Otrzymane komantarze

Do wpisu: Krajobraz po bitwie, czy przegrupowanie wojsk?
Data Autor
A o zmanipulowanych i przekupionych emerytach po drugiej stronie to już nie warto napisać?
tricolour
@Angela Stary człowiek nie rozumie, czym się kieruje młody. Mlodego nie interesuje program prezydenta, ale interesuje, czy pracę, którą przerwał w piątek w Warszawie, może kontynuować - zabierając rodzinę - w poniedziałek np. w Tokio. Więc zobaczymy, co będzie za trzy lata, skoro unijna kasa właśnie zaczyna zależeć od choćby praworządności. Inwestycje też. Spokojnie czekajmy.
angela
Należy wspomnieć o zmanipulowanych , młodych wyborcach AntyPiS,  antyDuda , którzy bezmyślnie przyjęli hasło "mamy dosc" i nie wiedzą, czego mają dość, a  wynikami rządu i prezydenta,  absolutnie się nie interesują. Jest jednak bardzo wazna sprawa korzystna dla rzadzacych, to frekwencja, mobilizacja młodych  i tych, którzy pierwszy raz 'odwazyli'  się pójść na wybory. Ci zmanipulowani wyborcy, mieli za malo czasu,  zeby przyjrzec się Rafałowi Trzaskowskiemu i braku jego programu,  ale za te 3 lata, kiedy świadomość ich się zmieni, będą starsi, poznają życie, będzie to bardzo wartościowy elektorat dla Polski.   
mmisiek
"W dodatku przez ostatnie trzy lata umacniano stare i tworzono nowe mechanizmy instytucjonalne, szczególnie w dziedzinie gospodarki, które nie tylko z Cywilizacją Łacińską nie mają nic wspólnego, ale wręcz ją niszczą przy samych fundamentach." Najwyraźniej ci co te mechanizmy wymyślają i wdrażają to z cywilizacją łacińską też wiele wspólnego nie mają. To zresztą taka trochę "tajemnica poliszynela", raczej wątpliwe aby byli w stanie wykrzesać z siebie cokolwiek innego.  
Do wpisu: Rafau "Rocky" Flintstone z Zatylnej
Data Autor
angela
Brak kontroli miasta,  obca firma nie inwestuje w sieci cieplownicze, i dochodzi do tragedii.  Giną piękne,  wyszkolone psy policyjne,  przez zaniedbania czy brak konserwavji przestarzalych urządzeń cieplowniczych. Tak się rzadzi Warszawą. https://www.se.pl/warsza…
angela
Przecież to z "oszczędności " wybrano niemiecką firmę,  ' bo była najtańsza, w której pracują młodzi,  z dopiero co odebranym prawem jazdy,  ktorym jako młodym zaplacono mniej ,  niż kierowcy z dłuższym stażem, do wozenia ludzi. Mlodzi bez zadnej kontroli, siadają za kierownicą,  czesto po uzyciu środków oduzajacych, powodując  kraksy,   i giną ludzie. To jest zarzad Warszawą, bez ładu i składu.  Coś sie robi,  byle robić,  bez zadnego sensu. Oby nie mieć takiego prezydenta. Temu czlowiekowi na niczym nie zalezy, on nic nie pamieta, bo nic go nie interesuje.  Krzyczy tylko " mamy dosc",  i pewnie slusznie. Widac ze  on sam ma dosc i tej kandydatury, do której został niejako przymuszony po kompromitacji pani Kidawy,  ma dość na pewno i tej trudnej kampanii, do której biedaka wyrwano z ciepłych pieleszy lemingów warszawskich,  a który "musi" teraz stawić czola człowiekowi zdolnemu,  kompentnemu,  który wie co mówi,  bo mówi co robi.  Biedak,  pikny  Rafalek musi stawic czoła, prezydentowi wielkiego formatu,  dużego państwa, Polski, który doskonale wywiązuje się ze swojego zobowiązania bycia PREZYDENTEM.  A Rafałek,  no coz, wystarczy  spojrzeć na Warszawę.  Warszawiacy tez pewnie mają dość,  takiego prezydenta. 
