"Ruskich w Kabulu nie ma!"

Przeczytałem dziś dość wstrząsający materiał.

Gdy w roku 1979 w Afganistanie wylądowały wojska sowieckie studenci masowo odwiedzali Bar Mleczny „Uniwersytecki” i prosili o ruskie w kabulu. Pani z baru w końcu straciła cierpliwość i wywiesiła kartkę: „RUSKICH W KABULU NIE MA”. Tak naprawdę, to nie wiem czy to prawda, ale opowieść jest przednia.

Mam wrażenie, że Komisja, to znaczy członkowie Komisji którzy zablokowali głosowanie oceny zachowali się w pewnym sensie jak pani z baru mlecznego. (Autor widzi podobieństwo w tym, że narażając się na śmieszność zaprzeczyli rzeczywistości)

Tyle, że u podstaw zachowania pani leżała pewnie niewiedza i irytacja kretyńskimi pytaniami darmozjadów (o ile pamiętam panie z barów zlokalizowanych za komuny w pobliżu uczelni, to na pewno uważały studentów za darmozjadów), to u państwa posłów motywacje musiały być zupełnie inne.

Ciekawe, że przy ocenie pobudek z jakich popełnione zostało przestępstwo motywy materialne oceniane są jako szczególnie niskie, a kierowanie się nimi jest okolicznością mocno obciążającą.