Jak wiadomo, Władimira Putina postronne i wiarygodne osoby widziały ostatnio 5-go marca. Wprawdzie telewizja i internet pokazują zdjęcia ruskiego przywódcy, ale fachowcy twierdzą, że są one antydatowane lub nieprawdziwe.
Rozprzestrzenia się także anonimowa pogłoska ze szpitala tylko dla władz Rosji, że Putin przeszedł wylew i walczy o życie.
Tego typu dywagacje i spekulacje nie są bezpodstawne, bo historia Związku Radzieckiego i Rosji, wprost jest najeżona tajemniczymi zgonami i chorobami.
Radziecka Rosja i jej obecna kontynuacja uczyniła autentyczny znak firmowy z tajemniczego pozbywania się swoich przywódców, gdy ci już tracili siły, albo stawali się dla kręgów władzy niewygodni.
Ojciec Narodu Józef Stalin, zgodnie z oficjalnym komunikatem zmarł 5 marca 1953 roku w swojej podmoskiewskiej willi w Kuncewie o godzinie 21:50.
Faktycznie, jak to już dzisiaj wiadomo z dużą pewnością, został zgładzony przez ludzi drugiej osoby w państwie, też Gruzina, Ławrientija Berię, który był w spisku z Chruszczowem, Malenkowem i Bułganinem, też członkami najwyższych władz. Najprawdopodobniej otruto Stalina, za czym przemawia obecnie wiele nowych faktów.
Sam Beria zresztą też długo nie pożył, bo ci sami spiskowcy, którzy pomagali zgładzić Stalina, aresztowali Berię, a potem go zastrzelili i spalili w krematorium.
Niejasna jest również śmierć Leonida Breżniewa. Oficjalnie niby to umarł na zawał 10 listopada 1982 w swojej daczy w Zarzeczu.
Większość historyków przychyla się jednak do teorii, że został zamordowany z polecenia Jurija Andropowa, szefa KGB i późniejszego przywódcy ZSRS.
Sądzę, że znawcy Rosji i historycy tamtego obszaru byliby w stanie przytoczyć jeszcze niezłą ilość tajemniczych śmiertelnych zejść ludzi aparatu władzy Rosji.
Nie biorę tu pod uwagę słynnych czystek, głównie Stalina, który regularnie mordował swoich współpracowników.
Tak, czy inaczej, mord polityczny przywódców i ludzi władzy, jest, posługując się terminologią Konecznego, w cywilizacji turańskiej, czymś pospolitym i dosyć częstym elementem rządzenia Rosją.
Godnym również odnotowania jest fakt, że śmierć taką zazwyczaj dość skrzętnie ukrywano i to czasami dosyć długo, zazwyczaj, aby był czas na wykrystalizowanie się nowego ośrodka władzy.
Tytułowe pytanie ma sens tylko wówczas, gdy potrafimy sobie odpowiedzieć, czy Władimir Putin jest/był figurą silną i niezawisłą, czy raczej reprezentantem mocnej grupy trzymającej władzę, głownie oficerów wysokiego szczebla byłego KGB.
W pierwszym przypadku zmiany, w tym również wektora polityki światowej mogą być duże, w drugim natomiast znacznie mniejsze, gdyż grupa reprezentowała wspólnotę interesów.
Lecz dobrze wiadomo, że jak jest grupa u władzy, to prędzej, czy później dochodzi do rozłamów i prób zamachów. Wiedział to bardzo dobrze Stalin i dlatego urządzał okresowe czystki i wybijał konkurentów.
Może Władymir Putin też już się stał dla moskiewskich ludzi władzy bezużyteczny, a może nawet niebezpieczny, biorąc pod uwagę jego megalomanię i widoczną schizofrenię.
Również nie do pogardzenia jest jego olbrzymi majątek który zgromadził, lub którym zarządzał, tak wielki, że wielu poważnych analityków Forbesa twierdziło, że Putin jest najbogatszym człowiekiem świata.
Sporo jest "gdybania" w moim tekście i już jutro może się okazać, że Władimir Putin ma się świetnie, jest zdrowy, jak rekin z którym pływał, i swobodnie spaceruje po ulicach Moskwy na oczach setek kamer i tysięcy obywateli.
Lecz na tą chwilę fakt jest taki, że od ośmiu dni, żadna wiarygodna i obiektywna osoba nie widziała jego.
I to nie tylko ja mam pewne wątpliwości i radosny niepokój.
.
.
Oczywiście to są ciągle czyste spekulacje. Nie mniej historia Rosji nakazuje uważnie się temu przyglądać.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
http://kresy24.pl/65366/…
wPolityce własnie opublikował:
http://wpolityce.pl/swia…
Pozdrawiam