Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Laksacja umysłowa, ejakulacja słowna, gra półsłówek

Izabela Brodacka Falzmann, 12.03.2011
Laksacja umysłowa, ejakulacja słowna, gra półsłówek

Sądzę, że cierpię na coś w rodzaju synestezji. Słowa, poza swym znaczeniem mają dla mnie dodatkowy wymiar. Smak, kształt, sama nie wiem jak to opisać. Istnieją słowa, których nie cierpię bez żadnych racjonalnych przyczyn. Takim słowem jest na przykład „ubogacić”. Kiedy je słyszę, czuję w ustach smak posolonego kompotu.
Ta dolegliwość ułatwiała mi zawsze pracę redaktorską i tłumaczenie z języków, które znam na poziomie dużo mniej niż średnim. Na sprzeczność wewnętrzną tekstu, nawet dobrze ukrytą, reaguję wręcz fizjologicznie.

Na tej zasadzie „Ziele na kraterze” Wańkowicza wywoływało we mnie zawsze odruch wymiotny. Uspokoiłam się, gdy ostatnio przeczytałam publikowane w „Rzeczpospolitej” fragmenty wspomnień pisarza, z których wynikało, że fatalne relacje z żoną doprowadzały go do permanentnego nieżytu jelit i jedynym spokojnym okresem jego małżeństwa był czas, gdy żona przeniosła się do kochanka. Uspokoiłam się, że miałam rację nie chcąc czytać tego lukrowanego kłamstwa.
Podobnie odbierałam „Cesarza” Kapuścińskiego. Odrzuciłam książkę po kilku stronach nie wiedząc, że Kapuściński miał zwyczaj zmyślać swoje reportaże i że był agentem.
Fałsz tej ksiązki było widać słychać i czuć. Nie mogłam pojąć jak można się nią zachwycać.

Na prośbę znających moją przypadłość znajomych usiłowałam przeczytać książkę „Pola Laska” niejakiego Alefa Sterna. Napiszę wprost- czytając ten tekst czułam się tak, jakbym stała w zamkniętej windzie, a obok ktoś wymiotował, albo wypróżniał się, albo ejakulował. Autor bez najmniejszych zahamowań wydobywa z siebie strumień głupawych i wulgarnych skojarzeń równie prymitywnych jak jego częstochowskie rymy.

Jak gdzieś przeczytałam Stern umieszczany jest przez krytyków pomiędzy Masłowską i Ziemkiewiczem. Uwierzyłabym, gdyby taką recenzję napisał sobie i umieścił w sieci sam Stern. Nie brakuje mu dobrego samopoczucia, a nawet samouwielbienia.
Ziemkiewicz, jak nikt wśród dziennikarzy, ma wspaniałe wyczucie języka potocznego. Używa go dla wzmocnienia swoich wyrafinowanych intelektualnie wywodów, we właściwym miejscu i we właściwy sposób. Masłowską, też obdarzoną dużym wyczuciem językowym, różni od Ziemkiewicza fakt, że w przeciwieństwie do niego ma niewiele do powiedzenia. Jej pełne wulgaryzmów teksty mają jednak dla jej wielbicieli zapewne taki sam smaczek, jak swego czasu picie bimbru z musztardówek na intelektualnych salonach.
Ktoś inny porównywał Sterna do Łysiaka na tej chyba zasadzie, że Łysiak też nie potrafi oprzeć się pokusie luźnych skojarzeń, aluzji, gry półsłówek. Tyle, że każdy bon mot Łysiaka jest na najwyższym poziomie, natomiast skojarzenia Sterna są na poziomie koszarowej latryny.

Osobnym problemem jest cel wydania takiej ksiązki i jej adresat. Swego czasu wielkie wzburzenie wywołał „ Rok w trumnie” Romana Bratnego. Choć zgodziłabym się z wieloma tezami autora, książka też wydawała mi się obrzydliwa. Bratny załatwia w niej porachunki z „solidaruchami” z wdziękiem kogoś, kto wypróżnia się na grób nielubianej osoby.

To, że godzimy się z przesłaniem tekstu nie musi oznaczać, że akceptujemy jego formę i inspirację. Wiele lat temu Andrzej Mencwel „popełnił” w areszcie tekst pod tytułem „ Sprawa komandosów” analizujący środowisko koncesjonowanej opozycji. Osób, jak napisał, potrójnie wyalienowanych: przez pochodzenie etniczne, działalność rodziców i zamknięty kwartał ulic, gdzie mieszkali. Choć z wieloma tezami tego tekstu zgadzałam się już wtedy, a tym bardziej zgodziłabym się dziś, podzielałam oburzenie środowiska na konfesjonał, który niefortunnie wybrał sobie Mencwel dla swych wyznań.

