Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Telefony w mojej głowie

KaNo, 14.01.2011

W swoich ostatnich notkach Smoleńsk-kastracja śledztwa i Kto zasiał MAK? uwagę skupiłem na wyborze i wykorzystaniu Konwencji Chicagowskiej w "śledztwie" prowadzonym przez MAK z "udziałem" Polski.

Szczególna pozycja w tych rozważaniach przypadła płk. Klichowi. Nieprzypadkowo, gdyż uważam, że odgrywając jedną z pierwszoplanowych ról pośród "użytecznych idiotów," jest równocześnie najsłabszym ogniwem w łańcuchu zdarzeń. Szczególnie ważne są jego pierwsze wypowiedzi, kiedy jeszcze nie "poprawił swojego języka" w Moskwie. Zastanowił mnie początek jego wypowiedzi dla "Gazety Polskiej":

W jaki sposób dowiedział się Pan o tragedii w Smoleńsku?
Z telewizji. Od razu sam zacząłem się szykować do wyjazdu do Warszawy.

Wkrótce potem – jako pierwszy, zanim zrobił to ktokolwiek ze strony polskiej – zadzwonił do Pana Aleksiej Morozow, wiceszef MAK?
Tak. Przy okazji chcę tu uściślić pewną informację: Morozow do mnie dzwonił, gdy jeszcze byłem w domu, a nie na trasie do Warszawy, jak powiedziałem w pierwszym przesłuchaniu sejmowym...

W związku z tym, że niepytany zaczął się tłumaczyć ze swojej "pomyłki", nasunęły mi się następujące pytania i wątpliwości.

Po pierwsze - dlaczego na samym wstępie E. Klich wygłasza sprostowanie do swoich zeznań przed komisją sejmową? Czy sprawa, gdzie odebrał telefon od Morozowa (w domu czy w samochodzie) jest aż tak istotna? Jeżeli tak, to dlaczego?

Po drugie - jak sam przyznaje, był to niespodziewany telefon krótko po tym, jak się dowiedział o katastrofie, telefon z Rosji od kompetentnej osoby. W takich sytuacjach pamięta się szczegóły. Można mieć kłopoty z dokładnym określeniem czasu, ale w wątpliwości czy rozmawiali w sypialni, czy w samochodzie pod Garwolinem nie wierzę. Takie figle może płatać pamięć w przypadku rozmowy, której ... nie było.

Po trzecie - Klich dopiero co dowiedział się o katastrofie. Przez dłuższy czas nie było wiadomo ile jest ofiar, nieznana lista pasażerów ... ale tym pułkownik się nie martwi, on przecież rozmawia z "przewodniczącym Komisji Federacji Rosyjskiej" o Konwencji Chicagowskiej i wystarcza mu informacja, że jest katastrofa w Smoleńsku. Wyjątkowo nieczuły, czy też już wiedział, że wszyscy zginęli?

Po czwarte - Klich był wówczas szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (PKBWL). Jak sam mówi, Konwencję Chicagowską zna na pamięć. Wiedział, że dotyczy ona wyłącznie samolotów cywilnych, więc mógł przypuszczać, że jego komisja nie będzie brała udziału w śledztwie. Jednak jako były wojskowy wiedział również, że wśród wojskowych ekspertów nie ma specjalistów od samolotów pasażerskich. Nie słyszałem, aby Klich gdziekolwiek mówił, że natychmiast zadzwonił do swoich ekspertów z tej dziedziny. Mamy zatem kolejne, co najmniej dziwne zachowanie szefa PKBWL - nie kontaktując się z członkami komisji pakuje się, wsiada do samochodu i jedzie do Warszawy, bo może się przydać.

Po piąte - nie zadzwonił także, chociażby po najświeższe wiadomości, do swojego przełożonego ministra Cezarego Grabarczyka, w każdym razie nie informuje o tym opinii publicznej. W takich kryzysowych sytuacjach nie dzwoni się do szefa tylko w jednym wypadku: kiedy to szef albo ktoś z jeszcze wyższych wyżyn zadzwonił do nas. Po takim telefonie wydaje się zrozumiałe dalsze postępowanie płk. Klicha, który niezwłocznie wyrusza do Warszawy na wyznaczone spotkanie z ministrem, a nie dlatego, że może się przydać.

Wszystko to działo się bezpośrednio po ukazaniu się informacji o katastrofie w telewizji. W tym samym czasie zarówno Komorowski jak i Tusk byli w drodze do stolicy. Nic nam nie wiadomo, aby jakiekolwiek decyzje były przez kogokolwiek podjęte przed ich przybyciem. Zachodzi więc uzasadnione podejrzenie, że wezwanie płk. Klicha do Warszawy było realizacją wcześniejszej decyzji o wdrożeniu Konwencji Chicagowskiej i początkiem roli, jaką nieświadomemu niczego Klichowi przydzielono do odegrania.

Jeżeli jest to prawdą, to należy sobie samemu postawić pytanie: czy ta decyzja mogła zostać pojęta w chwilę po katastrofie, bez możliwości bezpośredniego konsultowania się najwyższych osób w państwie i ekspertów?

Sam widzę tylko jedną możliwość: decyzje zostały podjęte PRZED katastrofą.

Uzupełnienie:
Zainspirowany komentarzem amota pod moim wpisem na salonie24 spróbowałem ponowmie przeanalizować znaczenie nie tylko miejsca ale i czasu rozmowy z Morozowem. Po ujawnieniu bilingów Klicha mogłoby się okazać, że rozmawiając z Morozowem pod Garwolinem musiał on wyjechać z domu przed katastrofą. Tłumaczyłoby to dodatkowo jego dziwne zachowanie. W domu dostał telefon że ma się natychmiast stawić w Warszawie - nie wiedział jeszcze o katastrofie, więc do nikogo nie dzwonił. W samochodzie otrzymuje informację od Morozowa, że wszyscy zginęli. Natychmiast próbuje się skontaktować z min. Garbarczykiem. W swoich zeznaniach przed komisją sejmową wspomina, że po rozmowie z Morozowem był telefon z sekretariatu Garbarczyka. Interesująca sekwencja.

 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1921
Domyślny avatar

kocyk

04.04.2012 09:16

z doświadczenia, że billingi telefoniczne często pozwalają ustalić sprawcę i podważyć jego alibi.
KaNo
Nazwa bloga:
tak ciężko myślom patrzeć w oczy

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 148
Liczba wyświetleń: 863,439
Liczba komentarzy: 823

Ostatnie wpisy blogera

  • Brzoza iglasta
  • Zespołowe przeciążenie Laska i Millera
  • Augsburg - Accident Investigation

Moje ostatnie komentarze

  • Zajrzałem do Coryllusa i zaniemówiłem, ale jak dotarłem do fragmentu "Powtórzę raz jeszcze – artyści nie są kształceni po to, by z nich szydzić, ale po to, by ich wykorzystywać do różnych…
  • "a ten szlaja się po dyskotekach, wystawia na odstrzał V kolumny," Czy tak trudno oddzielić ziarna od plew? Jaką wartość mają wnioski oparte na takich "wprasowanych" informacjach?
  • Celem jest nie tylko min. Macierewicz, ale przy okazji podkomisja smoleńska.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Trotyl – wyniki pierwszego testu
  • Czego TAWSy nie powiedziały, wiecie komu
  • Zdjęcie satelitarne z 10 kwietnia?

Ostatnio komentowane

  • namir.tabaka, Została podważona już dawno (08.09.2011 23:37) przez blogera o nicku Paes64 na portalu Salon24: https://www.salon24.pl/u… "... FMS-stop Szerokość geograficzna:  N 54° 49.483' Długość…
  • 3rdOf9, Nie no ja myślę, że "brzoza iglasta" to całkiem fajna nazwa i wejdzie do obiegu :) Choć może nie będzie tak popularna jak "brzoza pancerna"...
  • , Zdzichu z Niemiec -Zdzichu z Polski -Zdzichu z Wielk... Jaki nick nastepny? Proponoje Zdzichu zPhenianu? Boleslaw z Oslo

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności