|
|
jazgdyni Panowie, panowie!
Fachowi teoretycy (Imci) i marzyciele.
Przecież czujecie, że główny problem leży w potężnej złożoności zbioru, za jaki Autor uważa Wszechświat, który ma być symulowany. Imć Waszeć wie, i właśnie to pokazuje na prostych, matematycznych przykładach, co już się dzieje z małymi liczbami, gdzie trafiamy na "nierozwiązywalność", a co dopiero będzie z wielkimi, od trylionowych do góry liczbami, co musi być brane pod uwagę przy takiej symulacji.
Znamy kruczki i naukowe oszustewka, co zazwyczaj prowadzi w dwóch przeciwnych kierunkach: >>>> upraszczamy, zaokrąglamy, likwidujemy to, co po przecinku i generalizujemy. Takie grawitacyjne przyspieszenie ziemskie [m/s^2] we wszystkich podręcznikach podajemy jako 9,81. Pewnie dla tego, że nasza pamięć robocza jest w stanie skutecznie zapamiętać tylko cztery elementy. A tu mamy problem, bo w Gdyni jest to mniej więcej 9,8145, a w Krakowie 9,8105. Nie mówiąc już o tym, że na takim Oceanie Arktycznym jest nawet 9.8337. I powiem więcej, ta niby nasza ziemska stała, którą podałem dla paru miejsc na Ziemi, też jest zaokrągleniem. I co? Olejemy to, czy w symulacji uwzględnimy?
A przypomnę Sz. Panom, że jakże ważna stała grawitacji wynosi (przynajmniej dzisiaj) 6,67430(15) x 10^-11 m^3/kgxs^2. A wszyscy wiemy, co to jest te 15 w nawiasach?
Druga droga to jest wnikanie coraz głębie w problem. A to niestety jest jak kolejne wyrazy ciągu 1/n. Albo szybciej 1/n^m. Wiemy, że idziemy do 0 (zera), ale dojść nie możemy.
Czyli już na początku każdej, poważnej symulacji mamy problem - matematykę musimy używać, a nawet nie wiemy tak banalnych rzeczy, co to jest zero i nieskończoność - dwa limesy, gdzie mieści się wszystko - cały nasz Wszechświat.
Ja w takiej próbie technicznej symulacji tej, widzę nieskończoność problemów. To już rozmyślanie na temat mini czarnych dziur jest bardziej owocne.
Pozdrawiam i przyłączam się do Klubu Szaradzisty.
|
|
|
Imć Waszeć No przecież jesteśmy w temacie symulacji. Jeśli świat to jest symulacja, to powinna ona wyjaśniać takie "drobne" problemy bez zbędnego wysiłku, prawda? Chyba, że w symulacji powstało lub narosło coś, czego nie jest w stanie udźwignąć prowadzący obliczenia komputer dla symulacji. Ale to jest wtedy bardzo dziwne - coś a la samoświadomości powstającej na kartkach zapisywanych obliczeniami. Nie ma innej nauki niż ta, która objaśnia świat, a matematyka jest jej integralną częścią a nie kwiatkiem do kożucha.
Na to zacytowane pytanie jest już znana odpowiedź. Właśnie te liczby. Problem stanowi znalezienie odpowiedniości pomiędzy liczba pod pierwiastkiem, a liczbą klas ogólnie, czyli licznością grupy klas ideałów w każdym przypadku. O tym mówi linkowana praca. Te pierścienie otwierają drogę do następnego poziomu itd. Podobnie najpierw należy rozwiązać równanie kwadratowe, żeby potem rozwiązywać równania wyższych rzędów. Ad. "co przełomowego się stanie". A skąd ja mogę wiedzieć? Laserów, elektroniki, tokamaków, ba.... Zeppelinów też nikt nie przewidywał, dopóki nie pojawiły się nowe informacje w pewnych dziedzinach. Czyli dopóki nie udowodniono paru twierdzeń. Może na przykład poznamy przyszłość wszechświata, albo padnie boski komputer, o ile to jest symulacja. Jak na początek to "way hey!" nieprawdaż? ;)
A w naszej ludzkiej skali cała kryptografia klasyczna może przestać funkcjonować. Tzn. np. nie będzie możliwy ani elektroniczny pieniądz, ani słynne czipowanie. Mało? :) |
|
|
Roz Sądek @Imć Waszeć
Dlaczego tylko dla d=1,2,3,7,11,19,43,67,163 liczby postaci a+bV, gdzie V jest pierwiastkiem z -d (czyli liczbą zespoloną coś razy i), mamy jednoznaczne rozkłady na iloczyny liczb te samej postaci?
