|
|
Widzę, że wyraziłam się mało precyzyjnie i wyszła półprawda. Żeby można było mówić o nieomylności papieża oba warunki podane powyżej muszą być spełnione jednocześnie. Więc nie jest nieomylny papież, gdy rozmawia z ambasadorem o wojnie jednego kraju z drugim, albo zachęca do solidarności i pomocy podczas np. powodzi, czy trzęsienia ziemi.
Ale jest, gdy ogłasza dogmat.
A gwarantem nieomylności jest oczywiście Bóg, sam wszak ten Urząd ustanowił. A sprzyja Duchowi Świętemu zgromadzenie biskupów modlących się wspólnie, obradujących wspólnie i proszących o rozeznanie. |
|
|
Teresa Bochwic Ludzie w ogóle coraz częściej plotą trzy po trzy.
Nie sądzę, żeby Szostkiewicz byl szczególnie lubiany ani nawet rozpoznawalny dla gawiedzi, ale gadane to on ma i wie, co gadać. Ekspertem jest się dlatego, ze zaprosila go telewizja. |
|
|
Celarent znajoma Niemka słysząc, że ja życzyłabym sobie widzieć kard. Ratzingera nowym paieżem, nie mogła ukryć zdumienia. Mówiła o nim tak, jak u nas często mówi się o o. Rydzyku. Dla niej taka sytuacja była nie do pomyślenia, "to byłaby katastrofa" - powiedziała. Przeżyliśmy tę katastrofę stosunkowo spokojnie i wiele dobrego Kościołowi ona przyniosła. Dla mnie wybór jednego z belgijskich kardynałów może nie byłby katastrofą, bo Bóg wie, co robi, ale zaskoczeniem i pointa mojego wpisu odnosi się włąśnie do takiej sytuacji. Ja, ja osobiście miałabym poważny wewnętrzny konflikt, gdybym nagle musiała inaczej patrzeć na różne kwestie natury moralnej. Benedykt XVI jest dobrodziejstwem tego Kościoła. Póki co cieszę się nim. Prawdą jednak jest, że Kościół to też inni, ci za jego plecami, za plecami Jana Pawła II. Benedykt XVI to wie i wie, co robi. On mówi tym gestem: Kościół potrzebuje silnego, zdrowego, zdolnego zaradzić i reagować; ja już jestem za mało obrotny. Zatem, to człowiek wiary, ale i rozumu. Tym Niemcom, którzy nie czują się dumni z niego, brakuje i jednego i drugiego. Przekupki nie rozumują, nie słuchają, nie wierzą - mówią, atakują, ignorują sens i argumentacje, zawsze mają własne credo tłumaczące rzeczywistość. Nasze TVi to takie targowisko - próżności i przekupek. Pełno tam małych, śmiesznych ludzi, którzy poza tym miejscem nie znaczą ze swoją mentalnością, wiedzą i moralnością NIC. Cóż, Niemcy są mocno zsekularyzowane. Kardynalowie, biskupi Zachodu wyrastają z takich środowisk. Jacy mają zatem być? Pewnych rzeczy nie przeskoczysz, zwłaszcza jeśli nie widzisz potrzeby. Oni nie widzą. I na tym polega dramat wielu i Polaków i Europy, że już nie widzą potrzeby przeskakiwania czegokolwiek. |
|
|
Celarent Od tego bowiem czasu ludzie świeccy uczestniczą aktywnie w życiu Kościoła. To wielkie dobrodziejstwo i, myślę,że również działanie Ducha Świętego. To, że interesują się, co w Kościele się dzieje, chcą zrozumieć, być aktywni. Kto powiedzial, że ja się nie modlę za Kościół, papieża... Kto mówi o braku szacunku? Przeciwnie, chylę głowę przed moim papieżem i szanuję jego decyzję. Kochana, poryczałam się, kiedy ogłoszono, że właśnie ten człowiek został wybrany w 2005r. Z radości. Bo to było dla mnie ważne. To bardzo mądry człowiek. Jego darem i cnotą jest własnie mądrość, wiedza i roztropność. W tym kontekście odczytuję jego decyzję, jej powody. I szanuję. Wierzę (Credo) a Boga wybieram świadomie. Nie jestem bezmyślnym baranem pędzoącym w tłumie - bez refleksji. Zadawanie pytań nie jest błądzeniem. Kto nie pyta, ten błądzi. Jazgot wokół sprawy i niestety mętlik, robią - proszę wybaczyć - bezmyślni idioci, którzy nie pytają o to, co istotne a gadają