Otrzymane komantarze

Do wpisu: Rzućmy 40 mln. bomb na stół Rostowskiego z polskiej Bułgarii
Data Autor
A przeglądałeś gazety z ostatniego tygodnia? Ja w każdej znalazłem pełny tekst o protestach w Bułgarii (pełny czyli przyczyny i skutki). Wolałbyś aby o tym trąbiono 20 godzin na dobę?
Do wpisu: Polska potrzebuje pomocy Leona Zawodowca z bombą atomową!!!
Data Autor
Celarent
:)
Celarent
Ja i tak zwykle odpowiadam z opóźnieniem.
Celarent
i chyba jest coraz lepiej, ale rzeczywiście są jednostki niereformowalne i już. Tacy już są po nowej Targowicy i zginą za jej ideę. Im tylko Katyń odciśnięty na ich własnej skroni by przekonał na sekundę przed smiercią. Szkoda czasu. Reszta? Reszta potrzebuje obrony gościa, specjalisty najwyższej klasy od mokrej roboty, zdolnego do wszystkiego i gotowego na wszystko. Gdyby jeszcze taki ochroniarz wwiózł do Polski małą bombę, lub przekazał pańsktwu jako niewiadomego pochodzenia na stan. Nawet PO ze wszystkimi przystawkami i zapleczem WSI zaczęłaby walczyć o suwerenną Polskę. Tymczasem ci akurat sądzą, że nie mamy szans, więc nie warto. Jak czegoś nie opłaci się bronić, to najlepiej tto sprzedać.... O, na tych to jeszcze wataha porządna by sie przydała:)
Nie pomyślałem.Przepraszam.
Pawel085
Czy przekonywanie lemingów ma jakikolwiek sens jeszcze? skoro do tej pory nie jarzą to znaczy ze już nie zajarzą. To ich dzieci będą niewolnikami tak jak rodzice. Świetny tekst - im szybciej to wszystko pier..dolnie tym lepiej. I nie dać się zbyt szybko zabić. Stroić się,przygotowywać się...Jeszcze Polska nie zginęła. Bracia.
Cat
komentować trzeba chocby z szacunku dla autora tekstu....pozdrówka
Wlasnie - pisz .... Swietny tekst.Pozdrawiam.
Co tu komentować .Prawda jest gorzka. Przestańmy lamentować i szable w dłoń.
Cat
znakomity tekst pod którym się podpisuje ręcami i nogami....gratuluje bo trafiasz w sedno problemu..... pozdrówka ( ciekawe czemu nie masz wpisów bo moim zdaniem tekst rewelacyjny)
Do wpisu: Palikot i Kwach budują wieżę ludziom Komora-mafii specjalnej
Data Autor
to naprawde proste.pREZESOWI NIC NIE TRZEBA USUWAC SPOD NOG.ON WSZYSTKO WIDZI.Najgorsi sa jednak nadmiernie 'troskliwi' szczegolnie niby nasi i tyle.Ja mam ich w tyle,nawet nie ogladam ,czasami obsmycze, jak zbyt blisko sie znajda.Szefowie przeciwnikow interesuja mnie tylko jako ciern do usuniecia z tkanki NARODU.nIE MAM NAJMNIEJSZEGO ZAMIARU ROZTKLIWIAC SIE czy psychologizowac na ich temat.To wrogowie jak kazdy w przeszlosci i nalezy go pokonac, bez nadawania im cech niezwyklych.Wrecz przeciwnie to najzwyklejsi zdrajcy i mordercy.
Celarent
codzienność mojego miasteczka. Możliwe, Drogi sterniku, że uważnie przeczytałeś mój tekst, ale sama nie jestem zadowolona, bo to, co chciałam przekazac gdzieś sie zagubiło. Za dużo słów. Może dlatego, ze zbyt trudno oddać to, co chciałam przekazać. Sądzę, że odwieczna walka dobra ze złem, ktora toczzy się w nas, między nami i w całym świecie, jest całkiem realna. To, co piszesz o tragedii Polaków, bo to tragedia milionow Polaków (bieda, bezrobocie, brak perspektyw, nadziei...) ma swoje źródło właśnie w tej walce. Ona naprawdę nie jest tak od nas odległa. Nie, nie jestem nawiedzona. Twardo stąpam po ziemi. Rzadko tez mówię o tym swoim sposobie postrzegania świata. Kiedy dosięga mnnie cierpienie, które nie pozwala mi przekręcić się na drugi bok - modlę się. Kiedy ktoś wali mi pięścią między oczy, powala na kolana, kiedy brakuje do pierwszego - modlę się. Zawsze jestem wysłuchana. To moja jedyna obrona przed złem. To jedyna obrona przed złem dla Polski. Możemy stawac na głowie. Nic z tego, jeśli będziemy sami, bez Boga w sercu, bez tej silnej wiary. To o tym miał być tekst a tu wlazla do kamery Kwachu i nieudolnie połączyłam to z moimi przemyśleniami. Wyszło jak wyszło. Ale nadal uważam, że trzeba dzialać jakby wszystko zależąlo od nas, ale i modlić się tak gorąco, jakby wszystko zależało już tylko od Boga. Wtedy nie ma mocnych - będziemy górą. A chyba pojawia się szansa... O to mi chodziło. Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za uwagi, słuszne zresztą poniekąd. :)
Celarent
Nie apeluję o nicnierobienie i nie szerzę pesymizmu, bierności czy ucieczki. Przeciwnie: do przodu, róbmy swoje. Tylko, Dogardzie, kiedy idziesz do przodu i widzisz przed sobą zmieniający się krajobraz musisz wiedzieć: szansa to czy zagrożenie. Trzeba o tym mysleć. Myślenie nie boli, jak to komuś napisałeś. Trzeba realia zrozumieć i być przygotowanym, by ten plan, wypalił. Zatrzymać tego motłochu nie zatrzymasz dopóki mają władzę tak szeroką i tyle środków, ale i oni mają słabe punkty i chwile. Myślę, że to jedna z tych, w której oni widzą szansę dla siebie a która może stać się gwoździem do ich trumny. Premier Kaczyński ma swoich, lepszych doradców i nie będzie kierował się moim zdaniem, moje myślenie nie zatrzyma go w realizacji planu, nie zmieni tych planów, bo takiej mrówki stamtąd nie widać.  Mrówka ma jednak jakiś instynkt samozachowawczy. Nie chodzi o to, by nie tańczyła z byle kim, ale by umiała uniknąć zdeptania. Nie wyłapałeś, co w "teorii" najistotniejsze: kto jest szefem wszystkich szefów. Jest jeden, jego siła w tym, że wielu (oni wszyscy)nie wierzy, w jego istnnienie. Ja zaś nie odrywam wiary od życia.  Oglądałeś film Kolumbia? Pomyśl też o Węgrzech. Siła zwycięstwa ich narodów leży w pełnej świadomości istnienia "szefa" przeciwników. To śmieszne w świecie poprawności politycznej? "Odmawiajcie różaniec"- wołała Matka Boża wskazując źródło siły potrzebnej do zwycięstwa. Niestety wielu z nas ("naszych") ją lekceważy. Jakby bez świata duchowego istnieć można.  I tu spotyka się Dogard i Celarent: to jedno na pewno bez przeszkód moga robić i to jest kawał dobrej roboty - gorąca modlitwa. Ale wiem, moje przemyślenia bywają czasem nie do przełknięcia. Trzeba mieć do niej cierpliwość. Sama czasem z desperacji wolałabym czytać Nietzchego, choć to wyjątkowo debilny pomysł. Pozdrawiam. I proponują spotkanie: dziś, jutro, pojutrze... o 21.00 przed krzyżem...spotkajmy się na jedno małe Zdrowaś. Będzie już nas dwoje a gdzie dwaj... To już będzie nas Troje - my i nasz Szef. Ciekawe, ile zdrowasiek trzeba, by usunąć Prezesowi kamienie i klody spod nóg.
Z uwagą przeczytałem każdy akapit Pani felietonu. Zgadzam się z Pani przemyśleniami. Jednakże proszę, by w kolejnych felietonach trzymać się bliżej codziennego życia zwykłych ludzi. Oto podam przykład. W mieście, w którym mieszkam, wiele sklepów jest obecnie w likwidacji. Na witrynach umieszczane są napisy „Wyprzedaż”, „Sklep w likwidacji”, „Do wynajęcia”. W zeszłym roku w grudniu również likwidowano sklepy, ale nie było ich tak dużo jak obecnie. Wystarczy przespacerować się ulicami miasta, by się naocznie przekonać. Nawet działający w moim sąsiedztwie bar wystawił szyld „Sprzedam”. Szkoda go, bo właścicielami baru są młodzi ludzie, którzy dwa lata temu zbudowali bar od zera i z entuzjazmem przystąpili do działalności gospodarczej (mieli współfinansowanie z UE). Takie sytuacje, jak w moim mieście są, przypuszczam, w innych miejscach i wynikają z powodów ogólniejszych o których Pani pisze. Proszę o rozglądanie się wokół siebie i przedtawianie swoich obserwacji na tle wydarzeń ogólnych w Polsce. To powinno zaowocować dużym przekonaniem do Pani poglądów. Serdecznie pozdrawiam życzliwy czytelnik Pani felietonów
skupmy sie jedynie na swoich celach,programowo i merytorycznie.Inni niech gubia kroczki taneczne, dla nas one nieistotne.Nie bierzemy w nich udzialu.Tak postepuje PiS , NIE ANGAZUJAC SIE W PODCHODY INNYCH UKLADOW .Wlasna droga jest wytyczona , jasno i coraz bardziej precyzyjnie.Wystarczy zapoznac sie z projektami juz zlozonych ustaw i aktow prawnych zapowiedzianych.Nie nasza zabawa lewacko-ubecka--oni niech sie wzajemnie unicestwiaja.
Do wpisu: Polska- dojna krowa w prywatnym gospodarstwie Rostowskiego
Data Autor
Celarent
pani płaci, pan płaci, ja płacę...
Celarent
Zatkało mnie. Nie wiem, co odpowiedzieć. Dlaczego? Boże litościwy! Właśnie, dlaczego? I jak długo jeszcze? Nie wiem, kochany Sterniku. Może to strach, ten wyniesiony z PRL - naładowany bezradnością i lekiem o to, co jeszcze się ma i ten późniejszy - strach przed spojrzeniem sobie w oczy, przestraszone oczy i wyznaniem: źle wybrałem, oszukali mnie, okradli. I może wkrótce odzyskamy tę odwagę spojrzenia prawdzie w oczy, odwagę sprzeciwu. Mam nadzieję, że nie stracimy do tego czasu wszystkiego. Bo nie wygląda to dobrze. Ale jest i pozytywny rys: jest nas coraz więcej, więcej, więcej. Coraz głośniej nas słychać. Oni maja coraz mniej argumentów. Oby nie okazało się, że to szczury w potrzasku.Te z tonących okretów, wieją. Te zapędzone przez człowieka w zaułek bez wyjścia, atakują brutalnie: bez względu na wszystko skaczą ludziom do oczu i tam sie wgryzają, bo to ich jedyna szansa - otwarty atak i bezwzględność. U ludzi, którzy skazują miliony dzieci na głód, biedę, poniżenie we własnej, wspólnej ojczyźnie... nie liczyłabym jednak na ludzkie odruchy. Moi znajomi mówili, dziś milcza, ale u nich to pozytywny odruch. Nie zagłosują już na PO (a głosowali), bo właśnie te konkretne liczby, które dzis zwiększyły się o 7,5 mln wydane na kolejne nagrody pracownicze ludzi z wiejskiej. Matko, milion dzieciaków zjadłoby choć raz przyzwoity obiad. Ale, co tam jednym obiadem bachor się nie naje na zapas a premia  "za roznoszenie notebooków (czy czegotam) posłom"się przyda i będzie bardziej odczuwalna. Bo co 7,5 to nie 75 tys, nie? Pozdrawiam i podzielam żal i nadzieje.
Gdyby poustawiać obok siebie informacje o dużym i rosnącym bezrobociu w Polsce, o planowanych w najbliższym czasie zwolnieniach grupowych (np. w TPSA, LOT, PKP), o malejących kredytach bankowych, o trudnej sytuacji w budownictwie, szpitalach, szkolnictwie, o rosnących cenach usług i towarów, to powstałby nieciekawy obraz dzisiejszej Polski. Wszystkie te informacje można podeprzeć konkretnymi liczbami aktualnymi na dany czas. Dziwi mnie i boli, że ludziom znane są te fakty, że ludzie godzą się z nimi i przyjmują, że tak musi być, że taki to czas. I nikt z moich znajomych nie podejmuje w rozmowach wątku, że przyczyna tkwi w wyborach przy urnach wyborczych, że nie należało głosować ani na PO, ani na SLD, ani na Palikota. Gorzej, moi znajomi w ogóle nie podejmują rozmów w kierunku, że zła sytuacja w Polsce ma jakąkolwiek przyczynę. Oraz, że można to zmienić. I to wszystko na tle afer, przekrętów i nepotyzmu. Dlaczego ludzie to wytrzymują? I jak długo jeszcze?
xena2012
i podatek od tej imprezy?
Do wpisu: Czy papież przestaje być nieomylny na emeryturze?
Data Autor
Celarent
bo rozmodlenie biskupów i ich otwartość na działanie łaski Bożej, Ducha Świetego jest również srawą otwartą. Prosze nie zapominać, ze Bóg nie odbiera wolnej woli żadnemu człowiekowi, w skarjnych przypadkach znajduje innych i ich kieruje, co nie znaczy, że szatan nie staje im na przeszkodzie i doraźnie nie odnosi sukcesów. A nauczanie nas obowiązujące... Raz jeszcze: istnieje realna szansa na to, że nowy papież bedzie miął odmienne poglądy od poprzedników, w tym tego żyjącego. I nagle całe nauczanie Kościoła w danej kwesti zmieni się, teologia moralna też, i rachunek sumienia... Niemało jest kwestii dla kardynałów-liberałów zbyt rygorystycznych, tradycjonalistycznych itd. Benedykt jest tradycjonalistą. Ok, nie będzie papieżem. Skąd jednak przekonanie, że łaska Boża uzależniona jest od urzędu a nie osoby ludzkiej? To wręcz nieludzkie, jakieś sztuczne odhumanizowanie relacji Boga i człowieka. A pytam, bo kiedy mówiono o możliwej abdykacji Jana Pawła II, padła odpowiedź negatywna, właśnie ze względu na ten dogmat i trudności w jego interpretacji w świetle takiej sytuacji. Problem był nie w opinii wiernych, mediów itd, ale w opinii Ojca Świętego -Polaka. Nie byłabym więc tak arbitralna w ocenie. Tytuł papieża dzięki abdykacji (i pozycja) nabiera symbolicznego znaczenia. Urząd traci kojarzenie z trwałością, niezmiennością. Może to i lepiej, zobaczymy, ale dogmat pozostaje. Przywiązywanie go do urzędu jest sztuczne.  Bóg wpływa na wybór papieża, ale obdarzać nieomylnością ze względu na funkcję i od niej uzależniać łaskę...  Nie, nie brzmi dobrze. I w ogóle jest dalekie osobowości Chrystusa, który zawsze widział człowieka - tego konkretnego i ku niemu sie zwracał, od jego osobistych predyspozycji uzalezniał swoje odniesienie. Nie ważne czy to był celnik, łotr ukrzyżowany, rybak czy arcykaplan. Ważne jaki był. P  roblem nie naszej dyskusji, ale tego, co zacznie się w kościele, po pierwszek "kontrowersyjnej" wypowiedzi excathedra nowego papieża, z którym nauczanie Benedykta będzie stać w sprzeczności... Tego peknięcia nie zatkamy taką interpretacją dogmatu. I nie o zatykanie chodzi, ale o unikniecie takich pęknięć.
