Jest to co prawda wiadomość z drugiej ręki, ale że z ręki zaufanego i złotoustego zausznika /TUTAJ/, przyjmujemy ją w dobrej wierze, czyli wierzymy, że prawdziwie oddaje stan duchowości pryncypała – Komorowskiego Bronka von Bronkobusa.
Już dawno temu nasz umiłowany Papież w swoich licznych wystąpieniach uwzględnił i przewidział orwellowskie dwójmyślenie rządzących polegające na heretyckiej tezie, że katolikiem jest się prywatnie, ale służbowo – w pracy, lub urzędowo – na urzędzie, już nie jest się katolikiem, a posłusznym i ślepym narzędziem Nowej Pani, czyli jak zdefiniował to prof. PZPR Nałęcz, Konstytucji.
Już w Biblii jest jasno określona niemożność służenia dwóm panom – Bogu i Mamonie, ale marksistowska dialektyka daje sobie z tym swobodnie radę, i służenie Bogu i Konstytucji bezwarunkowo aprobuje.
Podaję skrót do nauczania naszego umiłowanego Papieża Piusa IX oraz kilka punktów z najnowszego katechizmu Kościoła.
SYLLABUS czyli tezy heretyckie:
XXXVI. Rozstrzygnięcie podane przez zgromadzenie narodowe nie dopuszcza jakiejkolwiek dyskusji, a administracja cywilna może domagać się wykonania jego postanowień aż do granic przezeń wytyczonych.
- List Apostolski Ad Apostolicae z dnia 22 sierpnia 1851 roku
XXXIX. Państwo, jako źródło i początek wszelkich praw, cieszy się niczym nieograniczonym prawem.
- Przemówienie Maxima quidem z dnia 9 czerwca 1862 roku. XL. Nauka Kościoła katolickiego sprzeciwia się dobru społeczności ludzkiej i jej pożytkowi. Encyklika Qui pluribus z dnia 9 listopada 1846 roku. Przemówienie Quibus quantisque z dnia 20 kwietnia 1849 roku.
XLII. W wypadku konfliktu praw jednej i drugiej władzy pierwszeństwo ma prawo cywilne.
- 6 List Apostolski Ad Apostolicae z dnia 22 sierpnia 1851 roku.
LVII. Wiedza filozoficzna i etyczna, a także prawa państwowe, mogą i powinny być niezależne od władzy Boskiej i kościelnej.
- 8 Przemówienie Maxima quidem z dnia 9 czerwca 1862 roku.
KATECHIZM
1902 Władza nie otrzymuje prawowitości moralnej sama z siebie. Nie powinna być sprawowana w sposób despotyczny, lecz działać na rzecz dobra wspólnego jako "siła moralna, oparta na wolności i świadoma ciężaru przyjętego obowiązku"
1903 Władza jest sprawowana w sposób prawowity tylko wtedy, gdy troszczy się o dobro wspólne danej społeczności i jeśli do jego osiągnięcia używa środków moralnie dozwolonych. Jeśli sprawujący władzę ustanawiają niesprawiedliwe prawa lub podejmują działania sprzeczne z porządkiem moralnym, to rozporządzenia te nie obowiązują w sumieniu. "Wtedy władza przestaje być władzą, a zaczyna się bezprawie"
1916 Uczestnictwo wszystkich w urzeczywistnianiu dobra wspólnego pociąga za sobą, jak każdy obowiązek etyczny, wciąż ponawiane nawrócenie uczestników życia społecznego. Oszustwo i różne wykręty, przez które niektórzy uchylają się od przestrzegania prawa i przepisów odnoszących się do obowiązków społecznych, powinny być zdecydowanie potępione jako niezgodne z wymaganiami sprawiedliwości. Należy troszczyć się o rozwój instytucji, które poprawiają warunki życia ludzkiego.
1917 Do sprawujących władzę należy umacnianie wartości, które pobudzają zaufanie członków społeczności i skłaniają ich do służby na rzecz bliźnich. Uczestnictwo zaczyna się od wychowania i kultury. "Słusznie możemy sądzić, że przyszły los ludzkości leży w rękach tych, którzy potrafią dać następnym pokoleniom motywy życia i nadziei"
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4566
Już po napisaniu notki natrafiłem na ciekawy film o Hannie Arendt /TUTAJ/ którego osnową jest jerozolimski proces Adolfa Eichmanna, opisany później w książce-raporcie "A Report on the Banality of Evil" autorstwa p. Arendt właśnie.
W trakcie przesłuchania Eichmann wprost stwierdza o swoistej dwoistości psychicznej, która uczciwemu urzędnikowi pozwala "nie zauważac" skutków jego legalnej przecież działalności, którą była logistyka w zakresie organizacji i koordynacji transportu kolejowego.
W zacytowanych dokumentach Kościoła, mamy więc pełną perspektywę, od trafnych przewidywań, do czego może prowadzic nie liczenie się z etyka w działalności publicznej, aż do konstatacji uczynionej post factum, iż władza oparta na tak rozumianym bezprawiu, jest despotią, czyli totalitaryzmem.