Uszczelka a sprawa polska

<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->

Uszczelka a sprawa polska.

Pewien hydraulik wezwany niedawno do naprawy pralki orzekł, że pralka nadaje się na śmietnik i zażądał za to orzeczenie 50 złotych. Wyszedł z niczym a pralkę naprawił inny za złotych 40. Trzeba było tylko wymienić uszczelkę.

Pomysł brania pieniędzy za odmowę wykonania usługi przychodzi do głowy nie tylko hydraulikom. Zdarzyło mi się, że pewien wzięty adwokat zażądał ode mnie 5 tysięcy za samo przeczytanie akt nie obiecując, że podejmie się prowadzenia sprawy. Oczywiście odmówiłam i odmówiłabym nawet gdyby zażądał tylko 100 złotych.

W podobny jak hydraulik sposób traktuje klientów w Polsce ambasada amerykańska. Za minutę rozmowy z infolinią płaci się 5 złotych. Czyli 300 złotych za godzinę. Za przyjemność kilkuminutowej rozmowy z konsulem trzeba zapłacić 450 złotych z góry, niezależnie od wyniku tej rozmowy. Te informacje wystarczyły żebym zrezygnowała ze starania się o wizę amerykańską. Odmawiam konsulowi tak jak odmówiłam hydraulikowi.

Nie wiem czy konsul bierze te pieniądze dla siebie czy pracuje dla swego kraju, jedno jest jednak jasne. Amerykanom nie zależy na promocji Ameryki w Polsce i starają się zniechęcić naszych rodaków do wizyt w Stanach, tłukąc przy okazji kasę. Polacy pokornie płacą, bo najczęściej nie mają wyboru. To wszystko rozumiem. Nie rozumiem natomiast pełnego służalczości i uwielbienia stosunku moich rodaków ( w tym prawicowych publicystów) do wszelkich amerykańskich posunięć, nawet tych niekorzystnych dla Polski albo wręcz obraźliwych.

Wszelkie nasze interesy z Ameryką wyglądają ostatnio przecież podobnie. Tarczy nie będzie, choć podpisano stosowne umowy. Tak zwany offset okazał się nieporozumieniem towarzyskim. Zakupione w Stanach przestarzałe samoloty miały kłopoty nawet z pokonaniem Atlantyku. Na uroczystości na Westerplatte przyjedzie do Polski reprezentować USA bliżej nieznany emeryt.

Jesteśmy w sytuacji ubogiego krewnego, który nie zaproszony na rodzinne składkowe przyjęcie, dostał torbę z resztkami w przedpokoju i wylewnie dziękuje zamiast odmówić i wyrzucić torbę do najbliższego kosza. Co gorsza rodzinka zapewne każe mu za te resztki zapłacić.