
(fot. PAP/Radek Pietruszka) Zdjęcie ze strony http://politykier.pl/kat,1025797,wid,14984198,wiadomosc.html
To kolejna notka poświęcona badaniom nad lemingami. Ty razem problem zasygnalizował bloger viking2012, któremu wprawdzie udzieliłem odpowiedzi (| 08.10.2012 08:48| link) pod jego komentarzem, ale być może nie wszyscy mieli okazję się z nią zapoznać.
> "@mondry
Dlaczego wszystkim lemingom cokolwiek jest napisane kojarzy się z PiS?
pozdrawiam
VIKING2012 018 | 08.10.2012 08:12" link
A oto i odpowiedź już nieco rozszerzona.
Może to być obsesja jakaś, albo co.
Bracia nasi młodsi, według mojej najlepszej wiedzy do wyborów chodzą zjednoczeni pod hasłem: odsunąć PiS / Kaczyńskich od władzy.
Swego czasu zostałem powiadomiony o opinii wygłoszonej przez jedną z pań zgromadzonych na przystanku w oczekiwaniu na autobus podmiejski i zapewne pod wpływem impulsu jakiegoś takiego Wyborczego:
„Wszystko tylko nie PiS”.
To wygląda na zniewolenie jakieś, wręcz uniemożliwiające merytoryczną dyskusję.
Agresja skierowana przeciwko komuś, a wyrosła zapewne na bazie systematycznego wsysania negatywnych treści i kształtowania opinii przez usłużne media zastępuje chłodną ocenę faktów i jakąkolwiek analizę, a nawet włączenie procesów myślenia, czy pamiętania. Przecież za Kaczyńskiego kraj ten się nieźle rozwijał, katastrof takich nie było, spadało bezrobocie, była praca, a benzyna i EURO też były dużo tańsze, bo po 3 PLN z groszami. Nikt z ABW-ERY chyba też tej zwyczajnej, zapewne i prostej kobiety zapewne nie obudził o 6 rano. Owszem walczono z korupcją i aferami, ale z tego raczej powinna się cieszyć, bo to w jej interesie, poniekąd też, nie tylko moim, przecież chyba nie chce dawać łapówki lekarzowi, czy komuś tam jeszcze. Niestety do jakby do takiej jednej z drugą nie dociera.
Osobniki płci męskiej zachowują się niestety podobnie, chociaż może niekoniecznie na przystankach.
Zaawansowane formy oderwania od rzeczywistości i niespodziewanych ataków agresji można obserwować np. u niejakiego Stefana N. i Mariana zwanego Waldemarem K., obaj panowie wprawdzie już nie młodzi, ale podobno wykształceni, a nie ukrywają swoich antypisowskich poglądów, fobii i lęków. Wręcz agresywnie je artykułują przy każdej okazji, jakby za to im ktoś płacił i to w akordzie.
Niestety nie są to odosobnione przypadki. Jeden z głównych nadredaktorów Gazety łuczciwej, mój imiennik zresztą nie wstydził się zadeklarować, czy też zapewnić o swojej determinacji w nienawiści do PiS-a publicznie.
KTO z WAS i za CO NIENAWIDZi PiS?
Czytam oto coś takiego i się dotąd dziwię:
„Nienawidzę PiS-u...
"Niespodziewanie" deklaruje redaktor Stasiński. A jego nienawiść, jak mówi, jest nienawiścią absolutną. Obiecuje nam pan redaktor, że wszystkie swe siły poświęci na zwalczanie Kaczynskiego.” tol12345.salon24.pl/341749,nienawidze-pis-u
Niestety ten tekst jakby zniknął, ale za to inne się zachowały na platformie s24: red. Stasiński się zdeklarował i na portalu wpolityce.pl:
Piotr Stasiński z "Wyborczej" szczerze wyznaje: "Jestem wrogiem PiS i będę go zwalczał ile sił"
Ba zdaniem
„tego publicysty w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość! Tak - i wcale nie było w tych słowach ironii czy dystansu, zostały wypowiedziane śmiertelnie poważnie:
Pan mówi, że już nie należy zajmować się PiS-em, bo on już nie rządzi. Otóż proszę pana to nieprawda. On niby nie rządzi, ale bez przerwy rządzi. To znaczy rządzi naszymi dyskusjami, rządzi życiem publicznym jako opozycja, wypowiada się w sprawach ustrojowych, konstytucyjnych itd. Co więcej rządził i to zostawia ślad na demokracji” http://wpolityce.pl/artykuly/28922-co-jeszcze-wymysla-owladniete-antypisowskim-obledem-umysly-teraz-dowodza-ze-pis-niby-nie-rzadzi-ale-bez-przerwy-rzadzi
Tak więc nadal można iść na wyboru pod hasłem „musimy zrobić wszystko, by odsunąć PiS od władzy”.
No cóż, „wstyd to kraść”, a nienawidzić PiS-a to zapewne podwyższone standardy obowiązujące „członków”, sympatyków i zwolenników niezastąpionej (nie mającej nawet z kim przegrać) Partii Miłości i Postępu.
Przyczyny tego stanu rzeczy można się dopatrywać w obrzędzie inicjacji, czyli przyłączenia do grona szyderców.
Dane mi było śledzić ten pogański ryt w TVP.INFO w maju ubiegłego roku. Pan Arłukowicz, wchodząc do Rządu Miłości & Postępu i obejmując w nim zaszczytny stołeczek do spraw wykluczania (http://youtu.be/rV8SLKhJfYY), w obecności niegasnącego i jaśnie nam promieniującego Słońca Peru, z pełną determinacją, uroczyście i przed kamerami zadeklarował publicznie: "zrobię wszystko, by nie dopuścić PiS do władzy", jakby nie dostrzegając sprzeczności swojej wypowiedzi z przeciwdziałaniem wykluczaniu czym miał się niby zająć. A sprawia wrażenie niegłupiego, trudno to doprawdy zrozumieć. Być może musiał, może to właśnie jest taki warunek sine qua non przystąpienia do grona światłych, czyli poprawnych i oświeconych, żeby można ich potem łatwo odróżnić od watah ciemnogrodu, którego się uroczyście wyrzekają w rycie inicjacji właśnie... i tym samym nie uwzględnia się ich w realizacji projektu "dorżniemy watahy" po stronie ofiar. Jednak od lekarza wymaga się chyba zdolności logicznego myślenia i kojarzenia oraz wyciągania wniosków, że o gotowości niesienia pomocy - bez względu na poglądy polityczne - pacjenta też wspomnę. Może zatem lepiej, że Pan Bartosz nie zajmuje się już leczeniem. "Primum non nocere (z łac. - po pierwsze nie szkodzić), jedna z naczelnych zasad etycznych w medycynie." Chociaż podobno jest ministrem zdrowia. To może dzisiaj zobaczymy Go na debacie, chociaż organizowana przez PiS, to chyba nie przyjdzie?
Premier: Arłukowicz ma nadzwyczajną energię trzeba ją wykorzystać http://youtu.be/USrVI162l8s
Wykorzystujmy zatem, Bartosz do roboty. Nie zajmujmy się polityką, budujmy…, bo zgoda buduje.