sake2020
I o co Panu chodzi/Przecież to muzeum to kwintesencja ekologii-kleszcze ,komary,chaszcze i aromaty trzaskowianki.Skoro tak walczono o rozwój i komfort kornika w Puszczy Białowieskiej to w czym kleszcze są gorsze i mniej ważne?Im tez należy się ochrona a samo muzeum powiększyło się o bazę ekologiczną również za budynkiem.I to za jedyne głupie 5 milionów. 
Do wpisu: Armageddon cz. 12 - "Rzeczpospolita" kłamie o bezrobociu?
Data Autor
angela
Każdy 'obserwuje', to co chce. Mize byc kieszeń  od  polowy pusta,  lub do polowy pełna. 
jazgdyni
Janku Przepraszam, ale to są rozważania dla mnie dosyć przyziemne i nie wnikające w istotę rzeczy. Masz pełną świadomość tego, że to, czego giełdy i rynki obawiają się najbardziej, to gwałtowna zmiana nastroju konsumentów, poczucie zagrożenia, a w rezultacie końcowy armagedon - panika. I tu jest hund begraben. Tak długo nie będzie źle, jak długo będzie choćby nadzieja, że pusta kieszeń jest zjawiskiem chwilowym i wkrótce powinno się poprawić. A raporty i statystki mają to do siebie, że interpretować można różnie i wyciągać nawet sprzeczne wnioski. Dla mnie bardziej istotne są stanowiska i opinie PwC, Deloitte, EY i KPMG. Pozdrawiam
Obserwator
Klasyczny problem co jest pierwsze, jajko czy kura. W naszej sytuacji, AD 2020, w okolicznościach przyrody określanych przez koronawirusa, zmniejszenie wydajności jest efektem zamrożenia gospodarki - no a dalej to już wiadomo, skutkiem jest bieda. Problem polega na tym, że jest to obecnie stan istniejący, a w danym układzie dodatkowo bez zasobów wewnętrznych umożliwiających wzrost produktywności (zresztą po co, skoro nie ma popytu). Typowy przykład błędnego koła, zaś rozwiązanie zależy od przyjętego paradygmatu podstawowego. Moim zdaniem pierwotnym problemem jest niedostatek pieniądza w portfelach (bo choć jest on skutkiem zamrożenia gospodarki, to jej odmrożenie zostało w jakimś tam stopniu dokonane, ale ilości pieniądza czy też prędkości obiegu to nie zwiększyło, a w takiej sytuacji ludzie przestawiają sposób funkcjonowania na tryb "oszczędzanie na czarną godzinę", co pogłębia problem). 
Jabe
Wątpię, że niedostatek pieniądza jest pierwotnym problemem. Pieniądz jest jedynie środkiem wymiany. Raczej problemem jest zmniejszenie wydajności. Ludzie mniej produkują, to i mniej mogą kupić, więc zbiednieli.
Do wpisu: Armageddon cz. 11 - jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej...
Data Autor
mjk1
Szanowny Obserwatorze. Wg innego Adama, czyli Centrum Adama Smitha, siła nabywcza polskiego społeczeństwa to ok. 47% PKB. Cezary Mech nazywa to pułapką średniego dochodu. Siła nabywcza społeczeństw najbogatszych gospodarek świata to około 70% PKB. Widać z tego wyraźnie, że nawet te społeczeństwa są w stanie wykupić tylko 70% wyprodukowanych towarów. Z czego, to wynika? Załóżmy, że wymyśla Pan jakiś produkt, który znajdzie nabywców i w tym celu zakłada Pan przedsiębiorstwo produkcyjne. Zatrudnia Pan jednego pracownika. Płaci mu Pan 50 złotych za wyprodukowany egzemplarz. Całkowite koszty pańskiego przedsiębiorstwa to 30 złotych za egzemplarz. Zysk ustala Pan na 20 złotych za egzemplarz. Wynika z tego, że cena jednego egzemplarza pańskiego produktu to 100 złotych. Co z tego wynika? Tylko tyle, że siła nabywcza Pana, jako przedsiębiorcy i pańskiego pracownika, to razem dokładnie 70% całej waszej produkcji. Co dalej z tego wynika? Na pewno prowadzi Pan jak najbardziej rentowne przedsiębiorstwo. Choćby jednak nie wiem jak się Pan starał, razem ze swoim pracownikiem, za zarobione pieniądze, jest Pan w stanie wykupić zaledwie 70 % swojej własnej produkcji. Jeżeli udowodni Pan, że jest inaczej, to nie zgłoszę Pana do nagrody Nobla. Sami zadzwonią. Co jednak dalej z tego wynika? Tylko tyle, że pracownicy i przedsiębiorcy, wszystkich rentownych przedsiębiorstw w całym kraju, nie są w stanie wykupić, za zarobione pieniądze całej produkcji. Kto ma wykupić te 30%? I w tym miejscu proponuje Pan debet na rachunku na te właśnie 30%. I całkiem słusznie, bo jest to całkiem sensowne i właściwe rozwiązanie. Wszystko jednak tylko do momentu, kiedy przyjdzie zwrócić te środki. Wtedy wszystko wróci do pierwotnego stanu i społeczeństwo, jako całość, dalej nie będzie w stanie wykupić 30% produkcji i kryzys wraca z całą swoje mocą. Pozdrawiam Pana.            
Obserwator
  Sytuacja obecnego kryzysu, ze względu na jego niezwykle powszechny charakter, unaocznia szczególną konieczność zachowania równowagi pomiędzy płynnością na rynku i trzema formami kapitału: płynnościowego (środki obrotowe), infrastrukturalnego (zaplecze materialne) oraz intelektualnego (kreatywność i kompetencje osobiste)[1].   Dotychczas szeroko pojęty system finansowy preferował kapitał płynnościowy, podczas gdy prymat z natury przysługiwać powienien kapitałowi intelektualnemu, gdyż to człowiek jest źródłem innowacyjności oraz kreatorem wartości, nadawanej z perspektywy swoich realnych potrzeb.   O ile odseparowanemu kapitałowi infrastrukturalnemu może być przypisana pewna wartość, co pozwala na nadanie mu płynności (np. hipoteka zwrotna czy leasing zwrotny), o tyle jedynym narzędziem nadania płynności kapitałowi intelektualnemu pozbawionemu wsparcia pozostałych jego form, jest wyłącznie proste oferowanie na sprzedaż potencjału twórczego i kompetencyjnego.    Dominacja kapitału płynnościowego prowadzi więc do uprzedmiotowienia obywateli ze względu na sytuację ekonomiczną, tak więc, ze społecznego punktu widzenia, debet w rachunku pozwala obywatelom na dłuższe zachowanie podmiotowości przez wsparcie kapitału intelektualnego w relacji do pozostałych form.   Natomiast w sytuacji pandemii narzędzie to może pomóc obywatelom zmniejszyć uzasadnione obawy o przyszłość, związaną z niezawinioną perspektywą braku środków na życie, w tym także konieczności pilnej wyprzedaży części majątku w celu odzyskania płynności, szczególnie w sytuacji posiadania kredytów. Pozdrawiam   [1] celowo podkreślone jest rozróżnienie pomiędzy "środkami utrzymania płynności na rynku" (które to pojęcie jest szersze) a zawartym w nich "kapitałem płynnościowym", gdyż choć w obydwu wypadkach funkcję tę pełnią te same środki płatnicze, istotną różnicą jest decyzja dysponenta co do ich stosowania: w tym ujęciu rolą kapitału płynnościowego jest pomnażanie lub co najmniej ochrona zasobów, zaś rolą środków utrzymania płynności jest dodatkowo podtrzymanie konsumpcji osobistej.
mjk1
Szanowny autorze. Już raz, przy okazji jednego z pańskich Armagedonów, pisałem, że pańska propozycja niczego nie naprawi, tylko pogorszy sytuację. Aby to wyjaśnić, wystarczy wiedza z matematyki na poziomie szkoły podstawowej i to jej kilku pierwszych klas. Dla ułatwienia pominiemy eksport, bo ten równoważy import i przy dodatnim bilansie sytuacja jest trochę lepsza, ale przy ujemnym jeszcze gorsza. Siła nabywcza polskiego społeczeństwa w normalnie funkcjonującej gospodarce, bez plandemii, to ok. 45% PKB.  Choćby nie wiem jak społeczeństwo się starało, to jest w stanie, za zarobione pieniądze, wykupić tylko i wyłącznie 45% wyprodukowanych towarów. Wprowadza Pan bon w wysokości pozostałych 55% i rozdaje społeczeństwu. Społeczeństwo wykupuje te pozostałe 55% niesprzedanej produkcji i gospodarka rusza z kopyta. Proste logiczne i uzasadnione. Wszystko hula, ale niestety do momentu, kiedy należy te pieniądze zwrócić. „Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, bo za wykorzystany debet trzeba płacić…” Wtedy wracamy nie tylko do punktu wyjścia, ale jeszce pogarszamy sytuację, jaka była pierwotnie. Jeżeli czegoś Pan nie rozumie proszę pytać. Wytłumaczę jeszcze raz.        
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ armagedon cenie twoje teksty. Optymizmem Polski nie zbudujemy - to zdaje sie Cat. M.  Debet w rachunku na 30 tys. pod weksel dla wszystkich,- to jest droga do nikąd - to akurat Józef.  Trzeba uwolnić potencjał ekonomiczny Polaków. Pzdr
Obserwator
Jedno z drugim nie ma nic wspólnego, bo za wykorzystany debet trzeba płacić a uwłaszczenie na państwowym miało być za darmo (z czego wyszedł słynny przewał PPP). Banki w kwietniu zmniejszyły akcję kredytową średnio o 50%, więc ilość pieniądza w obiegu zmniejszy się gdzieś tak o 5% (suma agregatu M3 wynosiła na koniec lutego 1,6 bln PLN, więc jest to ok. 80 mld mniej) Środki te obsługiwały 3 bln PKB, więc stosunek M3 do PKB jest jak 1:2, czyli 5% M3 mniej zmniejsza możliwości utrzymania PKB o gdzieś tak 150 mld, czyli tyle, ile wynosiła połowa całej branży automotive w Polsce. Za kwartał problem skąd i w jaki sposób zapewnić ludziom dostęp do pieniędzy na przeżycie, będzie prawdopodobnie numerem 1 na świecie wśród krajów wysoko rozwiniętych (no i u nas oczywiście też, bo choć dopiero aspirujemy, to odpowiednie problemy strukturalne już mamy, nawet z zapasem). Eksport odpowiada za 45% PKB, a co to znaczy, no to można się od pracowników Volkswagen Polska dowiedzieć. Zresztą, taki to "eksport" - niskomarżowy wynajem siły roboczej, w tym u kooperantów, a nie żadna sprzedaż za granicę wytworów polskiej myśli technicznej...
jazgdyni
Drogi Janku! Nie warto pomyśleć o zapisanych w genach, chyba nawet w DNA, zdolności Polaków do kombinatoryki? Jeżeli powstaje nowa sytuacja, w której będzie można uzyskać darmową forsę od kogoś, tylko manipulując faktem (a sytuacja na to akurat pozwala), że jest się zatrudnionym, albo bezrobotnym, to 98% trzeźwo myślących rodaków natychmiast to wykorzysta. Więc jakiekolwiek statystyki z jakichkolwiek źródeł są wyłącznie zafałszowane.  A mimo tego będą pluć i kłamać na kaczystów, tak jak ci, co od paru lat to robią, bezwstydnie korzystając (będąc lemingiem) z 500+. Serdeczności
mmisiek
"Debet w rachunku na 30 tys. pod weksel dla wszystkich" Autor pewnie nie pamięta, ale to lepsze niż słynne "100 milionów" Wałęsy, bo tamto to ledwo 10K na obecne, ale dzisiaj pewnie też by podbił stawkę. Może namówić Bolka do startu w wyborach?  
