Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Co się stało z Polakami???

Krzysztof Pasierbiewicz, 22.03.2013
Nic się nie stało! 
Polacy, nic się nie stało!
Nic się nie staaaaało!
Polacy, nic się nie staaaaało!
    Wersja audio: http://www.youtube.com/watch?v=gKPE_CFeqGw&NR
  Krzysztof Pasierbiewicz
(nauczyciel akademicki)

Post Scriptum
Nie napisałbym tej notki, gdyby nie durna chełpliwość mediów mainstreamowych.

Post post scriptum
Pechowy ten nasz nowy Stadion Narodowy. Na Stadionie Śląskim byłoby inaczej

Pamiętam, jak w roku 1952 bezpieka wykończyła mi ojca za to, że był akowcem. Miałem wtedy siedem lat i zapamiętałem dzieciństwo, jako mroczny koszmar. Bezustanne zgarnianie ojca na niezliczone przesłuchania, ciągłe rewizje w domu, dokwaterowany ubek, strach, płacz i upokorzenie.

Po śmierci Taty matka wpadła w czarną rozpacz. Żeby nas z bratem utrzymać pisała całymi nocami na maszynie i sprzedawała po kolei biżuterię, obrazy, srebrne sztućce, a w końcu jej ukochany fortepian. Nigdy nie widziałem matki uśmiechniętej.

Aż naszedł październik roku 1957. Pamiętam jak mama przyszła z pracy i oznajmiła, że jedziemy na mecz z Rosją do Chorzowa.

Już w rozklekotanym zakładowym autobusie panowała atmosfera jakbyśmy jechali na wojnę. Pamiętam, że po przyjeździe na miejsce spojrzałem w niebo, bo myślałem, iż nadciąga burza. Ale niebo było czyste, a grzmiał Stadion Śląski. W miarę jak zbliżaliśmy się do kultowego kolosa wzmagał się groźny pomruk zdradzonych w Jałcie Polaków, którzy przyjechali na mecz, ale tak naprawdę, by wykrzyczeć i zamanifestować nienawiść do sowieckiego ciemiężcy i zaprzedanej Moskwie komuszej władzy ludowej.

Jako dwunastoletni chłopak nie do końca rozumiałem, co się dzieje. Po odśpiewaniu hymnu narodowego na stadionie zawrzało jak w piekielnym kotle. To nie był doping, lecz desperacki krzyk protestu wydobywający się z tysięcy gardeł, który przypominał huk rozbijających się fal na rozszalałym oceanie. Według mnie to była najgorętsza patriotyczna manifestacja w powojennej historii Polski.

Boże! Jak oni grali! Ile im się chciało! Aż nadszedł ów pamiętny moment, gdy walczący jak lew maleńki Gerard Cieślik strzelił główką zwycięskiego gola Ruskim.

Myślałem, że się niebo na nas wali. Blisko sto tysięcy ludzi zawyło ze szczęścia, jakby nad stadionem przetaczała się jakaś gigantyczna burza z piorunami. Ludzie rzucali się sobie w objęcia, płakali z radości, poleciały w górę czapki, kapelusze, marynarki, torebki. Wszyscy krzyczeli niech żyje wolna Polska! Rozbrzmiewały toasty i bimber lał się strumieniami.

Chyba wtedy po raz pierwszy zrozumiałem, że nie da się zabić naszej polskiej duszy. Że prawdziwi Polacy nigdy nie ugną karku przed Moskwą.

I raptem zobaczyłem, że moja mama się śmieje, że jest po raz pierwszy od wielu lat uszczęśliwiona. Oszalała z radości wzięła mnie w objęcia wrzeszcząc mi do ucha: „Synku mój kochany! Wygraliśmy z Rosją!!! Pomściliśmy tatę!!!”.

Do grobowej deski tego nie zapomnę.

Nie zapomnę też dumy, jaka mnie wtedy rozpierała, że jestem Polakiem..., tyle wspomnień.

Ale wtedy sport był sportem.

A cóż robi dzisiaj premier Tusk, który ewentualny sukces polskiej drużyny chciał kosztem naiwnych kibiców zapiasać na swój własny polityczny rachunek? Bo tak bezczelnie nachalnej propagandy sukcesu, jak obecnie za rządów Platformy nie było ani za Bieruta, ani za Gomułki, ani za Edwarda Gierka. I wierzcie mi, że wiem, co mówię, bo ich wszystkich przeżyłem.



 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 10111
Domyślny avatar

fritz

23.03.2013 00:59

Sciskam dlon
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

23.03.2013 02:01

Dodane przez fritz w odpowiedzi na Czuje to kazda komorka.

Nieprawdaż???
Pozdrawiam najserdeczniej jak umiem,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Noemi

23.03.2013 08:04

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Czuję to każdą komórką...

Wczoraj wieczorem, kiedy ujrzałam Boruca w bramce, przed oczami stanął mi mecz w Belfaście z marca 2009r. w eliminacjach do MŚ w RPA. Przegraliśmy wtedy 2:3 i był to główny powód klęski, że nie dane było Polakom zagrać w tych mistrzostwach.Tym mocniej to przeżywałam, gdyż mój syn był asystentem Leo B. Pamięć to cudowna zdolność. Dzięki Panie Profesorze za Pana mądre, pisane z lekkością, wspomnienia z młodości. Czytam je od dawna i czasami mam wrażenie, że ja też wpadam do RIO na kawę, a tam widzę Pana przy tym mniej ludnym barku.
Domyślny avatar

wojciech74

23.03.2013 02:31

Panie Profesorze, dziekuje za Pana komentarze, czytam je juz dosc dlugo. Jestem dlugi czas na emigracji, tesknie bardzo za Polska a Pana komentarze sa takie.... Polskie, tak swietnie napisane, ze ja czytajac, czuje sie jakbym byl w domu:). Pamietam tez wpis w ktorym Pan opowiadal, jak wyrwal Pan blondyne w Zakopcu:), cala mlodosc stanela mi wtedy przed oczami, usmialem sie i...daje Pan ludziom duzo pozytywnej energii, optymizmu i nadziei w trudnych czasach. Pozdrawiam Profesora
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

23.03.2013 12:17

Dodane przez wojciech74 w odpowiedzi na Panie Profesorze, dziekuje za

Takie komentarze przywracają wiarę w sens blogowania.
Dziękuję i wszystkiego najlepszego na Wielkanoc życzę,
Krzysztof Pasierbiewicz
P.S.
Pomyślimy o Panu ciepło przy świątecznym stole!
Domyślny avatar

Krzysztof

23.03.2013 09:02

Orzeł pamięta, mściwy nie jest, ale pomagać już nie musiał. Wykastrowali go z koszulek reprezentacji, a polską duszę z kadry to co im pozostało? Haratnąć w gałę! Zresztą, przy takich kibicach (chodzi o tych zza szyb), nawet gacie opadają (co się dało zauważyć), więc i ręce były zajęte czym innym, zamiast oklaskiwać. Tu trzeba najwyraźniej kibolskiego serca i duszy.
Domyślny avatar

plokryf

23.03.2013 12:18

i w tym - mniej więcej czasie w Legnicy: reprezentacja ruskiej armii i polskich, działających w tym czasie klubów piłkarskich, na stadionie przy ówczesnej ulicy 22 Lipca. Wyniku nie pamiętam, ale emocje były podobne do dziś mam przed oczami scenę wyprowadzania ze stadionu polskiego kibica przez rosłych UB-eków za okrzyki przeciwko ruskim.
Domyślny avatar

Ewakropkapl

23.03.2013 12:42

łącznie z meczami(no, poza tv-trwam) stąd, wynik i przebieg meczu znam z pisemnych relacji. Natomiast Pana wspomnienie, niezapomnianego meczu zwycięstwa nad ZSRR(!) wycisnęło mi łzy... Piszę i jeszcze beczę, bo dobrze pamiętam, jak to kiedyś, każda sportowa potyczka, polsko- radziecka; czy to "w nogę", czy "w siatkówkę", czy wyścig kolarski, była wielką narodową manifestacją. Ba! W owych latach, z braku innych możliwości, wszystkie te zmagania odbieraliśmy jako bitwy, jak osobiste walki z ciemiężcą i nic to, że dookoła roiło się od ubeków, kapusiów itp.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

23.03.2013 15:01

Dodane przez Ewakropkapl w odpowiedzi na ...Niestety, nie mam już zdrowia by oglądać polskojęzyczną tv,

Tak to były niesamowite przeżycia. Pamiętam, jak przed paroma laty opowiadałem o tym moim studentom. Niestety. Większość wyraźnie nie rozumiała, o czym mówię. Można się pochlastać.
Można otrzeć łezkę???
Pozdrawiam Panią najserdeczniej, jak umiem,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

Ewakropkapl

23.03.2013 17:39

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na ...Niestety, nie mam już...

chociaż nie napisałam tego wprost, to muszę zaakcentować, że Pana reminiscencje meczowe nie były początkowym i najważniejszym powodem moich łez. Zobaczyłam Pan dzieciństwo, zniszczone życie Ojca, umęczoną Matkę, a dookoła tą siermiężną, powojenną rzeczywistość... Dziękuję za pozdrowienia i błogosławię Panu na dalsze lata, w zmaganiu o prawdę, szlachetność ludzkich myśli i wolną Polskę.
Bogdanrze

Bogdanrze

23.03.2013 14:57

Szanowny Panie Profesorze. Dziękuję za przypomnienie tej chwili. Bardzo podobnie jak Pan pamiętam św.p. Ojca jak szalał pod ryczącym "kołchoźnikiem" ( tak, tak, było coś takiego jako sukces planu pięcioletniego- radiofonizacja kraju). Były jeszcze dwa podobne momenty. Kulej w Moskwie i Kozakiewicz również tam. Dziękuję, pozdrawiam Bogdanrze
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

23.03.2013 15:05

Dodane przez Bogdanrze w odpowiedzi na Stadion Śląski.

Szkoda, że już tylko wspomnienia pozostały. Chociaż, odnoszę wrażenie, że ludzie ogłupieni przez propagandystów rządu zaczynają się powoli wybudzać z letargu. I na mój nos, będziemy mieć gorącą wiosnę.
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

ALA

23.03.2013 15:01

SZanowny panie Krzysztofie ,zaraz po Swietach Wielkanonych mam spotkanie z mlodzieza norweska i mam im opowiedziec o Polsce ,przygotowuje sie do tego intensywnie ale chcialabym zasiegnac panskiej rady , mam mnostwo materialow ,ktore segreguje ale chcialam pana prosic o wsparcie ...co ja mam im powiedziec o terazniejszym naszym losie jako narodu.Co pan uwaza za najwazniejsze .? Co na pewno musze i powiedziec .?
Domyślny avatar

bravor

23.03.2013 18:45

musiało być ze 120 tysięcy luda, w kolejnych latach ograniczano ilość kibiców, jak ja chodziłem w późnych latach 60, kibiców mogło się zmieścić tylko 100 tys, potem 80, a teraz nie wiem. Też pamiętam ten pomruk stadionu, robił wrażenie
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

23.03.2013 22:10

Dodane przez bravor w odpowiedzi na Wtedy

Tak. Ten pomruk był niesamowity. Monumentalny.
Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

marekagryppa

23.03.2013 21:12

Niestety w kraju gdzie "ukochany płemier"jest fanem piłki nożnej tak to jest. Z łezką w oku wspominam inny mecz-mistrzostwa świata w hokeju na lodzie, nie pamiętam roku pamięć szwankuje,jak z kolegą pojechaliśmy do Katowic na mecz z jeszcze wtedy ZSRR.Do dziś pamiętam wynik 4:2 dla Polski. To był szał,gardło bolało.Dzś pozostały nam wspomnienia - płemieł trampkarz i orliki. Pozdrowienia i dziękuję za odpowiedz do komentarza.Jest Pan nielicznym blegerem który odpowiada,dlatego chętnie Pana komentuję.
Krzysztof Pasierbiewicz

Krzysztof Pasierbiewicz

23.03.2013 22:09

Dodane przez marekagryppa w odpowiedzi na Pozostały tylko wspomnienia i......

Też pamiętam to 4 : 2 w hokeju. Pamięta Pan tę atmosferę? Zapał. Złość sportową. I tych prawdziwych sportowców walczących do końca. Boże! Co się z tym wszystkim stało!
Pozdrawiam Pana serdecznie i wszystkiego najlepszego na Wielkanoc życzę,
Krzysztof Pasierbiewicz
Domyślny avatar

marekagryppa

23.03.2013 22:52

Dodane przez Krzysztof Pasi… w odpowiedzi na Pozostały tylko...

Wielkie dzięki za życzenia Wielkanocne.Ja również życzę Panu wszystkiego dobrego na święta i tradycyjmie smacznego jajka. Myślę że to nie ostatni Pana wpis przed świętami?
willys

willys

24.03.2013 04:41

57-dobry rok w ktorym jednak -niestety- przyszedl na swiat przyszly POgromca polskich odrodzonych Elit i tworzacej sie Wolnej Niepodleglej Polski.
Domyślny avatar

Kazmirz

24.03.2013 19:30

Trzy piekne gole Jobczyka , Polska wygrala wtedy 6:4. Niezapomniane chwile , ale to tylko sport i na pewno przyjda dla niego jeszcze dobre dni. Potrzeba tylko czasu ,konsekwentnej pracy i cierpliwosci - jak w polityce =)).Pozdrawiam.
Krzysztof Pasierbiewicz
Nazwa bloga:
Echo24
Zawód:
Emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta niezależny, autor, tenisista, narciarz, człowiek wolny
Miasto:
Kraków

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 593
Liczba wyświetleń: 12,555,493
Liczba komentarzy: 30,114

Ostatnie wpisy blogera

  • Niedorżnięta wataha
  • List otwarty do prof. Pawła Śpiewaka
  • A jednak miałem nosa pisząc, że mi nie po drodze z PiS-em

Moje ostatnie komentarze

  • Pamięta Pan jeszcze? - vide: https://raskolnikow2.fil… Serdeczności!
  • @Autor & @ALL   ---   W wolnej chwili zapraszam do lektury - vide: https://www.salon24.pl/u…
  • Jacy akademicy, takie uniwersytety - czytaj: https://www.salon24.pl/u…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Nieznane oblicze Witolda Gadowskiego
  • Kraków olał post-komuszą subkulturę TVN-u
  • Pytanie prawicowego blogera do posłanki Scheuring-Wielgus

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Niestety owo PROSTACTWO (skupione wokół Tuska) wróciło do władzy. Że to niewyobrażalne "prostactwo" nie trzeba nikogo przekonywać - kto inny mógłby przyswoić i używać 8* w przestrzeni publicznej do…
  • Beskidzki Góral, Tego platfusa przejrzałem na wylot. Hedonista, wlazłby do doopy, każdemu za kilka kliknięć i marzy o zerżnięciu na boku głupiej dziewoi.
  • keram, Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma !!! Z uporem maniaka  część z nas nie potrafi się zadowolić tym czym dysponujemy , tym co mamy, lecz natychmiast przechodzi do natarcia. …

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności