kulturowego. Druga, że żydokomuna wszystkich krajów łączy się w wyciu. Dość prawdopodobne jest, że nie będzie pełnej kontynuacji polityki zagranicznej, czyli prawdopodobny jest reset, ale nie w stylu Obama-Clinton. Nie wiadomo jakie będzie podejście do gospodarki. Czy wzrost gospodarczy drogą usuwania ograniczeń, czy na drodze interwencjonizmu, czyli metodą marksistowsko-keynesowską, jaką wybrała dobra zmiana w Polsce.
Do wpisu: Wczoraj wódka, dziś piwo
Data Autor
Janusz Meissner (1901) jeden z pionierów polskiego lotnictwa, po wojnie pisarz, dziennikarz, we wspomnieniach ze swoich p.porucznikowskich doświadczeń, opisał pewną alkoholową przygodę. Został mianowicie przeniesiony do krakowskiej jednostki lotniczej. Przybył tam późnym wieczorem, w sobotę. Wyprasował więc spodnie pod materacem i tak wyelegantowany rano, w niedzielę, zameldował się w gabinecie dowódcy. Na biurku stała już litrowa butelka wódki, dwie szklanki i talerzyk a na nim dwa dzwonka śledzia. P.porucznik zameldował się w pozycji "baczność" dowódca kazał usiąść, zaczęła się rozmowa, w czasie której dowódca napełnił szklanki po brzeg, wypili. P.porucznik sięgnął po dzwonko śledzia i w tym momencie dowódca ostro go skarcił: "coś ty tu na obiad przyszedł! to musi wystarczyć do drugiego litra!" W II RP też bywali "kozacy".
angela
Do krajów, Europy srodkowo wschodniej,jako zarządzających, Sowieci wysylali najgorszy element, zdeprawowany,patologiczny i bezwzględny. http://m.cda.pl/video/25…
Anonymous
Do tego piłem. Zdolność do metabolizmu alkoholu spada od Uralu do Atlantyku, ale w rasie kaukaskiej jest zawsze wysoka. W rasie żółtej jest niższa i dlatego Japończycy rozsądnie piją sake. Musi jednak dochodzić element wrażliwości tkanki mózgowej na alkohol, czyli zdolności do funkcjonowania przy wysokich stężeniach, przy których inni będą już zwiotczeni. Pozdrawiam.
Ryszard Surmacz
Nie będę się wgryzał w sens zapisu, ale zapytam, czy u naszych sąsiadów Rosjan dehydrogeneza nadąża? Na początku lat 90-ych robiłem reportaż z Legnicy i trafiłem do dowódcy jednostki sowieckiej. Ten na dzień dobry włożył dwa swoje palce w dwie szklanki, jedną postawił koło mnie, drugą koło siebie i nalał w obydwie spirytusu. Z praktycznego punktu widzenia, nic wielkiego, bo dezynfekcja absolutna, ale... Pierwszą duszkiem wypił ze smakiem. Spojrzał na mnie zdziwiony i nalał sobie kolejną, którą również wypił duszkiem i również ze smakiem. Spojrzałem na jego kaburę, była zamknięta. Po chwili zapytał, dlaczego nie piję i czy mi nie smakuje? Odpowiedziałem, że pije wino. W czasie rozmowy wypił jeszcze dwie - ze smakiem. I nie zauważyłem w nim oznak działania alkoholu. W jego oczach przegrałem na starcie, ba, nawet nie próbowałem dotrzymać mu towarzystwa. Ale wina nie miał. Nie wiem, ale był to chyba idealny genotyp faceta, który musiał mieć silne cytochromy P450 i wątrobę, jak koala? Pozdrawiam
Anonymous
Słabe cytochromy P450 w społeczeństwie. Dehydrogenaza alkoholowa nie nadąża, wystarcza na piwo.
Do wpisu: „CETA” ma 200 lat
Data Autor
Ryszard Surmacz
Che che, coś Pana kompletnie nozdrza zawodzą. Ile płacą?
Ryszard Surmacz
Dzięki, bardzo jasny tekst. Nie wierzy Pan w wielki plan.Ja też jakoś go nie mogę dostrzec, ale rzeczywistość zmienia się na korzyść narodu i państwa. Naród zaczyna dojrzewać, warunki stwarza do tego PiS. Takich wcześniej nie było. Proszę zauważyć jak część młodzieży zaczyna artykułować swoją perspektywę na przyszłość, jak traktuje własną historię, jak odwołują się do Żołnierz Niezłomnych. To wszystko było tłumione i niszczone pod rządami PO. Więcej, na horyzoncie nie widać żadnej alternatywy dla PiS, a ktoś Polska musi rządzić. Jednocześnie Polska jest częścią świata politycznego Europy, nie jest wyspą. Warto zauważyć jak jest traktowana przez sojuszników i jaką wiedzę na nasz temat ma przeciętny Europejczyk? We Francji młodzież pyta, czy Polska leży w Europie czy Azji. W Niemczech wykształcony Niemiec sądzi, ze państwo polskie powstało po I wojnie, oczywiście kosztem państwa niemieckiego. Żaden z nich nie wie, że historia Polski ma 1000 lat. A w Anglii i USA czy jest inaczej? To nie są żarty. Polska w świadomości Europejczyków nie istnieje! A skoro coś nie istnieje, bez przeszkód może zniknąć. I to jest nasz problem od ponad 200 lat. Czy polski rząd ma świadomość tych zagrożeń? Ma, ale to, że się znalazł w sytuacji bez wyjścia, też jest faktem. Nie ma tu znaczenia retoryka. I w takiej sytuacji znajduje się każdy polski rząd od Kongresu Wiedeńskiego w 1815 r. Zgadzam się z Panem, że nadal prowadzi politykę gabinetową - też o tym pisałem, zgadzam się, że jedynym ratunkiem jest świadomość polskiego społeczeństwa, bo to ono ma wygenerować z siebie odpowiednie elity władzy. Pozdrawiam
Jabe
Krążę nad Panem jak sęp, panie leawku.
smieciu
Rzecz nie jest aż tak skomplikowana. Tu po prostu chodzi o ideę, o to co nami kieruje. Pisałem już tutaj naprawdę wiele razy, że jest tylko jedno sensowne oparcie. Jest to oparcie w narodzie. Jeśli komuś RZECZYWIŚCIE zależy na dobru narodu to MUSI z nim współpracować. Musi tłumaczyć, przekonywać. Przede wszystkim musi być wobec narodu uczciwy. Stawiać sprawę jasno. Jeśli np. uważam że CETA jest złem. Że to kolejny etap zniewolenia. To trzeba to jasno powiedzieć w otwartej mowie do społeczeństwa. Tłumacząc jednocześnie konsekwencje. To nie jest trudne. A ludzie traktowani z szacunkiem też będą tak traktować. Poza oczywistymi mendami, które trzeba ignorować. Chwilowo. PiS jednak ugrzązł w polityce gabinetowej. W intrygach. W socjotechnice. Szefostwa PiSu ewidentnie nie interesuje kontakt z narodem. Oni mają swoją gierkę, swoje interesy, w których społeczeństwo jest jedynie masą do rozegrania. Jest tutaj wielu zdecydowanych zwolenników PiS, którzy uważają że taka jest potrzeba chwili. Że chwilowo np. ważniejsze są śmigłowce niż brak GMO. Że chwilowo trzeba giąć kark przed UE by mieć czas na rozbicie dotychczasowej sitwy. Ale że gdzieś tam jest Wielki Plan, który wyrwie nas z okowów. Tylko jest jeden problem. Według rządu CETA jest ok. UE jest ok. Wspólna unijna armia jest ok. I mamy proste pytanie. Na czym ma niby polegać ten Wielki Plan skoro mamy ciągle ten sam przekaz. Jak niby pisowski rząd zamierza przeprowadzić wielką polityczną woltę w środowisku gdzie jest ok? Zarówno dla oficjalnych, zachodnich mediów jak i dla społeczeństwa? Przecież przeciętny leming pobierający 500+ myśli teraz jedynie że System jest ok. Że to tylko skorumpowana poprzednia ekipa sprawiała że nie było pieniędzy, był syf. Czyli że UE jest w porządku (dotacje i inne łaski), CETA też będzie w porządku. Itd. Słowem że NIE MA POTRZEBY ZMIAN. I to wszytko. Nie ma Wielkiego Planu bo nic nań nie wskazuje. Jest jedynie prywatna antyTuskowa rozgrywka, w której zwolennicy PiS są po prostu podmiotem do wykorzystania. Niech będzie CETA, UE i cały ten System jeśli tylko w zamian podrzucą te kilka znienawidzonych głów.
Ryszard Surmacz
@ Imć Waszeć Zawsze podziwiałem II RP.
Ryszard Surmacz
@ Goral Supreme No, co Góral, to Góral! Walka nigdy nie była naiwnością. Ale gdzie Pan widzi tych bohaterów z tamtych lat? Ilu chętnych jest dziś do obrony ojczyzny, a ilu gotowych do ucieczki? Jeszcze rok temu w polskiej armii na jednego oficera przypadało 1,5 szeregowca (pewnie zawodowego)... To nie jest myślenie, widzenie, czy rozumienie. To Fakt. Proszę pozdrowić ode mnie wszystkich Górali.
Ryszard Surmacz
Gratuluję wytrwałości i zastanawiam się dlaczego Pani/Pan tak się męczy czytając moje teksty? Przecież Pani/Pan nic z tego nie kapuje. Bez odbioru.
