Otrzymane komantarze

Do wpisu: Oj, nie jest dobrze....:))
Data Autor
Tej Pani doszło jeszcze jedno stanowisko zatem z pewnością będzie miała jeszcze mniej czasu żeby sie zajmować Sto-licą. Buta i arogancja zostanie zatem może się tylko pogorszyć i dalej wszyscy będą narzekać. Chcieli tak zatem nie będą mogli już nikogo obwiniać. Ciśnie sie tylko jedno Polak i przed i po szkodzie głupi. Jak widać dali sie znowu wykiwać myśleli że inni za nich to zrobią. Te ciule które nie poszły głosować tylko na chwile odsunęły upadek Pla-tfusów. Nadciąga jeszcze większy kryzys więc dla kolesi będzie coraz mniej kasiory i wtedy to wszystko runie z takim hukiem że platfusy się już nie pozbierają a wielu z nich trafi do pierdla. To tylko kwestia czasu.
pod dupą pali, to nagle zbuduje metro i całą resztę :))
Do wpisu: Dlaczego Tusk chce odwołania HGW?
Data Autor
Teresa Bochwic
Już jakiś czas temu mówiło się, że po HGW będzie kandydować K-B.
i chudopachołek Tusk być może chcą odesłać Bufetową do punktu skupu słoików, ale czym ona zawiniła Pendereckim?
eska
Ta zamiana z Kidawą to nie jest tylko drobiazg, to część dalszego planu, podejrzewam, że chcą K-B wystawić do wyborów przeciwko Glińskiemu. A HGW "schować", bo ma fatalny pijar.
eska
Oni mogą różne rzeczy wymysleć, np. po odwołaniu HGW zrobić szybkie wybory w W-wie i skupić się na uwaleniu Glińskiego. Ja tam im na grosz nie wierzę, coś już mają w zanadrzu, skoro zamiast bronic Hanki, ryzykują frekwencją.
do gawry misiczku...
Zacznę na początek od innej beczki. Otóż prawie przez całe życie zawodowe pracowałem, tak jak wówczas prawie wszyscy, w jednostkach gospodarki uspołecznionej j.g.u. Ciąg wstępujący moich przełożonych to kierownik oddziału, kierownik wydziału, szef biura konstrukcyjnego, dyrektor j.g.u, dyrektor zjednoczenia, minister, premier. Tak, tak - praktycznie rzecz ujmując najwyższym przełożonym każdego wówczas pracownika był premier. Obecnie sytuacja się trochę zmieniła, bo istnieje sektor prywatny, lecz w sferze budżetowej, w tym zwłaszcza dla urzędników, nic się nie zmieniło. Od półwiecza twierdzę, że Warszawa to takie specyficzne miasto, gdzie każdy był ministrem, jest ministrem, lub będzie ministrem, albo chociaż urzędnikiem. To moje twierdzenie jest obecnie bardziej prawdziwe, bowiem przemysłu warszawskiego obecnie nie ma, tak jak nie ma np. Żerania i wielu innych zakładów produkcyjnych. A więc zgodzą sie więc chyba wszyscy, że dla prawie wszystkich pracujących warszawiaków dyrektorem naczelnym jest premier. Z drugiej strony wiadomo, że jeżeli się idzie do wyborów, to w pani w komisji podaje sie dowód, pani sprawdza w spisie, stawia ptaszek przy nazwisku, oddaje dowód wraz z kartką wyborczą. Wiadomym jest wówczas, że taki obywatel głosował. No i proszę mi powiedzieć jak w takich warunkach obywatel urzędnik może nie posłuchać przełożonego, który wzywa do nie głosowania. Oczywiście wiadomym jest, że zwolennicy HGW chcą przeciwników złapać w pułapkę zbyt małej frekwencji wyborczej, tj. poniżej 29% i dlatego to wezwanie do nie głosowania. Wiadomym jest też, że w takiej sytuacji do wyborów idą zwłaszcza przeciwnicy, bo jest ich według prognoz ponad 60%, natomiast w domu, przyjmuje się, zostaną przypuszczalnie zwolennicy. Wydawałoby się więc, że racjonalnym byłoby, w takiej sytuacji wezwanie zwolenników do pojścia do urn. Powyższe byłoby prawdą, gdyby ci którzy nie planują pójść do urn byliby tymi, którzy są rzeczywiście zwolennikami, a nie tymi, którzy chcą przede wszystkim uniknąć ptaszka. A lepszy, pewniejszy, ptaszek w garści niż obywatel w kabinie wyborczej.
