Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Totalny teatrzyk, bitwa na bity i poskromienie przestępcy

Marcin B. Brixen, 30.03.2018
Pani pedagog wpadła na genialny pomysł. - Tak nie może być - oznajmiła klasie Łukaszka. - Tacy duzi już jesteście, a nie wolontariujecie. Świat czeka na waszą pomoc! Klasa jakoś nie zapałała entuzjazmem. - A ja już mam dla was wybrany program! - zaszczebiotała pani pedagog. - Reaktywujemy nasz teatrzyk "Zielony Gej"! Wystawimy sztukę dla przedszkolaków! - Tylko nie to! Do pani pedagog nie trafiały jednak żadne kontrargumenty. Uczniowie nauczyli się krótkiej sztuki pod tytułem "Księżniczka na ziarnku topinamburu", którą mieli wystawić w osiedlowym przedszkolu. Kiedy przybyli na miejsce kilka rzeczy się wyjaśniło. Po pierwsze, na widowni był sąsiad Łukaszka z bloku, niejaki Wiktymiusz. Po drugie, organizatorką występu była mam Wiktymiusza. Po trzecie, okazało się, że nie występują sami. - O! - zdziwili się uczniowie. - A tak - zatarła ręce z radości mama Wiktymiusza. - Po was wystąpi Jaudia-Klachyra! Specjalnie zaprosiliśmy ją do tu do nas! - Kim ona jest? - spytał dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza. - Jest o mało co aktorką! - oświadczyła z dumą mama Wiktymiusza, a coś czarnego, pluszowego, niedużego stojącego obok nich odezwało się śpiewnie: - Jakie "o mało co"? Jestem aktorką! Mam dyplom! - To pani??? Za co się pani przebrała??? - Niespodzianka! - Jaudia-Klachyra zaprezentowała swoje czarne, wrzecionowate wdzianko z dwoma czarnymi wypustkami na głowie a la łopaty łosia. Uczniowie zaprezentowali swoją sztukę i zeszli żegnani anemicznymi oklaskami apatycznych przedszkolaków. Chwilę później na scenę wbiegła pani Jaudia-Klachyra zapowiadając wykonanie sztuki własnego autorstwa "Wściekła wagina porwana przez złotą Kaczkę". Wszyscy jęknęli. - Wagina to oczywiście ja - oświadczyła dumnie pani aktorka i zaczęła grać. Gra polegała na deptaniu i kopaniu pluszowej kaczki przy akompaniamencie wyzwisk wobec pewnego polityka. Nazywało się to teatr totalny. - I co mi zrobisz? No i co mi zrobisz? - pytała szyderczo Jaudia-Klachyra szturchając szmacianą lalkę czubkiem pantofla. Wtem otworzyły się drzwi i weszła policja. Nawet powietrze zamarło. - No, no - powiedział z podziwem Łukaszek. - Sześć minut. Szybcy są. - Karły pachołka!!! - eksplodowała pani aktorka. - To jest, chciałam powiedzieć: pachołki karła!!! Przyszliście mnie aresztować, tak?! Wolność słowa umarła! Demokracja umarła! - Pani Jaudia-Klachyra? - spytał jeden z policjantów. - To proszę sobie nie przeszkadzać. Tylko kontynuować. - Przyszliście pooglądać? - zdumiała się pani aktorka. - My nie. On – i drugi policjant wskazał wielkiego, ponurego, łysego, wytatuowanego draba. - Mówię wam, że nie handlowałem żadnymi dragami - wychrypiał drab. - Nie masz mówić. Teraz masz słuchać. Siadaj, "Mikrus"! - zakomenderował pierwszy policjant. Eskortowany posłusznie usiadł. - Nic z tego nie rozumiem - poskarżyła się pani aktorka. - Pani nie ma nic rozumieć, pani ma grać! - Nie będzie samiec mi dyktował co mam robić! - wybuchnął Jaudia-Klachira i się zaczęło. Maltretowała zabawkę na zmianę deklamując, przeklinając, modląc się i śpiewając piosenki. Własne. Przedszkolaki jeszcze jakoś to znosiły, natomiast z aresztantem było o wiele gorzej. Syndrom niespokojnych nóg pojawił się u niego prawie już od samego początku. Pierwszej ucieczki spróbował już w czternastej minucie. Na szczęście policjanci pilnowali go bardzo uważnie. Jeszcze za dwa albo trzy razy aresztant chciał się oddalić, nieskutecznie jednak. Wreszcie się poddał i długo coś tam funkcjonariuszom opowiadał. Panią aktorkę to tak zirytowało, że przerwała występ. Dzieci