Dark Regis
PIS od pewnego czasu zdaje się zachowywać jak pacynka na sznurkach Unii. "Ajaj co my zrobimy jak nam Unia da uchodźców", "Co my biedni zrobimy, jak oni się nie zechcą zreformować", "Co będzie z nami jak podpiszą CETA i inna, nomem omen, PIPA". Problem jest w tym, że jak chce się prowadzić twardą i rzeczową politykę nastawioną na własne korzyści, a nie sprawianie przyjemności kolonizatorom, to trzeba to po prostu robić. Rozwiązanie jest proste jak konstrukcja cepa. Należy ogłosić, że wetuje się europejską umowę CETA z uwagi na nie dające się usunąć rozbieżności (GMO, prawa o znakach towarowych, system arbitrażu podległy ponadnarodowym korporacjom) i jednocześnie podjąć dwustronne rozmowy z Kanadą o liberalizacji handlu na bazie CETA. Kto uczył naszych polityków negocjacji i dyplomacji? Miś Puchatek?
Jabe
Jak wiadomo, rzeczy pożyteczne, dobre, wzniosłe i piękne przynoszą straty. Zysk się bierze z niegodziwej pazerności. Dlatego mamy dbać, by jak najwięcej było piękna i dobra. Wysokostandardowy chłop polski żyje z dotacji. Rząd dopłaca do dzieci, bo dzieci są kochane, nasze wspólne. Ponieważ państwowe koleje są pożyteczne i dobre, dostają dotacje z pracy pazernych właścicieli busów. Niegodziwców wolno łupić, i należy. GMO jest takie straszne, jak automobil i kolej żelazna. Od tego krowy nie będą znosić jaj, a kury mleka dawać. Koniec świata. W atomie czai się diabeł, zapomniał Pan dopisać. Dlatego palimy węgiel, albo i jakąś wierzbę energetyczną, jak za króla Ćwieczka. I to jest dobre, bo pozwala choć w części uniknąć zysku. Cywilizacja upada, jest na równi pochyłej, bo ludzie kierują się pazernością, gardzą cnotą niegospodarności i pięknem rozrzutności. A to są fundamenty na których Europa zbudowała swój dobrobyt – na państwowych dotacjach, na uzależnieniu bezradnego człowieka od władzy. Lewica nie jest zapatrzona w zysk, lewica kocha straty, bo wtedy może dopłacać, panie Surmacz. Nic dziwnego, że ta Pańska notka nie odbiega od tego, co głosi choćby partia Razem. Pan jest czerwony. Lewica! Dawno nie czytałem tak zakłamenego wpisu.
..."Pazerni miękną, naiwni walczą, a świadomi i słabi stawiani są pod ścianą. "... Walka nie zawsze jest Naiwnoscia..vide Powstanie Warszawskie par excellence.. Smutne to,ze sa ludzie ktorzy to tak widza i rozumieja..
Do wpisu: Zasada ”cofki”
Data Autor
Ryszard Surmacz
Wszystko jasne. Nie jestem zwolennikiem bluzgów, ale czasami rozumiem ludzi, którzy je stosują. Sam czasami ma taką ochotę. Przekonywanie ludzi to najcięższa i najtrudniejsza praca na tym ziemskim padole. W Polsce, szczególnie, bo wszyscy na wszystkim się znają i wiedzą najlepiej. Z tych zapasów ten który przekonuje, zawsze wychodzi najgorzej, bo obrywa podwójnie: za siebie i za głupotę tych najmądrzejszych. Tyle mogę dopowiedzieć. Pozdrawiam
Witam.Reszte pan znajdzie tutaj : http://naszeblogi.pl/638… Moj komentarz wpisuje sie uwazam w temat ktory pan tutaj podejmuje.. Chcialem ukazac przykladowy stan swiadomosci ludzi w Polsce.. "Patriotyczne" pohukiwania i nawolywanie do "wlasciwego patriotyzmu","jednomyslnosci" i "zwarecia szeregow" w imie "uwarunkowan zewnetrznych" Polski.. Czyli nawolywanie do "praktycznej celowosci" za cene osiagniecia celu..czyli Suwerennosci jak mniemam.. Ludzie cie nie rozumieja ,ze nie ma mozliwosci uzyskania Suwqerennosci poprzez zrzekanie sie jej i oddawanie w imie "uwarunkowan zewnetrznych".. Nic ich nie nauczyla historia "korytarza Gdanskiego"..Wydaje im sie ,ze gdyby Polska poszla na ten kompromis to Hitler i Germania dalaby nam spokoj.. Proponuja i promuja obecnie ta sama politytke appasamentu..Uwazaja ,ze jak bedziemy grzeczni i bedziemy jesc z reki Niemcow i Amerykanow to odzyskamy podmiotowosc i Suwerennosc..O szkodliwosci takiego myslenia nie musze chyba nikogo przekonywac.. Pzdr.serdecznie..