Właśnie podglądam jednym okiem telewizor i widzę, jak jakiś redaktor pyta panią Premier, dlaczego zboczyła z kursu na czerwonym dywaniku w Berlinie - patrz: https://www.youtube.com/…, a zapytana patrząc w oczy pytającemu odpowiada z rozbrajającą szczerością, cytuję z pamięci: „że jej zdaniem nic się nie stało, a jakby takie duperele były rzeczywiście ważne, to polską politykę trzeba by przenieść do Hollywood".
Zapewne wielu z Was się zastanawia, czy rządowi doradcy ds. etykiety dyplomatycznej nie mogą wytłumaczyć pani Premier, że w trakcie przemarszu przed kompanią honorową obowiązują żelazne zasady, po której stronie gospodarza powinien iść zaproszony gość i jak się ma w trakcie owej celebry zachować.
Otóż przypuszczam, że mogą i robią, co tylko w ich mocy, lecz sęk w tym, iż rzeczona nie do końca rozumie, co się do niej mówi.
Zaś żeby się przekonać, że moja teza nie jest wcale taka głupia obejrzyjcie Państwo załączony niżej filmik z blondynką Asią w roli głównej i skonfrontujcie go z filmem z Berlina, a wszystko powinno być jasne.
Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6106
pozdrawiam i słonecznej niedzieli życzę.
Zna Pan zapewne dobrze ten specyficzny gatunek kobiet niesterowalnych. One mają jakiś defekt mózgowy. Zawsze wiedzą lepiej i nigdy nie przyjmują krytyki. Nie da się im po prostu wytłumaczyć, że postępują źle, że się mylą, etc. Nie i nie! Ja określam to właśnie klasyczną głupotą blondynki (to tylko hasło - kolor włosów nie ma nic do rzeczy). Premierowa Kopaczowa ten stan osobistej, boskiej nieomylności osiągnęła ciągiem awansów. Ona jest przekonana, że te wszystkie awanse są objawem jej genialności. Więc niejaka Merkel nie będzie jej mówiła co robić. Kopacz po prostu wszystko wie lepiej i nie ma siły, by ją z tego poglądu wybić.
Serdeczności
---------------------------
Owszem i coś Panu opowiem.
W latach osiemdziesiątych moja pensja adiunkta ledwie starczała na benzynę więc musiałem dorabiać. Pojechałem tedy z moją pierwszą żoną na saksy do Prowansji.
Bóg nam dopomógł, albowiem nadeszła wiadomość, że miejscowy milioner ma ogromne ranczo, gdzie jest robota przy koszeniu trawy.
Kiedy ów milioner zobaczył moją opaloną połowicę (modelkę łódzkiej "Telimeny") opartą leniwie o pompę benzynową, ubraną w mini po szyję i cienką bluzeczkę, mimo strasznego upału dostał przyśpieszenia chyba jeszcze większego niż jego jaguar.
Milioner dał Grażce, tak nazywałem swoją Żonę, podręczną kosiarkę i poprosił uprzejmie, by zaczęła pracę a ze mną rozpoczął miłą pogawędkę. Gdyśmy tak sobie gwarzyli przy szampanie, w pewnej chwili milioner wyglądnął przez okno i jak oparzony wyskoczył na taras. Wymachując kapeluszem zaczął wrzeszczeć: Stop!!! Madame!!! Arrête!!! Arrête!!!
Okazało się, iż dwa miesiące wcześniej jakaś najdroższa we Francji firma ogrodnicza obsadziła posiadłość sadzonkami cyprysów.
A nasza Grażka wymyśliła sobie, że zacznie robotę jadąc po obwodzie wielgachnej posesji, czyli dokładnie w linii, gdzie rosły cyprysy, które zgoliła równo, co do jednej sztuki.
Ale proszę się nie martwić, gdyż przypalony milioner nie tylko, że Grażki nie wyrzucił z pracy, lecz z francuską gracją przeprosił ją grzecznie za to, iż jej nie dość dokładnie zdołał wytłumaczyć, na czym ma polegać ta ambitna praca.
Serdeczności!
Czy Pan naprawdę nie widzi, że od wielu miesięcy nikt nie reaguje na Pańskie komentarze?
W imieniu Gości mojego blogu zwracam się do Pana z prośbą, by Pan przestał psuć powietrze na tym blogu, bo tu się spotykają ludzie, których Pan nienawidzi jedynie za to, że kochają Polskę.
Polska : Niemcy 2 : 0 (!!!!)
Tak! Tak! Z Niemcami wygrała ta tyle razy przez Pana wyśmiewana "Polska katolickich oszołomów" (!!!)
Wiem, że poobgryzał Pan ze złości paznokcie i będzie Panu trudno zasnąć, więc przesyłam Panu kołysankę:
https://www.youtube.com/…
A robi Pan to dlatego, że jest Pan ogarnięty nienawiścią do wszystkiego, co piszę o Polsce.
Kim Pan jest rzeczywiście, każdy może się przekonać wklepując do wyszukiwarki Pańskie imię i nazwisko z dopiskiem anty-lustrator. Po kliknięciu ukazuje się przebogaty materiał.
Więc na koniec jeszcze raz powtórzę: pan jest zerem Panie hertrich!
Na te Pańskie brudne insynuacje już się nikt nie da nabrać. Pan jest zerem Panie hertrich!