Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Szef MSZ udziela radek – czy i czym musimy myśleć i planować
Wysłane przez PS w 27-03-2013 [12:08]
Pierwotnie ta notka była na salon24.pl ale ją wcięło, musiała kogoś trafić w czuły punkt albo co pomyślałem sobie
uświadomiłem szanownych P.T. Baranów (określenie Tomasza Lisa) informując o tym, o czym Gazeta uczciwa Adama, z natury i po red-naczu bojownicza - bała się napisać, mianowicie, co właściwie do nich mówił Pan Premier Tusk, Donald – a proklamował (chyba jednak rzekome i urojone, jak wynika z komentarza światłej Palmer) ŚMIERTELNE NIEBEZPIECZEŃSTWO!
- to może pora na c.d.
Skoro nikt nie spisuje światłych słów to ja sam osobiście postanowiłem się poświęcić dla sprawy i by żyło się lepiej, a dokładniej to przeznaczyć tę odrobinę cennego czasu na przybliżenie ewentualnym P.T. Czytelnikom wypowiedzi umiłowanych przywódców w wersji tekstowej zapisanych. Oczywiście też we fragmentach, bo na spisanie wszystkiego, to by mi nie starczyło, czasu oczywiście, ale za to ciekawych. Bo to też inaczej się czyta – wiadomo, czasami człowiek nie nadąża za słowem mówionym tak światłym jak Słońce Peru i coś przeoczy albo co. A do tego jaka frajda, jak sobie wodząc literkami po tekście można jednocześnie posłuchać – odtworzyć jednego z drugim jak nam to ślicznie werbalizuje, co już zapisano. Nie wiem czy też tak macie – uwielbiam pasjami. Słuchać.
Chociaż gdybym napisał, że się tylko na tę okoliczność cieszę, to by nie była cała prawda.
Mnie osobiście przyznam szczerze to trochę zastanawia i zasmuca fakt ignorowania przez prasę i publikatory internetowe tekstów Pana Premiera Tuska, Donalda. Nie wiem dlaczego się nie spisuje i / lub nie publikuje - wszystkiego, dokładnie i w całości - tego, co światły i „tani” Pan Premier do nas mówi. A do tego jeszcze nawet bywa, że znikają strony internetowe z informacjami i ukrywane bywają filmy.
Czyżby to przejaw lekceważenia Organu konstytucyjnego przez IV władzę był?
Aż się wierzyć nie chce. Ale to chyba nie o to chodzi, bo niejaki Wajda, Andrzej zapewniał w Łazienkach popierając Bronka „Normalnego”, że „zaprzyjaźnione mamy stacje”. Z tą normalnością to bym polemizował, bo jak można się cieszyć po przegranym 1 : 3 meczu z Ukrainą, ale może czegoś nie dostrzegam, albo nie doceniam geniuszu.
A może chcą ukryć, że to… Nie, no – to na pewno nie „matoł”, bo przecież orzekając przeciwko przyśpiewkom kibiców Sąd niezawisły w Białymstoku zdementował pogłoski, jakoby Organ konstytucyjny był „matołem” – chyba. No nie?
A Autora tekstu – niejakiego Starucha to nawet wsadzili do kryminału i podobno pobili – jednym słowem – metody stalinowskie zastosowali – jak słusznie skojarzył Sędzia Igor (ale nie Andrejew, spolszczony Rosjanin, o którym Piotr Lisewicz w tekście WALKA O NOWY TYP SĘDZIEGO wspomina – tylko Tuleya) ale też w innej sprawie (korupcyjnej - dra G, z przydomkiem M, jak Mengele). Eco skoro tak radykalne metody - to coś musi być na rzeczy, myślę sobie.
Gdzieś nawet czytałem, chyba u Eski, że – zacytuję: „On niczego nie kombinuje –…”
[...]