------------
Otóż to. Nie rozumiemy się. Zapytałem pytanie, czemu służy ta cała jak mniemam hochsztaplerska nauka, a zahaczam jedynie o nauki nazwane heh ścisłymi, skoro nie potrafi poradzić sobie z wirusikiem. To co pan pisze - vide cytat, to "nauka" dla "nauki", inaczej mówiąc wszyscy musimy z czegoś żyć. Piekarz z sprzedanego chleba, krawiec z sprzedanych spodni, a naukowiec z roztrząsania niczego nie wnoszących do życia problemów. No niechże mi pan powie co przełomowego się stanie, gdy utytułowany trust mózgów otrzyma odpowiedzi na pytania takie jak to które za Panem zacytowałem?
|
|
|
Imć Waszeć Ale po co brać za rogi całą naukę? Weźmy tylko rachowanie na palcach:
1) Co powoduje, że nie można ustalić, czy startując z jakiejś liczby naturalnej N i wykonując (na kartce papieru lub w superkomputerze) tylko takie obliczenia:
a. jeśli liczba jest parzysta, to dzielimy ją przez 2; N:=N/2
b. jeśli jest nieparzysta to mnożymy przez 3 i dodajemy 1; N:=3N+1
...nie można za Chiny udowodnić, że w każdym przypadku wrócimy do jedynki (hipoteza Collatza)?
2). Czy każda liczba naturalna parzysta większa od 2 jest sumą dwóch liczb pierwszych? (hipoteza Goldbacha)
3+). Dlaczego kurka taki problem się nie daje nawet arcymistrzom?
https://mast.queensu.ca/…
a. Dlaczego tylko dla d=1,2,3,7,11,19,43,67,163 liczby postaci a+bV, gdzie V jest pierwiastkiem z -d (czyli liczbą zespoloną coś razy i), mamy jednoznaczne rozkłady na iloczyny liczb te samej postaci?
Obrazki, obrazki,... : https://arxiv.org/pdf/14…
b. Dlaczego jednoznaczna faktoryzacja dla liczb postaci a+bV (V jest pierwiastkiem z liczby całkowitej) jest tylko dla: {–163, –67, –43, –19, –11, –7, –3, –2, –1, 1, 2, 3, 5, 6, 7, 11, 13, 14, 17, 19, 21, 22, 23, 29, 31, 33, 37, 38, 41, 43, 46, 47, 53, 57, 59, 61, 62, 67, 69, 71, 73, 77, 83, 86, 89, 93, 94, 97, 101, 103, 107, 109, 113, 118, 127, 129, 131, 133, 134, 137, 139, 141, 149, 151, 157, 158, 161, 163, 166, 167, 173, 177, 179, 181, 191, 193, 197, 199, 201,...}
Więcej: http://oeis.org/wiki/Qua…
c. Dlaczego tylko skończenie wiele liczb postaci 11...1 może być liczbą pierwszą i to niezależnie od tego jaką bazę systemu pozycyjnego weźmiemy (dwójkowy, trójkowy, ... , a nawet minus dwójkowy, minus trójkowy,...)?
PS: Przykład emergencji w matematyce? To te pojawiające się wszędzie dziwne fraktalne wzorce. Na przykład w p. Collatza: https://upload.wikimedia…
W p. Goldbacha: https://www.reddit.com/r… |
|
|
Roz Sądek Szanowni Panowie, przyznaję, że za Wami nie nadążam . Mam natomiast jedno mikropytanie: co takiego powoduje, że cała wiedza świata, tuzy medycyny, chemii i nauk pokrewnych, Nobliści przez najwyższe N i miliardy dolarów i euro nie są od prawie roku sprostać maciupeńkiemu wirusikowi? Ani to nie ma nanoczipow, ani wyrafinowanego softu, ani główki, ani nóżek a najwięksi mądrale z najwyższych katedr leża na łopatkach. Co jest? Od kilkunastu lat pod koniec każdego roku, już, już włos dzielił nas od sztucznej inteligencji, a tu taaaki blamaż? A może ta cała nauka i jej osiągnięcia to jedno wielki hochsztaplerstwo?
|
|
|
Imć Waszeć Właśnie dwa dni temu do tego tu na Blogach nawiązywałem. Chodzi o to, że wielu wybitnych myślicieli krytykuje ideę symulacji, niektórzy podają nawet istotne powody. Do nich na pewno należy tegoroczny noblista z fizyki Roger Penrose. Właśnie Penrose zastanawiał się nad zagadnieniem stałych fizycznych oraz ich obliczalności. To oznacza, że jeśli nie istnieje algorytm obliczenia wartości stałych fizycznych, to nie istnieje też komputer w naszym świecie, który byłby w stanie taką symulację przeprowadzić. Z całą pewnością wiąże się to z innym pytaniem, czy nasz świat jest dyskretny, czy też ciągły. Istnieje zarówno dyskretna jak i ciągła wersja problemu obliczalności stałych, albo inaczej mówiąc obliczalności współczynników w równaniach fizyki i dalej liczb przedstawianych w ich rozwiązaniach. O dyskretnym świecie i wynikających z tego gigantycznych problemach dla fizyki mówił w swoim wykładzie o nieskończoności w fizyce prof. Meissner (współpracujący z Penrose'm). Chociaż ja podałem istotny powód dla którego nie należy zwieszać uszu. Meissner określił to jako niedostatek teorii we współczesnej matematyce, a raczej w analizie funkcjonalnej (tu istotna staje się zgodność pomiędzy rozmaicie definiowaną ciągłością a strukturą algebraiczną), która byłaby w stanie objaśnić teoretycznie problem niesamowitej efektywności metody diagramów Feynmana w QED i nagłej utraty zgodności z obserwacjami przy przekroczeniu pewnej liczby (generacji) diagramów branych pod uwagę. Mniemam, że chodziło mu o zupełnie nowe pole badań matematycznych, które można kojarzyć z
analizą na fraktalach, fraktalnym rachunkiem różniczkowym i całkowym, które są też rozwijane w ramach teorii procesów stochastycznych i zagadnień modelowania procesów ekonomicznych (np. giełda).
