Pierwszą propozycję złożył prof. Kleiber, szef PAN. Niestety, okazało się, że pan profesor źle wyczuł intencje/sugestie polityczne. On mianowicie, dopytany o szczegóły, wyjaśnił, że grono niezależnych ekspertów przez niego powołanych oceni rzetelność badań obydwu stron i to nie na zasadzie gadaniny w mediach, tylko po prostu recenzji naukowych. Czyli zbadają metodologię, ew. sami coś przeliczą po raz wtóry – tak jak to się robi przy normalnych pracach naukowych. Jednym słowem – stwierdzą, co jest zrobione rzetelnie, a co nie. Łoł! Taki numer? W życiu nie!!!
Biedny Kleiber, on po prostu inżynier, nie zrozumiał....
Został przykładnie opierniczony, a dziś propozycję płaszczyzny porozumienia w programie Wildsteina zgłosił kolejny profesor – tym razem Hołówka, Bogu dziękować filozof, a nie żaden tam techniczny. Długo i mądrze mówił o tym, jak niedobry jest podział na dwie skrajnie upolitycznione grupy i jak konieczne jest porozumienie ludzi środka.
No dobra, to ja Wam, drodzy PT Czytelnicy, wytłumaczę o co chodzi. Dlaczego Kleiber oberwał, a propozycje tym razem składa humanista. Otóż chodzi o porozumienie, czyli dojście do wspólnej konkluzji. I ja Wam nawet powiem, jak ona ma być, ta konkluzja:
Jedna strona przyznaje, że zaniedbała wszystko, co się da i jeszcze narobiła głupot, a nawet zgadza się na ukaranie winnych, natomiast druga strona odstępuje w zamian od hipotezy zamachu. Rozumiecie już?
Nie chodzi o ustalenie prawdy. Chodzi o kompromis polityczny. Czyli mówiąc kolokwialnie, oferta do Kaczyńskiego brzmi tak:
Zgódź się człowieku, na odstąpienie od zamachu, bo inaczej Tusk nie odejdzie za Chiny ludowe!!! A przecież wszyscy już mamy dość!!!
No to ja wyręczę Prezesa i odpowiem szybciutko:
Pocałujcie się w ucho! Nie możecie się pozbyć Tuska? To wasz problem, chłopaki - i wy za to zapłacicie.
Albowiem, droga tajna (hi, hi...) grupo anty-Tuskowa w łonie władzy – prawda nie leży na płaszczyźnie porozumienia. Prawda leży tam, gdzie leży – jasne? A jedyne porozumienie może dotyczyć rzetelności metod jej dochodzenia i wzajemnej, uczciwej wymiany i konfrontacji pozyskanych informacji i wyników badań.
Howgh!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2313
Jeżeli prawda leży tam, gdzie leży, to... nie może (do ostatniego zdania).
Może - bo mowa o metodologii badań, a to już kwestia wiedzy ścisłej i tu można podyskutować na temat wartości stosowanych metod. Jeżeli dyskusja jest prowadzona w zgodzie z regułami nauki, to dobre metody same się bronią
Takie porozumienie jest zatem możliwe, ale niemożebne.;-))
Dlatego Kleiber oberwał - bo wyszło, że chce zastosować uczciwą ocenę naukową.
umorzyła postępowanie w sprawie zaniedbań co oznacza, że oferta brzmi zamach za Niderlandy ;-)