Łgali, łżą, będą łgać

Nie wiem już sam, co mam myśleć.

Od kilkunastu lat wpaja się Polakom, że rynek medialny III RP to głównie prężne medialne koncerny: Agora, Polsat i ITI.

Jednak koncerny koncernami, raz powodzi się im lepiej raz gorzej oraz co by nie mówić i myśleć, salonowe media pozostają jednak, jak nas same przekonują latami, w defensywie i złowrogim potężnym cieniu.

Nad wszystkim, bowiem rozpościera się wielkie, zasobne i prężne „Imperium Ojca Rydzyka”.

Wiadomo, na tle imperium takie koncerny i koncerniki to pestka, drżąca mrówka na tle słonia.

Dlatego te tłamszone przez toruńskie imperium, prorządowe medialne liliputy muszą się bronić i od wielu już lat toczyć nierówną walkę z Goliatem, czyli Radiem Maryja i TV Trwam.

Oszczerstwa, paszkwile, podsłuchy, ukryte kamery, kłamstwa, wtargnięcia na teren prywatny, prowokacje to narzędzia zaczerpnięte z bogatego arsenału UB i SB, stosowane przez te wszystkie lata z dość miernym rezultatem.

Ataki na toruńskie media dokonywane z baz wypadowych mieszczących się przy Czerskiej i Wiertniczej, są przez zuchwałego redemptorystę Rydzyka archiwizowane i idą już nie w setki, lecz tysiące.

Wielu Polaków żyło w tym przekonaniu o potędze Imperatora z Torunia całymi latami aż tu nagle wielki zgrzyt i konsternacja.

Cała kilkunastoletnia narracja legła w gruzach w momencie, kiedy TV Trwam zwróciła się do KRRiT o koncesję dającą jej miejsce na cyfrowym multipleksie.

Od tej chwili dowiadujemy się z zaskoczeniem, że nie istnieje żadne „toruńskie imperium”, a podmiot, który wystąpił o koncesję to jakaś niewiarygodna, niszowa stacyjka, która ledwie przędzie finansowo i nie będzie w stanie udźwignąć zadania, jakiego się chce podjąć.

Mało tego, dyżurni blogerzy, którzy od lat na internetowych portalach opisują finansową potęgę toruńskiego imperium, z dnia na dzień zmienili front i przekonują nas o marnej kondycji tych mediów, słuchanych i oglądanych przez wymierający, żałosny ludzki gatunek zwany „moherami”.

Wiarygodniejsze okazują się nagle jakieś nieznane firmy „krzak”, które jeszcze nigdy nie wyemitowały nawet minuty programu, a opłatę koncesyjną już na starcie rozkłada im się wspaniałomyślnie na dogodne raty, działając tym samym na szkodę skarbu państwa. 

Jako zdezorientowany obywatel żądam jasnej odpowiedzi od KRRiT oraz Gazety Wyborczej i TVN24. Jak to w końcu jest?

Istnieje to legendarne już, bogate i prężne „Imperium Ojca Rydzyka” czy nie istnieje?

Kłamaliście przez te wszystkie lata czy łżecie teraz?

A może w tym wszystkim chodzi o zupełnie coś innego?

Może polski odpowiednik partii „Jedna Rosja” dąży do putinizacji mediów i kością w gardle są dla nich stacje radiowe i telewizyjne, które w III RP dla części Polaków pełnią jednocześnie rolę „Radiostacji Błyskawica” i rozgłośni „Wolna Europa”?

Skoro nie można już w postępowej Europie sięgnąć po sprawdzone w PRL-u zagłuszarki to najlepiej odmówić koncesji i zamknąć usta „wrogom ludu” i „karłom reakcji”?

Ja postaram się udzielić odpowiedzi na to pytanie i rozwiać wątpliwości wszystkim zdezorientowanym.

„Imperium Ojca Rydzyka” istniało i istnieje, a jego siła i potęga to te przeszło milion protestów, jakie wystosowano przeciwko cenzurze, niszczeniu demokracji i próbie zamykania ust katolikom oraz krytykom III RP i demaskatorom patologii, jakie niszczą naszą Ojczyznę.

Mam dla salonu III RP propozycję.

Zróbcie eksperyment i zdejmijcie jednocześnie z anteny „Lisa na żywo”, Miecugowa ze „Szkłem kontaktowym”, Morozowskiego z „Tak Jest Panie prezesie” i odstawcie na bocznicę żałosną babcię Czubaszek z księdzem „patriotą” Sową.

Jak myślicie, ile protestów wpłynie od oburzonych obywateli?

Ja bym jednak na waszym miejscu nie ryzykował.

Artykuł opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta