Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Potęga resentymentu

Izabela Brodacka Falzmann, 19.07.2019

Wiele lat temu pewna panienka z dobrego domu z fortepianem wyszła za mąż za chłopca stajennego Jurka. Wśród amatorek wyścigowych zdarzały się często takie związki. Pewnego dnia zastałam Jurka malującego pod nieobecność teściów ich mieszkanie. Zamiast drabiny używał zabytkowego fortepianu.
„Zlituj się dlaczego niszczysz ten piękny instrument?” wykrzyknęłam przerażona. „Chcesz wiedzieć, to ci powiem”-odparł Jurek złażąc z fortepianu. „Nienawidzę tego fortepianu, nie mogę im darować, że chodziłem do szkoły 10 kilometrów w śniegu, a na śniadanie miałem zimny kartofel zawinięty w gazetę a oni mieli książki i fortepiany”. Faktycznie Jurek wywodził się z bardzo biednej wiejskiej rodziny, ale przyczyną biedy był alkoholizm jego ojca. Jego teściowie jako tak zwani bezeci byli po wojnie całkowicie spauperyzowani. Udało im się uratować z ich dworu ten nieszczęsny fortepian, a książki kupowali nałogowo już za czasów komuny kosztem innych potrzeb. A jednak te, zajmujące całe ściany proste sosnowe regały pełne książek były dla Jurka kamieniem obrazy. Jurek był dla mnie bardzo życzliwy. Nieustannie proponował mi remont mieszkania  przynosząc co chwila kafelki w inne kwiatki. ”Daj spokój, nic mnie nie obchodzą kafelki” broniłam się nieporadnie. „ Ty tego nie zrozumiesz, chodziłem ( tu padł wulgarny termin oznaczający defekację) za stodołę i dlatego dla mnie kafelki są najważniejsze”- powiedział dając dowód wysokiego poziomu samoświadomości. Zrozumiałam dlaczego w sprawach sądowych o odbieranie dzieci argumentem przeciwko rodzinie były najczęściej zakurzone książki czy okruchy na stole. Dla sędziego czy kuratora z awansu społecznego kafelki w łazience są najważniejsze, przesłaniają mu świat. Odcinając się od swoich korzeni chce zapomnieć o tej przysłowiowej stodole za którą chadzał w wiadomym celu i za jedyny wyznacznik standardu życia przyjmuje kafelki. Nie rozumie, że w wychowaniu dziecka nieważne są kafelki, nieważne są kruszki na stole, a książki służą do czytania a nie do odkurzania.
Wzorce tych zakompleksionych ludzi- sposób ubierania się gwiazd show  biznesu, wystrój ich mieszkań, te przysłowiowe kafelki w kwiatki i złocone ramy luster to najczęściej niezamierzona parodia dobrego smaku. Ale przecież ludzie dobrze wychowani nie przeszkadzają nikomu w kultywowaniu jego upodobań, nawet jeżeli ich nie podzielają. Nikomu  nie zabraniam urządzać swego mieszkania według jego gustów. Niedopuszczalne jest jednak aby cudze prymitywne standardy decydowały o moim życiu. Nie interesuje mnie na przykład muzyka słuchana przez sąsiadów. Wczasowicze w pewnym ośrodku czuli się jednak urażeni, że zdarzyło mi się słuchać  „muzyki pogrzebowej” jak w swojej naiwności nazywali muzykę symfoniczną i zgłosili swój protest do kierownictwa ośrodka. Odtąd w naszym domu muzykę klasyczną nazywa się żartobliwie muzyką pogrzebową.
To zabawne ale powstał specyficzny dress code à rebours. Kiepsko ubrana kobiecina ciągnącą na sznurku wyleniałego kundla bardzo  często nosi historyczne nazwisko natomiast dama z chartem afgańskim na plecionej smyczy raczej nie. Marysia czy Jan to najczęściej imiona dzieci inteligencji natomiast Sandra i Angelika raczej nie. Nasz sąsiad golędzinowiec ( specjalna formacja milicyjna do walki z solidarnościowymi manifestacjami) który w chwilach szczerości mawiał ,że „tłukł solidaruchów tak, że mu się pała przegrzewała” zaczepił mnie na podwórzu mówiąc butnie: „ kupiłem dzieciakom charta, stać mnie na to, proszę dziękuję przepraszam”. Tym hasłem: „proszę dziękuję przepraszam” czyli słowami których zapewne nie słyszał nigdy w rodzinnym domu zwykł kończyć  każdą swoją wypowiedź. Hołubiąc charta, który zresztą nieszczęsny nie pożył sobie długo,  sąsiad jednocześnie z nienawiścią odnosił się do naszych przybłąkanych kundli tak jak nienawidził muzyki klasycznej.  „Jak można słuchać takiego gówna?” mawiał z rozbrajającą szczerością. Tak właśnie działa resentyment. Nienawidzimy  swoich korzeni, przysłowiowego chodzenia za stodołę, biedy i poniżenia ale jeszcze bardziej nienawidzimy tych przejawów życia sfer uważanych przez nas za wyższe, które są dla nas niedostępne ze względu na brak talentu, odwagi czy pracowitości. Tylko resentymentem można wytłumaczyć próbę zlikwidowania przez władze Warszawy Opery Kameralnej, która jedyna na świecie wystawiła wszystkie opery Mozarta oraz nieustanne próby zlikwidowania Wyścigów i stadnin choć sport jeździecki dawno się zdemokratyzował i przestał być rozrywką znienawidzonej przez komunistów arystokracji. Resentyment czyli odcinanie korzeni może wytłumaczyć również zdumiewający fakt, że ludzie wychowani w dozorcówce żądają aby podczas wycieczki szkolnej ich dziecko miało osobny pokój z łazienką.
To imitacja sposobu życia wyższych sfer do których  taki człowiek nieudolnie aspiruje nie rozumiejąc, że wychowanie dzieci arystokracji i ziemiaństwa wbrew komunistycznej propagandzie nie było nastawione na użycie.  Właścicielka Wilanowa pani Wolska po wywózce na Syberię pracowała w wieku szesnastu lat jako wozak i  dawała sobie radę z załadunkiem ciężkich pni drzew. Maria Habsburg jako  dziecko chodziła codziennie z matką obsługiwać  chorych na wsi.  Te dzieci były  przyuczane że elitaryzm to gotowość służenia społeczeństwu, a wyznacznikiem przynależności do elity jest wiedza, talent, odwaga i ofiarność a nie luksusowa konsumpcja.
Nasze zainstalowane na sowieckich czołgach samozwańcze „elity” komunistycznej władzy, potomkowie markietanek sowieckiej armii, które paradowały w Brześciu w teatrze w ukradzionych we dworach nocnych koszulach biorąc je w nieświadomości swojej za balowe suknie dyktują teraz reguły dobrego ich zdaniem tonu. Pani Kwaśniewska uczy gawiedź jedzenia bezy łyżeczką co  obśmiewał nawet jej partyjny towarzysz Oleksy. Dla profesora Króla ten kto nie jada ostryg i nie pija szampana nie jest godny rządzić krajem. Profesor Król nie wie chyba , że dzieli swe poglądy na elitarność i elegancję z bohaterką Zoli, prostytutką Naną.
Bo taka jest potęga resentymentu.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 11831
bercik1964

