„Parę dni temu jeden
z posłów partii rządzącej chwalił się, że w Polsce wynagrodzenie średnio wynosi ponad 3000 zł.
Tylko chyba udawał, że nie wie, że ta średnia bierze się stąd,
iż jeden otrzymuje 110 000 miesięcznie,
a pięćdziesięciu dostaje zaledwie po tysiącu.”
Z homilii bpa Antoniego Dydycza - link.
Tak sobie sprawdziłem profilaktycznie, czy aby bp nie fantazjuje – 50 (pięćdziesiąt pensyjek) x (po, czyli razy) 1 000 (jeden tysiąc) + (plus) 110 000 (te sto dziesięć tysięcy) daje 160 000 (sto sześćdziesiąt tysięcy), a to podzielone przez 51 (50 + 1) ~, czyli faktycznie ponad 3 000.
(50 x 1000 + 110000) / (50+1) = 3137,254901960784 > 3000
Czy zatem Poseł wie skąd bierze się średnia, czy udaje, że nie wie? Oczywiście to pytanie retoryczne, albowiem zarówno posłowie partii aktualnie rządzącej jak i sami rządzący nie mają w zwyczaju odpowiadać na pytania wprost (Tak, tak –nie, nie) , wyjaśniać, przeprosić, czy podać się do dymisji, raczej idą w zaparte.
Ale dlaczego Lewica atakuje ks. Bp. Dydycza? Czyżby nie była w opozycji do partii rządzącej? A może tezy stawiane przez bpa są niepoprawne politycznie? Bo chyba nie ma nic przeciwko matematyce, jako takiej, lub logice?
Oczywiście żartuję, doświadczenia z WSI wskazują, że skoro tak szczekają, to coś musi być na rzeczy. Inaczej by siedzieli cicho. Ponieważ ja osobiście nie mam nic przeciwko logice, pozwolę sobie na wniosek taki oto:
Bp dotknął czyichś istotnych dlań interesów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1672