w TV byle zająć czas antenowy - powierzchownie. Dla Kościoła jednak, oznacza to nową sytuację i wierni chcą się w niej odnaleźć. Jeśli mówi się: milczeć i koniec, świadczy to o braku szacunku do człowieka i braku chęci jednania ludzi, przybliżania im istoty Kościoła i Ewangelii. Człowiek ma szukać Boga, prawdy, pogłębiać wiarę i próbować ją zrozumieć. Bóg nie mówi do komórkowców, bo im nie dał rozumu. Nie wymaga bezmyślnego przywiązania, ale wolnego w pełni świadomego wyboru i z tego płynącego pragnienia oddania się Bogu. Zapomniała Pani, hasło: Kościół jest moim domem? To mój dom i nie muszę się wstydzić tego, że się o niego troszczę, interesuję nim i chcę zrozumieć. Ktoś, kto mówi tak/nie a nie rozumie, nie chce zrozumieć i innym na to nie pozwala, słusznie jest nazywany oszołomem. Poza tym, kto tu kala dobre imię papieża czy jego decyzję? Szukanie dziury w całym. |
|
|
Celarent krew mi się gotowała, kiedy przy okazji dyskusji na temat abdykacji, przewalono wszystkie kontrowersyjne tematy związane z wiarą i moralnością. Przy okazji dowiedziałam się m. in. że wszyscy (!) apostołowie mieli żony. Tymczasem wiem, że niektórzy tak, ale nie słyszałam, by ciagali za Chrystusem po Palestynie swoje rodziny - żony i dzieci. Wiemy, że św. Piotr miał teściową, ale nie spotykamy jego żony i dzieci. Może dlatego, że już ich nie było (na tym świecie np.)? Św. Jan Apostoł miał żonę? Raczej nie. Ale panowie w studiu powiedzieli, że tak i gawiedź odtąd będzie wiedziała lepiej, w co wierzyć. Inna sprawa, że nie spodziewałam się, by z takiej okazji kogo innego do Rzymu wysłano jak Piotra Kraśkę (dyżurnego wręcz Watykanistę) czy innych komentatorów pokazywano na wizji, jak pokazywano. Takie niby-autorytety. Wykorzystanie jednej z podstawowych zasaad manipulacji w mediach: podeprzeć się autorytetem. Niekoniecznie ekspertem w danej dziedzinie, ważne by osoba była lubiana i rozpoznawalna a jakieś związki, choćby emocjonalne, ze sprawą się znajdą. Swoją drogą pojawił się świetny temat - przykrywka. Jak slepej kurze ziarnko. |
|
|
Celarent tak, dar może zostać utracony. Ta sytuacja onacza to jednak, że gwarantem nieomylności jest urząd, a nie Bóg. Bóg Duch Świety kieruje wyborem kardynałów, a raczej oświeca ich. Oni jednak ostatecznie dokonują decyzji: czy poddadzą się temu dzziałaniu, otworzą się na nie, czy będą jedynie w nim szukać uzasadnienia dla swoich decyzji. Człowiek jest przez Boga wzywany, ale nie zmuszany do pozytywnej odpowiedzi. Wybór nie jest więc zdeterminowany przez Boga. Stąd w historii papieże-karły moralne. Niestety, byli. Dziś nie grozi nam raczej papież skandalizujący rozwiązłością itd., ale pytanie jest zasadne. Benedykt XVI będize emerytem, fakt. Kościół dostanie nowego Piotra swoich czasów i jemu przypisuje dogmatycznie atrybut nieomylności. Benedyktowi zaś niejako go odbiera. Nie sądzę też, by Benedykt XVI wtrącał się do sposobu prowadzenia Kościoła obranego przez swego następcę. Nie sprzeczam się też, co do dogmatu. Próbuję zrozumieć. Następca może być liberałem (wiem, mało prawdopodobne, ale Duch wieje kędy chce) i nagle nauczanie papieskie co do tak popularnych i kontrowersyjnych dla wielu tematów, zmienia się diametralnie. Jeśli toczyć będzie sie dyskusja, Benedykt może zabrać głos. Ba, znajdą się tacy, którzy go o to będa prosić. Nas obowiązuje nauka papieża w sprawach wiary i moralności. Pokazuję, że taka sytuacja może wzbudzić konflikt sumienia w wielu sercach katolików a nawet bunt wewnętrzny i niepotrzebne napięcia (nie tylko dyskusje)ę- w człowieku jakotakim i miedzy wierzącymi. Wierzę jednak, że ten Duch Świety ustrzeże Kościół przed tym. |
