Otrzymane komantarze

Do wpisu: Okruchy Pisma: Jaka jest nasza wiara?
Data Autor
tsole
Też tak uważam. Tak-tak, nie-nie. A "Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda," jest fałszywy. A może tylko niezdecydowany? Nie nam sądzić.
Andrzej Wolak
Tsole podąża tropem księży "poszukujących". Wszyscy przyjaciele Michnika. Dwóch już zdechło. Tylko przypadek sprawił, że Tsole nie został towarzyszem w Organach Michnika oddelegowanym na odcinek "teologii".
''Jeśli brak Ci szacunku dla innych religii to jesteś katotalibem'' O ile w ogóle katolikiem, bo takiego ducha nie ma dziś w Świętym Kościele Chrystusowym ''dziękowałem również Bogu „za to, czego dokonał On w innych Kościołach i Wspólnotach kościelnych i za ich pośrednictwem”, a także za pośrednictwem Kościoła katolickiego''[Ut unum sint] ''KKK 818 Tych, którzy rodzą się dzisiaj we wspólnotach powstałych na skutek rozłamów i "przepajają się wiarą w Chrystusa, nie można obwiniać o grzech odłączenia. A Kościół katolicki otacza ich braterskim szacunkiem i miłością... Usprawiedliwieni z wiary przez chrzest należą do Ciała Chrystusa, dlatego też zdobi ich należne im imię chrześcijańskie, a synowie Kościoła katolickiego słusznie ich uważają za braci w Panu" (Sobór Watykański II, dekret Unitatis redintegratio, 3)''
Andrzej Wolak
Bo Ty nie jesteś katolikiem. Masz za zadanie siać zamęt. Odnośnie do niektórych udało się.
Ewary Toruń
Kto szuka, ten znajdzie. Kto słucha, może uwierzy. (ps. TSOLE - 7 czerwca, godz. 16 przy pomniku Piłsudskiego -Toruń)
Witaj Tsole.Pozwolę sobie odnieść się do tego zdania "Tymczasem jakże często staramy się naginać interpretację Jego słów tak, jak nam wygodnie".Masz tutaj całkowitą rację.Ja dopiero po około 20 latach zaczęłam tak naprawdę przyjmować czytanie Biblii do siebie.Wcześniej czytane Słowo zawsze tyczyło innych na zasadzie,że to inni postępują źle,ja dobrze.Oczywiście wcale nie twierdzę,że teraz odczytuję dobrze,ale przynajmniej się staram,żeby pierwsze mieć na uwadze własną osobę.Sprawia mi wielką satysfakcję,kiedy mam pewność,co do dobrego rozumienia niektórych (zaznaczam-niektórych)fragmentów. Pozdrawiam serdecznie.
tsole
Badania CBOS cytuję za "Niedzielą" (są zgodne z danymi w oficjalnym dokumencie http://cbos.pl/SPISKOM.P…). Wedle moich osobistych obserwacji z najbliższego otoczenia tak rzeczywiście jest: spora część ludzi traktuje religię naskórkowo, uczestniczy w obrzędach dla zachowania tradycji i traktuje Kościół jako pewnego rodzaju firmę usługową szafującą sakramentami i sakramentaliami. Ścieżka jest typowa: chrzcimy dzieci, potem "przyjęcie", bierzmowanie i spokój na kilka lat - do ślubu - a potem letarg - aż do pochówku. Głębsza refleksja przychodzi rzadko albo wcale. Co nie oznacza, że tej grupy nie stać na godziwe życie.
tsole
A Ty prymitywem. Nie życzę sobie wulgaryzmów na moim blogu. Jeśli brak Ci szacunku dla innych religii to jesteś katotalibem. Z takimi mi nie po drodze.
Andrzej Wolak
"Jeżeli nie ma zbawienia poza Chrystusem i Jego Kościołem (chyba zgadzamy się, czyż nie?), to "szacunek dla innych religii" może być wyłącznie podszeptem Złego." - A.W. "Nie rozumiem skąd do wynikanie. Widzę to zupełnie inaczej. Religie są fenomenem antropologicznym; ich mnogość świadczy o tym, ze poszukiwanie Boga przez gatunek ludzki jest zjawiskiem powszechnym. Aby sie nie powtarzać, odsyłam tu:"- Tsole. Tsole, ja pierdolę... Odwołaj tamto, albo zaznacz człeku, kiedy piszesz jako wierzący, a kiedy jako agnostyk. Póki co jesteś schizofrenikiem. Przykro mi.