odetchnęły z ulgą. - Co to za zachowanie? - fuknęła. - Nie dość, że przeszkadzacie mi w występie gadaniem, to jeszcze męczycie tego biednego człowieka? - To nie człowiek, to bandyta - odezwał się drugi policjant. - To nasz najtwardszy więzień. Nigdy nie pękał. Ale teraz się załamał i chcieliśmy za to serdecznie pani podziękować. - Mnie? - A tak, pani teatrzyki mają znakomitą renomę, sam komendant wojewódzki polecił nam panią! Jechaliśmy tu aż z Pawełkowic! - Zaraz, chcecie panowie powiedzieć, że moje sztuki są tak słabe, że więźniowie... - Uwaga! - wrzasnął Wiktymiusz, ale było już za późno. Więzień, z którego policjanci spuścili na chwilę wzrok, wykorzystał to. Potężnymi ciosami ogłuszył obu funkcjonariuszy i wolność stanęła przed nim otworem. Na krótko. Jeszcze ryczał triumfalnie, panie pedagog i aktorka truchlały przerażone, gdy drogę zabiegł mu okularnik z trzeciej ławki. Zabiegł i z odległości metra odpalił drabowi prosto w twarz na swojej komórce "Despacito". To bandytą tak zatrzęsło, aż przyklęknął, ale zaraz zaczął się podnosić. - Teraz ja! - zadudnił Gruby Maciek i z drugiej strony odtworzył na swoim telefonie "Powiedz" formacji Ich Troje. Ten cios był o wiele potężniejszy, drab się przewrócił i przeturlał pod kaloryfer. Dzieci zaczęły płakać. Łukaszek bez ruchu szukał czegoś w swojej komórce. Drab zaczął się podnosić. "Jesteś szalona" i "Miłość w Zakopanem" nie powaliły już draba nad ziemię. - Teraz wam pokażę - mruknął i ruszył na nich. - Łukasz! - krzyknął Gruby Maciek odrzucając draba o kilka metrów za pomocą "Jak minął dzień" Krzysztofa Krawczyka. - Mam! - zakrzyknął Łukaszek ruszając się wreszcie z miejsca. - Sam tego chciałeś - mruknął okularnik i podnoszącego się bandziora przygwoździł do podłogi "Chinką Czikulinką" Kai Paschalskiej. Prawdziwy nokaut miał jednak miejsce chwilę później, kiedy podszedł Łukaszek i dobił draba piosenką "Cudownych rodziców mam". To był koniec. Drab już się nie ruszał. Policjantów ocucono i zebrani pomogli im wstać. Bandytę skuto i wezwano wsparcie. - No dobrze, a ja? - rozzłościła się Jaudia-Klachyra. - Zapomnieliście o mnie? Mam sztukę do dokończenia! - Teraz ja! - zakrzyknął niespodziewanie Wiktymiusz i ku ogólnemu zaskoczeniu wszystkich odpalił pani aktorce prosto w twarz "Heroes" w wykonaniu Motorhead. I trzeba było jeszcze wezwać karetkę. ------------- marcinbrixen.pl http://www.wydawnictwo-l… - blog w formie książki https://pl-pl.facebook.c…
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1503
Marcin B. Brixen
Nazwa bloga:
Świat za pięć lat
Zawód:
Inżynier
Miasto:
Poznań

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 800
Liczba wyświetleń: 1,897,928
Liczba komentarzy: 1,496

Ostatnie wpisy blogera

  • Prezydent stolicy odwiedza szkołę
  • Neochirurg
  • Film "Przesłuchanie '50"

Moje ostatnie komentarze

  • Dziękuję :) A tak jakoś same się wymyślają. Chyba gdzieś było, że to rodzice taty.
  • Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!
  • Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Lekcja genderu
  • Nie będę więcej tankować u tych oszustów
  • Haniebna wypowiedź ministra Francji

Ostatnio komentowane

  • spike, Komoruski w czasie kampanii, objeżdżał całą Polskę, był jednocześnie w wielu miejscowościach, kierowcy pustych autokarów wystawiali jego tekturową makietę, widziałem to na własne oczy :)))))))
  • sake2020, Raczej to świetny przykład trzymania ręki na pulsie przez szkołę dzięki rodzicielskiej czujności. Wzruszony Trzaskowski jak tylko zostanie prezydentem obdaruje szkołę laptopem albo nową piłką o…
  • Silentium Universi, To świetny przykład na pogłos w internecie

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności