Otrzymane komantarze

Do wpisu: MOJE GRAFIKI - 2
Data Autor
Poranek, Staw,Bieszczacka opowiesc. Wspanialy jest obraz 'Wracaj gdzie cie kochaja'--dla mnie ma nutki grozy, cos na ksztalt 'wiezienia milosci', wiec do innych odczuc go przesuwam--'moc tragizmu'.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Czas musiał zatrzymać się by zobaczyć nadzieję: JEST. Kłaniam się nisko, JW
Dziękuję za te słowa i pozdrowienia serdeczne!Eh moje buki, buki czerwone :) I również pytam jak mój przedmówca- jak, gdzie można nabyć pańskie prace?
Kraków o świcie Stara wierzba Wracaj gdzie cię kochają Moje typowanie - amatorskie. To do mnie przemawia - niedopowiedzeniem. Pozdrawiam.
nabycia Panskich prac, jakis katalog ew. ceny.
Ryszard Sziler
Być może dla takich właśnie wpisów jak Pański w ogóle eksponuje się "działania twórcze". Nie  tyle dla niesytego chwały "artysty", co dla potwierdzenia ich sensu. W prawdziwej sztuce bowiem wszystkie dzieła powstają z rzeczywistej potrzeby dzielenia się swoim światem z innymi. Dlatego też ( ech ta pycha!:) ja nigdy nie obwarowywałem swoich zakazem ich powielania,  wręcz przeciwnie, chcę by służyły jak największej ilości Odbiorców. Cieszę się z Pańskich odwiedzin i przesyłam serdeczne pozdrowienia; także od poczerwieniałej bukowiny za  Berehami, którą nie tak dawno szedłem... :)
Siądę gdzieś w kącie i umrę sobie albo co :-) To mi wpychają do podziwiania instalacje wątpliwe, brzydotę i wulgarność, a takie wspaniałości są tuż? Bóg nierównomiernie obdarza ludzi. Można aż tak pisać i rysować?? Za dużo we mnie podziwu, żeby dać pole zazdrości, która próbuje gdzieś kwiczeć w środku. Westchnę więc sobie jedynie. "Wracaj gdzie cię kochają" emanuje ciepłem, domem, Mamą i Tatą :)a jednocześnie od razu nasuwa mi "Księgę lampy naftowej". Drugi raz umarłem przy "Pierwszym śniegu na skraju lasu". Nie dość, że las, nie dość, że śnieg- to jeszcze skraj... "Jam jest dwór polski"- to siła, godność i serce polszczyzny. I znowu połączenie obrazu i słowa. Jam jest... I umarłem po raz trzeci. "Bieszczadzka opowieść" to też moja opowieść. Kocham ten skrawek Polski całym sercem! Kocham każdym kolejnym kilometrem wbijanym w podeszwy, szopą w Rabe,żubrem u podnóża Chryszczatej i wspomnieniami Pawłusiewicza. "Jeszcze słychać świerszcze". Mnie już nie słychać. Z powodów, które umieściłem wyżej.
Do wpisu: Wypominki historyczne siódme
Data Autor
Wchodzę tutaj zawsze gdy chcę poodychać polszczyzną. Ja też mam takie nanizane okruchy mojej Polski. Zbieram je zaledwie 20 lat ale już zebrało się trochę. Gdybym jeszcze umiał tak je opisać jak Autor tekstu.
Ryszard Sziler
Dziękuję za zatrzymanie się i przeczytanie moich zapisków. A zazdrościć naprawdę nie ma czego. Pozdrawiam serdecznie :) Ryszard
Cóż tu komentować...Tylko pozazdrościć tych "pamięciowych ułamków".A z takich składa się piękno wspomnień.
Do wpisu: MOJE GRAFIKI
Data Autor
Ryszard Sziler
Co do moich ikon, to nazwa może być myląca, bo nie są to ikony w tradycyjnym ich rozumieniu, wolę jednak to słowo niż określenie „sztuka sakralna”, dlatego go używam. Z Nowosielskim więc raczej niewiele mam wspólnego ( że o maestrii już nie wspomnę :), choć przyznam, że zdarzało mi się wykonywać kopie ikon zgodnych z kanonami „ikonopisania”, co do zasad i materiałów, jest to jednak rodzaj sztuki ( bardziej – religii ) kulturowo mi obcy, mimo tego, że mieszkam niejako „na styku z nim”... W moim przypadku więc  ikony - są to obrazy malowane najczęściej akrylem , względnie olejem, na deskach ( z gruntowanym podobraziem ) różnych rozmiarów, od formatu A3, po wielkości ołtarzowe. Na tak wykonane wizerunki nakładam okrywy lub „sukienki” ( blachy przycięte do wymiaru Postaci ). Są one zawsze ręcznie repusowane ( cyzelowane ) najczęściej w mosiądzu , rzadziej w srebrze. Tu trzeba zaznaczyć, że wzory ornamentów są niepowtarzalne dla każdej z prac i specjalnie dla niej przeze mnie opracowywane. Korony z kolei bywają dodatkowo zdobione kamieniami, a tła desek reliefem, płaskorzeźbą lub inkrustacją. Wydawało mi się, że jeszcze takie wyjaśnienie jestem Państwu winien. Powtórnie serdecznie pozdrawiam :) Ryszard
to jest to co Puchatki lubią najbardziej (garniec miodu na serce). Szanowny Autorze - dziękuję za wyjaśnienie techniki, którą Pan się posługuje. Miałam o to zapytać.Szacunek - tak rzadki w naszej nacji - nobilituje Pana na Artystę Najwyższej Klasy. Życzę sukcesów w pasjach poetyckiej i malarskiej - nie dla Pana, dla odbiorcy, który jest drugą -przez pana uznawaną - częścią.
Ryszard Sziler
Wnioskując z  komentarzy przyjmuję, że otrzymałem przyzwolenie, albo nawet zachętę ,do eksponowania swoich prac :). Dziękuję serdecznie. Wyjaśnię jeszcze, że z technik plastycznych najchętniej stosuję monotypię, rzadko dziś używaną ( podobnie jak repuserstwo w ikonoplastyce ), która polega na wykonywaniu jednej ( stad mono ) odbitki pozytywowej z opracowanego wcześniej na płycie szklanej  (lub metalowej ) farbami drukarskimi ( albo litograficznymi  ) negatywu, czyli, mówiąc normalniej :): namalowanego obrazu. To dla dociekliwszych. Wszystkim bardzo dziękuję za zatrzymanie się na moim blogu . Pozdrawiam ciepło w listopadowy wieczór szczególnie tych  z Państwa, którzy zadali sobie trud zostawienia tu chociaż kilku dobrych słów...  :)  .  Ryszard
nie interesuja mnie interpretacje krytykow czy historykow sztuki.To jak z muzyka--trafia do serca,umyslu, duszy albo nieslyszalna , ulatnia sie bezbolesnie.
nie doceniałam Pana. Ta wrażliwość artysty! - nowe oblicze "bojownika". Miłe - te odkrycia. Może z ocenami to posunął się Pan za daleko - w tej paranteli - ale przyznaję: kto nie "uprawia" sztuki ten marnieje kulturowo. Przemawiają do mnie grafiki czarno- białe. Przyłączam się do gratulacji.
I to widac nawet na displayu. A to sie rzadko zdarza. W "naturze" musza byc b.mocne.
w tworzeniu ikon i obrazow sakralnych.Na szczescie bez 'magicznych' elementow np.trojkatow.Emanuje z nich motyw przemijania,istnienia i zastanowienia.Jednoczesnie sa zwyczajnie ,po ludzku cieple.Muzyka Chopina bardzo mi sie podoba.Miasteczko to taki rozswietlony wycinek nikiforowski.Pamietam jego malowanie w Krynicy, jak bylem chlopaczkiem na wakacjach.
Jakub Wojewódka
Świetne obrazy i rysunki panie Ryszardzie, bardzo lubię taki styl. Szczególnie rysunek Monstrancji przypadł mi do gustu. Życzę szczęścia w dalszym malowaniu, a może za kilka, kilkanaście lat zobaczymy Pana obrazy w Luwrze :))
Do wpisu: Wypominki historyczne ósme
Data Autor
NASZ_HENRY
Jutro 29 października będziemy obchodzić 401 rocznicę Hołdu Ruskiego ;-)
Dziś te wyjścia na groby z rodzicami są najczęściej połączone z opróżnieniem toreb z zakupionych zniczy i stroików iglastych. Potem spieszne wyjście z cmentarza bo trzeba jeszcze zdążyć na inne groby, a ruch na drogach taki duży... Nie spotykam już w miejskich nekropoliach tych rozmów o zmarłych i czasu zadumy. Jest przecież tyle innych tematów. No chyba, że po okresie okresie Wszystkich Świętych. A tak na marginesie - kiedyś przy powrotach widziało się nad cmentarzami łuny czerwieni z zapalanych zniczy, bo nie było przykrywek nad płomieniami. Ten widok był dla mnie jak memento: dziękujemy Ci za odwiedziny i pamięć! Na koniec zacytuję Marka Twaina, który twierdził, że: „Wiele jest zbędnych wydatków. Na przykład mur cmentarza. Nikt z stamtąd nie może wyjść, nikt z zewnątrz nie chce wejść.”
Do wpisu: Narodowe czytanie
Data Autor
Ryszard Sziler
Witam! :)
Ryszard Sziler
:))) F.Fisher to była jednakże Postać, w odróżnieniu od Gombrowicza.
sprosny Fisher , kiedy razem wedrowali po knajpach wawskich.Ciegle sie z tego zazdrosnika i zadufka nabijal, szczegolnie,ze udawal bohema za tatuska pieniadze.
Gasipies
http://piotr.salon24.pl/456218,narodowe-czytanie-pana-tadeusza
Do wpisu: KSIĘGA LAMPY NAFTOWEJ - Opowieść zimowa
Data Autor
Ryszard Sziler
Hmm…Być może  pomyliłem się i chodzi Panu nie tyle o atakowanie mnie, co  o demonstracyjne uzewnętrznienie  Pańskich  fobii religijnych i dlatego ta tematyka tak bardzo Pana drażni… Powiem więc tak : Pańskie widzenie religii jest Pańską sprawą, a moje widzenie moją. Najogólniej mówiąc Pan jest zdaje się jakby „deistą”, ja chrześcijaninem. Ale to w żadnym razie nie jest powodem do mówienia sobie niegrzeczności.A uraził mnie Pan już dwukrotnie... Tekst, który opublikowałem zawiera nie tylko odniesienia religijne , a również ( czy nawet przede wszystkim ) kulturowe. Jest poniekąd moralitetem , opowieścią historyczną itd. Proszę przeczytać wszystkie „wieczory” a sprawa stanie się może jaśniejsza. Dodam, że  w żadnym razie nie są to jednak, jak Pan twierdzi : „bajki”, choćby dlatego, że wszystkie przedstawione w "Lampie" historie są autentyczne. ( Jest to więc tak zwana - literatura faktu. ) I nie ma Pan żadnego argumentu by ten autentyzm podważać. Oczywiście każdy ma prawo tłumaczyć je podług swego rozumienia świata  i  to, że Pan akurat nie odczytuje  ich przesłania nie wyrokuje jeszcze o  wartości i celu mojego pisania. I to, jak mi się wydaje, podsumowuje naszą rozmowę.