|
|
Celarent Papiez może odejść. Bóg nikogo do niczego nie przymusza. Męstwo jest darem Ducha Świetego i On może również działać w sytuacji abdykacji. Czemu nie, jest Wszechmocny i "wieje kędy chce", ale co z nieomylnością w sprawach wiary i moralności. jeśli nowym będzie liberał, który powie celibat księży tak, prezerwatywy moralnie godziwe w regulacji poczęć, in vitro ok...? Benedykt twardo mówi nie a ten powie tak. I co? Który jest nieomylny? Czy nieomylność papieża jest czasowa? na czas sprawowania urzedu Piotrowego? Potem Duch Świety, Gwarant tej nieomylności i jej źródło już go opuszcza? To jakim jest jej Gwarantem? Gwarantem staje się urząd. Liberał raczej nam też nie przypadnie w udziale, ale to nie jest niemożliwe. Niestety, nie tylko Duch Świety krąży wokół kardynałów na konklawe.... |
|
|
Teresa Bochwic Jak w soczewce widać stan polskich mediów mainstreamowych i ekipę "dziennikarzy", oddelegowanych do trudnych zadań. Prawdziwe zdumienie mnie ogarnęło, gdy zobaczyłam w wiadomosciach TVP1 jako komentatora wydarzeń Adama Szostkiewicza, dyzurnego diabełka, o którego "teologii" pisałam w okresie wielkanocnym rok czy 2 lata temu, gdy wygadywał nieprawdopodobne rzeczy. I okazuje się, że to on się własnie najbardziej nadaje do mediów publicznych w III RP.
Kto miał złudzenia co do mediów, powinien je stracić. |
|
|
Zgodnie z doktryną Kościoła papież jest nieomylny, gdy 1. przemawia ex cathedra (czyli w imieniu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła) 2. wypowiada się ws wiary i moralności. Mówiąc obrazowo - nieomylność ta nie jest związana z osobą, tylko z tym urzędem, ale tylko w określonych okolicznościach.
Nie zmienia to faktu, że jako Skała, na której Chrystus opiera swój Kościół, Papież jako Jego następca i "zwierzchnik" Katolickiego, często człowiek wielkiego formatu duchowego i intelektualnego, ma prawo cieszyć się zaufaniem i autorytetem wiernych, ale jak każdy człowiek może się mylić w tym, co, mówiąc ogólnie, dotyczy spraw tego świata. |
|
|
dlatego tak wszyscy entuzjaści decyzji Benedykta mówią, że przestaje On być papieżem, więc jego ewentualne wypowiedzi będą nieważne. Ja się tylko obawiam, czy konklawe nie wybierze nam anty-papieża, bo zastanawiam się nad tym, czy Benedykt miał prawo abdykować, bo moim zdaniem Bóg może odwołać papieża tylko przez śmierć. |
|
|
Droga Pani,
A w Austrii jest jeszcze inaczej i nazywa się to "austriackie gadanie". Czy to jakiś wewnętrzny przymus, że niemal w każdym swoim wpisie biadoli Pani, że w Polsce coś jest nie tak ale u nas w Austrii to jak najbardziej i owszem. Męczące to jest. Może niech Pani "taktownie pomilczy". |
|
|
kleru niemieckiego,ktory nigdy nie szanowal swego rodaka, a szczegolnie po wyborze na Papieza.To zadziwiajace bardziej, jak jazgot przekupek z magla ' stokrotek' czy madrosci talmudyczne zakowskiego. |
|
|
Ma-Dey twoje pytanie zawiera sprzeczność, może być też postrzegane jako retoryczne."Papież na emeryrurze"- to juz nie Papież, ale człowiek który był Papieżem.Co oznacza że był a nie jest nim w danej chwili-na tym polega abdykacja, podobnie jak abdykacja króla czy cara.AZatem jeśli ów człowiek papieżem już nie jest, znczy "nieomyllnośc" przechodzi niejako na wybranego nowego Papieza, wybranego przy wybitnym darze Ducha Świetego.Podobnie jak dar rozumu czy roztropności nie jest "dawany" do końca zycia.Może byc odebrany lub powiedzmy utracony.Więc pytanie jest bez podmiotowe.Tak sądze.Pozdrawiam |