Informuję uprzejmie, że na moim blogu okres ochronny dla władzy Zjednoczonej Prawicy właśnie dobiega końca.
PiS bardzo zręcznie wypełnił obietnice wyborcze, ponieważ wymagały zastosowania prostych środków > nie kraść i wrzucić tak uzyskaną kasę na rozruch gospodarki. Popierałam to w całej rozciągłości i popieram nadal, a nawet jeśli gdzieś popełniono kilka błędów, to nie ma to znaczenia dla całości – wszak tylko ten się nie myli, co nic nie robi. I dobrze, duże brawa!
Jednak dwa lata to dość czasu, żeby poznać wszystkie mechanizmy, zrozumieć przekręty i matactwa i mieć spójną strategię wychodzenia z bagna. Tej strategii nie ma!
Plan Morawieckiego nie został obudowany rozwiązaniami szczegółowymi i konkretami, a każdy prawie minister ciągnie w swoją stronę. Do tego dochodzi prostackie myślenie typu > wystarczy wymienić ludzi, a wszystko zadziała. Otóż nie zadziała, bo w ogromnej mierze winne są mechanizmy i procedury, które uniemożliwiają normalne, czyli zdroworozsądkowe działania. Tu dobrym przykładem są sądy, a dokładnie przepisy regulujące sposób postępowania w trakcie procesu – i żadne wymiany personalne tu nie pomogą, jeśli się nie zmieni zasad. Dopóki sędzia może dowolnie dobierać sobie/odrzucać dowody stron, reszta jest fikcją, a nie praworządnością.
Takie „kwiatki” tkwią wszędzie dookoła nas i wbrew pozorom niekoniecznie są winą dyrektyw unijnych, zaś z dużej mierze lobbujacych za swoim interesem korporacji.
Mam na to dowody w postaci przepisów dotyczących budownictwa i gospodarki przestrzennej, które z racji zawodu mam w przysłowiowym „jednym palcu” i wiem jedno – bez zmiany podstawowych założeń nic się nie da poprawić, a można je zmienić spokojnie, bez naruszania konstytucji. Po prostu trzeba wyeliminować wszystko, co daje możliwości przekrętu i matactwa.
Z powyższych powodów, a także z powodu troski o to, żeby nam „dobra zmiana” nie zaczęła na dobre buksować w błocie, informuję uprzejmie, że od dziś nie będzie litości dla „naszych”. To my jesteśmy teraz władzą i proszę mi tu oczu nie mydlić ściemnianiem, tylko wziąć się do roboty. SN i NSA wymiękły, TK działa prawidłowo, Ziobro (ponoć) kontroluje sądy i prokuraturę, nie ma już żadnego tłumaczenia.
Nadchodzi rok wyborów samorządowych i ja jako wyborca życzę sobie poważnej dyskusji o samorządzie. Tudzież poważnej dyskusji o konstytucji. A przede wszystkim przeglądu tych wszystkich idiotycznych i często wzajemnie sprzecznych rozporządzeń, wydawanych latami przez ministerstwa. Nie może tak być, że z powodu radosnej twórczości ministrów nie można dziś np uzgodnić projektu ppoż, bo eksperci jedno, a strażacy drugie. I obie strony powołują się na swoje przepisy!
Dość tego radosnego bardaku! Koniec, kropka!
Teraz jak już eska się znarowiła a kilka dni temu ten z Gdyni zawiesił swój głos oddany na Dudę to prezes z pewnością dostanie sraczki i pogoni swoich chłopców do roboty.
Brawo eska! Naród jest z tobą!
Odnoszę wrażenie, że stałaś się zbyt emocjonalna. Albo, co bardziej prawdopodobne, nie ogarniasz skali, jak piszesz, bardaku jakim nadal jest nasz kraj. Te dwa lata i te kilka ustaw może maksymalnie obniżyły rozmiar burdelu o 10%. Co by oznaczało, że pełna sanacja musi trwać 20 lat. I chyba tyle potrwa.