bercik1964

19.07.2019 23:03

Ach... celnie!
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.07.2019 01:12

Dodane przez bercik1964 w odpowiedzi na Ach... celnie!

Dziękuję
Tomaszek

Tomaszek

19.07.2019 23:53

Bo być Profesorem i Królem jednocześnie to gruba przesada . Tak sobie nawymyślali , że im tylko pieprzenie o szampanie i ostrygach zostało . Taki nowy model Borata . Pewnie w młodości pijał białe wino i zajadał owoce morza (wóda i śledzie) i teraz udaje że wspomina .
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.07.2019 01:17

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Bo być Profesorem i Królem

Był czas gdy w profesorskim towarzystwie pijało się bimber z musztardówki pod śledzia. Ale zapewne były okazje i do szampana i do owoców morza. Mój protest budzi utożsamianie elitarności z konsumpcją która jest luksusowa albo jest za taką uważana.
Domyślny avatar

cyborg59

20.07.2019 09:57

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Był czas gdy w profesorskim

Czy współcześni Edypowie będą musieli zabijać w sobie odziedziczone po ojcach resentymenty ?!
Co się dzieje gdy młody człowiek - ustawiony do życia w rodzinie "elity" PZPR - nagle musi zaistnieć w demokratycznej rzeczywistości ? Na mojej uczelni lata osiemdziesiąte były festiwalem marcowych docentów którzy z domu wynieśli przepisy na hurtowe pędzenie bimbru. To nie były seminaria teoretyków ! W dni bezwietrzne potrafiło na uczelni nieźle śmierdzieć ( oczywiście chemicznymi odczynnikami [maskowanie]). Jednocześnie, kadra naukowa po kopernikańsku tezauryzowała otrzymane koniaczki i "łyskaczyki" w szafach na dwa zamki. W obecnym roku, córka takowego naukowca za drobną usługę obdarowała mnie butelką nieznanego jej wina. Dostała je od pracowników na Nowy Rok, bo jest ateistką.
Wymieniła gatunki które pija - nie sprawdziła w internecie na co się złożyli pracownicy -  a trzeba było !
Córka moja, po filozofii postanowiła studiować psychologię. Jak się nie pomoże ludziom, to będziemy mieli czwarte pokolenie AK walczące z .....
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

22.07.2019 07:22

Dodane przez cyborg59 w odpowiedzi na Czy współcześni Edypowie będą

Ja też pamiętam czasy gdy wśród elity uniwersyteckiej panowała moda na pędzenie bimbru. Byłoby to nawet zabawne gdyby nie bezmiar pogardy dla tych od których panowie profesorowie uczyli się tej trudnej sztuki. Obecnie niejakiej Młynarskiej przeszkadzają ludzie którzy za " pińćset+" wyjechali z dziećmi nad morze. "Pocą się i cuchną" mawiał Petroniusz o ludzie rzymskim. Czy nie za bardzo identyfikujemy się z Petroniuszem?
Domyślny avatar

stachu

05.08.2019 16:08

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Ja też pamiętam czasy gdy

Też pamiętam ,bo wujek geolog z moim ojcem chemikiem  w czasie Stanu  Wojennego pędzili ,u nas w  kuchni niezły bimber smakował  jak koniak.Ale nijakiej pogardy w nich nie było dla nikogo prócz  komuchów ! Serdecznie pozdrawiam !!!
Tomaszek

Tomaszek

20.07.2019 22:30

Dodane przez izabela w odpowiedzi na Był czas gdy w profesorskim

Pani Izabelo 
Walijczycy wszystkie mocne alkohole piją ze słoików po czymś i po tym można ich poznać . Nikomu to nie ujmuje . A szampan i ostrygi są nawet u nas synonimem buractwa , podobnie jak duży SUV . Ale oni tego nie wiedzą to ich kod towarzyski. Profesor Król też bo mu się od tytułów powaliło . 
P.S.
Nie wiem kto to jest i w internecie nawet nie sprawdzałem , ale jak Pani pisze , to burak po prostu  ,zasłynął pewnie ostrygami i winem  i przepraszam Borata za porównanie .
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

22.07.2019 07:25

Dodane przez Tomaszek w odpowiedzi na Pani Izabelo 

To autor wielu książek, wydawca pisma "Respublica", współpracujący z Tygodnikiem Powszechnym profesor uniwersytecki.
Tomaszek

Tomaszek

22.07.2019 22:55

Dodane przez izabela w odpowiedzi na To autor wielu książek,

Jaki profesor taki uniwersytet . Jeszcze raz przepraszam Borata .
A Pani zdrówka życzę .
paparazzi

paparazzi

19.07.2019 23:55

Ach jak się pięknie panią czyta. Jest jakiś w tym ułamek naszego rodu co opisała pani Eliza Orzeszkowa. Dziękuje.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.07.2019 01:18