Do wpisu: Okruchy Pisma: „Model” Kościoła Chrystusowego
Data Autor
tsole
2. 72. Fakt, że misja ewangelizacyjna napotkała najpierw na swej drodze filozofię grecką, nie oznacza bynajmniej, iż należy odrzucić wszelkie kontakty z innymi szkołami myślenia. Dzisiaj, w miarę jak Ewangelia dociera do obszarów kulturowych pozostających do tej pory poza zasięgiem oddziaływania chrześcijaństwa, nowe zadania otwierają się przed inkulturacją. Nasze pokolenie staje wobec podobnych problemów, jakim musiał sprostać Kościół pierwszych wieków. Myślę tu przede wszystkim o krajach Wschodu, niezwykle bogatych w bardzo dawne tradycje religijne i filozoficzne. Szczególne miejsce wśród nich zajmują Indie. Z wielką duchową energią myśl hinduska poszukuje doświadczenia, które wyzwalając człowieka z ograniczeń czasu i przestrzeni miałoby wartość absolutną. W dynamice tych dążeń do wyzwolenia osadzone są wielkie systemy metafizyczne. Zadaniem dzisiejszych chrześcijan, zwłaszcza w Indiach, jest wydobycie z tego bogatego dziedzictwa elementów zgodnych z ich wiarą, aby mogły one wzbogacić myśl chrześcijańską. Na Pański zarzut jakobym tu „wymyślał swoje nauki” odpowiem tak: publikowane tu teksty ukazują się w lokalnej prasie katolickiej i są weryfikowane przez kompetentnych duszpasterzy. Nie ma Pan monopolu na pojmowanie świata, chrześcijaństwa, katolicyzmu. Może Pan mieć swoje poglądy i je prezentować. Mnie akurat z takim chrześcijaństwem nie po drodze. Moja rada – proszę publikować swoje „rewelacje” na własnym blogu. U mnie będzie Pan od dziś (przez mnie) ignorowany.
tsole
1 Trzeba naprawdę złej woli, aby przedstawicieli innych religii nazywać grzesznikami. Wycofuję ten przymiotnik „oświecony” użyty wcześniej przed „epitetem” „fundamentalista”, którym Pana określiłem. Pan jesteś klasyczny fundamentalista, niewiele różniący się od tych z państwa islamskiego. Drogi Panie, religie są fenomenem występującym w obszarze kultury. Kształtują się jako niezbywalny element ludzkiego rozwoju. Nie są, jak to Pan chciałby widzieć, tworem szatana (nb. tak widzą naszą religię fundamentalni wyznawcy innych religii), są empirycznym dowodem na to, że rasa ludzka poszukuje, a Bóg objawia się ludziom na wiele sposobów. My wierzymy, że nasza wiara jest nośnikiem Prawdy, a inni, że ich. Z tymi „innymi” nie winniśmy walczyć ale się porozumiewać. Tak to widzi Jan Paweł II (cytat z Encykliki „Fides et Ratio”, którą podobno Pan czytał – widać że albo po łebkach albo niewiele do Pana dotarło. Ewangelia nie przeciwstawia się danej kulturze, to znaczy w spotkaniu z nią nie chce pozbawiać jej właściwych dla niej treści ani narzucać jej obcych, niezgodnych z nią form. Przeciwnie, orędzie głoszone przez chrześcijanina w świecie i w różnorodności kultur stanowi prawdziwą formę wyzwolenia od wszelkiego nieładu wprowadzonego przez grzech, a zarazem powołania do pełni prawdy. To spotkanie niczego kulturom nie odbiera, ale przeciwnie — pobudza je do otwarcia się na nowość ewangelicznej prawdy, aby mogły zaczerpnąć z niej inspirację do dalszego rozwoju.