Doradca Stalina ds. polityki międzynarodowej. W 1934 z oficjalną wizytą w Polsce. Jako utalentowany, ale cyniczny dziennikarz gromił swoich dawnych towarzyszy i innych wrogów Stalina, żądając dla nich kary śmierci. Autor panegiryku "Architekt społeczeństwa socjalistycznego", był jednym z pierwszych głosicieli kultu jednostki Stalina."
pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Radek
http://radeksikorski.blip.pl/archive/8/2011?page=2
poeta pamięta,
ci którzy złamią prawo pono poniosą za to odpowiedzialność.
(oklaski)
Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tą batalię"
Pierwotnie ta notka była na salon24.pl ale ją wcięło, musiała kogoś trafić w czuły punkt albo co pomyślałem sobie
Szef MSZ udziela radek – czy i czym musimy myśleć i planować
Link do zdjęcia wprowadzającego: tinyurl.com/3tg4uwj I powtarzano tam parę razy taką oto frazę " [...- sorki ten fragment musiałbym odtworzyć, może za chwilkę jak się uda...] Skoro jużuświadomiłem szanownych P.T. Baranów (określenie Tomasza Lisa) informując o tym, o czym Gazeta uczciwa Adama, z natury i po red-naczu bojownicza - bała się napisać, mianowicie, co właściwie do nich mówił Pan Premier Tusk, Donald – a proklamował (chyba jednak rzekome i urojone, jak wynika z komentarza światłej Palmer) ŚMIERTELNE NIEBEZPIECZEŃSTWO!
- to może pora na c.d.
Skoro nikt nie spisuje światłych słów to ja sam osobiście postanowiłem się poświęcić dla sprawy i by żyło się lepiej, a dokładniej to przeznaczyć tę odrobinę cennego czasu na przybliżenie ewentualnym P.T. Czytelnikom wypowiedzi umiłowanych przywódców w wersji tekstowej zapisanych. Oczywiście też we fragmentach, bo na spisanie wszystkiego, to by mi nie starczyło, czasu oczywiście, ale za to ciekawych. Bo to też inaczej się czyta – wiadomo, czasami człowiek nie nadąża za słowem mówionym tak światłym jak Słońce Peru i coś przeoczy albo co. A do tego jaka frajda, jak sobie wodząc literkami po tekście można jednocześnie posłuchać – odtworzyć jednego z drugim jak nam to ślicznie werbalizuje, co już zapisano. Nie wiem czy też tak macie – uwielbiam pasjami. Słuchać.
Chociaż gdybym napisał, że się tylko na tę okoliczność cieszę, to by nie była cała prawda.
Mnie osobiście przyznam szczerze to trochę zastanawia i zasmuca fakt ignorowania przez prasę i publikatory internetowe tekstów Pana Premiera Tuska, Donalda. Nie wiem dlaczego się nie spisuje i / lub nie publikuje - wszystkiego, dokładnie i w całości - tego, co światły i „tani” Pan Premier do nas mówi. A do tego jeszcze nawet bywa, że znikają strony internetowe z informacjami i ukrywane bywają filmy.
Czyżby to przejaw lekceważenia Organu konstytucyjnego przez IV władzę był?
Aż się wierzyć nie chce. Ale to chyba nie o to chodzi, bo niejaki Wajda, Andrzej zapewniał w Łazienkach popierając Bronka „Normalnego”, że „zaprzyjaźnione mamy stacje”. Z tą normalnością to bym polemizował, bo jak można się cieszyć po przegranym 1 : 3 meczu z Ukrainą, ale może czegoś nie dostrzegam, albo nie doceniam geniuszu.
A może chcą ukryć, że to… Nie, no – to na pewno nie „matoł”, bo przecież orzekając przeciwko przyśpiewkom kibiców Sąd niezawisły w Białymstoku zdementował pogłoski, jakoby Organ konstytucyjny był „matołem” – chyba. No nie?
