Nie mogę już na ten kraj patrzeć i to nie jest żadna metafora:
łapię się na tym, że czuję do tego kraju wstręt wręcz fizyczny, tak – fizyczny.
Pogarda dla zasad, które naiwni rodzice wpajają swoim niczemu niewinnym dzieciom, jako dające prawo do funkcjonowania w społeczeństwie,
bezczelność posunięta do granicy, poza którą jest tylko degeneracja,
korupcja na szczeblu wręcz niewyobrażanym,
finansowanie kampanii wyborczych nie dość, że nielegalne, to z pieniędzy najoględniej mówiąc – brudnych,
fałszowanie dokumentów,
bratanie się z hołotą najgorszego autoramentu,
nadużywanie stanowiska jako norma,
a kupczenie stanowiskami państwowymi – jako metoda działania.
To wszystko „w jednym”, czyli w tym samym miejscu, czasie i składzie personalnym.
Ja określam ten kraj nazwą gangoland, bo najtrafniej oddaje stopień panującej w nim deprawacji.
A, jeszcze należy się Wam doprecyzowanie, o jakim kraju piszę:
no jak to o jakim – o Francji!
Wszak to jej prezydent siedzi w w mamrze pod kryminalnymi zarzutami.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3126
Można było kupić korzystny wyrok. To ci dopiero paskudztwo.
Gdzie takie zdegenerowane sądownictwo ? Nie, nie, proszę odetchnąć, na szczęście nie u nas.
W...Rumunii.
http://niezalezna.pl/446…