@tsole 2/2 Na zakończenie cytat ze św. Pawła, o stosunku do fałszywych religii (2 Kor 6:14-16): "Nie wprzęgajcie się z niewierzącymi w jedno jarzmo. Cóż bowiem na wspólnego sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością? Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami?" Jeśli Pan ponownie poczyni zarzut, że "Pismem można wszystko uzasadnić", wytłumaczę Panu skąd się ów zarzut wziął. Otóż protestanci innymi protestantom zaczęli taką manierę, czasem nie bez racji, zarzucać, gdy się okazało, że jest wśród nich tyle sprzecznych nauk, ile ich sobie sami wymyślają. A prawie każdy ma swoją, jeśli go ambicja popchnie. Podchwycili i stawiają ów zarzut również wszelkiej maści ateiści, chcący zdyskredytować Słowo Boże. Moja rada - w dobrej wierze - by nie wymyślał Pan swoich nauk (ani nie powielał cudzych "zjawiskowych" błędów), lecz wyrwał się z zamętu i sprawdzał co Kościół od zawsze miał do powiedzenia na dany temat. Może to mało efektowne i niemodne, ale niezawodne i pożyteczne dla wiary. Bo lepiej być prawdy zwolennikiem (nawet uznanym za pysznego kłamcę), niż przeciwnikiem.
@tsole 1/2 Napisał Pan do mnie: "nie rozumie Pan tak prostej sprawy jak to, że okazywanie szacunku religii to nic innego jak okazywanie szacunku jej wyznawcom" Uparcie trwa Pan przy błędnym mniemaniu, że szacunek dla grzechu i szacunek dla grzesznika to jedno i to samo. Wg Pańskiego błędnego orzeczenia okazywanie szacunku korupcji to nic innego jak okazywanie szacunku bliźniemu, który np. uległ pokusie korupcji, przyjmując lub ofiarując "darowiznę". Idąc dalej torem tego błędnego rozumowania, dla Pana powiedzieć: "Szanuję złodziejstwo" to nic innego jak powiedzieć: "Szanuję grzesznika, który dokonał kradzieży i pragnę jego poprawy oraz by naprawił krzywdę". Pozostawiam ów absurdalny wytwór Pańskiego umysłu bez bez dalszego komentarza. Nie odnosi się Pan do tego, co napisałem, ani w sposób rzeczowy, ani z pokorą wyznawcy Chrystusa. Zarzuca mi Pan za to rzekomo "płynącą strumieniami pychę" oraz postawę "przeświadczenia o własnej nieomylności". Za pychę bierze Pan przytaczanie nieomylnej nauki Kościoła oraz wniosków wynikających z zastosowania zasad logiki. Nie Pan pierwszy uważa stosowanie logiki w rozumowaniu za objaw "przekonania o swojej nieomylności". Logika jest niezawodnym instrumentem, który w dwutysiącletniej historii Kościoła miał już wielu sfrustrowanych przeciwników. Na podobnej zasadzie, na jakiej zebra przypomina "konia w paski", zaś szacunek dla fałszywej religii utożsamia Pan z szacunkiem dla bliźniego, ja przypominam Panu ateistę. A ponieważ nie posługuje się Pan precyzyjnym i odzwierciedlającym prawdę językiem, Pańskie skojarzenie jestem zmuszony określić jako jałowe. Pańskiego bloga czytam bardzo rzadko. W tym, co dotychczas wyczytałem, roi się od prywatnych interpretacji katolickiej nauki. Emisji których nie może być uzasadnieniem żadna moda na "ewangelizacyjne kuglarstwo". Komentuję zaś nie dla własnej, ani dla Pańskiej, przyjemności, leczy aby niektóre Pańskie barwne wyobrażenia o Kościele oraz błędne mniemania, a także niedbały język, zostały sprowadzone na ziemię i zyskały jakąś rozumną przeciwwagę.
tsole
Skoro Pan czytał to najwyraźniej nie zadał sobie trudu zrozumienia. Np. nie rozumie Pan takiej prostej sprawy jak to, że okazywanie szacunku religii to nic innego jak okazywanie szacunku jej wyznawcom. Życzę Panu odrobinę pokory, bo pycha wylewa się z Pana strumieniami. Mentalnie przypomina Pan ateistów, którzy z reguły są przeświadczeni o swojej nieomylności. No i nie musi Pan czytać tego bloga, jeśli Panu szkodzi :)
@cassiodorus Cytuje Pan Katechizm, w którym jest napisane, że Kościół otacza braterskim szacunkiem i miłością LUDZI, nie FAŁSZYWE RELIGIE. Napisałem Panu wielkimi literami, na wypadek gdyby Pan wciąż nie widział różnicy i chciał nazywać zebrę "koniem w paski". Moje rzekome kłamstwa Pan widzi, konia Pan widzi, paski Pan widzi, ale zebry Pan nie widzi. Własnej dezorientacji także Pan nie widzi. ;) Dziękuję Panu za rozmowę.