A Autora tekstu – niejakiego Starucha to nawet wsadzili do kryminału i podobno pobili – jednym słowem – metody stalinowskie zastosowali – jak słusznie skojarzył Sędzia Igor (ale nie Andrejew, spolszczony Rosjanin, o którym Piotr Lisewicz w tekście WALKA O NOWY TYP SĘDZIEGO wspomina – tylko Tuleya) ale też w innej sprawie (korupcyjnej - dra G, z przydomkiem M, jak Mengele). Eco skoro tak radykalne metody - to coś musi być na rzeczy, myślę sobie.
Gdzieś nawet czytałem, chyba u Eski, że – zacytuję: „On niczego nie kombinuje –…”
Oj, lepiej nie do końca, bo nazwać Organa konstytucyjnego w osobie Pana Premiera Donalda „psychopata” też się boję, jak nie przymierzając bojownik jakiś – ale chyba mogę podać link do tego (Eski 25197 | 24.03.2013 18:18|) komentarza, zresztą też kończącego się uroczym zapewnieniem
„Nic więcej nie powiem :)”.Więc warto przeczytać w całości i dokładnie ten komentarz, tym bardziej, że to raptem jedna linijka tekstu tylko, nie licząc buźki J :), żeby wiedzieć, co właściwie Jan Maria Rokita w książce powiedział.
„Tak naprawdę to nie książka Rokity, tylko wywiad z nim, przeprowadzony przez Roberta Krasowskiego.” O książce Jana RokityAle miało być o udzielaniu dobrych radek. Już przechodzę.
Niestety - również podległe [też Mu, Panu Premieru znaczy] Ministerstwo Spraw Zagranicznych bywa niedoceniane chyba, podobnie jak sam umiłowany, a do tego "tani" (jak donosi onet.biznes) Pan Premier. I w szczególności odnoszę wrażenie, że część informacji o poprzedniej strukturze MSZ i archiwum została "skasowana" na stronie internetowej po remoncie, jakoś tak po 10.04.2010, z tego co pamiętam. A szkoda.
Czym chata bogata mawiało się kiedyś. O człowiekach mawiało się kim. Czyżby Pan Min. uważał, że jest rzeczą - On i szef MON,a na dokładkę Vincent? Przedmiotem, a nie podmiotem?
Chyba też podobnie prawie nikt (no może poza „ziomalem” – Jankiem Kobylańskim) nie zwracał zbytnio dotąd uwagi na to, co mówi szef MSZ. A szkoda.
Przejdźmy zatem do wypowiedzi wybitnego speca od robienia dziubka i innych dziwnych min.
Już posiadanie i używanie psedo "Radek" zamiast imienia może się kojarzyć z niezależną prokuraturą i z "metodami stalinowskimi" – jak słusznie Pan Sędzia Igor kojarzył w innej sprawie - a i ich nikim innym, jak osobistym doradcą tegoż Stalina przyjacielem, oddanym tępicielem wrogów, prekursorem i głosicielem kultu - niejakim „Radkiem”, właśnie, czyli Karolem wg Wiki:
[...]
Doradca Stalina ds. polityki międzynarodowej. W 1934 z oficjalną wizytą w Polsce. Jako utalentowany, ale cyniczny dziennikarz gromił swoich dawnych towarzyszy i innych wrogów Stalina, żądając dla nich kary śmierci. Autor panegiryku "Architekt społeczeństwa socjalistycznego", był jednym z pierwszych głosicieli kultu jednostki Stalina."
pl.wikipedia.org/wiki/Karol_Radek
Ale to może tylko przypadek, chociaż historycy twierdzą, że ich nie ma, no ale w końcu to notka nie o historykach, a o politykach, co nie [zajmują się polityką]?
Zresztą zdjęcia pokazującego jak się „Radek” kłania w pas i oddaje hołd przedstawicielowi Rosji (nie mylić z Niemcami) - nie widziałem.