Dodane przez paparazzi w odpowiedzi na Ach jak się pięknie panią

A ja dziękuję za wsparcie.
stasiek44

stasiek44

20.07.2019 01:09

Pięknie! Znów czytałem z rozdziawioną gębą...
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.07.2019 01:21

Dodane przez stasiek44 w odpowiedzi na Pięknie! Znów czytałem z

Od dłuższego czasu piszę tylko to co przeżyłam i widziałam na własne oczy. Oczywiście interpretacja obserwowanych zjawisk jest moja ale mam prawo rozumieć je po swojemu.
Domyślny avatar

jawsiowy

20.07.2019 05:45

Witam!
Przypadki jakie Pani opisała - a tak - zdarzały się . 
Ale te Pani uogólnienia ...
Przestaję traktować Panią poważnie, niestety.
izabela

Izabela Brodacka Falzmann

20.07.2019 07:32

Dodane przez jawsiowy w odpowiedzi na Witam!

Przeżyję i to.
Czesław2

Czesław2

20.07.2019 08:00

Dodane przez jawsiowy w odpowiedzi na Witam!

@jawsiowy Zdarzały się? To chyba żart. Na wiejskich blokowiskach jeśli nie masz bryki WIĘKSZEJ niż sąsiadka, jesteś zerem.
Domyślny avatar

stachu

05.08.2019 15:59

Dodane przez Czesław2 w odpowiedzi na Zdarzały się? To chyba żart.

Sąsiedzi muszą się dusić w sztachetach z zazdrości  przecież
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

20.07.2019 08:49

Książki na regalach i niekoniecznie  zrobionych z sosny ale z bardziej szlachetnego drewna i kafelki tam gdzie być powinny o niczym nie świadczy.
Kafelki ręcznie malowane na ścianie potrafią być  dziełami sztuki .
Pani Izabelo ,nie pochodzenie decyduje jakim się jest bo nie zaprzeczy Pani ,że arystokraci czy herbowi w swojej masie dalecy byli od kultury na wysokim C  a ci co takimi byli to jednostki,potomkowie dawnych rodów mają dziś całkiem inne zainteresowania a do Opery Kameralnej to chadzają jak celebryci aby się pokazać i to przy wyjątkowej okazji.
Domyślny avatar

Trotelreiner

20.07.2019 09:45

Trochę na marginesie tej notki...ale tylko trochę.
Moja Mama dostała w 1945 nakaz pracy w Gliwicach...została dyrektorem Poczty Polskiej...kilka dziewczyn [Ślązaczek] i kogo sobie dobrała z Krakowa.
Był tam poniemiecki szpital...czerwona cegła...gmaszysko straszne...w szpitalu ranni żołnierze Sowiet Army.
Otóż lzej ranni wychodzili na szaber w Gliwicach...spodnie od pizamy jakas bluza...CZARNE LAKIERKI I CYLINDER!!!
Tak Niemcy chodzili w niedziele do kościoła...niektorzy nosili trafiejne fraki...ale za to groziło rozwałką pod ścianą.
Aaaa.Moja Mama i Polki z poczty....pracowały na zmiany...na wieczór wsiadały do ciężarówki z wojskiem polskim,które miało rozkaz: STRZELAĆ BEZ OSTRZEŻENIA DO 
WSZYSTKIEGO CO SIE RUSZA.
PS.Gliwice jeszcze sie paliły jak Mama tam przyjechała...
Domyślny avatar

stachu

05.08.2019 15:56

Dodane przez Trotelreiner w odpowiedzi na Trochę na marginesie tej

Ciekawe wspomnienia  ,pozdrawiam
wielkopolskizdzichu

wielkopolskizdzichu

20.07.2019 09:50

Na miejscu Pani Izabeli przed napisaniem kolejnych felietoników sprawdziłbym czy tą samą historię nie opowiadam osadzając postacie w podobnych, ale innych okolicznościach. 
Krótko pisząc. Pani Izabela traktuje lekceważąco czytelników zakładając że każdy z nich ma Alzheimera.
Cóż, lekceważenie innych to wyróżnik kasty, do której należy Pani Izabela.
Tomaszek

Tomaszek

21.07.2019 22:24

Dodane przez wielkopolskizdzichu w odpowiedzi na Na miejscu Pani Izabeli przed

Bo tym się różni gentleman od wielkopolskiegozdzicha że czasem nie czyni uwag . Oczywiście gentleman .
Kazimierz Koziorowski

Kazimierz Koziorowski

20.07.2019 12:05

blichtr, erzac, czy aspirowanie do "lepszych" sfer - narzucanie sie z kafelkowaniem jest tu dobrym przykladem. poza tym styropianowe stiuki i sztukaterie, plastikowe onamenty pomalowane na mosiadz oplatajace "antyczne" kolumny, przykladow mozna podac bez liku.
podobnie jest z kompleksem blota i betonowaniem czy brukowaniem otoczenia nawet tam gdzie tego naprawde nie trzeba drzewom zostawia sie niewielki otwor w betonie ze rzekomo maja sobie poradzic. radza sobie kilka sezonow jak dobrze pojdzie. za komuny zabetonowali miasta wlacznie z rzeczkami w miedzyczasie zmienionymi w cuchnace scieki. teraz juz wies stac na zabetonowywanie sie.
znajomy zwierzyl sie ze musi zmienic stara dachowke ktora wprawdzie ma sie dobrze i dach nie przecieka ale cala okolica ma juz piekne blyszczace dachy z dozywotnia gwarancja z castoramy wiec on ze swoja karpiowka uwaza sie za pariasa.
Czesław2

Czesław2

20.07.2019 13:37

Dodane przez Kazimierz Kozi… w odpowiedzi na blichtr, erzac, czy

Proszę doradzić znajomemu, że na każdej blasze powinien być wytłoczony napis Thyssen Krupp. inaczej znów będzie zmieniał.

Stronicowanie

  • Wszyscy 1
  • Wszyscy 2
  • Następna strona
  • Ostatnia strona
Izabela Brodacka Falzmann
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 035
Liczba wyświetleń: 7,667,984
Liczba komentarzy: 20,764

Ostatnie wpisy blogera

  • Kto i w jakim celu propaguje pogańskie zwyczaje Halloween?
  • Rude Prawo
  • Skąd się biorą politycy?

Moje ostatnie komentarze

  • @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • @ LalaWarto tu przypomnieć osoby wybitne, które wyjechały do Izraela i tam tworzyły kulturę . Czy ktoś dziś pamięta taką postać jak Rachmiel Brandwajn. Wspaniałego znawcę literatury francuskiej. Na…
  • @ LalaJak to nie było? A emigranci po 68 roku? Czy zaprzecza Pani, że tworzyli kulturę?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Upadek edukacji. Tym razem piszę jako fachowiec.
  • Historia pewnej kamienicy
  • Śpioszki rozmiaru XXXL

Ostatnio komentowane

  • Marcin Niewalda, Szanowna Pani IzabeloJestem na tropie genealogi Małyszczyckich i Płaskowickich z Widybora i okolic. Był tam Konstanty Płakowskicki - zesłany na Sybir za udział w Powstaniu Styczniowym. Czy Pani…
  • Izabela Brodacka Falzmann, @ Lala To Pani też nie uważa ich za Polaków? Oj nieładnie. Oni uważali się sami za Polaków pochodzenia żydowskiego a nie za Żydów przypadkiem osiadłych w Polsce. Brandwajn choć przyjechał na…
  • lala, pięknie, że Pani pamięta o tych, których wygnano i pozbawiono obywatelstwa - jednak całkowicie nie zrozumiała Pani tego, co napisałam;moja uwaga dotyczyła faktu banalnego - to nie Polacy…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności