Najpierw trzy prawdy tak oczywiste, jak to, że Platforma może Polskę zaorać, a i tak będzie na tym, co po zaoraniu zostanie rządzić, bo Partia Impotentna Strategicznie nadaje się jedynie do majaczenia o „drugim Budapeszcie” albo „czwartej RP” - w zależności od tego, jaka cyfra się Prezesowi w danej chwili przypomni:
1. każdy człowiek (lekarze też) ma prawo odmówić pracy na warunkach, z którymi się nie zgadza, bo niewolnictwo i pańszczyzna zostały zlikwidowane wieki temu (przynajmniej zlikwidowane oficjalnie).
2. coś takiego jak zawód zaufania publicznego czy wręcz służba publiczna nie istnieje, chyba, że rozumiemy przez „zawód” zawiedzenie zaufania publicznego - patrz chociażby towarzystwo, nazywające się sędziami, i nie mam na myśli sędziów piłkarskich:
liczy się kasa i tylko kasa – kasa za wyrwanie zęba, za operację, za wyrok ...ups...
3. historia jest mściwa, jak porzucona kochanka:
- gdy posłanka Kopacz flekowała przyzwoitego człowieka i wybitnego lekarza prof. Zbigniewa Religę, nie śniło jej się, że popierające PO Porozumienie Zielonogórskie skoczy 7 lat później jej rządowi do gardła.
- gdy lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego współobalali rząd Kaczyńskiego, nie przewidzieli, że 7 lat później tak wyczekiwany przez nich rząd Platformy spróbuje wziąć ich za gardło i to niewykluczone, że wziąć skutecznie.
Bo o ile lekarze z Porozumienia Zielonogórskiego mogą odmówić podpisania kontraktów z patologią zwaną NFZ, to za zamknięcie gabinetów skutkujące uniemożliwieniem odebrania przez pacjentów swoich dokumentów mam nadzieję, że dostaną po kieszeni.
Bo skoro lekarze z PZ mówią o sobie z dumą biznesmeni, to przyda im się lekcja buchalterii, przypominająca, że oprócz rubryki „ma” istnieje coś takiego, jak rubryka „winien”.
Miałoby to zbawienny skutek dla wszystkich:
do następnej akcji lekarze z PZ przygotowaliby się dokładniej, zostawiając na przykład w swoich gabinetach pracownicę/żonę/swoją cenną sempiternę, które wydawałyby pacjentom na żądanie dokumenty, umożliwiające zmianę lekarza, co ułatwiłoby znakomicie przekierowanie furii pacjentów na rząd/NFZ/ministra itp., co MOŻE w końcu pozwoliłoby wprowadzić jedynie uczciwe rozwiązanie, zwane prościutko (jak to z uczciwymi rozwiązaniami bywa) „pieniądz idzie za pacjentem”.
Bo póki co, to idzie on za urzędnikiem i zaprzyjaźnionymi z nim „podmiotami”, żeby tylko na takim jednym wiceministrze poprzestać.
Na koniec, należy się Czytelnikom odpowiedź, na nurtujące Polaków pytanie, gdzie to zniknęła eksminister zdrowia, ekslekarz, a dziś Pani Premier, która zachowuje się tak, jakby Ziemia Lubuska została już przyłączona do niemieckiego Vaterlandu, a przecież póki co, do III RP należy i przez chwilkę jakąś jeszcze należeć będzie:
podobno nieopatrznie weszła do tunelu, otwartej przez jej partyjną psiapsiółę 9 listopada 2014 roku II linii warszawskiego metra i na tym ukrytym przed oczami Publiczności placu budowy zabłądziła, a tajna akcja ratunkowa wciąż trwa.
* http://naszeblogi.pl/51266-pis-partia-impotentna-strategicznie
----------
Informacja dla Czytelników:
w związku z permanentnym trollowaniem moich tekstów, wzorem pisowskich europosłów pp. Czarneckiego i Kuźmiuka, nie odpowiadam na żadne komentarze.
EF