@cassiodorus Napisał Pan: "więc proszę pokazać w którym konkretnie momencie Jan Paweł II zmienił nauczanie Apostołow", w odpowiedzi na mój komentarz, w którym pisałem, że papież nie może zmienić nauki Apostołów. Jeśli napisałem, że "nie może zmienić", to chyba zrozumiałe, że nie wskażę Panu zmiany. Napisałem ponadto, że wypowiedź zacytowana nie jest wypowiedzią nieomylną, nie ma więc sensu rozpatrywanie jej jako nieomylnej. Nic nie zmienia z nauki Apostołów. Rozumie Pan, że Pańskie pytanie jest niedorzeczne? Zadanie pytania, na które już w tekście odpowiedziałem, źle świadczy o Pana umiejętności czytania. Bez odbioru, niestety. Radzę się poduczyć logiki oraz dokładnego czytania, poznać lepiej naukę Kościoła, chętnie wówczas porozmawiam. Tymczasem pozdrawiam.
@tsole Nie jestem pewien czy rozumie Pan poprawnie pojęcie fundamentalizmu. Niech Pan sam nad tym pomyśli, tym razem nie podam Panu na talerzu definicji. Bycie "bardziej papieskim od papieża" to powiedzonko - czego Pan zapewnie nie wie - wymyślone przez przeciwników papiestwa i wiary katolickiej. Stosowali je obłudnicy wobec wiernych katolików. Wielu bowiem żyło świętych "bardziej papieskich od papieża", którzy papieży krytykowali, ganili, poprawiali, wzywali do zmiany stanowiska. Co więcej, były okresy w historii Kościoła gdy rządzili tzw. źli papieże. Większości wiernych łatwo było być "bardziej papieskim od papieża". Stąd obłudnicy, kościelni faryzeusze, wymyślili to hasełko, na które i Pan się nabrał, z ignorancji (ignorancji, gdyż jeśli się używa powiedzienia należy wiedzieć dokładnie co znaczy). Pańskie znużenie, rozbawienie lub jego brak, niewiele pomaga Panu w analizie tego, co napisałem. Ani w rzeczowej odpowiedzi. Wszystkie wymienione przez Pana źródła kościelne znam, czytałem. Ciekawe, że papież Franciszek mówi o wzajemnym szacunku ludzi, Pan zaś napisał o szanowaniu religii. Proszę samemu kliknąć i sprawdzić. Panu polecam listy św. Pawła (nawiasem mówiąc, "bardziej papieskiego od papieża" świętego). Uczą logiki, precyzji myślenia oraz przede wszystkim wiary nieskażonej dwudziestowiecznymi błednymi wyobrażeniami.
@tsole Antropologiczna geneza mnogości fałszywych kultów (tzw. religii) jest założeniem zbyt płytkim. W ogóle antropogeneza religii jest tezą wadliwą. Dlaczego? Kult np. zegarka Apple jest również kultem antropogenicznym, nie jest jednak w żaden sposób religią. Poszukiwanie zaś Boga wcale nie musi prowadzić do postania religii, a jedynie np. do ideologii gnostycznej czy deistycznej. Istnieją, owszem, kulty bożków wszelakich stworzone całkowicie przez ludzi (np. kult technologii), lecz istnieją również fałszywe religie, których genezą jest nieprzyjaciel człowieka, szatan. Stworzone przez niego po to, aby zatrzeć wyjątkowość historyczną Kościoła Katolickiego jako depozytariusza Objawienia Bożego. Jedyną religią jest kult prawdziwego, jedynego Boga, który objawił się w pełni w Chrystusie i Kościele. Prawdziwy kult z Ducha i Prawdy, tj. trwanie w Kościele prawdziwej ofiary Jezusa, prawdziwego Baranka. Czytałem Pański artykuł z odnośnika. Doszedłem do ewolucji oraz Chrystusa jako "ogniska ewolucji" i złapałem się za głowę. Ezoteryka w miejsce naukowego dyskursu! Sama idea ewolucji jest sprzeczna z Objawieniem i wieloma dogmatami wiary. Zaprzecza bezpośredniemu stworzeniu człowieka, grzechowi pierworodnemu, Niepokalanemu Poczęciu, itd. Tzw. "katoliccy ewolucjoniści" oferują fałszywy deistyczny ewolucjonizm, sprzeczność samą w sobie, ubierając go w dodatku w język Objawienia. Wielkie są szkody przez nich uczynione wierze katolickiej. Wiara w ewolucję jest wiarą niemalże magiczną. Nie rozumie Pan prostego wynikania, bo nie stosuje Pan poprawnego wnioskowania, zachwyca się zaś barwnymi wyobrażeniami, niezakorzenionymi w Objawieniu (np. Chrystus "ogniskiem ewolucji", krzew winny "modelem" Kościoła, itp.). Po trochu Pana rozumiem, bo mnie kiedyś uczono posługiwania się dziwacznymi opisami prostych prawd wiary. Jednak logika Objawienia wygrywa z nawet najbardziej sprawnym w kreowaniu pseudochrześcijańskich piktogramów umysłem. Czego odkrycia Panu serdecznie życzę. :)
Zdanie było nawiązaniem do pańskiego bełkotu, to rzecz jasna, jakich kłamliwych wykretów Pan sobie oszuka nie ma znaczenia ''Żaden papież, nawet kanonizowany święty, nie może zmienić nauki apostolskiej.'' Więc proszę pokazać w którym konkretnie momencie Jan Paweł II zmienił nauczanie Apostołow ''W czasie gigantycznego kryzysu w Kościele'' prosze się nie osmieszać, takich gigantycznych kryzysow było w Kościele co nie miara, poczynajac od wieku pierwszego
Miłosc to jest proszę Pana akt woli nakierowany na jakies dobro, i cała Ewangelia nie mówi o niczym innym jak tylko o miłości, jeżeli Pan odczytuje w niej coś innego to popada Pan w obłęd, ''Szacunek pochodzi i odnosi się do prawdy, np. autorytetu władzy rodzicielskiej lub władzy królewskie'' Znaczy król Arabii Saudyjskiej zasługuje na szacunek, a jego oddany już nie?? Gdzie Pan to wyczytał, w Koranie? ''Odejdźcie ode mnie, którzy dopuściliście się niesprawiedliwości'' Kłamstwo, którym Pan się osługuje jest niesprawiedliwościa, więc to słowa rownież do Pana, ale i tak nie ma w nich mowy o braku szacunku do kogokolwiek..Wszak wszyscy ochodzą od Boga, fałszywi prorocy również ''Przyznam, że trudno z Panem poważnie dyskutować. '' Wiec roszę dyskutowac z Kościoem Katolickim, skoro ja nie jestem godny ''Tych, którzy rodzą się dzisiaj we wspólnotach powstałych na skutek rozłamów i "przepajają się wiarą w Chrystusa, nie można obwiniać o grzech odłączenia. A Kościół katolicki otacza ich braterskim szacunkiem i miłością... Usprawiedliwieni z wiary przez chrzest należą do Ciała Chrystusa, dlatego też zdobi ich należne im imię chrześcijańskie, a synowie Kościoła katolickiego słusznie ich uważają za braci w Panu"[KKK 818] ''Zebra to zebra, drogi kolego.'' Wiem, dlatego jezeli Pan kłamie, to mowię, że Pan kłamie, żadnych nowych bytów nie tworzę
@cassiodorus Groteskowe zdanie było Pańską autorską wypowiedzią. Nie warto się wypierać, bo bystry czytelnik i tak zauważy. Co do cytatu - nie jest definicją dogmatyczną. Wiara w tę konkretną, za Soborem Watykańskim II, próbę opisu Kościoła nie obowiązuje katolika (tzn. papież nie zobowiązał wiernych do wiary w ten opis). Kościół został zdefiniowany przez Jezusa Chrystusa, wyznawany przez Apostosłów. Żaden papież, nawet kanonizowany święty, nie może zmienić nauki apostolskiej. A ta jasno wykłada, jak napisałem w innym komentarzu (do Autora), że istnieje jedna wiara, jeden chrzest (jako środek zbawienia). Poza Kościołem Katolickim zbawić się nie można, bez względu na istnienie cytowanej przez Pana nieklarownej opinii, która nie spełnia wymogów papieskiej nieomylności. Nieomylność papieska nie dotyczy wszystkiego, co mówią papieże, mam nadzieję, że Pan to wie. Na wszelki wypadek konkretnie przypominam. Jan Paweł II niczego w tym zdaniu nie zliczył, ani nie zdefiniował. Być może istnieje ono z uprzejmości dla ludzi takich jak Pan, tego nie wiem. W czasie gigantycznego kryzysu w Kościele (rozwijającego się od co najmniej kilkudziesięciu lat), pewnym można być tylko tego, czego Kościół Katolicki od początku, tj. od Apostołów, nauczał. Zauwazył Pan tę prawidłowość?