Z drugiej jednak strony, jak już wcześniej pisałem, IMHO „Radek” kłamie (mija się z prawdą) mówiąc, że był pierwszą osobą w Polsce, która dowiedziała się o Smoleńsku, bo jeśli Dyr. Departamentu Wschodniego nie było na lotnisku w Rosji, a był w Polsce i zadzwonił do "Radka" - to tenże Dyr. był lub mógł być (jeśli nie on, to ktoś w PL jeszcze wcześniej mógł wiedzieć) pierwszą osobą w Polsce, która posiadała info o "zamachu" (jak to określił Pan Premier - poprzednio obowiązywało określenie katastrofa). A nie "Radek". Proste. Chociaż rozumiem, że dla wypowiadającego proste zdania i dającego dość klarowny przekaz Pana Min. to może być zbyt skomplikowany wywód. Streszczę zatem. Jakby Dyr. nie posiadał informacji to by nie mógł jej przekazać, bo chyba nie odtwarzał nagrania. [cbdu]
A jeżeli kłamie, to musi mieć jakieś powody, bo o brak umiejętności rozróżniania prawdy (faktów) od "urojeń" - nie śmiem Go podejrzewać - wszak sam dyplomatycznie przestrzegał "przed dawaniem wiary urojeniom Antoniego Macierewicza”
http://radeksikorski.blip.pl/archive/8/2011?page=2
(kontekst u Czesława Bieleckiego w notce „Jak @sikorskiradek na pytania nie odpowiadał” http://lubczasopismo.salon24.pl/radek/post/332339,jak-sikorskiradek-na-pytania-nie-odpowiadal).
Ad meritum
I wypowiedział się na temat Organu, zapewne konstytucyjnego – Głowy - przewidzianego, czy też zmuszanego, a nawet (nie chcę użyć tego słowa, bo to takie zamordystyczne trochę ale muszę) – przymuszanego do myślenia i planowania.
"My musimy mieć [y y] przemyślaną [y] politykę i [myślą..] myśleć i planować Głową, a nie jakąś inną częścią ciała"
http://youtu.be/VzurknQaqU4
No tak, to ważna informacji i cenna radka „Radka”. Dobrze wiedzieć czym się myśleć i planować musi, chociaż wcześniej się chyba nawet nad tym nie zastanawiając zbytnio – po prostu myślałem.
Co prawda musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce, ale skoro szef MSZ nakazuje to chyba trzeba. No nie?
Proszę zwrócić uwagę na formę - my musimy! Nie wiem czy mogę odnieść to do siebie, chyba się nie odważę, gdzież bym śmiał.
Dokładnie – to nie ustaliłem, muszę przyznać, co poeta ma na myśli mówiąc „my”. Bo chyba – mam nadzieję - nie przemawia jako jeden z agentów wpływu i / lub w imieniu władców kondominium? Ale mam też kilka innych hipotez, które rozważam – np.:
- czy to formuła zapożyczona od towarzyszy - tak się kiedyś mawiało za komuny (w liczbie mnogiej),
- czy też może dyplomatycznie podkreśla, że nie przemawia [li tylko] w swoim imieniu, Radkowym, ale jeszcze np. Donaldowym, albo nawet jakiegoś multum ich nik-czemności – np. legionu (jak to też w Ewangelii św. Łukasza 8, 30 napisano) albo co - tego jednak nie wiem, więc nie wnikam. Ale nawiązałem do tego Legionu też nie przypadkiem, bo mi się tak skojarzyło (nie tylko Sędzia Igor ma skojarzenia) ze słynną i też [przypadkiem?] sformułowaną w liczbie mnogiej wypowiedzią Pana Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej RP i Prezesa Rady Ministrów w jednej osobie, Donalda Tuska, odnotowaną w stenogramie sejmowym z 19 stycznia 2011:
83. posiedzenie Sejmu w dniu 19 stycznia 2011 r.