Jakie rewelacje o polskiej rzeczywistości zawarte są w książce Sterna? „Że to panie złodziej na złodzieju i złodziejem pogania”. Aby usłyszeć takie prawdule wystarczy wybrać się na najbliższy bazar. Pewne zaskoczenie budzą rzekome prorocze wizje Sterna na temat katastrofy smoleńskiej. Być może w środowisku, na które powołuje się sam Stern mówiło się o tym wprost, albo pośrednio. Piotrowski zapytany w sądzie, czy ktoś wydał mu rozkaz zamordowania księdza Popiełuszki odparł, że nie, ale w jego środowisku mówiło się, że trzeba „z tym skończyć”. (Osobną sprawą jest wiarygodność zeznań Piotrowskiego).
Równie dobrze moglibyśmy przypisać profetyczne zdolności Komorowskiemu, który na dwa lata przed katastrofą powiedział, że „może prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni”.

Stern ma tyle wspólnego z Komorowskim, że zarówno jeden jak i drugi nie panują nad językiem( chciałoby się powiedzieć nad zwieraczami). Stern wydaje się wręcz cierpieć na zespół Tourette’a przejawiający się nieopanowanym wykrzykiwaniem wulgarnych słów.
Ksiązka Sterna imituje strumień świadomości, albo pismo automatyczne używane do leczenia rozhisteryzowanych paniuś, które w ten sposób miały możliwość wyrazić w nieskrępowany sposób swoje fantazje erotyczne i frustracje.
Ci z państwa, którzy mieli nieprzyjemność być przesłuchiwani powinni rozpoznać w niej ubecki język pełen wulgarności, niedomówień i podprogowego przekazu. Rozmawiając ze studentami czy inteligentami taki ubek zapewniał o swym patriotyzmie (Być może Mencwel w ten patriotyzm uwierzył i dlatego powierzył ubekom swe przemyślenia.) W książce Sterna ubek i syn ubeka kocha Polę ( czytaj Polskę) nad życie. To właśnie jest jej główne przesłanie.

Stern jest wydmuszką, kreacją ex nihilo, jak Owsiak, Doda i inne zjawiska popcorn kultury. Tak jak Owsiak przemyca tezę „róbta co chceta”, jak Doda epatuje przemyślaną wulgarnością. Pół biedy gdyby Stern najzwyczajniej w świecie chciał zarobić na swych mętnych proroctwach i jak mówią psychiatrzy „lepkości tematu”. Obawiam się jednak, że jest to działanie na zamówienie.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego Nowy Ekran promuje taką twórczość. Czy zadecydowały o tym zobowiązania finansowe właściciela tego portalu?
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3995
Domyślny avatar

ElMystico

20.12.2011 12:33

http://tinyurl.com/dlapr… Procedura techniczna wyzwania dla proroków. 0. Tworzymy tekst proroctwa. Zadnej poezji, zadnych kalamburów, zadnej postmodernistycznej zonglerki slownej. Wyrazamy sie jednoznacznie i konkretnie, podajemy wprost znane nam daty, nazwiska, fakty. 1. Obliczamy wartosc skróru SHA256 (lub SHA512) tekstu proroctwa. 2. Tekst proroctwa szyfrujemy ogólnodostepnym narzedziem. Polecam przykladowo ten skrypt: http://www.fourmilab.ch/… 3. Zaszyfrowany tekst proroctwa ORAZ wartosc skrótu SHA256/SHA512 dla tekstu JAWNEGO proroctwa wysylamy mailowo do systemu kryptograficznego znakowania czasem (by wyeliminowac podejrzenie o zmiane istniejacego kryptogramu, antydatowanie, itp). Polecam przykladowo ten system: http://www.itconsult.co… Wybieramy tryb "clear" znakowania czasem. 4. Odeslany przez system znakowania czasem tekst zawiera teraz zaszyfrowany tekst proroctwa, wartosc skrótu tekstu jawnego proroctwa oraz znacznik czasu (niepodrabialny cyfrowy podpis lancuchowy). 5. Kiedy proroctwo sie zisci, publikujemy haslo uzyte w kroku 2. 6. Czytelnicy sprawdzaja poprawnosc znacznika czasu, odszyfrowuja tekst proroctwa, weryfikuja zgodnosc skrótu dla tekstu jawnego. Powyzsza propozycja stanowi honorowe wyzwanie.
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,668,084
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności