Polski rynek pracy powinien dobrze funkcjonować nawet bez masowego napływu Ukraińców, choć w sytuacji ustawicznego niżu demograficznego każda para rąk zdolnych do pracy, także spoza naszego kraju wydaje się bezcenna.
Tymczasem Związek Przedsiębiorców i Pracodawców w opublikowanym raporcie uważa, że państwa zachodnie z przyczyn demograficznych konkurują między sobą o imigrantów z Ukrainy. Zaś Polska obecnie przegrywa ten wyścig, bowiem ci ostatni coraz częściej wybierają Niemcy i Kanadę (gdzie od lat egzystuje dość znacząca wielkościowo mniejszość ukraińska) jako kraje, gdzie znajdują dobrze opłacaną pracę.
Według ZPP państwa zachodnie, co prawda uważają, że Polska zbudowała bardzo dobry wizerunek pomagając uchodźcom z Ukrainy w pierwszych dniach wojny. „Niestety może to nie wystarczyć, by na dłużej związać ze sobą pracowników z tego kraju” - zwraca uwagę ZPP. Co więcej, Polska nie powinna ścigać się z innymi państwami na świadczenia socjalne, gdyż trudno byłoby ten wyścig wygrać – powinniśmy jednak w maksymalnym możliwym stopniu wykorzystywać wszelkie przewagi, którymi dysponujemy.
– W zasadzie wszystkie kraje rozwinięte zmagają się obecnie z problemami demograficznymi. Krótko mówiąc, w relatywnie zamożnych państwach społeczeństwa się starzeją, a dzieci nie rodzą, co ogranicza możliwości rozwoju gospodarczego i jest bardzo groźne dla stabilności funkcjonowania podstawowych elementów państwa – zaznacza Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. – Dlatego to bardzo dobrze, że niemal natychmiast otworzyliśmy się na pracowników z Ukrainy. Kluczowym wyzwaniem pozostaje jednak zatrzymanie ich u nas, a to okazuje się coraz trudniejsze, ponieważ do gry zaczęły wchodzić również inne państwa - zamożniejsze i oferujące atrakcyjniejsze zarobki i warunki egzystencji.
Inaczej widzi to, w wywiadzie, który przeprowadziłem dla portalu filarybiznesu.pl dr Karol Pogorzelski, analityk z banku Pekao SA. - Liczba Ukraińców pracujących w Polsce, jeśli rozpatrujemy dane ZUS, od mniej więcej roku utrzymuje się jednak (...)na tym samym poziomie. Wynika z tego więc, że nie występuje w rzeczywistości zjawisko jakiegoś masowego ich opuszczania naszego kraju, by jechać dalej na Zachód. Raczej po prostu kolejni Ukraińcy przestali do nas przyjeżdżać. To raczej nie jest tak, że oni z Polski chcą masowo jechać gdzieś dalej, do innych krajów. Natomiast gdyby Polska chciała ich zatrzymać, to myślę, że najłatwiejszym na to sposobem byłoby zaoferowanie im przede wszystkim wyższych płac. Często to się zresztą dzieje, bo przecież tempo wzrostu płac pozostaje stosunkowo wysokie.
Pogorzelski dodaje, że jednocześnie w ostatnim czasie zaczynają być coraz bardziej dostrzegalni na naszym rynku pracy robotnicy z Azji (z Bangladeszu, Filipin czy Indii), którzy wcześniej przebywali na kontraktach w Katarze i innych krajach Płw. Arabskiego. Po zakończeniu tych kontraktów zdecydowali się kontynuować pracę właśnie u nas.
Wobec tego grupę, raczej stosunkowo mało liczną, Ukraińców, opuszczających Polskę, by kontynuować pracę w bogatszych od naszego krajach zachodnich, zastępują pracownicy z innych krajów. Potwierdzają to zresztą częściowo statystyki ZUS. Ostatnie z nich dotyczą okresu na koniec I kwartału br. Otóż liczba osób objętych ubezpieczeniem emerytalno-rentowym na koniec marca 2023 r. wyniosła 16 mln 268 tys. osób. W ogólnej liczbie ubezpieczonych 6,6 proc. osób miało obywatelstwo inne niż polskie. Na koniec marca br. w ZUS było zarejestrowanych 1,073 mln obcokrajowców (w tym 742 tys. Ukraińców, a więc wciąż ok. 70% ubezpieczonych cudzoziemców i 116 tys. Białorusinów - łącznie 858 tys.).
Właśnie na przyrost liczby tych ostatnich zwraca dodatkowo uwagę ZUS. Bowiem ich liczba od kilkunastu miesięcy znacznie wzrasta – na koniec marca br. w ZUS było zarejestrowanych 116 tys. osób z tego kraju, tj. o 48,2% więcej niż rok wcześniej. Przy czym w tym samym czasie liczba Ukraińców zarejestrowanych w ZUS wzrosła (tylko) o 11,3% w stosunku do stanu na koniec marca ub. roku.
Jak na razie więc wygląda na to, że raczej nie ma obecnie mowy o jakimś masowym odpływie Ukraińców z naszego kraju, choć przecież po 24 lutym ub. roku zmieniła się dość zasadniczo struktura zawodowa przebywających u nas i pracujących obywateli Ukrainy. Ubyło sporo mężczyzn, którzy opuścili wówczas Polskę, by zaciągnąć się do wojska i walczyć o swój kraj w wojnie z Rosją. Zaś tylko część przebywających u nas kobiet z Ukrainy podjęła pracę - te pozostałe zajmują się opieką nad dziećmi, z którymi uciekły ze swego kraju ogarniętego pożogą wojny.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1971
https://www.wnp.pl/motor…
Ciekawe, czy w związku z tym powstaną w Polsce LEGALNE składowisk zużytych akumulatorów. Nie mam wątpliwości, że ten syf zostanie przeniesiony z Niemiec do Polski.
Bajanie p. Kaźmierczaka z ZPP. Na zachodzie świadczenia socjalne są kilka razy większe. A program 500+, obecnie 800+, to typowy program wspierający rodziny wielodzietne. Pan Kaźmierczak pewnikiem chciałby uzależnić te świadczenia od kryterium dochodowego, wtedy to byłaby jałmużna i żebranina.
Występował jakiś czas temu w Klubie Ronina. Raczej nie bił w tony narodowe, tylko wolnorynkowe i miał jakieś pomysły na rozwój przedsiębiorczości w Bolanda. Ale widać, że nie ma władzy legislacyjnej i wykonawczej i nie ma do niej dostępu jak onegdaj Kulczyk.
a dlaczego ? bo wraca znowu pytanie nieżyjącego już Premiera ,czyje będzie za chwilę Polska , oby Nasza
nie tusków i jemu Podobnych ,ale Nasza Polska ,Polek i Polaków
pozdrowienia z "trójkąta trzech cesarzy"