Do wpisu: Rączka z członkami, czyli smętne figle w Sądzie Najwyższym
Data Autor
paparazzi
Panie wspak wiruS jak to skąd wziął? Z wykopalisk!
Suriw
@Ałtorydet a skąd wziąłeś te 98 % upartyjnienia sędziów w PRL, więcej niż w MO i LWP - zapewne ze szkoleń nieocenionej TVPiS? Tylko młody ,wiek może  usprawiedliwiać  tę głupotę powtarzaną za telewizyjną propagandą nie wstydzącą się żadnych kłamstw ani manipulacji. Gdybyś żył w tamtych czasach, to wiedziałbyś,że z tym upartyjnieniem było cakiem inaczej; nikt nie wymagał od szeregowych (nie funkcyjnych) sędziów sądzących np. w sądach rodzinnych czy cywilnych zwłaszcza,przynależności do partii.Ale wiem,że i tak będziesz twardo obstawał przy swoim, a mnie co najwyżej zwyzywasz od płatnych agentów i zdrajców Polski, ale ja już do tego przywykłem,choć nadal będę się upierał,że PiS to nie jest Polska.
Zofia
Bardzo trafna i prawdziwa ocena obecnej sytuacji w SN i w każdej innej instytucji. Każdy, kto chciał mieć materialny i społeczny byt lepszy od przeciętnego pracowitego i uczciwego współobywatela PRL-u musiał zostać członkiem jedynej i słusznej partii. Mieli dobre pieniążki,prestiż społeczny. Przyzwyczaili się,że górowali nad innymi.I teraz walczą o "zdobyczne na przestrzeni lat przywileje". Wcale im nie chodzi o Polskę i Polaków.Gdyby było inaczej to już dawno sądy by były odpolitycznione.Doceniam ten wpis,bo żyłam w tamtym czasie i byłam dobrym obserwatorem awansów ludzi.
angela
@Tomaszek, nie tylko, nie tylko, wirtuozow w togach, i profesorow też ksztalcili. Nie przypadkiem,  nasze uczelnie są  na szarym końcuna na  swiecie, a co do sądów,  to widać co się dzieje w Polsce, w temacie przestępczości.  Jakie folgi i zielone światło dla złodziei, wyprowadzających miliardy z Polski,  i uniewinnianie ich, pomimo zarzutów i dowodów im przedstawionych.
Tomaszek
Były jeszcze "zaoczne"studia prawnicze dla wirtuozów pałki i gazu .
angela
Pan Suriw się brzydko wyraza😬. Miesiac temu zalozyl konto, zeby 'rzucać mięsem '. A wszystkim wytyka, 'dyrdymały, pewnie po milicyjnym liceum   tak zmądrzał.
AŁTORYDET
Niby masz rację Sur(i)wo, a jednak jej nie masz. Stopień upartyjnienia w w prl-owskich sądach, sięgał 98% i był grubo wyższy niż w MO I LWP. Ponadprzeciętny był rownież udział TW i KO. I niestety, "wychowywali" oni rownież sobie podobnych na uniwersyteckich wydziałach prawa. Dobrym przykładem, jest tu postać dziekana wydziału prawa z młodego uniwersytetu (ale dużego miasta), który sądził, kapowal, kształcił, a także kwalifikował kandydatów na stypendium Fullbrighta. Łączewski, Tuleya, Topyła, Sterczyński, Wilkanowski - długo by wymieniać - nie wyłonili sie z morskiej piany.