Ostatnia dyskusja jest tutaj: https://naszeblogi.pl/57… |
|
|
Marcin Niewalda Jakbyś Waszeć przeczytał dokładnie artykuł, to byś znalazł argument dlaczego akurat ten pozorny antropocentryzm jest właśnie uzasadniony i wynika z zewnętrznych przesłanek. - Inaczej mówiąc, gdyby istniały cywilizacje całkiem inne i tworzyły symulacje to zapewne byłyby podobne do nich, ale my żyjemy w podobnej do naszej bo inna nie miała by większego sensu - dla tej cywilizacji, a w każdym razie nie miała by sensu symulacja o takich warunkach jak nasza. |
|
|
Imć Waszeć To się nazywa antropocentryzmem (pogląd filozoficzny i religijny, według którego człowiek stanowi centrum i cel Wszechświata) ;)
Tymczasem wysyp wirusów świadczy o tym, że ewolucja przystosowawcza gatunków do zmian środowiska znów ruszyła. Na następną wypustkę doleci już inny gatunek ludzi, o czym w koło bredzi Elon Musk. Marzy mu się nowy odporny na dalekie podróże i niewygody pustych planet Człowiek. BTW: "Elon Musk pochwalił firmę produkującą szczepionkę na koronawirusa... Elon Musk chce przejąć CureVac?" Smacznego :)
https://biznes.wprost.pl… |
|
|
Roz Sądek W 06/2018 pod jednym z artykułów dałem komentarz:
Naukowcy obliczyli, że przeciętny młody mężczyzna (w wieku 20-30 lat, mierzący ok. 1,7 m i 70 kg) posiada ok. 30 bln własnych komórek, a jego ciało zasiedla ok. 39 bln komórek bakterii.
==================================
Rodzina ponad 6 mld tych bakterii żyje w na ok. 0,25 mmkw (milimetra kwadratowego) powierzchni jednej z wypustek (dalej Wypustka) żołądka od 3 dni. To bardzo długo na ich bakteryjnym zegarze czasu. Ich rok trwa nasze "ludzkie" ćwierć sekundy, zdążyli więc w ciągu tych trzech dni perfekcyjnie poznać wszystkie prawa natury i zgłębić tak matematykę jak i fizykę, - o socjologii społecznej i filozofii nawet nie wspominam. Już w drugiej godzinie istnienia nauczyli się rozpalać ogień, a kilka minut temu ich SuperKomputer pokonał bakteryjnego mistrza szachowego Wypustki. W ciągu tych 3 dni przez ich Wypustkę przetoczyło się wiele wojen, ale dokonano też wielu epokowych odkryć. Między innymi spenetrowali, lądując kilkukrotnie na inną - bezbakteryjną wypustkę oddaloną od Wypustki o całe 3 mm (w planach loty na wypustki oddalone nawet o prawie centymetr!). Zdrowo się odżywiając i promując higienę wydłużyli średnią życia do prawie 25 sekund! Rozwój nauk społecznych, dobrobyt (wiertarki po 30 zł/szt. i kełbasa grilowa po 8 za kg) oraz potwierdzone przez ich telewizje naukowe tezy, ostatecznie utwierdziły mieszkańców Wypustki, że Wypustka, tak jak i oni wszyscy są dziełem mającego 3 dni temu miejsce wybuchu. Ostatnie pogłoski, że za minutę, a najwyżej dwie, na Wypustce pojawi się Sztuczna Inteligencja, którą tworzą bakteryjni Nobliści, utwala już tylko materialistyczny, wiodący i lansowany od godziny punkt widzenia.
W ich bakteryjnych mózgach nie ma prawa pojawić się myśl, że dokładnie za 1 minutę, wg zegara posiadacza wymienionego na wstępie żołądka, zażyje on antybiotyk bo ziołowe herbatki Gastrosan i Melisa nie odnoszą już skutku.
Po czasie dodałem już tylko do kompletu:
https://youtu.be/GoW8Tf7…
Wydaje mi się, że powyższa opowiastka pasuje jak ulał do Pańskiej.
|