tsole
"Jeżeli nie ma zbawienia poza Chrystusem i Jego Kościołem (chyba zgadzamy się, czyż nie?), to "szacunek dla innych religii" może być wyłącznie podszeptem Złego." Nie rozumiem skąd do wynikanie. Widzę to zupełnie inaczej. Religie są fenomenem antropologicznym; ich mnogość świadczy o tym, ze poszukiwanie Boga przez gatunek ludzki jest zjawiskiem powszechnym. Aby sie nie powtarzać, odsyłam tu: http://naszeblogi.pl/375… Pozdrawiam wzajemnie!
tsole
Nuży mnie ten pański "oświecony fundamentalizm". Dobierając odpowiednio cytaty z Pisma można udowodnić praktycznie wszystko. Nie bawi mnie to. Ponieważ lubi Pan być bardziej papieski od papieży, polecam wnikliwą lekturę: - Deklaracji Domius Iesus kard. Ratzingera - Encykliki Fides et Ratio Jana Pawła II (zwłaszcza tam, gdzie zachęca do korzystania z bogactwa religii Wschodu) - wypowiedzi papieża Franciszka dot. szacunku dla innych religii (np. tu: http://www.opoka.org.pl/… Dodatkowo polecam rozprawę "Fenomenologia religii" Gerardusa Van der Leeuw'a.
@cassodorus Nie istnieje miłość do fałszu, proszę Pana. A jeśli kto się upiera przy takiej "miłości" - określić można ową przypadłość mianem zaślepienia. Nie rozumie Pan, jak widać, że miłość nie może być motywem szacunku do fałszywych religii. Tę oczywistość pominąłem jako rzecz zrozumiałą samą przez się. Szacunek pochodzi i odnosi się do prawdy, np. autorytetu władzy rodzicielskiej lub władzy królewskiej. To tylko jedne z niezliczonych przykładów. Fałszywy kult jest niesprawiedliwością w oczach Boga ("Odejdźcie ode mnie, którzy dopuściliście się niesprawiedliwości"). Sprawiedliwie jest oddawać cześć Bogu tak jak On sam ustalił przez ziemskie dzieło Swojego Syna oraz w wyniku asystencji Ducha Świętego w Kościele. Bóg Ojciec pragnie mieć prawdziwych czcicieli, zapowiedział Chrystus kobiecie przy studni. Fałszywy kult nie tylko nie spełnia pragnienia Boga, lecz jest perwersją sprawiedliwości.Nie wspominam nawet o kultach bałwochwalczych... Przyznam, że trudno z Panem poważnie dyskutować. Może Pan pisać o mnie tak mocne słowa jak zapał i frustracja pozwala. Pańskie komentarze sprowadzają się do tego, że koniecznie chce Pan zebrę nazywać "koniem w paski", a ja mam to wg Pana zaakceptować. Zebra to zebra, drogi kolego. :)
''Przyznam, że pierwszy raz spotykam się z tezą, że posługiwanie się logiką (a nie tym, co się komu wydaje w danym momencie) prowadzi do pychy.'' Chodzi o pańskie wywody, czyli o to co się panu wydaje, napisane było jak byk, trzeba czytać, a nie słuchac samego siebie ''Jeśli przeczy Pan istnieniu jednej prawdziwej religi'' Niczemu takiemu nie przeczę, to zbiór pańskich nieokreslonych wyobrażen No i mozna tak zdanie po zdaniu, ale straciłem ochotę bić głową w mur, pańskie 'katoickie' i 'kulturane' formy wypowiedzi również pomijam