To jest w dużej mierze problem mentalnościowy. Jak myślisz, ile czasu potrzebuje facet który kombinuje, aby przestać? A równie ochoczo kombinuje sporo pisowców.
Widziałaś wczoraj Tuska? Wiem, przykry widok. Ale widzisz, on ciągle przez 10 lat taki sam szczawik. A ludzie już troszkę inni.
Ja już, praktycznie od początku, nie stosuję taryfy ulgowej dla ludzi PISu. Paru lokalnych cwaniaków straciło już intratne stanowiska, a inni zaczynają się bać. Lecz główna, zasadnicza idea dobrej zmiany będzie przeze mnie popierana tak długo, aż poczuję się oszukiwany. Ale nie daj Boże!
Pozdrawiam
Proponuję zacząć od Koziołka Matołka. Świetna lektura, każdemu polecam :)
Jeśli masz jakieś opory to napisz na PW :)))
(Mam tylko nadzieję, że to nie o PiSlandii i POpaprańcach...)
Jaki to srogi pan z Gdyni ,wybitna polityczna postac co nie tylko krajem kieruje ale jutro i całym światem ale wyjatkowo słabo silny aby uwalić burłaka ,szczurka i tego z Sopotu ,tutaj rączki nie tylko za krótkie ale nigdy by się nie poważyły podnieść rękę na lokalne wadze bo też niby dlaczego ...!?Żyje sobie jazgdyni na spokojnym osiedlu gdzie panie kapitanie ,panie półkowniku się slyszy,po co zmieniac a poujadać na PIS to już obowiązek.
Nie strasz bo musisz jeszcze urosnąć ,zawsze takich pełno jak odwaga nic nie kosztuje.
My wszyscy po imieniu jesteśmy ofermo durna!
Rany! Jakich teraz pętaków do służb biorą.
Zrobi sie desant od lądu i ogniem a mieczem będziemy nawracać,czas sko nczyc z tym bardakiem w Prusach.
A o 3miasto proszę się nie martwić. Poinformuję, że tu mafia jest wspólna: pisowsko - platfusia. A za nimi jeszcze stoją ojcowie chrzestni z SLD. Adamowicz poleci, Szczurek poleci. Tylko ten Sopot jest nieco dziwny.
Ps. Najsłabszy w klasie z ADHD odsiaduje 15 lat, za zabicie żony. To tak, gwoli najsłabszych skurwieli.
Mnie się zdarza komentarz raz na kwartał, mentalny mięśniak produkuje się chyba co drugi dzień i toleruje tylko fanów. Tyle na temat 'ego'.
Co do łzawej historii zabójcy żony: to co, w tej swojej szkole średniej to była pomsta za jego przyszłą zbrodnie? Czyli urodził się skurwielem i musiała go za to już w szkole spotkać kara? Zarąbista manipulacja, tyle, że rozbrajanie manipulacji to akurat element mojego zawodu.
Jak na moje, to poza zarabianiem walut gównoś Pan zrobił. Nawet wychowanie dzieci zostawiłeś żonie, bujając się po dalekich krajach. Taki dobry wujek z daleka. Kolega miał takiego ojca. I bardzo atrakcyjną mamę. Niektórym kumplom do dzisiaj na wspomnienie włącza się Simon &Garfunkel. W wersji platonicznej oczywiście, chociaż matki innych kolegów nie otwierały nam w bieliźnie.