Stasiak
Bo widzi Pani, zeby te liczby jakos rozumem ogarnac przydalaby sie matura z matmy. A do tej pan plemiel nie podszedl.
xena2012
pomysł goni pomysł ,intryga imtrygę ,burza mózgów speców od pijaru co rusz szykuje jakąś strategię,w obliczu klęski są skłonni góry przenosić,rząd wszystkie najwazniejsze sprawy zepchnął na drugi plan.Czy Kidawa -Błońska już wlazła w buty komisarza?
Proszę sobie wyobrazić w jaką euforię wpadnie opozycja gdy uda się odkleić bufetową od stołka. Jedno pasmo sukcesów - kolejno wygrywane lokalne wybory na prowincji, wygrana sama stolica, a jeszcze na dokładkę te super optymistyczne sondaże w reżimowych publikatorach. Jednym słowem władza sama pcha się w ręce i już nic nie trzeba robić, a zwłaszcza pilnować wyborów przed sfałszowaniem - o tym mało kto już będzie realnie myślał, o konkretnym działaniu nie wspominając. Ze strony reżimu byłby to klasyczny gambit z poświęceniem HGW w zaszczytnej roli pionka do zbicia bo to co się dla nich naprawdę liczy to wybory krajowe i utrzymanie władzy w państwie. To ich najprawdziwsze być albo nie być i o to idzie gra. Bufetowa to pikuś przy tak wysokiej stawce. W rezultacie być może będziemy wkrótce mieli oszołomioną niebywałym sukcesem opozycję z jednej strony, a spokojnie pracujące "ruskie serwery" z drugiej. Jaki będzie tego dla Polski efekt łatwo zgadnąć.
Do wpisu: Gra na dudach.
Data Autor
Teresa Bochwic
Dobrze Pan to ujął. Po tym "sprawiedliwym" podziale pocisków łatwo poznać podstawionych lub ogłupiałych. A wśród komentatorów nie jest łatwo znaleźć podatnego na ogłupienie. Zawsze patrze najpierw na to - słusznie krytykuje, a czy zaraz przywali takze tej stronie?
Do wpisu: Jak Tusk przegrał z układem, czyli referendum
Data Autor
Teresa Bochwic
A gdzie ja twierdze, że pan to słyszał.
Teresa Bochwic
Tak, to wygląda, jakby opłacali się zagranicy - bankom i bandytom (czy to róznica?). Poza tym do mitologii komunistów należała satysfakcja, gdy lud był szczęśliwy, dlatego m.in. czasem rzucali szynke czy rodzynki na święta. Tym tu jest kompletnie obojętne samopoczucie tzw. narodu.
eska
że postkomuna jednak kradła dla swoich głównie, natomiast PO ułatwia kradzież zagranicznym. Miller wie z dawnego doświadczenia, że kura bez ziarna złotych jaj nie zniesie, Tusk nadal tego nie rozumie, a Rostowski dba tylko o kasę dla zachodnich banków - i to jest teraz oś sporu.
gdzie bylo slychac 5 lat temu,iz tuSSeka juz nie ma.W tym okresie POlszewia miala przecie 55% poparcia--kiepsko z pamiecia.To dziwi.
Teresa Bochwic
Agenci weszli do świata finansów międzynarodowych. Czasem wydaje mi się, że oni zbierają całą te kasę na łapówki dla tych rekinów, żeby nie zrobili nam tu w Polsce Argentyny. Nie chcą tego nie tyle z sentymentu dla kraju, tylko z powodu zobowiazań tu i tam, a poza tym źle się rządzi jak w srodku Europy krew by się lała. Dość, że jest opozycja i drugi obieg. Ciekawe z tym Tuskiem. Już w zamierzchłych czasach sprzed pięciu lat słyszałam, że Tuska już nie ma, a jest. Ciągle jest.
"Układ jest potężny"- p. Bóg nieco potężniejszy. Nie ma obawy. I wiem co piszę.
eska
Rynki są ciut wyżej od agentów :)
To słowa pewnego fryzjera o lokalnym, kiszonkowym tyranie.
NASZ_HENRY
o przepraszam rynki finansowe (OFE, EURECO) rządzą, a nie żadni agenci ;-)
Do wpisu: W poszukiwaniu płaszczyzny porozumienia
Data Autor
Teresa Bochwic
Takie porozumienie jest zatem możliwe, ale niemożebne.;-))
NASZ_HENRY
umorzyła postępowanie w sprawie zaniedbań co oznacza, że oferta brzmi zamach za Niderlandy ;-)
eska
Dlatego Kleiber oberwał - bo wyszło, że chce zastosować uczciwą ocenę naukową.
eska
Może - bo mowa o metodologii badań, a to już kwestia wiedzy ścisłej i tu można podyskutować na temat wartości stosowanych metod. Jeżeli dyskusja jest prowadzona w zgodzie z regułami nauki, to dobre metody same się bronią