Co prawda uroczystości z racji tejże rocznicy takie raczej wyciszone, a obecność bp Paetza gwarantuje jakiś tam poziom europejskości, ale i tak ciemnota katolicka i tyle....
Nie pozostało mi nic innego jak wydać oświadczenie w imieniu własnym i moich przodków, a tych miałam jak trzeba, wszystkie ruchawki powstańcze i wojenne zaliczone, więzienia i Sybiry, jednym słowem banda nieodpowiedzialnych szlachciurów, co się o Polskę bili do końca. Żaden nigdy na kolaborację nie poszedł, choć prywatnie bywali męczący.
Dlatego też w imieniu wymarłej (a co gorsza ubieranej w kretyńskie legendy przez różnych głupków) i powoli zapominanej kasty zabijaków i nie wylewających za kołnierz, tudzież w żadnym wypadku nie świętych, oświadczam, co następuje:
MUSI TO NA RUSI, W POLSCE JAK KTO CHCE!
Jak ktoś się urodził rabem i koniecznie musi bić pokłony przed mongolskim carem albo też składać hołdy lenne przed starą germańską cesarzową rodem z marchii branderburskiej, to jego problem.
Jak ktoś się boi Ruska, Niemca i Żyda, to niech sobie pół łba goli i maluje serduszka i niech całe uszy zakolczykuje i inne takie, różne i liczne wszak bywały w historii oznaki włazidupstwa i kolaboracji z naszymi sąsiadami, którzy to od ponad tysiąca lat nic innego nie robią, tylko nas usiłują zadusić.
Szaleństwo zamiany doopy z głową dewastuje coraz szybciej zachodnią cywilizację białego człowieka zwaną niegdyś łacińską i to jest spory problem, ale my niekoniecznie musimy brać w tym udział. Wszak ta cywilizacja już kilka razy znalazła się na skraju przepaści i jakoś się pozbierali – może i teraz im się uda, może znajdzie się jakiś Karol Młot albo inny odważny. Póki co trzeba nam spokojnie wojska sposobić i nie do wojny, ino do ochrony granic. I to by było na tyle, poza tym, że my tu nie lubimy starych lubieżników, więc niech się miziają bez nas.