Nie widzę w pańskim ostatnim tekście jakiegoś ziejącego problemu prawicowych portali, więc chyba poszło o coś zupełnie innego i zdezorientowany przygodny czytelnik musiałby odwołać się do kilku tekstów wstecz, zanim dyskusję obecną zrozumie. Problemem nie jest też las. Ktoś kiedyś wspomniał o tym, że jak puszcza zarośnie pokrzywami, to drzewa sobie nie poradzą. To bzdura. Ja mam tu obok działki przykład, że jest kompletnie inaczej. Kilka arów porośniętych na czarno wiśniami, krzolami, dziką różą i pokrzywami, a pod nimi co? Pod nimi chude długie łodygi dębów, które prą w górę jak indyjskie jadowite węże kontemplujące fujarczaną muzykę. W liczbie dziesiątek. Dęby co roku wyrastają mi nawet w truskawkach. Tak właśnie wyglądają i zachowują się drzewa, których strefa występowania przebiega przez moje podwórko. Nic nie trzeba robić, a i tak wyrosną.
Temat prawicowości w internecie jest sam w sobie ciekawy. Każdy, kto ma kontrowersyjne pomysły na rzeczywistość, zaraz z miejsca określa się jako prawicowy. Na przykład rozmaici domorośli (lub nie) historycy, którzy prawicowość swoją wywodzą stąd, że mają czelność kwestionować zwyczajne rozumienie historii. Część z nich wręcz swoją prawicowość rozumie jako odbycie stypendium na uczelni w RFN. Długa jest lista tych "prawicowych" cech, ale można wymienić tylko, że kwestionują sens powstań, kultywują zwyczaje kolaboracji (sojusz z Niemcami), głoszą "regionalny konserwatyzm", czyli niewtrącanie się w interesy większych sąsiadów, niezawisłość zaś definiują jako boczenie się na USA, bo przecież myślą przewodnią Dmowskiego było wlezienie w tyłek Rosji. Nie będę tu wszystkich tych bzdur wymieniał, wystarczy połazić na YT i popatrzeć jak to towarzycho żre się między sobą.
Najciekawsze są wojenki panów Jabłonowskich z zajazdem na Powązkach. Brakuje tam tylko gościa, który ubrany w pasiasty strój marynarza jugosłowiańskiego i beret z greckim pomponem (jak w znanym filmie z Frankiem Dolasem) peroruje o konieczności podbicia militarnego Sri Lanki i Mauretanii, jako warunku koniecznego do stworzenia przez szczep Mokasynów imperium Maorysów na Kamczatce. Samo oglądanie tych wykwitów niezależności poglądów niechybnie wprowadza człowieka w stan oszołomienia czy rozkminienia, podobny do tego, którego dostępuje się, gdy na "Dniach Pipidówy" nażłopie się ciepłego beczkowego piwa, zaprawionego sfermentowanym sokiem z wiśni i petami. Po kilku godzinach drętwego siedzenia z przyklejonym kwaśnym uśmieszkiem Giocondy, wreszcie goni człowieka na dłuższe posiedzenie.
Zauważ jednak ,że konkurencję będziesz miała sporą w dostępie do miseczki ryżu.
Nie życzę szczęścia na nowej drodze bo nadal bieżysz starym traktem.
No patrz, jak lewica czy inne komuchy stosują tą metodę to sprawdza się znakomicie, a jak druga strona zacznie ją stosować to nagle podnosi się krzyk, że to nie ludzie są winni tylko przepisy :D
"Ziobro (ponoć) kontroluje sądy i prokuraturę, nie ma już żadnego tłumaczenia."
Zaraz, zaraz przecież miał kontrolować dopiero jakby weszły te dwie zawetowane ustawy przez prezydenta, a tu się okazuje, że nawet bez nich ich kontroluje? Zdolny chłop :)
A tak poza tym lato jest, wybiegać się można na przykład, niekoniecznie paluszkami po klawiaturze
Zresztą możliwych rozwiązań jest całe mnóstwo aby wszyscy byli zadowoleni. Z odciążonym moderatorem włącznie.
Jeśli komuś odczekanie na moderację tak strasznie przeszkadza i by też tak chciał proszę o kontakt mailowy albo PW. Ale już w przyszłym tygodniu z uwagi na spodziewane prace techniczne w weekend.