Dowcip był taki, chyba jeszcze przedwojenny:
Przychodzi badacz etnograf (dzisiaj taki się nazywa antropolog – wyjaśnienie dla młodzieży) do wioski, wysoko w górach, i zaczyna wywiad:
- Dziadku, a gracie wy na dudach?
- Ni grom, panocku.
- A macie może brata?
- Ano mom, panocku.
- A na dudach gra?
- Ni gro, panocku.
- A siostrę macie?
- Ano mom, panocku.
- A na dudach gra?
- Ni gro, panocku.
I tak etnograf obchodzi cała wieś, wszystkich wypytuje, a nikogo grającego nie znalazłszy, schodzi w dół. Kiedy już prawie dociera do cywilizacji, dogania go mały chłopaczek
- Panocku, panocku, wróccie się, stary Kuba se przypomniał!
Facet zawraca, wspina się na górę, wita ze staruszkiem – na dudach gracie?
- Ni, panocku, ale mom wnuka od szwagra stryjca.
- I gra na dudach?
- Ni panocku, ni gro.
Ten dowcip nieustająco mi się przypomina, kiedy czytam kolejne zachwyty różnych pańć tudzież panów redaktorów nad wspaniale przeprowadzonym protestem związków zawodowych. Jakie to było kulturalne! Jak ludzie dali wyraz! Jak się zorganizowali!
A na dudach zagrało? Ni, panocku. Ino wuwuzele wyły....
Jest takie bardzo stare i znane i dokładnie przetestowane narzędzie walki związkowej ( i nie tylko), nazywa się strajk. Dawniej mówiono „strejk”, bowiem pochodzi od niemieckiego słowa Streik. Wikipedia wymienia ileś odmian >strajk angielski, strajk chłopski, strajk czarny, strajk czynny, strajk dziki, strajk głodowy, strajk okupacyjny, strajk ostrzegawczy, strajk powszechny, strajk rotacyjny, strajk solidarnościowy, strajk studencki, strajk szkolny, strajk włoski, strajk polski, strajk japoński, strajk generalny.....uff! Jak widać ze spisu, niegdyś strajkowały nawet dzieci i doprawdy nikt się nie przejmował ustawą o strajkach, bo takowej nie było, wszystko było nielegalne.
Temat ostatniego zlotu związkowców to m.in. umowy śmieciowe, gdzie głównie występują? A chociażby w dużych sieciach handlowych. Najprostsze rozwiązanie – jednego dnia stają wszystkie sklepy sieci np. Auchan. A reszta sieci pracuje i przejmuje klientów – jak myślicie, jak długo taki Auchan by się ociągał z negocjacjami? Żeby było jasne, nie mam pojęcia jak jest w Auchanie (może tam jest akurat wspaniale), to tylko przykład. To oczywiście związek powinien zorganizować taką akcję – jest tam jakiś w ogóle, prężnie działający w całej sieci??? Nie ma? To nie mówcie mi o sile związków. Związki dzisiaj są elementem systemu, a nie da się rozwalić systemu przy pomocy jego składowych, to chyba jasne.
Jest problem z finansowaniem opieki zdrowotnej? To może zorganizować prywatne przychodnie, zupełnie poza systemem, ale nie za 100 zł od wizyty, tylko za 5/10 zł. Każdy prywatny gabinet ma umowę z NFZ na wypisywanie leków i zwolnień – coś więcej potrzeba? I wypisujemy się gremialnie z przychodni NFZ, przy okazji niejako część beznadziejnych lekarzy zostaje bez roboty, natomiast zaoszczędzona w systemie kasa idzie na szpitale. NFZ nie chce? To jak wyżej, poszukać tylko właściwej formy strajku – komunikacja może stanąć, drogi można zablokować, oho, ile jest jeszcze dobrych pomysłów! Tak właśnie było w 80/81 i działało.
Nie macie cohones, braci i siostry, ot co..... I dlatego możecie sobie dalej manifestować i maszerować, i wyć na tych wuwuzelach. Tyle waszego....
PS. I jeszcze przeczytajcie sobie to > http://gps65.salon24.pl/536092,umowy-smieciowe, najlepszy dowód na totalne zaczadzenie „liberalną” propagandą.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3945
Podpis > Ryszard Zbrzyzny
Poseł na Sejm RP, oczywiście z klubu SLD
Brawo! I tak trzymać! SLD naszym największym przyjacielem jest!
.................................................................................................
Ja nie wiem, co jeszcze się musi zdarzyć, żeby ludziom ćma z oczu zeszła.....
(.........) Gryf