Do wpisu: Apokalipsa:znaki bukmacherów,symbol w Rosji i sygnał Fatimy
Data Autor
Celarent
on nawiązuje relacje, wzywa każdego z osobna. I każdemu przedstawia jakieś znaki na jego drodze. Możliwe, że jakieś  znaki są skierowane do większej liczby ludzi, ale nie dla każdego muszą oznaczać to samo. Bóg do wszystkich to daje tylko jeden sygnał: kocham was, przyjdźcie do mnie i nie opuszczajcie mnie więcej, bo tylko tu będzie wam dobrze, tylko tu bezpiecznie. Media mówią do mas i proroctwa, wizje oparte na przywołanych znakach też skierowane sa do anonimowej masy ludzi. To sprzeczne z chrześcijaństwem, ale i chrześcijaństwu wrogie.
Celarent
ja je przytaczam i to dokładnie w takim sensie jak pan/i. Strach jest wynikiem działania szatana i jego najsilniejszą bronia w walce z wiarą w Boga u czlowieka. Chrześcijanin powinien pamiętac o podstawowej zasadzie w swoich relacjach z Bogiem i światem: nie mogę się bać, bo jestem umiłowanym dzieckiem Boga. Różaniec... Tak, zachęcam do przystapienia do Krucjaty Różancowej za ojczyznę. Potrzebujemy, my - Polska, modlitwy. Właśnie po to, by wjeżdżając do naszego kraju każdy doświadczał w nim działania Boga, czyli spokoju, radości i miłości, nawet w najtrudniejszych dla niego chwilach. Podsycane przez media negatywne emocje, sztuczne napięcie oczekiwania czegoś, o czym niby ktos w tajemniczony bardziej od Chrystusa, wie, jest ogromnym niebezpieczenstwem. Poza tym odrywa nawet wierzących od tego, czego Kościół, przyszły i obecny papież potrzebują najbardziej, powiedziałabym bardziej niż bardziej - szczerej modlitwy, wołania o obecność i skuteczne kierownictwo Ducha Świętego, opiekę Wszystkich Świętych i Matki Kościoła. Modlitwy o otwarcie sie na działanie Boże, modlitwy do Św. Michała Archanioła, by strzegł Kościół przed zakusami szatana szczególnie w tych dniach. Pozdrawiam.
Celarent
jeśli ich przywołałam w tekście to tylko dlatego, że psychoza towarzysząca ich "przepowiedni" końca cyklu, przez niektórych rozumianego jako koniec świata, przypomina to zaczyna sie nakręcać w mediach: znaki takie i owakie na dowód spełniania się określonych proroctw. Do tego co pan napisał dodam jedynie tyle, że jeśli chodzi o koniec świata, to termin zna jedynie Ojciec Niebieski. Ewangelista przytacza słowa Jezusa, w których On wyraźnie to okresla, sugerując, iż nawet On sam tego nie wie - jedynie Ojciec. Przepowiednie konca swiata sa bezsensowne, bo musiałoby okazać się, że Chrystus, Syn Boży ma mniejsze "względy" i pozycje wewnątrz Trójcy Świętej, niż jakiś tak wybrany człowiek czy grupa ludzi: Majowie, Baba Wanga, Nostadamus, Krzysztof Jackowski itp. Od samej kwestii ważniejszy jest ten sztucznie wywoływany strach, napięcie, które odrywa ludzi od tego, co istotne, osłabia ich wiarę, odbiera niekiedy nadzieję. To wręcz niebezpieczna zabawa, bo dla wielu to tylko zabawa ludzkimi emocjami - dla zabicia innych tematów, wypełnienia czasu antenowego, przykucia uwagi widza, dla pieniędzy ostatecznie. Niemoralne i szkodliwe.
juz ich potomkowie zaprzeczyli,ze bedzie jakis koniec swiata w najblizszym czasie; zle zostaly odczytane inskrypcje na takowy temat.
Interesujący refleksyjny materiał. Wszelkim znakom i przepowiedniom budzącym strach, zwątpienie, lęki i obawy - pzeciwstawic trzeba tę właśnie - dającą otuchę i nadzieję - przepowiednię Chrystusa "Bramy piekielne go nie przemogą" !