Informacja prezesa Rady Ministrów dotycząca działań rządu zmierzających do ustalenia
przyczyn i okoliczności katastrofy samolotu TU-154M
http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter6.nsf/0/5D58AA5F938C649BC125781E004BBF81/$file/83_a_ksiazka.pdf
Sikorski idem (na tym posiedzeniu sejmu) też przemawiał i straszył - tym razem jednak nie ponurym PiS-em, a wojną z Rosją, nawet zimną, wspomagany zresztą dzielnie przez Premiera w tym straszeniu. A sam Tusk mówił tam wtedy jeszcze o tym, że „rząd reprezentuje siły ciemności i zło skończone”.
Być może zatem owe „my” znaczy „rząd”. Pewności jednak nie ma. Niemniej jednak w przedmiotowej radce „Radka” występuje liczba mnoga i kategoryczne stwierdzenie, wręcz żądanie, czy też oczekiwanie, że nada – jak mówią bracia Rosjanie (надо - это в России, но b Польше кaк кто хочет) i to w kontekście Białorusi chyba.
Nie wszyscy też chyba znają i pamiętają słowa wypowiedziane przed słynnym „dorżniemy watahy”, a leciało to mniej więcej tak:
poeta pamięta,
ci którzy złamią prawo pono poniosą za to odpowiedzialność.
(oklaski)
Jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy, wygramy tą batalię"
http://youtu.be/DiWRGQ_t5IU
Aż korci odpowiedzieć „Radkowi” radką taką: 3mam za słowo rzeczone - Kobylański u płota, ale spoko – nawet jeśli Sędzia jeszcze rozgrzany, to kobieta – to i tak się zmęczy kiedyś i ochłonie stając po właściwej stronie. I nie myślcie, że będzie wiecznie orzekać po waszej, czyli ZOMO stronie.
Pan Premier i Pan Min. dają głos, kulturalnie i grzecznie wcześniej prosząc o głos, czy jaja sobie robiąc i szczekaniem lekceważąc Organa konstytucyjne? -> ”poproszę o głos” -> "mówisz, masz" i w 0:30 nagrania łaskawca, sobie poszczekał: „HAU HAU HAU”
http://www.youtube.com/watch?v=v_WaDptLNJY&feature=player_embedded
Podobno po kaszubsku Tusk znaczy piesek / kundelek. Po angielsku jednak miewa też inne znaczenie jak donosi słownik Urbana, co może tłumaczyć radosne uśmiechy i poklepywanie po plecach w Brukseli „naszego” umiłowanego Pana Premiera.
Możemy być dumni z Polski. Państwo zdało egzamin.
Może nie widać jeszcze szczawiu spod śniegu, ale mamy ministra walczącego z chamstwem w Internecie – nazwanym przezeń dyplomatycznie – jak to było.. o mam – „Kloaką”:
Środa, 27 lipca 201
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-sikorski-internet-to-kloaka-w-ktorej-rozni-frustraci-wylewaj,nId,351896
o kasę dla żony.
Może nie zbudowaliśmy kolei i autostrad, może szkoły mamy do niczego, ale w chamstwie nie mamy sobie równych w Europie
A skoro już o Twitterze wzmiankowaliśmy, to warto rozmawiać też przypomnieć udany debiut posła Andrzeja Halickiego (PO) odnotowany i zauważony na Nowym Ekranie
Także Paweł Olszewski nie pozostaje w tyle
Paweł Olszewski @PawelOlszewski
@PawelZuchowski ale głupoty Pan opowiada...
10:27 AM - 05 Jul 12
<blockquote class="twitter-tweet" lang="pl"><p>@<a href="https://twitter.com/pawelzucho...">pawelzuchowski</a> ale głupoty Pan opowiada...</p>— Paweł Olszewski (@PawelOlszewski) <a href="https://twitter.com/PawelOlsze...">5 lipca 2012</a></blockquote>
<script async src="//platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script>
https://twitter.com/PawelOlszewski/status/220826214267486208
YouTube: