Szczerze się przyznam, iż gubię się w polskich politycznych realiach. Nie wiem kto tak naprawdę rządzi tym krajem, czy zawodowi politycy czy może niedouczeni absolwenci akademii medycznych, czy wreszcie absolwenci akademii rolniczych. Premier Tusk jak zawsze zaskakuje. Nie tak znowu dawno w kitlu dr Jeckylla kastrował zboczeńców, by krótko po tym wskoczyć w kitel weterynarza i ochoczo wytrzebić wszystkich skorumpowanych urzędników. Pozazdrościł premierowi skuteczności polityk z cesarsko- królewskiego Krakowa i wskoczył w buty Miczurina. Podobno w 2 lata mają wyhodować jabłko o wadze dwóch kilogramów, nie licząc robaków, no bo ile taki robak waży ? Tego było za wiele premierowi, przyodział tedy strój pasieczny i z kurzawką w dłoni jął się tępić trutni wszelkiej maści. To nie po bartnicku panie premierze, wszyscy jesteśmy zgodni, że truteń to truteń, ale kiedy już ich pan wytępi w swojej pasiece to kto będzie codzień rano zapładniał pańską wyobraźnię i motywował do pracy. Bo taka rola trutnia, pożytku niewiele ale miodu bez niego nie wyprodukujesz. O tym wie każdy bartnik. Widać tą lekcję na szkoleniu pszczelarzy w KPRM pan premier opuścił. A szkoda.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2405